Właściciel
Pojawiały się całe armie na twoje wezwanie . Ludzi nie było zbyt wielu ale magowie światła skutecznie oblegali wzgórze .
Konto usunięte
Rozkazał atakować. Najpierw rozwalić tych najsilniejszych. Szkielety pozostawił sobie.
Właściciel
Wojska padały pod atakami i rozbłyskami światła.. zobaczyłeś jednak jak w twoją stronę leci coś dziwnego..
Konto usunięte
- Co to ku*wa?
Przyjrzał się temu czemuś. Przyzywał więcej demonów.
Właściciel
Były to powykrzywiane z bólu duchy, prawdopodobnie dusze . Nie mogłeś ich zatrzymać, uderzały w ciebie . W runę na twojej głowie .
Konto usunięte
- Och, zmarłe duszyczki? Wracajcie do piekła!
Próbował je jakoś strącić za pomocą magii mroku.
Właściciel
Nie udawało się to, po śmierci każdego przylatywała do ciebie jedna dusza . Po niedługiej walce odbiliście Rózgowe Wzgórze .
Konto usunięte
- Pani Chaosu, przyzywam cię! Są tu dusze, które musisz zabrać!
Właściciel
Nie przybyła, jednak poczułeś jak runa na twojej głowie zanika . Prawdopodobnie zabrała to co jej obiecałeś .
Konto usunięte
Uśmiechnął się złowieszczo. oraz wszedł ze swoim małym plutonem na pobojowisko.
- Szkielety, moje, wyłazić! - krzyknął.
Właściciel
Szkielety wyszły z ukryć, te martwe zaczęły się podnosić i składać swoje ciała po raz kolejny .
Konto usunięte
Uśmiechnął się po raz kolejny i zaczął mówić:
- To jest potęga! Zanieście ciała tych świetlistych dziwek do zamku, a tam się z nimi pobawimy.
Wraz z kościotrupami poszedł do zamku.
Właściciel
Ponieśli ciała, było ich coś koło setki . Demony znikły ale nadal miałeś swoją armię szkieletów .
Konto usunięte
- Dobra, szkieleciki. Bierzemy cielska do lochów, a potem wyrywamy z nich kości. Dajcie mi z jedno.
Wszedł z nimi do lochów, a potem wziął pierwsze lepsze ciało.
Właściciel
Był to starszy mag, miał długą siwą brodę, nie należał do jakichś wielkoludów . Był raczej niski .
Konto usunięte
- Witaj, świetlista ku*wo.
Rzucił nim o stół, a potem wyjął narzędzia chirurgiczne, a nastepnie zaczął rozcinać mu klatkę piersiową.
Właściciel
Wszystko było na swoim miejscu, miał jednak lekko ułamane jedno żebro które przebijało mu serce .
Konto usunięte
Z impetem je wyrwał, a następnie się zaśmiał. Zaczął go wybebeszać.
Właściciel
Szybko pozbyłeś się organów wewnętrznych, leżały rozrzucone wokół stołu .
Konto usunięte
Zaczął go obierać ze skóry do kości.
Właściciel
Na stole szkielet został dopiero po dłuższej chwili .
Konto usunięte
Nie chciał go na razie ożywiać. Wziął kolejnego i zrobił ten sam zabieg, co wcześniej.
Właściciel
Zabrało ci to co najmniej kilka godzin łącznie, w pomieszczeniu zaczynało śmierdzieć .
Konto usunięte
Smród nie zrobił na nim większego wrażenia, bo prawie zawsze tak waliło. Postanowił poskładać te dwa szkielety w jedno duże monstrum.
Właściciel
Dodatkowe miednice i żebra utworzyły zgrabny pancerz, dwie pary rąk dały większą siłę i chwytność a wydłużone i utwardzone nogi zwiększyły potwora . szczęka przystrojona dodatkowymi zębami zapewne też się przyda .
Konto usunięte
- Pinkny potworek - powiedział do siebie, po czym szkieletom rozkazał. - 50 kolejnych szkieletów idzie na takie potwory, a z pozostałych utworzymy coś morderczego.
Właściciel
Po niecałej godzinie miałeś 25 takich mutantów . Reszta szkieletów leżała w wielkim pomieszczeniu .
Konto usunięte
- Przynajmniej jest jakiś pożytek z tych świetlistych dziwek - wszedł do pomieszczenia.
Chciał zbudować coś na podobiznę wielkiego kraba, tyle że z kości.
Właściciel
Udał ci się, stał w wielkim pomieszczeniu rozglądając się .
Konto usunięte
- Moje kolejne monstrum!
Sprawdził, ile zostało mu jeszcze szkieletów.
Właściciel
Wszystkie poszły na kraba .
Konto usunięte
- Jak ja go teraz ku*wa wyciągnę? Ale stop, mam pomysł. Jak kogoś złapię, to bez broni będę rzucał go mojemu potworowi i to oglądał! - zastanawiał się nad dalszym wykorzystaniem, lub wyciągnięciem go stąd.
Właściciel
Nie miałeś żadnego pomysłu na wyciągnięcie kraba, drzwi były kilkukrotnie za małe a nie miałeś żadnych wrót do uwolnienia czegoś takiego .
Konto usunięte
- W takim razie będziesz królewskim stworem - wyszedł, oraz usiadł na swoim tronie i czekał na wieści.
Właściciel
Przybył do ciebie posłaniec i po krótkim ukłonie rozpoczął
- Na wszystkich frontach pokonaliśmy ludzi, ciała jednak zaczęli ze sobą zabierać . Uciekli .
Konto usunięte
- To takie smutne i żałosne, że te ku*wy, które nas atakowały uciekają jak te pi**y z podkulonym ogonem. Szkoda, że jeden nie przeżył, bo bym go chętnie torturował. Coś jeszcze?
Właściciel
- Straciliśmy jakieś trzysta dwadzieścia szkieletów, to niemalże trzy czwarte naszych sił
Konto usunięte
- Zabrali je? - ze złością zacisnął pięść.
Właściciel
- Tak, gdy ich zaatakowałeś panie odkryli że mieszka tu nekromanta i nie chcieli żeby pan rósł w siłę..
Konto usunięte
Wybuchł śmiechem szaleńca i rzekł:
- Za późno. Mamy teraz 26 mutantów i jednego wielkiego wściekłego kraba, który rozerwie takiego je**nego ludzika, jakim są świetliści jak szmatę. Od teraz każdy ma się dobrze uzbroić.
Właściciel
- Nie mamy sprzętu.. jedynie to co przetrwało bitwę .
Konto usunięte
- Czyli? - zbliżył twarz do jego.
Właściciel
Szkielet stał jakieś cztery metry od ciebie .
- Miecze, tarcze i pancerze które miały na sobie przetrwałe szkielety .
Konto usunięte
- Dobre i tyle. Spocznij, jeżeli nie maz innych informacji.
Właściciel
Szkielet ustawił się obok tronu, zawsze czekał na jakieś rozkazy .
Konto usunięte
- Leć powórzyć moje wcześniejsze rozkazy o nie wychodzeniu.
Właściciel
- Wszyscy już je otrzymali . Ci którzy uciekli na samym przywitaniu .
Właściciel
- Uciekli do naszego zamku... przecież zarządzał Pan odwrót do twierdzy .