Właściciel
Jaskinia położona na północny zachód od miasta Ruhn. Podobno mieszkał tam Mag, który zgromadził spore skarby.
Plotki okazały się prawdą, gdy zawitał tu Gorin Żelazny Młot, zdobywając pewien artefakt i nieco złota. Gdy opuścił jaskinię sprzedał w mieście prowadzącą doń mapę, gdzie to przez wiele dni urządzali sobie wyprawy różnoracy poszukiwacze skarbów, ogołacając ją do cna. Ale czy na pewno?
Baron z pomocą krzesiwa odpalił pochodnie i wyciągnął ją przed siebie
- Ciemno tu..
Spojrzał na swoich ludzi którzy szli za nim
- Oczy dookoła głowy, słyszałem że mieszkał tu mag . Magowie nie lubią gdy się im po domu chodzi .
Właściciel
- Spokojnie. To dla nas nie pierwszyzna.
- Wiem, ale łatwo wpaść w magiczną pułapkę .
Baron zaczął szukać jakichś rzeczy wskazujących iż ktokolwiek tu mieszkał, a przede wszystkim skrzyń .
Właściciel
Skrzyń jak na razie nie było.
W takim razie powoli przechadzał się po jaskini, teraz dokładnie badając każdy cal, magowie zazwyczaj są bogaci, a po owe bogactwa tu przyszedł .
Właściciel
Twoi ludzie znaleźli skrytkę ze złotem i szlachetnymi kamieniami, ale jak na razie to tyle.
W takim razie skrzynkę zabieramy ze sobą, jednak przeszukiwałem dalej, teraz chociażby jakichś przycisków drutów, czegokolwiek . Magowie nie tylko posiadali bogactwa .
Właściciel
Nie zanosiło się, że coś znajdziesz. Aż jeden z Twoich ludzi usiadł na kamieniu. A kamień się odsunął i pod nim ukazała się płyta, a na niej napis:
Jeśli pragniesz bogactwa tego.
To rozwiąż trzy zagadki kolego.
Jeśli jesteś gotów.
Powiedz swe imię i spróbuj swych sił.
A wiec, że kara za błąd spadła na głowy wielu gości.
I skruszyła ich kości.
// Nie bij za rymy, ale na wierszach się nie znam ;-;
- Jestem Gorin, zwany Baronem, i przyjmuje to wyzwanie .
//Całkiem, całkiem dobrze rymy Ci poszły. Winszuje
Właściciel
// Valkyr to był sarkazm? ;-;
Litery zmieniły ułożenie i teraz napis brzmiał:
36 białych koni.
Na czerwonym wzgórzu.
Wiesz co to jest?
//Nie, nie był to sarkazm, ale dla osoby nie znającej się na rymach, to bardzo ok.
Właściciel
Litery znów zmieniły układ.
Brawo.
A teraz powiedz co to:
Płynie, ale to nie woda.
Swoim zębem nadgryzie.
Skałę, drzewo i wroga.
Czy wiesz co to?
Właściciel
// Albo ja daję za proste zagadki, albo oglądałeś Hobbita ;-;
Przygotuj się na ostatnią zagadkę.
Zabiera każdego.
Młodego czy starego.
Zanosi w ciemne odmęty.
Gdzie są wszyscy od początków świata.
//Chcesz podpowiedź? :V
Bo ja chyba wiem co to, ale nie powiem.
Właściciel
// Valkyr cicho. Powiedziałem cicho! Bilo sam się domyśli. Chyba ;-;
A jak nie to najwyżej przegapi wyjebistą okazję i może zginąć. Ale co tam.
Konto usunięte
// Wydaje mi się że to ....................
//Prędzej ja bym chciała go zatłuc...
Chociaż jak nie zgadnie to go zatłuke. To jest łatwe. Zabiera każdego... Wszystkich...
Bilolus, tak myślałam.
Konto usunięte
// Nagłe wezwanie do urzędu skarbowego
Właściciel
Litery po raz ostatni zmieniły układ:
Skoro odgadłeś wszystko Gorinie, zwany Baronem to odbierz nagrodę.
Wtedy litery zniknęły, a płyta się odsunęła. A pod nią zobaczyłeś coś świecącego czerwonym blaskiem.
Baron przesunął pochodnie nad ową świecącą rzecz i dokładniej się jej przyjrzał .
Właściciel
To było coś na kształt włóczni z czerwonego minerału bijącego nieziemskim blaskiem.
Baron podniósł ów przedmiot
- Niesamowite...- stwierdził dokładnie go oglądając-.
Po czym rozejrzał się po swoich ludziach
- Wyciągnąć tą skrzynię na zewnątrz !
Właściciel
Ale za nim to się stało na napisie zostały wygrawerowane litery:
Rubinowa włócznia z Oz - Nazgoth. Własność Gorina zwanego Baronem.
- Hahahaha ! Już cie lubię ty moja piękna włócznio !
Lekko podniósł włócznię i wycelował nią w najdalszą ścianę, nie mógł się powstrzymać żeby ją przetestować .
Właściciel
Na początku nic się nie działo. Ale potem na włóczni pojawił się napis:
Lakis
Niepewnie wypowiedział
- Lakis ?
Właściciel
A że włócznia była wycelowana w ścianę to z jej grotu wystrzelił czerwony piorun, który poważnie uszkodzić ścianę.
- Warto pamiętać moja kochana włócznio, dawaj mi czasem więcej wskazówek -. Wyszedł przez drzwi, zawiesił skrzynię pomiędzy dwiema końmi i ruszyli w stronę fortu, mimo iż z włócznią wyszedł dość ceremonialnie to nie mówił im więcej o owej -.
W trakcie jazdy zagadał do ludzi
- Mapę sprzedamy, i tak już tam nic nie ma .
Właściciel
- Jasne. Zrobimy to od razu, po drodze, w mieście?
- Tak, najlepiej w jakiejś karczmie albo na rynku, pełno tam łowców przygód i innego szajsu .
Więc konna drużyna zmieniła kierunek jazdy i zajechali do miasta .
Właściciel
A, że miasto i jaskinię nie dzieliła duża odległość to znaleźli się tam po kilku minutach.
//Jaka by była szkoda, żeby Cię zabić...
// Ciekawe kto tu ma możliwości zabicia kogoś;v .//
Oktawiusz Bencjusz Fliopottevium zwany Zielonym wędrował przez te okolice na swym wierzchowcu - Koniu o imieniu Maluch, wiernym towarzyszu podczas wielu przygód. Tym razem jednak nic się nie zanosiło na nic niepokojącego, wierzchowiec i jego właściciel mieli pożywienie, które otrzymali od poprzedniego zadowolonego człowieka, więc mogą się cieszyć chwilą.
Właściciel
A i owszem, aż kusi Cię, żeby zapalić fajkę, zwłaszcza że na większe ekscesy się nie zapowiada.
To jednakże pozostawił na odpoczynek, który zgodnie z rozkładem dnia urządzi za godzinę.
Właściciel
Dobrze się składa, bo podczas swej wędrówki natrafiłeś na jakąś jaskinię, która może nie kryć skarbów, ale za to może zawsze posłużyć za przytulne lokum na jedną noc.
Zawsze coś, zsiadł z konia i tam ruszył. Sam wszedł tam przodem by sprawdzić, czy jest bezpieczna.
///Bilolus Lakisem zdobył liczne skarby i ziemie. Jak zdobył włócznię? Odpowiadając na trzy zagadki z Hobbita... Boże, tą postacią będę tylko w starych tematach///
Właściciel
//To były początki PBF'a, dej mnie spokój.//
No cóż, to możesz sprawdzić tylko i wyłącznie wchodząc tam, bo nad wejściem brak tabliczki ostrzegawczej "Niebezpieczeństwo! Nie wchodzić!"
///K. Żebyś tylko w przyszłości mnie nie dręczył podobnym tokiem////
Zostawił tutaj konia i sprawdził powierzchownie jaskinię, chociaż nie zamierzał się wgłębiać w nią. Istniało za dużo istnień, którym miał nieść pomoc, żeby marnować się z czymś, czego nie znał.
Właściciel
//KKK.//
Jaskinia wielka nie była, więc przeszukanie jej zajęło Ci kilka minut. Nie znalazłeś w środku nic groźnego ani ciekawego.
A więc wprowadził tutaj Malucha i się nim zajął. To znaczy, zdjął z niego siodło, wytarł go od potu i nakarmił.
///Pierwsze zdanie ma tyle skojarzeń ;-;///
Właściciel
//Jakbyś tego nie zasugerował to bym o niczym takim nie pomyślał ;-;//
Koń zareagował na to wesołym parsknięciem, a Ty miałeś to za sobą. No i akurat minęła godzina, więc nadszedł czas na odpoczynek.
Skoro koń już nakarmiony, to teraz pora na niego. Usiadł po turecku, zjadł lekką kolację i napił się wody, po czym wyciągnął fajkę, by na krótko sobie zapalić.
Właściciel
Poszło sprawnie, acz podczas zapalania fajki zdawało Ci się, jakby przez ułamek sekundy, dzięki zapaleniu krzesiwa, dostrzegłeś coś na ścianie jaskini. Jakiś symbol? A może rysunek? Wskazówkę? Mapę? Któż wie?