Właściciel
Więzienie zarządzane przez Błękitne Słońca. Dryfuje swobodnie po przestrzeni nie pozostając w żadnym miejscu na dłużej. Aktualnie trwa bunt, więźniowie chcą się wydostać i uciec przez inwazją Żniwiarzy
POZA GRĄ:
Druga Edycja rozpoczyna się od strony piątej
Właściciel
Prom dociera w pobliże stacji
- Już któryś raz identyfikuję prom ale zero odzewu
Właściciel
Prom doleciał do doków stacji. Mark się przeciągnął
- Chyba nie muszę powtarzać żeby nie walić gdzie popadnie?
Ludzie pokiwali głowami
Konto usunięte
-Wysiadamy - Wyszli z promu a Brzytwa się rozejrzał
Właściciel
W samych dokach było stosunkowo czysto, tylko kilka zużytych pochłaniaczy ciepła leżało na podłodze
Konto usunięte
-Odbyła się tutaj strzelanina, zużyte pochłaniacze ciepła... - Przyglądał się pochłaniaczom. - Idziemy dalej... - Szli przed siebie
Właściciel
Im dalej wgłąb stacji tym więcej napotykało się pochłaniaczy walających się po podłodze i krwi na ścianach, żadnych trupów
Konto usunięte
Dalej szli za śladami krwi, byli przygotowani na zasadzkę.
Właściciel
Zaczęło się robić trochę głośniej, dało się krzyki i strzały. W pobliżu leżały pierwsze trupy obu stron
Właściciel
Im bliżej tym krzyki zdawały się coraz wyraźniejsze. Kilka z trupów w więziennych uniformach miały rozerwane czaszki od strzałów wielkokalibrowych karabinów snajperskich
Konto usunięte
-Chyba zbliżamy się do celu. -Szli dalej
Właściciel
Docieracie do wielkiej sali. Na jednym końcu zebrała się spora liczba więźniów, chowają się za skrzyniami. Po drugiej stronie, na balkonach, stoi trzech Turiańskich snajperów
Konto usunięte
-Swoi! - Krzyknął do snajperów po czym schował się z osłonę.
Właściciel
Jeden z nich padł ranny. Zalała was nieregularna salwa ze zdobycznej broni
Konto usunięte
-O cholera... Mark mamy strzelać?
Właściciel
- Daj im osobliwością to postaramy się ich związać
Konto usunięte
-Jasne... - Lekko się wychylił i wystrzelił w kierunku więźniów kulę osobliwości
Właściciel
Kilku z nich wyleciało z krzykiem w górę. Twoi ludzie rzucili się biegiem w ich stronę
- Daj zaporowy!
Konto usunięte
Strzelał ogniem zaporowym
Właściciel
Twoi ludzie dobiegli do więźniów i zaczęła się dość okrutna walka wręcz
Konto usunięte
Czekał na rozwój wydarzeń
Właściciel
- No co tak stoisz?! Pomóż nam!
Konto usunięte
-Ehe... - Podbiegł do nich i walczył wręcz z więźnami
Właściciel
Jakiś pocisk odbił się od twojego pancerza na ramieniu
Konto usunięte
-Cholera! - Gwałtownie się rozejrzał
Właściciel
Kolejny strzał powalił Cię na ziemię
Konto usunięte
Wstał i się gwałtownie rozejrzał -.-
Właściciel
W korytarzu prowadzącym do cel coś błysnęło a kolejny strzał przeleciał zaraz obok twojej głowy
Konto usunięte
Szybko się schował za osłoną.
-Kryć się! Snajperzy!
Właściciel
Kilku z walczących już zostało związanych, nikt nie słuchał co krzyczysz. Turianie zeskoczyli z galerii i dołączyli do ciebie
- Dobrze że już jesteście! Już nad tym nie panujemy!
Konto usunięte
-KRYĆ SIĘ DO CHOLERY! SNAJPERZY!
Właściciel
Jeden z Turian posłał serię z Windykatora w korytarz
- Walić to, mamy tu robotę do wykonania!
Konto usunięte
// *Windykator :)
-Dobra... Gdzie są największe bunty?
Właściciel
// Tak, tak, palec mi zleciał z "Y" na "U" :P
- Wszędzie. To nie jest planeta tylko piep**ona stacja kosmiczna!
Już uporano się z więźniami. Wszyscy leżeli związani i rzucali obelgami
Właściciel
Desquerbev Sequerd wraz z kilkoma innymi Turianami, byłymi strażnikami, jest zamknięty w jednym z biur
- Do chrzanu do wszystko... Nie po to się zaciągałem żeby teraz przed kilkoma obszarpańcami kryć się po kontach... Nawet kart nie mamy
Właściciel
- I co nam to da? Pozbycie się jedynej ochrony?
Konto usunięte
- Może jakoś dojdziemy do promów. Może inni przeżyli?
Właściciel
- I jak niby chcesz się stąd wyrwać? Promami pewnie już pouciekali a cała reszta dorwała się do zbrojowni i czekają na pierwszy patrolowiec w tym rejonie
Właściciel
Jeden z nich pacnął się w czoło
- Czy ty mnie słuchasz? Jak tylko wyjdziemy to nas rozwalą
Konto usunięte
- To co? Mamy czekać aż sami wejdą?
Właściciel
- Przynajmniej będą mieć mniejsze szanse szturmując drzwi niż łapiąc nasz w ciasnych korytarzach
Konto usunięte
- To dobra, czekamy aż coś usłyszymy.
Właściciel
Ktoś zastukał do drzwi. Turianie, raptem sześciu w ciasnym pomieszczeniu, poderwali się na równe nogi
- Hasło!
Zza drzwi dobiegł jęk
- Może ranny...?
- Hasło albo zdychaj!
Konto usunięte
- Czyżby Żniwiarze się już tu dostali?
Właściciel
- Ki ch*j...
- To pewnie jeden z naszych
- HASŁO!!
Za drzwiami dało się słyszeć kolejny jęk
- Nie no, to nasz...
Ktoś podbiegł i odtworzył drzwi. Kiedy się uchyliły jego czaszka eksplodowała