Pitop pisze:
Nigdzie nie powiedziałem, że jego osoba wpływa na jakość argumentów, tylko twoje obraźliwe opinie na jej temat (de facto one też kompletnie nie wpływają na jego argumenty, ale wpływają na to jak mogą zostać odebrane).
Ale kwestia odbioru zależy od czytelnika, który, jeśli uważa się za inteligentnego, nie powinien w ogóle brać tego pod uwagę przed wykształceniem swojej opinii; w innym przypadku jest jak dziecko myślące, że dobry pocisk to dobry argument.
Pitop pisze:
To, że ktoś jest rzekomo złodziejem ewidentnie sugeruje, że to co ta osoba mówi jest złodziejskie.
Na przykład; Zniesienie własności prywatnej. Nazywając tą osobę złodziejem, sugerujesz, że chce to dlatego zrobić, żeby okraść innych. Więc cały argument przeciwko własności prywatnej upada, bo przecież ten złodziej chce tak naprawdę okraść bogatszych.
Rzekomo jestem tynkarzem, więc wszystko co mówię jest tynkowe (tynkowane). To naprawdę nie brzmi jak poprawne logicznie stwierdzenie.
I to jest bardzo kiepski przykład.
Ja nie postawiłem sobie tezy, że jest złodziejem, po czym oparłem na tym cały wykład.
Ja wziąłem to co on sam powiedział i na tej podstawie nazwałem go złodziejem.
Znajdź jedną różnicę.
Brawo, znalazłeś. Dla mnie jego bycie lub niebycie złodziejem nie jest a priori do dalszych wywodów, ale końcowym efektem tychże wywodów właśnie.
Nie obalałem też na tej podstawie żadnych argumentów, bo nie uważam że tak można.
Pitop pisze:
ehh naprawdę mam tłumaczyć czemu wyzywanie ludzi w dyskusji ssie?
Nie widzisz różnicy między chamskim wyzywaniem, a oskarżeniami opartymi na wyraźnie pokazanym toku myślenia? Bo całe prawodawstwo świata zachodniego, razem z większością filozofów, widzi.
Pitop pisze:
I jakie prawo głosu? Jedyny sposób w jaki możesz mu zabrać prawo głosu to zamknąć oczy i nie czytać co pisze. Za to twierdzisz, że skoro jest biedny i komunistą to jest niewolnikiem i złodziejem. To nie odbiera mu prawa głosu, ale odbiera siły głosu.
Dlaczego odbiera siły głosu? Ano temu, że jeśli aquoz faktycznie proponuje nam komunizm, bo on sam chce na tym skorzystać, mimo tego, że wie, iż dla ogółu będzie to niekorzystne i niesprawiedliwe to nas to kompletnie nie interesuje, no chyba, że troszczymy się o jego dobro bardziej, niż o nasze i reszty ludzi.
Nie twierdzę, że skoro jest biedny i komunistą to jest niewolnikiem i złodziejem. Twierdzę, że skoro jest biedny, i sam przyznaje, że jest komunistą z egoistycznych pobudek, przynajmniej częściowo, to obdziera go to z wyglądu wojownika walczącego o sprawiedliwość, zostawiając tylko szary płaszcz złodzieja; Agamemnon nie jest mordercą poświęcając Ifigenię, bo robi to dla ogółu, nie dla siebie. I wiesz co? Ja to napisałem, a ty zdecydowałeś się to pominąć, albo żeby twój argument wyglądał lepiej przy tym niedoprecyzowanym stwierdzeniu, albo bo nie uważasz, że reszta jest ważna, co dowodzi twojego niezrozumienia w ogóle mojej wypowiedzi. Wybierz jedno.