temat do dyskusji o wegetarianizmie i pochodnych
jeśli jest już taki temat to dajcie linka, wyszukiwarka tematów na dużych grupach nie działa a ja nie jestem masochistą żeby sprawdzać po kolei każdą stronę grupy
WybraniecZWI pisze:
Pytanie czy to w ogóle, że tak powiem, etyczne.
To znaczy: Jeśli testowane na zwierzętach są jakieś kremy czy ogólnie nieszkodliwe rzeczy, które nie mają prawa zwierzęciu zaszkodzić, nawet jeśli wynik badania byłby negatywny dla producenta, wtedy OK, warto w ten sposób badać.
Ale jeśli na zwierzętach są testowane, dajmy na to, leki dla ludzi które są dopiero we wczesnej fazie rozwoju, albo nieupublicznione wynalazki (jak np. urządzenie które miało prądem w niewielkich ilościach pobudzać mózg do wydzielania hormonu szczęścia) które mogą być niebezpieczne, (nie czepiać się mi tu słówek, mam nadzieję że wiecie o co chodzi) i wręcz zakłada się że zanim dojdzie się do jakiegoś odkrycia to kilka zwierząt albo umrze, albo będzie w ten czy inny sposób okaleczone, to wtedy nie, nie zgadzam się na testowanie na zwierzętach poprzez zabijanie zwierząt.
I tak, wiem, tysiące zwierząt się zabija np. w hodowlach na jedzenie, ale naukowe badania udowodniły, że człowiek nie jedzący mięsa częściej choruje, jest "słabszy", (czyli jego układy wydolnościowy, oddechowy, odpornościowy pracują dużo gorzej) a także zwiększa się u tego człowieka ryzyko zachorowania na m. in. niewydolność trzustki, płuc, czy nawet raka. I mięso jeść trzeba, ponieważ w mięsie jest dużo niezbędnych dla człowieka wartości, jak żelazo, potas, białko, żelazo czy witaminy B1, B2 czy potrzebna witamina B12. Więc zabijanie zwierząt w tym przypadku jest, jeśli nie konieczne, to na pewno bardzo człowiekowi potrzebne.
Natomiast w 2019 roku da się zbadać dany potencjalnie śmiertelny lek lepszymi i bardziej humanitarnymi metodami niż, jak trzeba to ująć, znęcanie się nad zwierzętami.
Oczywiście można problem rozwlec jeszcze bardziej, że np. można by testować na zwierzętach których (prawie) nikt nie lubi, nie pomagają ani naturze ani społeczeństwu i są ogólnie bezużyteczne, także taki potencjalnie śmiertelny lek można by testować np. na szczurach, a jakiś np. trujący gaz na szczurach lub karaluchach, a z kolei testowanie na zwierzętach takich jak konie, psy, koty czy chomiki byłoby niehumanitarne i złe, (i ja się z tym poglądem zgadzam) ale to już zależnie od prywatnego zdania, czy testowanie na zwierzętach które dla ogółu są bezużyteczne i śmieciowe jest dobre czy złe.
szaleniec_uszanowany pisze:
Dałbyś jakieś linki do badań o wegetarianizmie o ktorych mowisz? Poniewaz nawet polskie minsterstwo zdrowia zgadza sie z dziesiatkami innych instytucji, ze wegetarianizm jest bezpieczny.
WybraniecZWI pisze:
Większość wyczytałem w książkach o zdrowym żywieniu, a nie w Internecie, ale mogę wstawić:
www.poradnikzdrowie.pl/diety-i-zywienie/co-jesz/czy-warto-jesc-mieso-wady-i-zalety-jedzenia-miesa-aa-ioFF-XmjX-KPff.html
cojesc.net/spozycie-miesa-a-zdrowie-czlowieka/
WybraniecZWI pisze:
Ogólnie nadmierne jedzenie mięsa nie jest również dobre, ale mięso ma tyle witamin i różnego rodzaju wartości odżywczych, że nie da się go zastąpić w pełni nawet tabletkami, a na pewno nie da się tego zrobić warzywami.
WybraniecZWI pisze:
Polecam zwrócić uwagę w szczególności na tabelę z wartościami mięsa w drugim artykule, moim zdaniem dobrze pokazuje czemu mięso jest tak ważne w diecie.
szaleniec_uszanowany pisze:
W sumie to wolałem linki do badań niż stron średniej rzetelności, ale ok.
Osoba niespożywająca produktów odzwierzęcych musi suplementować witaminę B12 oraz ogólnie dokładniej sporządzać sobie dietę, tak, by nie pomijać żadnych ważnych składników odżywczych. Natomiast z tego co widzę nawet w tych artykułach nigdzie nie ma nic o diecie wegetariańskiej, więc wolę ufać choćby Amerykańskiej Akademii Żywienia i Dietetyki czy Instytutowi Żywności i Żywienia.
Dietę zbilansować jest trudniej niż mięsną, natomiast wegetarianizm na pewno nie jest z gruntu nie zdrowy i bynajmniej nie prowadzi do zwiększonej szansy na raka, tak jak to napisałeś.
Jeszcze jedna kwestia, spłycanie braku mięsa w diecie do zastępowania go warzywami jest trochę niemądre xd W sensie w tych czasach mamy tak bogatą różnorodność wartościowych odżywczo produktów, które nie pochodzą od zwierząt, że niezbędne aminokwasy egzogenne czy węglowodany mogą być dostarczone w diecie wegetariańskiej.
Ogólnie to większość dietetyków jest zgodna, że wegetarianie są szczuplejsi niż mięsożercy, mają niższe ciśnienie tętnicze i poziom cholesterolu we krwi, więc rzadziej zapadają na choroby serca, a także nieco rzadziej chorują na nowotwory. (Jak coś to nie zmyśliłem tego, są to słowa dr Damiana Parola z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego)
btw jeśli chciałbyś dalej o tym dyskutować to możemy to przenieść do tematu o wegetarianizmie
maxmaxi123 pisze:
Link nie działa. I czym szkodzi brak spożywania tej witaminy?
Kinga_Kenobi pisze:
Ameby, pantofelki i inne pierwotniaki żyją w wodzie więc jak pijesz wodę to je zjadasz. I co tacy z was wegetarianie/weganie a wodę pijecie?
Aarteek pisze:Chyba nie do końca zrozumiałeś mój argument. Chodzi mi o to, że zwierzęta trzeba wykarmić. Nie znam się na prowadzeniu farmy, jedyne co mam to szacowana liczba 30 kilo roślin na kilogram mięsa, po prostu sobie połopatologizuję. Załóżmy, że zużywasz litr benzyny żeby wyprodukować stertę warzyw. Ludzie jedzą warzywka, jest super, spaliłeś litr benzyny, wykarmiłeś ludzi. Teraz wykarm ich mięsem. Spalasz litr benzyny, robisz stertę warzyw, karmisz świnie, a potem czekasz. I znowu spalasz litr benzyny, karmisz świnie i czekasz. I powtarzasz ten cykl, aż zamiast spalić litra benzyny żeby wykarmić ludzi roślinami, spalasz tej benzyny 30 litrów.
Zgadzam się z kulujulu, hodowle zwierzęce szkodzą środowisku, aczkolwiek maszyny rolnicze bądź co bądź są potrzebne, chyba, że pragniemy wrócić do średniowiecza gdy wykoszenie jednego pola o wielkości 1ha zajmowało cały dzień od rana do wieczora, nie powiem o oddzielaniu ziarna od słomy.
Aarteek pisze:To czego użyłeś tutaj i używałeś wcześniej to jest argument, którego nigdy nie rozumiałem. Poza hodowlą nie będą żyły. Ludzie kontrolują rozmnażanie zwierząt hodowlanych. Zmniejszając ilość jedzonego mięsa nie sprawimy, że nagle miliony krów zostaną wypuszczone w dzicz, tylko sprawimy, że mniej krów będzie się rodzić i populacja krów zacznie maleć. A w kwestii wegetarianizmu, albo syntetycznego mięsa; nawet gdyby wszyscy ludzie przestali jeść mięso od zwierząt, nie będzie to z dnia na dzień. To będzie długi proces, podczas którego populacja krów będzie po prostu maleć. Nikt nie planuje wypuszczać zwierząt hodowlanych na wolność. Nawet najwięksi eko-radykałowie nie są tak głupi, żeby wypuszczać na pastwę drapieżników zwierzęta niezdolne do życia w naturze.
Ale poza hodowlą pierdzą tyle co w hodowli
kulujulu pisze:
To czego użyłeś tutaj i używałeś wcześniej to jest argument, którego nigdy nie rozumiałem. Poza hodowlą nie będą żyły. Ludzie kontrolują rozmnażanie zwierząt hodowlanych. Zmniejszając ilość jedzonego mięsa nie sprawimy, że nagle miliony krów zostaną wypuszczone w dzicz, tylko sprawimy, że mniej krów będzie się rodzić i populacja krów zacznie maleć. A w kwestii wegetarianizmu, albo syntetycznego mięsa; nawet gdyby wszyscy ludzie przestali jeść mięso od zwierząt, nie będzie to z dnia na dzień. To będzie długi proces, podczas którego populacja krów będzie po prostu maleć. Nikt nie planuje wypuszczać zwierząt hodowlanych na wolność. Nawet najwięksi eko-radykałowie nie są tak głupi, żeby wypuszczać na pastwę drapieżników zwierzęta niezdolne do życia w naturze.
WybraniecZWI pisze:
No właśnie. Więc jak większość wegan rezygnuje z mięsa "żeby nie zabijać biednych świnek i krówek" to nie wiedzą że te zwierzęta i tak nie będą żyć, bo po prostu rolnicy będą zmniejszać populację zwierząt których nie będzie opłacało się hodować, i wcale "biedne zabijane krówki" nie wyjdą na wolność dzięki temu że weganie przestaną jeść mięso. A nawet gdyby wypuścić nagle wszystkie krowy hodowlane do puszcz (co byłoby nie dość że idiotyczne, to jeszcze niemożliwe w wykonaniu) to najwyżej rysie i wilki miałyby przez kilka miesięcy niezłą wyżerkę :-)
Widzę że w tym temacie już wypowiadają się ludzie którzy apropos jedzenia mięsa mają taką wiedzę że jestem przy nich malutki (jak chociażby Aarteek) więc aby nie powtarzać jedynie po innych wycofam się z tematu. Na koniec wyrażę jedynie szacunek dla Kulujulu i Aarteeka za wiedzę. Pozdrawiam :-)
Aarteek pisze:
to proszę, idź zeżryj wiewiórkę, dzika lub inne zwierzę dzikie, zobaczymy czy przeżyjesz do czasu odpowiedzi
WybraniecZWI pisze:
mięso jeść trzeba, ponieważ w mięsie jest dużo niezbędnych dla człowieka wartości, jak żelazo, potas, białko, żelazo czy witaminy B1, B2 czy potrzebna witamina B12. Więc zabijanie zwierząt w tym przypadku jest, jeśli nie konieczne, to na pewno bardzo człowiekowi potrzebne.
WybraniecZWI pisze:
I tak, wiem, tysiące zwierząt się zabija np. w hodowlach na jedzenie, ale naukowe badania udowodniły, że człowiek nie jedzący mięsa częściej choruje, jest "słabszy", (czyli jego układy wydolnościowy, oddechowy, odpornościowy pracują dużo gorzej) a także zwiększa się u tego człowieka ryzyko zachorowania na m. in. niewydolność trzustki, płuc, czy nawet raka.
WybraniecZWI pisze:
Ogólnie nadmierne jedzenie mięsa nie jest również dobre, ale mięso ma tyle witamin i różnego rodzaju wartości odżywczych, że nie da się go zastąpić w pełni nawet tabletkami, a na pewno nie da się tego zrobić warzywami.
WybraniecZWI pisze:
Tak jak napisałeś, wegetarianie muszą suplementować różne witaminy oraz wartości odżywcze. Przede wszystkim B12, która nie występuje w ŻADNYCH produktach roślinnych, a spożywanie jej w nabiale czy tabletkach nie jest tak skuteczne jak spożywanie jej w mięsie. O jej przydatności zaś jest napisane w poniższym artykule, tym razem ze źródła którego kwestionować nie można, bo jest pisane przez profesjonalnych lekarzy.
( www.medistore.com.pl/zdrowie/witamina-b12-wlasciwosci-wystepowanie-dawkowanie-witaminy-b12) Ale równie ważną rzeczą jest białko które jest wręcz niezbędne dla funkcjonowania naszego ciała, m. in. dla regeneracji naszych komórek. I o ile wegeTARianie mogą sobie zjeść po prostu np. twaróg, o tyle weganie którzy nie jedzą produktów nawet odzwierzęcych (jak jajka czy mleko/produkty mleczne) mają ostro przesrane, bo chyba zgodzisz się że żadne białko które jest suplementem (jak kreatyna dla koksów na siłowni) nie wynagrodzi organizmowi niespożywania prawdziwego białka z mięsa czy mleka. I samo to, czyli sam ten pierwszy punkt jest już wystarczającym powodem dla jedzenia mięsa.
WybraniecZWI pisze:
W sensie badania pokazują że optymalne dla człowieka jest jedzenie mięsa "białego" (czyli np. mięsa z kurczaka czy indyka) 3-4 razy w tygodniu, a mięsa "czerwonego" (czyli np. takiego pysznego steka ;-) ) 1, góra 2 razy w tygodniu. A jedzenie mięsa codziennie, oczywiście, można ograniczyć, i w pozostałych 3 dniach tygodnia jeść rybę.
Ale niejedzenie mięsa w ogóle jest niezdrowe. I jak nawet ktoś wyżej przyznał, weganie są statystycznie chudsi od mięsożerców, i to nie jest powód do radości, bo z braku mięsa, białek i tłuszczów zawartych w mięsie (Właśnie, tłuszcze też są dla budowy organizmu bardzo ważne, ale oczywiście nie można z nimi przesadzać) organizm pochłania sam siebie (najpierw tłuszcz, ale potem komórki) aby dać sobie energię potrzebną do życia.
WybraniecZWI pisze:
Co nie zmienia faktu, że niejedzenie mięsa jest gorsze niż jedzenie.
A chyba nad tym rozmawiamy, co jest lepsze, prawda?
Cueusso pisze:
Nie widzę w mięsie niczego, czego nie można łatwo i zdrowo dostać jako weganin.