Hedus
Pod nogi wpadł tobie odłupany kawałek klejnotu.

Hedus

Bierze go i idzie w stronę rżenia konia. W drodze przygląda się klejnotowi.

Hedus
Klejnot mieni się kolorami tęczy. Po chwili docierasz do końca pieczary oraz wyjścia z niej. Jest one jasne.

Hedus

- Gdzie ten koń? - wychodzi z pieczary i rozgląda się za kuniem - Kuniu!!!

Hedus
Trafiasz na..... bagno. Jest ono dość rozległe, a co najważniejsze, jest tu ciepło. Jest tu mnóstwo w miarę stabilnego gruntu, ale i dużo wody. Na środku jest ogromne wzniesienie z bokami płaskimi i przez to się nie da wejść na górę. Na samej górze jest martwe drzewo. Samo wzniesienie ma.... okna?

//Koteł ale żeś mi zaimponował!

//Czym?

Hedus

- Kuniu! Cho no! - krzyczy przemieszczając się po bagnie

Hedus
Nagle drzwi, które były ukryte w tamtym wzgórzu się otwierają i widzisz tego jegomościa:

Podchodzi on do ciebie wściekły i krzyczy do ciebie:

- CO ROBISZ NA MOIM BAGNIE?!

Hedus

- Konia szukam. Widziałeś go gdzieś? - odpowiedział trochę zaskoczony. Shrek. Ciekawe czy Osioł też jest. Albo nie. Nie chce wiedzieć. Niech tylko dadzą mu tego konia to sobie pójdzie i już nie będzie problemu

Hedus
- KONIA TO MASZ W GACIACH! A TERAZ WYJAZD Z MOJEGO BAGNA!

Hedus

Pokazuje ogrowi klejnot, który zdobył w jaskini.

- Czy tyle wystarczy, by móc się poruszać swobodnie po twoim bagnie przez najbliższy czas? - zapytał zniesmaczony tym, że musi wydawać to bogactwo na takie głupoty

Hedus
Wytrąca ci z łapy klejnot, łapie za kołnierz po stronie pleców i wykopuje do pieczary lądując obok górników. Ogr krzyczy:

- I NIE WRACAJ!

Hedus

Wzdycha.

- No to po mnie.

Hedus
Jeden z górników był zdziwiony tym co powiedziałeś

- Co się stało?

Hedus

- Mam znaleźć konia, którego policja zgubiła, bo jak nie to mnie wsadzą za kraty. A on jest na bagnie Shreka.

Hedus
- Młody, po jaką cholerę się wydzierałeś? Teraz przez 30 minut będzie patrolował bagno. Jak wejdzie do domu to bądź cicho i się tobie wtedy nic nie stanie.

Hedus

- Trzydzieści minut... - zaczął bić pięściami o ziemię wściekły

Hedus
Szybko cię one rozbolały i zaczęły trochę krwawić.

- Młody, to nie ma sensu. Chcesz kanapkę?

Hedus

- Tak, dziękuję. - wstał na nogi - A tak w ogóle to jestem Hed

Hedus
- Ja jestem Vladimir, a to mój kolega Sasza.

Podaje Hedowi kanapkę z kurczakiem.

- Chcesz oryginalnej rosyjskiej wódki 500% ?

Hedus

Bierze kanapkę i od razu bierze gryza.

- Nie, dziękuję. - odpowiada, gdy przełknął

Hedus
Kanapka była dobra.

- Jak niet to niet.

No i górnicy nalali sobie kieliszek wódki i wypili.

Hedus

A on zabrał się za kanapkę. Ooo tak! Tego mu brakowało.

Hedus
No zjadłeś kanapkę.

- Młody, serio weź łyka wódki. Dobrze ci zrobi.

Hedus

- Może i jestem Polakiem, ale głowy do alkoholu to ja nie mam.

Hedus
- Dziwny jesteś.

Hedus

- Hej, przez pewien czas byłem poza rzeczywistością, mam prawo być dziwny.

Hedus
- Poza czym?

Hedus

- Poza rzeczywistością. Takie słowo, rzeczywistość.

Hedus
- Sasza, on chyba coś brał.
- Chyba masz rację.

Hedus

- Dobra, nieważne. Długo będzie jeszcze sprawdzał te swoje bagno?

Hedus
- 20 minut.

Hedus

Siada na ziemi. Niech to się już skończy...

Hedus
- Ty se tu posiedź młody, a ja z Saszą będziemy sobie kopać.

No i się zabrali za kopanie kryształów.

Hedus

No to siedzi i próbuje mniej więcej ustalić, kiedy minie te przeklęte 20 minut.

Hedus
No to trochę potrwa.

Hedus

To czeka.

Hedus
Górnicy kopią i kopią. A czas się dłuży.

Hedus

Nadal czeka.

Hedus
Nagle usłyszałeś trzaśnięcie drzwiami. Górnicy są zdziwieni

- Już sobie podszedł?

Hedus

- Tylko nie mówcie, że poszedł wcześniej? - coś się stać musiało

Hedus
- Młody, jeśli on ma to czego szukasz to się radzę spieszyć.

Hedus

Nie pytając o nic robi to. Biegnie truchtem, uważając żeby nie hałasować i próbuje dobiec do domu Shreka.

Hedus
No i ciebie nie słychać, a po chwili jesteś przy domu Shreka.

Hedus

Próbuje dojrzeć przez okno czy w środku jest kuń.

Hedus
No jest związany.

Hedus

Żałuje, że nie ma w tej chwili żadnej broni, ale trudno. Patrzy na nocne niebo. Może jest już po północy? Może będzie zdolny użyć mocy? Władany tymi nadziejami próbuje przywołać do rąk hipnotyzer.

Hedus
No się nie udało, bo nie ma północy. I ktoś cię klepie po ramieniu.

Hedus

Odwraca się powoli z przerażeniem na twarzy.