niemamnietu
Daniel
Ląduje na podłodze.
- Straszne to latanie, mówię wam.
//Ona chyba nigdy nie przyjdzie...//
Filizaneczkaherbaty
[Marta]
Würr weszła do środka i oparła się o ścianę, a Mir westchnęła lekko.
- Czyli co się stało, pani pielęgniarko?
Marta
- Mam nadzieję, że się jej nic poważnego nie stało.
niemamnietu
Daniel
- Również żywię taką nadzieję.
Filizaneczkaherbaty
[Marta]
Würr:
- Cóż, wolę się nie odzywać.
Mir:
- Też bardzo tego chcę, mimo tego, że moja siostra marzy o jej śmierci.
Marta
- Jeżeli pani pielęgniarka nie pomoże to pozostanie próba obudzenia jej przez doznanie szoku.
niemamnietu
Daniel
- Haha, wy to jesteście niezgrane.
Marta
- One są siostrami.
niemamnietu
Daniel
- A wiesz, że nie widać? Zresztą. Ja tam nie znam się na ludziach.
Marta
- Ja też trochę. Jednak serio one są siostrami i to bliźniaczkami.
niemamnietu
Daniel
- Nie no, teraz to ściemniasz. Trochę już na tym świecie jestem i wiem, że bliźniaki są z wyglądu takie same.
Marta
- Mogą być podobne, ale nie takie same.
Filizaneczkaherbaty
Würr i Mir
- Ta, dwujajowe bliźniaki.
Marta
- Czyli miałam rację. Co z tamtą dziewczyną?
niemamnietu
Daniel
- Ta, też bym chciał wiedzieć.
Marta
- Oby to nie było nic poważnego.
niemamnietu
Daniel
- Była cały dzień nieprzytomna. To raczej jest poważne. Ale lepiej nie uprzedzajmy faktów.
Marta
- A co jeśli będzie już taka na zawsze?
Filizaneczkaherbaty
Marta i Daniel
- Raczej to niemożliwe. Ale zaraz odwiozę ją do Medycznego centrum. – mruknęła Bożenka, popijając kawę. Wzięła klucze od samochodu, a pstrykając palcami, podniosła w powietrzu dziewczynę. Wyszła z chorą.
Würr i Mir spojrzały na dwójkę.
- Cóż, Bywo. – Powiedział ale różowowłosa.
Marta
- W tej szkole są takie dziwy, których się żadne z nas nie spodziewa.
niemamnietu
Daniel
- Taa, nie zdziwiłbym się, gdyby druga Wielka Skała zaczęła spadać w naszym kierunku.
Filizaneczkaherbaty
[Daniel i Marta]
Daniel:
Flashbacki z Wietnamu
Marta:
Siostry skinęły głowami
Marta
- Pewnie nam jeszcze nie jedno przyjdzie nam zobaczyć.
niemamnietu
Daniel
Wzdrygnął się. Nieprzyjemne wspomnienia.
- Cały czas widzimy dziwne rzeczy, nie uważasz? To chyba nie jest normalne, żeby zabawka potrafiła normalnie mówić i chodzić, co nie?
Marta
- Zgadza się. Jak do tego doszło, że jesteś żyjącą figurką?
niemamnietu
Daniel
- A to akurat śmieszna i zarazem straszna historia. Kojarzysz może prehistorię? No to żyję sobie wtedy taki ja i nagle na niebie coś leci, coś spada. Spada i klimat zmienia się drastycznie. Niebo przykryte pyłem, nie ma światła, rośliny nie rosną, zimno jest, roślinożercy umierają, mięsożercy nie mają co jeść, też zdychają. Ja, wokół zwłok moich pobratymców, których zjadłem, głodny, zmarznięty i okaleczony. Umarłem. Ale przeżyłem! Moja świadomość przetrwała w moim martwym ciele i przeleżała tak, aż ciało całkiem się rozłożyło. Leżałem tak miliony lat lat, z nudów rozmawiałem sam ze sobą, aż ludzie mnie pozyskali jako ropę. Zostałem przetworzony na takie oto zabawki, jednak nie mogłem podzielić swojej świadomości, więc przeniosłem ją tylko do jednej sztuki, którą właśnie widzisz na oczy. Tak właśnie stałem się żyjącą figurką. Los dał mi drugie istnienie i jest to całkiem interesujące.
Marta
- Jest to niebywałe. Nigdy bym nie przypuszczała, że coś takiego może się stać. Myślałam, że jesteś przeklętą duszą uwięzioną w tym ciele.
niemamnietu
Daniel
- Nie no, aż tak źle ze mną nie jest. Poza tym nie wiem czy coś takiego można nazwać ciałem, hmmmm... No cóż, wiem, że ta figurka znacząco zmieniła się, kiedy w niej wylądowałem. Wiesz, że potrafię zionąć ogniem? Niesamowite!
Marta
- Co masz na myśli, że się zmieniła?
niemamnietu
Daniel
- Ona nie powinna móc się poruszać. Potrafię jeść mimo że nie mam układu trawiennego. Wymieniać dalej?
niemamnietu
Daniel
- To dobre, bo nie wiem czy potrafiłbym wymienić coś jeszcze. A ty masz jakąś historię? Chętnie posłucham.
Marta
- Mieszkałam razem z rodzicami, braćmi i siostrami na plantacji marchwi. Pewnego poranka dowiedziałam się, że miejscowa wiedźma mnie przeklęła i z powodu obawy przed tym, że mogę kogoś z mojej rodziny skrzywdzić, uciekłam z domu.
niemamnietu
Daniel
- No faktycznie, trochę słabo z tą klątwą. Chyba nie ma sensu tu dłużej siedzieć. Trudno, ja idę do pokoju. - spojrzał jeszcze na numer klucza
Daniel
Numer twojego pokoju to 05
niemamnietu
Daniel
- No, to się będę zmywał. - leci w kierunku drzwi
Daniel
No i wyleciałeś na korytarz.
Filizaneczkaherbaty
Marta:
- Nic. – mruknęła Würr, mieszając leki.
Marta
- Nie powinnaś mieszać lekarstw.
Filizaneczkaherbaty
Marta:
- Dlaczego? – A Mir zajada się w kącie ciastkami.
Marta
- Stwarza to zagrożenie życia i zdrowia.
Filizaneczkaherbaty
Marta:
- Pie**olone reklamy leków na ból głowy.
Filizaneczkaherbaty
Marta:
- Masz lepiej posłuchaj Slipknotu, ty kujonie. – ubrała jej słuchawki na pełnej głośności z piosenką "Psychosocial"
//A tak mi się nasunęło\\
Marta
- Moje uszy!
Filizaneczkaherbaty
Marta
Muzyka nieco się ściszyła do normalnego poziomu.
Marta
Próbuje się wsłuchać w utwór.
Filizaneczkaherbaty
Marta:
Ciężki utwór, krótko mówiąc.