Urinfork

Avatar Abomination
Właścicielka
Nie zauważyłeś w nich czegokolwiek ciekawego.
- Stój! Ani kroku dalej! - Usłyszałeś za swoimi plecami. Zdałeś sobie sprawę, że jesteś otoczony przez dziesięć kobiet w podartych ubraniach, odsłaniających nawet niektóre intymne części ciała. Równie dobrze mogły w ogóle tego nie nosić, bo tak naprawdę były prawie do reszty dziurawe. Wszystkie z nich były pomalowane różnokolorowymi barwami wojennymi i celowały w ciebie łukami, gotowymi do wystrzału.

Avatar
Konto usunięte
- Przecież stałem w miejscu. - Odpowiedział, tonem nieco ozdobionym drwiną.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Rzuć broń, odwróć się i połóż się. Natychmiast. - Warknęła kobieta niezadowolona z twojego tonu. Była raczej młoda, jak wszystkie tutejsze łuczniczki. Rozpoznałeś to po jej głosie.

Avatar
Konto usunięte
Odpiął miecz. Położył go na ziemi. - Dlaczego mam się położyć? - Trzymał ręce w górze i trochę przeciągał tę sytuację. Wolał nie zostać okradziony przez bandę szalonych łuczniczek czczących niewiadomo co.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Ktoś pozwalał ci się odzywać? Dobrze, niech będzie. Na kolana, teraz, albo przestrzelę ci nogę. - Zagroziła ci. Teraz ją widziałeś... Piękna, młoda, prawie naga kobieta o rudych włosach jedynie okryta strzępami ubrań na piersiach i miednicy. Cóż za okrutny świat, że zgotowal taki los dla takiej dziewczyny...

Avatar
Konto usunięte
Wykonał polecenie. Starał się nie patrzeć w stronę napastniczek.

Avatar Abomination
Właścicielka
Siedziałeś tak chwilę patrząc w ziemię aż nagle poczułeś duży ból z tyłu głowy i zemdlałeś. Obudziłeś się jakiś czas później w grocie rozświetlonej prowizorycznymi pochodniami powieszonymi na ścianach jaskini. Byłeś przywiązany do jakiegoś dużego, mocnego drewnianego słupa. Miałeś uwięzione ręce i nogi. Przed sobą widziałeś tylko stół na którym leżał jeleń obdarty że skóry.

// Zaczynasz w "Grota Łowczyń " jak tylko stworzę ten temat. //

Avatar Degant321
Alexander, zatracony w rozmyślaniach powoli, niepewnym krokiem zbliżał się do miasta od strony południowego traktu. Był on tak zatracony w swych myślach że ledwo co udawało mu się mijać przechodniów, omal nie wszedł w konia doczepionego do jakiegoś wozu.....
Jednak co było tak ważnego lub ciekawego że Rycerz ledwo kontaktował z rzeczywistością? No cóż.......sen.......Alexander szedł tutaj praktycznie całą drogę na nogach i to wielokrotnie poświęcając swój sen by móc dotrzeć na północ wcześniej. Teraz jak był blisko jakieś mieściny to nogi same zaczęły mu się uginać a wyobraźnia tworzyła miłe obrazy kładzenie się spać w jego umyśle.

Avatar Abomination
Właścicielka
Wkraczając do wioski kątem oka ujrzałeś mężczyznę przechodzącego niedaleko ciebie ubranego w ciemne ubranie i kaptur zasłaniający jego twarz. Zapowiadało się na deszcz, może nawet ulewę. Ludzie powoli zwijali swoje rzeczy z kramów na targowisku i kierowali się do swoich domów. Niektórzy jednak szli do pobliskiej gospody zapewne czegoś się napić. Pomyślałeś, że może być tam pokój na wynajem.

Avatar Degant321
Alexander uśmiechnął się szeroko pod swym hełmem i ruszył za ludźmi w stronę gospody. Przy okazji zaczął sobie nucić jaką piosenkę pod nosem....chyba to była nuta do "Cesarskich Pikinierów" ale nie mógł sobie tego dokładnie przypomnieć.

Avatar Abomination
Właścicielka
Niestety, twoje zmęczenie wzięło górę i nie dałeś rady sobie przypomnieć melodii. Gdy wszedłeś do środka od razu poczułeś klimat wiejskiej karczmy. Prawie wszystkie stoliki były zajęte, piwo lało się na podłogi, ludzie pili i jedli, grali w kościanego pokera i karty. Karczmarz za szynkwasem ledwo nadążał obsługiwać gości, monety sypały się na ladę... W rogu lokalu siedział ubrany w stalowy pancerz okryty futrem mężczyzna o długich, czarnych włosach. Siedział sam i popijał wodę. Mogłeś się do niego dosiąść.

Avatar Degant321
Alexander mógł...ale wolał najpierw wynająć sobie pokój, więc ruszył prosto do szynkwasu
- Ekhem Echh witaj karczmarzu, jeśli hmh mógłbym zapytać czy są ...tego no. .. ehh pokoje do wynajęcia? Całą drogę tu z południa Cesarstwa na nogach przeszedłem. .....znaczy się większość drogi nie całą ale nadal całkiem spory kawałek, plus droga była niekiedy w bardzo złym stanie nie mówiąc już ...- i w tym oto momencie Alexander stracił wątek oraz ucichł na chwilę - Ehhh o czym to ja mówiłem?

Avatar Abomination
Właścicielka
- O pokoju. - Mruknął. - Dwadzieścia sztuk złota za noc. Mogę dać zniżkę, minus pięć sztuk jeśli wysłuchasz mojej opowieści! Nikt, ku*wa, ich mać, nie chce wysłuchać do końca!

Avatar Degant321
- Czemu nie mam czas.....I jestem pewien że nogi mi zdrętwiały więc raczej nie będę mógł się stąd ruszyć dopóty czucie w nich mi nie wróci. ...

Avatar Abomination
Właścicielka
- Dobrze... A więc... Zaczęło się tak...
- Ku*wa, patrzajcie chłopa! Znów gada o tym gównie! - krzyknął jeden z klientów z stolika obok.
- Zamknij ryj albo cię stąd wyrzucę gnoju! - Ryknął do mężczyzny, potem ponownie spojrzał na ciebie. - Wracając... Wiele lat temu, całkiem niedaleko stąd mieściła się pewna wioska, podobna do naszej... Żył w niej syn z ojcem... He, he! Wkręcam cię. Dawaj 20 sztuk złota albo będziesz spał na zewnątrz! - Zaśmiał się głośno.

Avatar Degant321
Alexander zamrugał parę razy (Dokładnie 10 razy) po czym otworzył usta, zamknął je i otworzył je ponownie
- Ehhhm ok - Wymamrotał po czym sięgnął do sakiewki i wyją z niej 20 monet. Następnie postawił je delikatnie na ladzie.

Avatar Abomination
Właścicielka
Mężczyzna łapczywie sięgnął po złoto i schował je do mieszka. W zamian podał ci stary klucz.
- Ostatnie drzwi na lewo. - Mruknął.

Avatar Degant321
Alexander chwycił ospale za klucz i ruszył we wskazanym przez Batmana kierunku.

Avatar Abomination
Właścicielka
Przeszedłeś obok wcześniej już zauważonego przez ciebie mężczyzny z długimi włosami i co ciekawe... Miał charakterystyczną bladą skórę. Niemniej, trafiłeś do pokoju i otworzyłeś go kluczem. W środku była komoda i skromne łóżko.

Avatar Degant321
Wyjął klucz ze drzwi, wszedł do środka i zamknął je za sobą na klucz, po czym ściągnął z siebie plecak, położył go na komodzie i wdrapał się na wyrko (Tak nadal w pancerzu) po czym spróbował zasnąć.

Avatar Abomination
Właścicielka
Zasnąłeś prawie błyskawicznie, nawet hałasy z gospody ci nie przeszkodziły. Obudziłeś się jakiś czas później, gdy w środku było już cicho a ty czułeś się wypoczęty.

Avatar Degant321
Alexander wstał z łóżka i się rozciągnął na tyle na ile pozwalał mu pancerz. Następnie wyszedł z swego pokoju i skierował się do głównej części gospody, ale uprzednio wziął oraz założył swój plecak.

Avatar Abomination
Właścicielka
Było tu teraz spokojnie i przytulnie. Gości było niewielu, a starsza kobieta, najpewniej żona karczmarza, sprzątała po wczorajszych hulankach. Tajemniczy człowiek znów siedział w tym samym miejscu co wczoraj, teraz jadł bochen chleba i popijał jakiś trunek.

Avatar Degant321
Alexander rozejrzał się za karczmarzem, trochę zgłodniał i chętnie by coś zjadł.

Avatar Abomination
Właścicielka
Stał za szynkwasem, jak ostatniej nocy. Czyścił kufle i ladę oraz zapewne czekał na klientów.

Avatar Degant321
Podszedł do szynkwasu
- Witaj karczmarzu - zaczął - Mam dwie sprawy które to chciałem no załatwić z tobą: po pierwsze czy mógłbym wynająć pokój na jeszcze jedną noc? A po drugie....co jest w Menu? Jestem głodny jak wilk.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Powiedz po prostu co chcesz. - Mruknął, chyba nie chciało mu się wymieniać całego spisu. - Jasne, możesz wynająć. Tylko daj kolejne dwadzieścia sztuk złota.

Avatar Degant321
Alexander wyjął z sakiewki kolejne 20 monet i postawił na ladzie.
- Proszę oto 20 sztuk złota, a teraz wybór jedzenia - tu oparł dłoń na swoim hełmie w okolicy pod bródka - Chyba wezmę .....hmh 3 kromki chleba....z.......z. .z....z kawałkiem żółtego sera oraz 3 plastrami szynki jeśli jakąś macie.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Mhm. Robi się. - Zabrał zapłatę za pokój i ruszył do kuchni przygotować twoje zamówienie. Po kilku minutach wszystko było gotowe a właściciel gospody zaniósł ci tacę z wszystkim, czego chciałeś. - Smacznego. - Mruknął pod nosem.

Avatar Degant321
- Bardzo dziękuję - powiedział że szczerym uśmiechem Rycerz po czym wziął tackę i ruszył w stronę tego jegomościa w czerni. Jest to prawdopodobnie jakiś wampir więc próba przysiąścia się do niego może źle się skończyć.....ale No właśnie to może być moment od którego może zależeć czy pozna tajniki ich dziwnej magii....
Tak czy siak spokojnym krokiem podszedł do stolika gdzie siedział ta osoba i spróbował nawiązać konwersacje z nią
- Ech witam Pana, chciałbym się Pana zapytać czy no tego przeskadzało by panu gdzybym się tu, do Pana przysiadł? Przeskadzałoby to panu?

Avatar Abomination
Właścicielka
- Nie, siadaj. - Mruknął pod nosem i napił się łyka swojego napoju z kufla.

Avatar Degant321
W takim razie postawił tackę na stole i dosiadł się do niego. Następnie zdjął z głowy hełm, po czym nałożył plaster szynki na chleb oraz zaczął go jeść.

Avatar Abomination
Właścicielka
Po chwili podszedł do ciebie karczmarz.
- Nie zapłaciłeś za jedzenie. Dziesięć sztuk złota. - Wycedził oczekując na zapłatę. Wampir nie reagował, ugryzł po prostu bochen chleba.

Avatar Degant321
- Dobrze, spokojnie pan po prostu wtedy nie powiedział ile...trzeba - powiedział sięgając do sakiewki i wyjmując z niej 10 monet. - proszę tutaj - powiedział z lekkim, trochę niezręcznym uśmiechem, wręczając karczmarzowi zapłatę.

Avatar Abomination
Właścicielka
Karczmarz odebrał zapłatę i wrócił za ladę.
Krwiopijca zmierzył cię wzrokiem.
- Interesujący pancerz... Kto go stworzył? - Zapytał, zaciekawiony.

Avatar Degant321
- Ehm hmh chyba.....kurczę nie pamiętam.....nie byłem w tej części archiwów rodowych od dłuższego czasu ale z tego co pamiętam to był to Płatnerz z Nathanir.....ehm był w rodzinie od dłuższego czasu i chyba pierwotnie należał do......ehm mojego pra-pra-pra-pra-pra-pra-pra dziadka.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Ach, rozumiem. Jestem Simon, miło cię poznać...? - Zapytał o imię i wyciągnął rękę.

Avatar Degant321
- Alexander - odpowiedział z prawie że dziecięcym uśmiechem na twarzy - Miło mi ciebie poznać Simon.

Avatar Abomination
Właścicielka
Schował rękę pod stół, skrzywił się. Chyba nie był zadowolony z twojego zignorowania gestu.
- Co robisz w tej wsi? Nie wyglądasz na wieśniaka. - Jego ton stał się nieco pretensjonalny.

Avatar Degant321
- Ehm cóż nie jestem, jestem z rodziny szlacheckiej, szlachcicem. A czemu tu ....jestem...no cóż słyszałem o ciekawych rzeczach które się..............pokrywają? Tak, tak ehh pokrywają z moimi zainteresowaniami. Panie Simon.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Cóż to za zainteresowania? - Zapytał zaintrygowany.

Avatar Degant321
- Ehm magia - powiedział z lekką aczkolwiek widoczną ekscytacją w głosie - Od pewnego czasu zbieram wszelkie księgi, przedmioty, drobiazgi i tym podobne. Parę razy prawie się zbankrutowałem próbując zdobyć jakiś specjalny przyrząd pomiarowy lub inną jakaś różdżkę.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Cóż, nie znam się na magii, ale znam wielu ludzi, którzy się znają. Wolę miecz. Więc czym się zajmujesz? Masz jakąś pracę?

Avatar Degant321
- Obecnie.....nie bardzo.....znaczy się jeśli będzie jakaś tu praca to chyba ja wezmę ale raczej przybyłem w te strony w celu poznania tej nowej magi co się tu pokazała. Normalnie ja się utrzymuje z rodzinnej ziemi.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Jakiej magii? - Spytał, unosząc brew.

Avatar Degant321
- Heh słyszałem że wy.....lub niektórzy potrafią manipulować krwią przy pomocy magii. Ów idea.....no....po prostu zaintrygowała mnie! Więc, więc.....ehm więc postanowiłem się spakować i ruszyć tutaj by .....by jakoś te tajniki poznać ......p-p-panie Simonie. Rozumie Pan? Nowy typ magii znany tylko nielicznym, sam opis sprawia u mnie prawie że dzieciną ekscytację.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Zamknij się idioto i siedź cicho. Nie interesuj się tą magią bo zginiesz. - Warknął niezadowolony z twojej ekscytacji. - Powinienem cię zabrać do lorda Vladimira, on by zdecydował co z tobą zrobić a ja bym zarobił na kolejnym idiocie. To jak będzie? Uciszysz się? - Zapytał i ponownie popił swój trunek.

Avatar Degant321
Alexander spojrzał na niego szeroko rozwartymi oczami ze zdziwienia, tak jakby nie mógł pojąć dlaczego by Simon tak wybuchł na niego. Czy to powiedział coś nader nie-kulturalnego? Co jest złego w rozmowie o tej magii? Magia to nauka, bardzo niezwykła, ezoteryczna nauka ale wciąź nauka. Co jest złego w zadawaniu pytań na jej temat? Co jest złego w chęci poznania nowego, nie spotykanego wcześniej jej typu?
Kiedy te myśli kłębiły się w głowie Alexandra on jedynie się gapił w ścianę za Simonem próbując zrozumieć co się stało.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Dziękuję. Żegnaj. - Dokończył jeść chleb a kufel z napojem zostawił na stole. Opuścił lokal i zniknął ci z oczu.

Avatar Degant321
Mag tylko parę razy szybko zamrugał i odwrócił się w stronę drzwi....
- Jaki.....dziwny jegomość....na dodatek trochę taki bez manier.....no Cóż. ...- wymarotał do siebie po czym powrócił do jedzenia chleba z szynką i serem.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Abomination
Właściciel: Abomination
Grupa posiada 1180 postów, 19 tematów i 13 członków

Opcje grupy Szkarłatna I...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Szkarłatna Inwazja [PBF]