Nathanir

Avatar Abomination
Właścicielka
Ithilia
- Doprawdy? - Zapytała się, uśmiechnięta. - Potrafię kontrolować magię ognia i powietrza. A ty? - Ponownie się zapytała, przyspieszając kroku.

Alamar
- Chyba sobie kpisz, to rozsądna cena. Czterdzieści pięć sztuk złota, to ostateczna oferta. - Stajenny nie był skory do negocjacji...

Avatar bulorwas
Wręczył mu ustaloną kwotę z uśmiechem. - Opowiesz mi coś o akademii? Trzeba płacić za naukę magii? - Zagaił.

Avatar um_ok
-Oh, nic szczególnego.- Ithilia uśmiechnęła się tajemniczo. Już po chwili wyglądała jak postawny mężczyzna. Spojrzała na Leandrę z rozbawieniem, odliczając sekundy do momentu aż kobieta się zorientuje.

Avatar Abomination
Właścicielka
Alamar
- Nie, nie trzeba. Chyba. - Odpowiedział ci krótko po wzięciu zapłaty, następnie poprowadził Shekke do stajni.

Ithilia
Czarodziejka po paru sekundach obejrzała się i widząc cię, drygnęła przestraszona. - Na bogów! Wystraszyłaś mnie. - Roześmiała się po chwili. - Przystojnie wyglądasz w tym obliczu. A więc magia iluzji, interesujący kierunek. - Powiedziała, nadal z uśmiechem na ustach.

Avatar bulorwas
Zaczekał na tą gąbkę, w międzyczasie wyjmując z juków szczotkę dla konia. - Jakaś wojna tu trwa. Z kim? - Spytał mężczyznę, zaczynając rozczesywanie włosia.

Avatar um_ok
Nie śpiesząc się z powrotem do swojej prawdziwej postaci Ithilia również się uśmiechnęła.
-Dziękuję. Był chyba jedynym który dobrze mi szedł.- Dodała i rozejrzała się dookoła. Miasto, jak zresztą zwykle, zrobiło na niej wielkie wrażenie. Czula się obco, ale jednocześnie jak w domu. Niesamowite miejsce. Spojrzała na swoją towarzyszkę i wróciła do swojego poprzedniego wyglądu.
-Chociaz marzy mi się magia ziemi. Rzucanie kamieniami. To może być całkiem przydatne.-

Avatar Psychopata_
To spróbował stworzyć iluzję odchodzącego żebraka, a na jego miejscu miały pozostać szmaty. Siebie i Aymona nie ukrywał. Jedynie później miałoby wyglądać jakby pozbierali te szmaty. Jak wszystko się udało rzucił do przyjaciela.
- Obezwładnij go jakoś.

Avatar Abomination
Właścicielka
Alamar
- Z kim?! Przespałeś ostatnie kilka lat? Z Aergończykami oczywiście. No i są jeszcze wampiry, psia ich mać... Jeśli szybko nie zakończymy którejś z tych wojen, to przegramy obie. A wtedy, powiadam ci, czekają nas okropne czasy. - Mężczyzna wydawał się zdziwiony twoją niewiedzą.

Ithilia
- Mnie to nigdy nie kręciło, szczerze mówiąc. Ale znam paru magów ziemi. Zresztą, możesz nawet uczyć się w akademii albo wynająć jakiegoś nauczyciela... - Trafiliście na opustoszały rynek, zapewne za dnia ludzi jest tu pełno. Kramy były puste, szubienica również... Przechodziliście właśnie jakąś uliczką gdy drogę zagroził wam jakiś podejrzany mężczyzna, w brudnym, skórzanym ubraniu. Trzymał w ręku sztylet.
- A panienki gdzie się wybierają, hm? Takie ładne kobiety nie powinny same chodzić o takiej porze... He, he. - Z tyłu był jeszcze jakiś jeden drab, złapał cię za pośladki śmiejąc się przy tym. Leandra nie zamierzała puścić im tego płazem. Widziałaś jak jej ręce zaczynają płonąć.

Swen
Udało Ci się stworzyć zacną iluzję, choć nieco cię to zmęczyło. Aymon szybko i sprawnie pozbawił biedaka przytomności ciosem w potylicę.

Avatar bulorwas
- Panie, ja jestem ze Stepów, prawie drugi koniec świata. Do was przyjechałem, bo usłyszałem plotkę o uniwersytecie magicznym, czy jak wy to tam nazywacie. - Odpowiedział szczotkując konia. Gdy mężczyzna przyniósł mu resztę rzeczy, umył konia i wytarł go, a następnie uczesał tak by dobrze się prezentował. Niecała godzina nieustannej pracy, aż Shekke wyglądał lepiej niż niejeden koń wystawowy. - Tylko pilnuj się! To, że jesteś przystojny nie sprawia, że musisz zbrzuchacić każdą klacz. - Zażartował a koń prychnął z politowaniem. - Którędy do tej akademii? - Spytał przed wyjściem.

Avatar Psychopata_
Cóż, spodziewał się tego.
- Zabieraj go. - rzucił cicho. Teraz jedynie sprawić by wyglądało to jakby Aymon szedł bez człowieka na ramieniu, albo jakby zabrał tamte szmaty.

Avatar um_ok
Ithilia oczywiście też. Nie zważając na towarzystwo drugiej kobiety odwróciła się gwałtownie, i w natychmiastowym wampirzym tempie, jedną ręką złapała mężczyznę za szyję. Zacisnęła na niej swoją dłoń i z łatwością go uniosła.
Kaptur z jej głowy spadł ukazując biel jej twarzy oraz czerwień włosów. Nie sposób było jednak wyczytać emocji. Wpatrywała się w duszącego się mężczyznę z niejaką ciekawością.
-Żałosne.- Prychnęła w chwili w której rzuciła człowiekiem w najbliższy budynek. Nie sprawdzała czy uderzył w ścianę, ufala swojej sile.
Miała także nadzieję, że Leandra zdążyła już rozprawić się z drugim mężczyzną.

Avatar Abomination
Właścicielka
Alamar
- Musisz minąć wielki targ, potem z pewnością zauważysz ten wielki budynek przyozdobiony małymi wieżami. To jest właśnie akademia... Jest w centrum miasta. - Odpowiedział ci przyglądając się twojemu wierzchowcowi.

Swen
Twoja sztuczka ponownie się udała, każdy widział tylko Aymona zbierającego szmaty... Tylko, że nie potrwa to długo, nim zauważą, że coś tu jest nie tak. W końcu nie można ich zbierać w nieskończoność. Niemniej, twój przyjaciel wziął bezdomnego na ręce.
- Ku*wa, ciężki jest. Prowadź. - Odparł, powoli kierując się w stronę domu Leonida.

Ithilia
Usłyszałaś tylko mocne uderzenie, więc zapewne napastnik trafił w ścianę budynku. Towarzysząca ci kobieta nie zauważyła co z nim zrobiłaś, bo była zajęta drugim oprychem, którego złapała za ręce i mu je dotkliwie poparzyła, paląc część jego ubrania. Na koniec kopnęła go w krocze i rzuciła na ziemię. Odwróciła się do ciebie, gdy już żar z jej rąk zniknął.
- Wszystko w porządku? - Zapytała troskliwie, będąc gotowa już do dalszej drogi.

Avatar um_ok
Ithilia natychmiast powróciła do swoich "ludzkich" kolorów. Uśmiechnęła się lekko.
-Jasne.- Odpowiedziała i jedynie otrzepala swoje ubrania. Nie założyła już kaptura, pozwoliła by jej włosy luźno spływały po jej ramionach i plecach.
Spojrzała na poparzonego mężczyznę, po czym skierowała wzrok na drugiego. Chyba żył.
Zresztą wampirzyca nie była pewna czy w ogóle na to zaslugiwał. Wzruszyła ramionami do swoich przemyśleń i spojrzała na Leandrę.
-To było ciekawe.- Powiedziała, komentując moce kobiety.

Avatar bulorwas
- Dziękuję dobry człowieku. - Ukłonił się delikatnie i wyszedł ze stajni. Ruszył drogą, jaką polecił mu mężczyzna, uważnie pilnując swojej sakiewki. Ciągle dziwił się, jak tylu ludzi może się zmieścić w jednym miejscu. Na stepach dałoby się z populacji tego miasta utworzyć kilka setek plemion! Ruszył w kierunku wielkiego targu, czy jak to się tam zwie. Pewnie stoi tam kilka kramów i tyle, na pewno nic wielkiego. Tylu handlarzy w jednym miejscu by się pozabijało.

Avatar Psychopata_
To trza spadać. Ruszył szybkim krokiem, ale takim by Aymon mógł iść równo z nim.

Avatar Abomination
Właścicielka
Ithilia
Ten, którego rzuciłaś jeszcze dychał, ale leżał na ziemi, bez ochoty na wstawanie. Natomiast poparzony mężczyzna ze strachu uciekł z uliczki.
- Teraz już nikogo nie dotknie z takimi rękoma. - Odparła, powoli zmierzając do wyjścia z alejki. - Jest późno, zbyt późno na audiencję u króla. Muszę wynająć jakiś pokój w karczmie. A ty co chciałaś zrobić na mieście? - Zapytała, zatrzymując się.

Alamar
Myliłeś się, ulice aż się tłoczyły od sprzedawców i handlarzy, kramów było pełno a klientów jeszcze więcej. Można było tu pewnie kupić co tylko się chciało, wybór był duży. Jedyne czego było potrzeba to dużej sakiewki. Z daleka widziałeś trzy wieże, znajdujące się za kilkoma budynkami.

Swen
Podtrzymywanie tamtej iluzji szło ci coraz gorzej, przez to, że się oddalałeś. Niedługo czar pryśnie, a was będzie widać jak porywacie niewinnego człowieka. Szliście przez dzielnicę biedoty, bardzo powoli. Trochę to potrwa.

Avatar bulorwas
- Co do... - Powiedział z niedowierzaniem podczas spaceru oglądając kramy. Mimo to, kierował się do magów. Jeśli na zwykłych ulicach jest coś takiego, to co muszą mieć magowie?! Może będzie pił wino z pępków pięknych kobiet i dopalał do tego pustynne cygara.

Avatar Psychopata_
// Chwila, ta iluzja powinna być na Aymonie, a nie w tamtym miejscu. //

Zostało jedynie się przedzierać i unikać spojrzeń przypadkowych przechodniów. Prowadził mniej uczęszczanymi drogami.
- Zamienić cię?

Avatar um_ok
Wzruszyła ramionami. Chciała tylko przejść się po mieście, wśród nocnego gwaru ulic. Może udać się na powoli zasypiający targ? A może poszukać jakiegoś towarzysza do zwiedzania najdalszych zakątków miasta?
Nie była śpiąca, wprost przeciwnie. Teraz zaczynała żyć.
Jednocześnie nie chciała tracić Leandry z oczu. Znała jakiegoś elfa. Ithilia też chciała go poznać. Spojrzała z powątpiewaniem na kobietę.
-Chcesz iść już spać...?- Zapytała niepewnie. Noc była młoda, Leandra była ważna. Stanowiła jej przepustkę. Nie można jej tak łatwo dać odejść.

Avatar Abomination
Właścicielka
Alamar
Po kilku minutach przedzierania się przez tłumy ludzi dotarłeś w końcu do wielkich schodów, prowadzących do wrót akademii. Cały budynek był kolosalny, przewyższał wszystkie budynki dookoła i prawie nawet pałac cesarza. Podtrzymywany był przez kilka kolumn, przez co na schody padał cień. I dobrze, bo dzisiaj słońce grzało dosyć mocno. Dwóch ludzi w niebieskich, wykwintnych szatach strzegło owego wejścia.

Swen
// Magia Iluzji nie daje niewidzialności, nie można sobie ot tak zniknąć. //
- Nie, nie trzeba. Jeszcze z dziesięć minut i będziemy na miejscu. - Szliście już wychodząc z slumsów, wchodziliście na targ. Zauważyłeś jak powoli iluzja na porwanym zanika, zaraz pewnie będzie go widać.

Ithilia
- A masz jakiś pomysł, co można robić tutaj o takiej porze dnia? W sumie racja, nie chce mi się zbytnio spać po tamtym małym wypadku... Ale wolałabym nie wpaść znowu na jakichś zboczeńców. - Mówiąc to, oparła się o ścianę jakiegoś budynku.

Avatar bulorwas
Poprawił pustynne szaty. Taki dzień w porównaniu z pustynią jaką porównywał pół roku temu to nic, prawie ziąb. Szaty były same w sobie lekkie jak pióro i zwiewne, a przy okazji nie przepuszczały w ogóle światła, więc nie byłoby mu ciepło, gdyby nie jego skórzana, wysłużona zbroja, czyli wyszedł na zero. Podszedł do strażników. - Witajcie przyjaciele. Przybyłem z odległych stron, by uczyć się w tym miejscu. Powiecie mi, gdzie mam się udać, by cały proces się zaczął? - Spytał najgrzeczniej jak umiał. Nie ma co denerwować ludzi, bo potem ci mogą zdenerwować jego, a on nie chce zostać wygnany z miasta za rozsadzenie kilku budynków, jak to bywało w czasie podróży.

Avatar Psychopata_
// Iluzja miała wyglądać tak: Żebrak odszedł, zostały szmaty. Później Aymon podszedł, ogłuszył go i zabrał, co miało wyglądać jakby zabrał te szmaty. A teraz po prostu niesie żebraka, który iluzją zmieniony jest w ten tobołek szmat. Cóż, wszystko jest zrobione tak, że nie ma nigdzie niewidzialności. //

Postarał się utrzymać ją jeszcze trochę, przynajmniej jak przejdą przez targ.
- No dobrze. Trzeba się pośpieszyć.

Avatar um_ok
Kobieta uniosła brew i uśmiechnęła się.
-Nie wierzę, że sobie nie poradzisz.- Powiedziała, po czym rozejrzała się. -To miasto na pewno musi żyć nocą! Bary, karczmy? Na pewno coś się znajdzie.-

Avatar Abomination
Właścicielka
Alamar
Siwobrody mężczyzna otworzył powoli drzwi i wskazał na okrągłe pomieszczenie, rozwidlające się na parę korytarzy. Na środku jednak leżał duży stół z marmuru, za którym siedziała młoda kobieta w czerwonej szacie. Na meblu znajdowało się wiele papierów, jakieś mikstury oraz książki.
- Udaj się do Myrvinne, ona poprowadzi cię dalej. - Odpowiedział ci spokojnie.

Swen
// Ach, rozumiem. //
I udało ci się, choć przez to nie czułeś się najlepiej, zacząłeś doświadczać bólu głowy i zmęczenia. Dotarliście w końcu do mieszkania Leonida, który otworzył wam drzwi jak tylko Aymon zapukał. Wchodząc do środka, twój przyjaciel postawił tobołek na stół, wpierw robiąc miejsce. Staruch zamknął drzwi na klucz.
- Cóż to? - Zapytał zdziwiony.

Ithilia
Wokół was było ciemno i nie widziałaś nic wartego uwagi, prócz pustych ulic i śpiących bezdomnych w zaułkach.
- A co chciałabyś robić w karczmach, hm? Możemy przepuścić swoje pieniądze na hazard, albo się napić dobrego wina. W sumie czemu nie... - Przytaknęła, zadowolona z twojego pomysłu. Rozprostowała kości. - To co, idziemy?

Avatar Psychopata_
Zdjął efekt swojej magii.
- Worek krwi. - Rzucił padając na fotel albo krzesło. - Będę musiał trochę odpocząć. To był niezły test granic mojej mocy.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Dziękuję, Swenie. Nie spodziewałem się, że uporasz się z tym tak szybko. Zabiorę go zaraz do piwnicy. - Starzec był zadowolony z twojego wyczynu, przypatrywał się teraz zdobyczy. Aymon oparł się o ścianę krzyżując ręce.

Avatar bulorwas
- Dzięki. - Poklepał go po barku i wszedł do środka. Ukłonił się lekko przed biurkiem. - Panienka Myrvinne? - Spytał ledwo co wymawiając jej imię. Kto daje dzieciom takie imiona? Esheg nie można było jej nazwać czy jakimś innym prostym imieniem?

Avatar Psychopata_
Spojrzał na Aymona. On też odwalił dobrą robotę.
- Moje miasto nauczyło mnie, że z zobowiązań należny się szybko wywiązać.

Avatar um_ok
Ithilia wzruszyła ramionami.
-Prowadź. Ja niczego tu nie znam.-

Avatar Abomination
Właścicielka
Alamar
- Owszem. - Odpowiedziała krótko. Panienka była atrakcyjna jak dla ciebie, a jej długie ciemne włosy wręcz prawie sięgały podłogi.

Swen
Twój przyjaciel zignorował pochwałę Leonida i po prostu gapił się w jakiś okoliczny mebel.
- Przychodzisz z czymś jeszcze? - Zapytał cię starzec.

Ithilia
- W porządku, chodźmy. - Ruszyłaś wraz z czarodziejką przez puste i ciche ulice, czasem mijając jakichś strażników bądź innych podejrzanych ludzi. Trafiliście w końcu do dużego budynku, nazwanego ''Pod rozlanym sosem''. Leandra weszła do środka, ty również. Wewnątrz było głośno, a ludzi co nie miara. Nikt nawet nie usłyszał, bądź nie widział jak wchodzicie. Większość stolików, przy których ludzie jedli pili, była zajęta. Inni ludzie grali jeszcze w karty bądź kościanego pokera. Właściciel tego przybytku właśnie nalewał komuś kufel piwa. Zauważyłaś jeszcze schody na dół, blisko wejścia.

Avatar bulorwas
- Chciałem się uczyć magii, Panienko. - Przeszedł do sedna.

Avatar Psychopata_
- Ja? Nie. - Spojrzał na Aymona. Ciekawe dlaczego się tak zamyślił?

Avatar um_ok
I te schody najbardziej ją zaintrygowały. Lekko chwyciła rękaw swojej towarzyszki i przyciągnęła ją do siebie.
-Co tam jest?- Zapytała cicho, jednocześnie rozglądając się.

Avatar Abomination
Właścicielka
Alamar
- Jak każdy. - Mruknęła. - Jakieś konkrety? Potrafisz już coś, czy chcesz się uczyć samych podstaw? Kiedy objawił się u ciebie talent magiczny, jeśli w ogóle taki posiadasz? - Wypytała cię, patrząc ci prosto w oczy.

Swen
Nie miałeś pojęcia, nadal się wpatrywał bez celu.
- Zatem prosiłbym was o wyjście, muszę się zająć tym jegomościem, a na pewno macie jeszcze coś do roboty. - Złapał mężczyznę za nogi i powoli zniósł go ze stołu, prowadząc do piwnicy.

Ithilia
- Tak zwana mordownia, mężczyźni biją się tam o pieniądze i dz*wki, które też się tam znajdują. Ale o burdelu nikt z urzędu miasta nie wie, więc jest to karczma jak karczma. - Spojrzała przez chwilę na schody, potem jednak zerknęła na właściciela tej gospody. - Napijesz się czegoś?

Avatar bulorwas
- Moja moc ujawnia się kiedy mocno się zdenerwuję, zasmucę, czyli gdy panują mną wielkie emocje. Potrafię wywołać ten stan poprzez wspomnienia. Nie mam nad nią żadnej kontroli. Zazwyczaj kończy się spaleniem kogoś na popiół, zamrożeniem na wieczność kawałka pustyni czy innym losowym przejawem. Objawił się jak miałem jakieś... 15 lat? Nie wiem jak go mierzycie, nie powiem jak duży posiadam. Nie wiem nic o magii, poza tym, że istnieje. - Odpowiedział zgodnie z prawdą.

Avatar Psychopata_
Chwila odpoczynku zawsze dobrze robi, ale nie można odpoczywać wiecznie. Wstał i podszedł do Aymona.
- Coś cię trapi przyjacielu? - Rzucił i skierował się do wyjścia.

Avatar um_ok
Ithilia przez dłuższą chwilę wpatrywała się jeszcze w schody prowadzące do tajemniczego miejsca, aż w końcu spojrzała na Leandrę.
-Jasne.- Odpowiedziała i nieznaczne uśmiechnęła się.
Myśli jednak pozostawały daleko.
Walczyli o pieniądze? Przydałyby jej się.
Jej wzrok padł na jej własne dłonie. Mogłaby spróbować. Nikt by się nie domyślił kim jest, ponieważ ludzie są głupi. I słabi. Mogłaby zrobić wszystko.
Oh, aż jej się oczy zaświeciły na samą myśl. Gwałtownie uniosła głowę, zastanawiając się się jednak nad własnym priorytetami.
-Gdzie spotkalas tego elfa?- Zapytała w końcu kobietę, by pytania o mordownie odłożyć na później.

Avatar Abomination
Właścicielka
Alamar
- Ach, więc jesteś Źródłem. Zbyt długo czekałeś na to, żeby ktoś cię nauczył kontrolować magii, przez to jak sam powiedziałeś, zapewne zginęło parę osób. Jesteś głupcem, że dopiero teraz przyszedłeś. Ale tak, przydzielę ci nauczyciela. Masz jakąś wymarzoną dziedzinę magii, której chciałbyś się uczyć?

Swen
- Zamyśliłem się, nieważne. - Odparł, również wychodząc z mieszkania starego wampira. - Co robimy teraz? Może przejdziemy się do jakiegoś burdelu? Albo chodźmy do jednego z liderów, może mają z czymś problem... Zawsze to jakiś zarobek. - Zaproponował, rozglądając się po okolicznej ulicy.

Ithilia
- Potem ci powiem. - Zbyła cię, podchodząc do szynkwasu, za którym stał otyły karczmarz. Położyła ręce na ladzie i rozejrzała się wokół, potem jednak odwróciła się w twoim kierunku. - Co pijesz? Piwo, wódka, wino?

Avatar bulorwas
- To są jakieś dziedziny? - Spytał zdziwiony. - Ja ze stepów jestem, tam nie ma akademii. Usłyszałem kilka lat temu plotkę o miejscu dla ludzi jak ja i przyjechałem praktycznie od razu. -

Avatar um_ok
Wampirzyca skrzywila się lekko, jednak nie dodała nic więcej odnośnik interesującej jej rasy. Ruszyła na kobietą, a na jej pytanie wzruszyła ramionami.
-Wino.- Powiedziała, nauczona że w domu pito praktycznie to. Oczywiście nie raz się upijała, czasami do nieprzytomności, jednakże teraz wolała zachować jasny umysł.

Avatar Psychopata_
Pomyślał przez chwilę i ocenił swoje siły.
- Odpoczynek czy zarobek? Trochę monet zawszę się przyda. - Po tych słowach napił się krwi z manierki.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Abomination
Właściciel: Abomination
Grupa posiada 1180 postów, 19 tematów i 13 członków

Opcje grupy Szkarłatna I...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Szkarłatna Inwazja [PBF]