ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
A to akurat nie prawda. Szczęście osób po praniu mózgu jest dużo mniejsze, niż szczęście wolnego człowieka.
No i chodzi mi o to, że katolicy nie mają żadnego powodu, by się uważać za lepszych od innych odłamów, czy nawet pogan, bo według nich każdy pogląd jest równie prawdopodobny.
Wiesz dlaczego? Ponieważ spoglądasz na religię tylko z jednego punktu widzenia, mianowicie dowodzenia istnienia Boga. Wiara opiera się po części na myśleniu życzeniowym. Więc skoro najprawdopodobniej jest to samooszukiwanie się, dlaczego ktoś miałby to robić? Odpowiedzią jest efekt Pigmaliona. Pozytywne myślenie jest w stanie pozytywnie wpłynąć na zachowanie, przynosząc dzięki temu lepsze rezultaty. Nawet jeżeli Bóg nie istnieje, to osoby wierzące odnoszą z wiary w niego korzyści w odróżnieniu od osób niewierzących, ale to nie wszystko. Napisałeś "Szczęście osób po praniu mózgu jest dużo mniejsze, niż szczęście wolnego człowieka". Religie istnieją właśnie po to, żeby dawać szczęście, dawać nadzieję, łagodzić strach przed śmiercią, łączyć ludzi. Jeżeli jesteś ateistą, nie masz po pierwsze pewności czy jest to prawda i pozbawiasz się wszystkich korzyści, które niesie ze sobą religia.
Katolicy nie mają powodu, żeby uważać się za lepszych? Mają, tylko nie możesz patrzeć na to z obiektywnego punktu widzenia, bo wiara jest subiektywna. Na takiej samej zasadzie nacjonaliści mają powód do stawiania swojego narodu na pierwszy miejscu.