- Nazywam się Maizono, jestem Superlicealną Idolką - uśmiechnęła się - a to Akademia Szczytu Nadziei. Ale... ostatnio jakaś beznadziejna taka - odpowiedziała.
//ja je*ie ale to źle brzmi po przetłumaczeniu
-A ja jestem Ivo. Pospolity debil
Zaczyna sie rozglądać po pomieszczeniu w poszukiwaniu czegokolwiek przydatnego
Ma metalowy pręt w dłoni.
W sensie on, Ivo, nie ona.
Ivo szuka kuchni/stołówki/magazynu kuchennego
- Ej, nie ignoruj mojej obecności!
Zatrzymała go Maizono - Gdzie idziesz?
-Sorry za bardzo sie zamyśliłem. Szukam czegokolwiek co pomoże nam wyjść
- Pomogę ci w takim razie. Ale zawołam mojego przyjaciela, dobrze? To dość niebezpiecznie być gdzieś w dwie osoby.
-Jak uważasz
Ivo wbija do kuchni i zaczyna szukać blachy w piekarniku i worków z solą
Nie ma nawet piekarnika.
Tylko żywność w skrzynkach i lodówkach.
I bardzo wiele przeróżnych napojów.
Soli też jakoś nie udało mu się znaleźć.
-Ja wale co to za kuchnia bez soli
Nagle spadł mu na głowę śledź.
Ivo odskakuje do tyłu i patrzy w góre
Sufit wygląda normalnie.
Nagle poczuł ból w klatce piersiowej.
To Maizono dźgnęła go nożem kuchennym.
Ivo patrzy na Maizono, potem na nóż, a potem znowu na Maizono
- O ku*wa, pomyliłam się, chciałam cię przytulić - strzeliła facepalma - Wybacz.
Po chwili Ivo łapie Maizono za nadgarstek, drugą ręką wali sierpowego w łokieć dziewczyny w taki sposób by ten wygiął się w drugą stronę puszczając przy okazji. Ivo pada na kolana i próbuje zatamować rękami krew płynącą z rany.
-spoko wybaczam. Ale na przyszłość chociaż celuj w kręgosłup a nie w żebra
Maizono zamieniła się w słoik majonezu.
A on? Krwawił niczym fontanna w parku.
Ivo odkręca słoik i smaruje ranę majonezem
//To idzie w złyyyym kierunku
Zatamował w ten sposób krwawienie.
//To tak nie działa, ale w snach lubię to, że są często nielogiczne i popie*dolone.
Ivo gryzie pociera 3 razy słoik
Wyleciał z niego dżin.
Wyglądał jak Maizono w turbanie.
- Jakie są twoje trzy życzenia?
Sul
Patelnia na kuchence
Maizono z gumowym nożem
Dostał worek soli, patelnię na kuchence i obok niego pojawiła się Maizono z gumowym nożem. Maizono-dżin zabrała mu słoik i zniknęła niczym jakiś duch.
- Hej! - dźgnęła go gumowym nożem.
Nie bolało, bo był zwyczajnie gumowy.
- Znowu się pomyliłam - przytuliła go.
//ta, gumowy nóż nie boli. Nie polecam nim dostawać generalnie. Szczególnie w oczy.
Ivo klepie Maizono po plecach po czym zabiera ręce
-smarz sul
- CZEMU DO JASNEJ PIETRUSZKI?!
- OKEJ! - zaczęła smażyć sól.
Patelnia zaczyna ziać chlorem i sie palić
No właśnie nie. Nic się nie dzieje.
Czemu ta sól nie działa... chwila, moment!
To cukier nie sól! Zrobił się tylko karmel!
-Oszukała mnie... Dzwonie na policję
Ivo wciska losowe cyfry na telefonie
- Agencja towarzyska "BDSMax", Ostra Alexa przy telefonie, słucham? - rozległ się głos bez cienia wątpliwości należący do kobiety. Tymczasem Maizono przypaliła karmel, bo nie kazano jej kończyć smażenia to smażyła cukier dalej. I dalej. I tak dalej.
-Dobry wieczór.-zasłania mikro w telefonie i odwraca -MAIZONO WYŁĄCZ TEN CUKIER- wraca do telefonu-Szukam doświadczonej dominy na weekend. Da się coś załatwić?
- A i owszem, możemy wysłać naszą Madame Green. Silna kobieta sprawnie operująca gadżetami, specjalizująca się w bondage i knife-play. Czy taka kobieta panu odpowiada? - a Maizono wyłączyła cukier.
-Jeszcze jak. A jak wygląda sprawa z daniną?
-Maizono porzyczysz kasę?
- Co pan rozumie przez "daninę"? Stawkę za godzinę? - zapytała kobieta z telefonu.
- A ile potrzebujesz? - zapytała Maizono.
//halo to ona tu sie utrzymuje z BDSMu a nie ja, ona powinna ogarniać jak to działa
Ivo sam do siebie- Ale ch*jowa centrala
Do Maizono- Nie wiem, pare stów pewnie
//Pretensje do niej nie do mnie xd
- Okeeej! - Maizono podała mu swój portfel.
A centrala telefoniczna jakoś tak milczała.
Ivo rozważa czy sie nie rozłączyć. Po chwili pyta- To ile mnie to będzie kosztować?
- Za Madame Green? 600 funtów.
A w portfelu Maizono 112200.37 jenów.
-w takim razie proszę mnie umówić
- Na kiedy panu pasuje? Madame Green jest wolna dzisiaj, potem dopiero za miesiąc.
Ivo patrzy na drzwi, potem na telefon a potem znowu na drzwi.
-Dzisiaj
Ivo idzie rozpie**olić ścianę obok drzwi
A za ścianą Monokuma bierze prysznic.
- EJ, CO TY WYPRAWIASZ, WYPAD!
Tymczasem telefon zaczął się świecić.