Ateizm słaby i silny - czy między nimi jest zakres?

Avatar Marequel
Pomijając proporcje kości, inny wygląd czaszki, organy rozrodcze, łatwe do wychwycenia różnice w składzie chemicznym i budowie mózgu, różnice w składzie krwi, warunkowane genetycznie różnice w zachowaniu to tak. Kultura i nic więcej

Avatar darcus
I jakie to wszystko ma znaczenie w praktyce?

Avatar Marequel
Że r*chanie czegoś co ma więcej teatosteronu niż estrogenu jest gejowe

Avatar
Konto usunięte
Panie z penisami to panowie pragnący być paniami. Ale to i tak samiec.

Avatar darcus
Panowie pragnący być paniami to panie.

Avatar
Konto usunięte
Panowie pragnący być paniami to panowie pragnący być paniami.

Avatar darcus
Zdefiniuj "panowie" i "panie".

Avatar
Konto usunięte
Używam tych słów bo sam je podałeś.
Ale pan- samiec.
Pani- samica.
Płeć biologiczna jedyna właściwa.

Avatar CzarnyGoniec
Marequel pisze:
różnice w składzie chemicznym i budowie mózgu,
jest możliwe, że różnice w budowie mózgu mają źródło kulturowe.
Czyli, że przez to, że małym dziewczynkom mówi się inne rzeczy i uczy się je innych rzeczy to inaczej ich mózg się rozwija.

Jedynym z argumentów zavtym jestto, że te różnice w mózgu są bardzo małe i występują dopiero, gdy porówna się średnią z całej populacji, bo u pojedynczych osobników można nie znaleźć żadnych istotnych różnic.

+ w krajach, gdzie jest większa równość płci te różnice są mniejsze.

Avatar darcus
WladcaAwarow pisze:
Używam tych słów bo sam je podałeś.
Ale pan- samiec.
Pani- samica.
Płeć biologiczna jedyna właściwa.
No... Nie. Nie dość że to chamskie, to nienaukowe.

Avatar
Konto usunięte
Co w tym nienaukowego?

Avatar jacek1s
Nie ma czegoś takiego jak słaby i silny ateizm, jesteś ateistą albo nim nie jesteś.

Avatar RudyRydz
Okej, to może bez bawienia się słówkami wszystko wyjaśnimy.
"Płeć bilologiczna" jest niezależna od zachowania, ról społecznych itd.
To rolę społeczne i zachowanie są zależne od płci. W każdym razie powinny być.
Facet w sukience dalej jest facetem. Nawet z wymalowaną twarzą i biustem wypchanym chusteczkami.

Avatar Litops
Moderator
W angielskim są 2 słowa określające płeć:
Sex - biologiczną
Gender - społeczną

Poza tym, jak ktoś zmieni płeć, to mu lub jej zmieniają PESEL na odpowiedni do płci, więc formalnie również zmienia płeć. Niedługo będzie można też przeszczepić narządy płciowe.

Avatar RudyRydz
Co nie zmienia faktu, że z tych rozwiązań korzystać będą tylko ludzie cierpiący na transseksualizm.

Avatar
Konto usunięte
Samiec bez badziąga to dalej samiec, samica z przeszczepionym badziągiem to dalej samica. I nie ma czegoś takiego jak zmiana płci, bo nie da się jej zmienić.

Avatar Litops
Moderator
Zależy jakiej. Gender się da, ale genów się nie oszuka.

Avatar Marequel
jacek1s pisze:
Nie ma czegoś takiego jak słaby i silny ateizm, jesteś ateistą albo nim nie jesteś.

To są różnice w postawie w nie oddzielne światopoglądy

Avatar
Konto usunięte
Litops pisze:
Zależy jakiej. Gender się da, ale genów się nie oszuka.

Chęć zmiany "gender" jest zaburzeniem.

Avatar jacek1s
Marequel pisze:
To są różnice w postawie w nie oddzielne światopoglądy


To tak jak z wierzącymi niepraktykującymi, tak? Albo wierzysz, albo nie. Nie ma czegoś takiego, że jesteś na skraju czegoś, jeśli nie jesteś pewny tego, że nie ma bóstw żadnych, ani niczego nadprzyrodzonego to jesteś agnostykiem, a nie ateistą. Ateista jest pewny swoich poglądów, agnostyk nie. Nie da się być słabym ateistą to jest podstawa racjonalizmu.

Avatar Mijak
Właściciel
jacek1s pisze:
Nie ma czegoś takiego jak słaby i silny ateizm, jesteś ateistą albo nim nie jesteś.

"Nie chce mi się o tym rozmyślać, wolę uproszczony obraz świata" ≠ "to nie istnieje".
Nawet "rozmyślanie o tym to strata czasu na niepotrzebne pierdoły" ≠ "to nie istnieje".

Avatar jacek1s
Mijak pisze:
"Nie chce mi się o tym rozmyślać, wolę uproszczony obraz świata" ≠ "to nie istnieje".
Nawet "rozmyślanie o tym to strata czasu na niepotrzebne pierdoły" ≠ "to nie istnieje".


O co w tym tekście chodzi? Co nie istnieje?

Avatar Mijak
Właściciel
Twierdzisz, że nie istnieje coś takiego jak "słaby ateizm" i "silny ateizm". Ale osoby które bardziej siedzą w temacie ateizmu potrzebują takich określeń na różne jego rodzaje.

Avatar jacek1s
Mijak pisze:
Twierdzisz, że nie istnieje coś takiego jak "słaby ateizm" i "silny ateizm". Ale osoby które bardziej siedzą w temacie ateizmu potrzebują takich określeń na różne jego rodzaje.


O nie! Tylko nie te komplikowanie prostych definicji... Osoby, które siedzą głębiej w tematyce płciowości też mogą twierdzić, że płci jest więcej niż dwie, ale to nie znaczy, że to jest prawda. Ateizm jest jeden i jesteś ateistą lub nie, a nie "waham się bo może jest gdzieś jakiś bóg, a może go nie ma, ale nie wiem" to nie jest ateizm tylko agnostycyzm, a jak ktoś twierdzi, że "a mnie to tam nie interesuje czy bóg jest czy nie" to nie znaczy, że jest ateistą bo nigdzie z tej wypowiedzi nie wynika jego pozycja, więc go też jako takie zachowanie biernego oporu wynikające z tego typu wypowiedzi można wrzucić do jednego worka z agnostykami.
Ateista ma najprostsze i również najracjonalniejsze podejście - nie ma boga, bogów, postaci niewidocznych za życia etc. i w tym rozumowaniu nie ma miejsca na wahanie się, bo wahające się osoby to są agnostycy, a nie ateiści.

Avatar CzarnyGoniec
A to nie jest tak, że osoba, która w czymś siedzi to lepiej umie różnicować poszczególne pojęcia?
Tak jak np. Eskimosi mają dużo różnych nazw na śnieg, bo "siedzą głębiej w tematyce śniegu". Siedzą głębiej, więc dla nich sporą różnicą jest np. różnica między ziarnistym, a lepkim.

No bo takie różnicowanie (w wypadku ateizmu) chroni przed sytuacją w której dwie osoby o innych poglądach nazwiemy tak samo.
Może być ateista, który w Boga nie wierzy, ale uznaje, że może on istnieć
Może być teista, który w Boga wierzy, ale uznaje, że może on nie istnieć
i niech będzie jeszcze ateista, który w Boga nie wierzy i uważa, że na pewno Boga nie ma i nigdy nie może być.
I teista, który uważa, ze Bóg jest i na pewno jest i nie ma opcji, żeby go nie było.

I myślę, że mimo wszystko każda z tych czterech osób ma inne stanowiska. I można wskazać, że na pewnym continuum te podejście do istnienia Boga są w pewien sposób stopniowalne. Osoba pierwsza i druga są bliższe światopoglądowo, niż trzecia i czwarta mimo, że tu i tu porównujemy ateistę i teistę.

Avatar Litops
Moderator
WladcaAwarow pisze:
Chęć zmiany "gender" jest zaburzeniem.

I? Jedynie, jak możemy to leczyć jest, zmiana płci.

Avatar jacek1s
CzarnyGoniec pisze:

No bo takie różnicowanie (w wypadku ateizmu) chroni przed sytuacją w której dwie osoby o innych poglądach nazwiemy tak samo.
Może być ateista, który w Boga nie wierzy, ale uznaje, że może on istnieć
Może być teista, który w Boga wierzy, ale uznaje, że może on nie istnieć
i niech będzie jeszcze ateista, który w Boga nie wierzy i uważa, że na pewno Boga nie ma i nigdy nie może być.
I teista, który uważa, ze Bóg jest i na pewno jest i nie ma opcji, żeby go nie było.


W przypadku ateizmu osoby określające się ateistami zawsze mają ten sam pogląd w temacie religijności.
Może być sobie ateista i teista, ale mimo, że są to nazwy bardzo bliskie to w definicji od siebie odbiegają i to w sposób wystarczająco zauważalny by nie musieć grupować ateistów na kilka obozów i teistów na kolejne grupy.
Ateista nie wierzy i bóstwo dla niego nie istnieje bo racjonalistycznie podchodzi do tego tematu, a według teistów bóstwo istnieje i ma jakieś swoje nieracjonalne ingerencje w świecie, to są swoje zupełne przeciwieństwa i porównywanie tych... poglądów filozoficznych jest jak porównywanie ognia z wodą.
Nie może być ateisty, który w bóstwo nie wierzy, ale uznaje, że może ono istnieć bo to przeczy jakiemukolwiek racjonalnemu podejściu do tego poglądu, który w swojej strukturze mówi jasno, że bóstwo nie istnieje i jest w tym ukorzenione, to jest podstawa tego poglądu.

Avatar ZbanowanyCzajnik
Jacek, nie. Definicje mówią inaczej.

Avatar Litops
Moderator
jacek1s pisze:
Nie może być ateisty, który w bóstwo nie wierzy, ale uznaje, że może ono istnieć bo to przeczy jakiemukolwiek racjonalnemu podejściu do tego poglądu, który w swojej strukturze mówi jasno, że bóstwo nie istnieje i jest w tym ukorzenione, to jest podstawa tego poglądu.

?
To nie może być ateisty, który nie wierzy w bóstwo, a podstawą jego światopoglądu jest nieistnienie bóstwa? To się wyklucza.

Avatar Marequel
Jacek ku*wa znowu sie zaczyna.
Ateista to ta osoba która nie wierzy w istnienie boga. Może jednocześnie być silnie religijny, ale wystarczy żeby w jego wierze nie było odpowiednika boga by był ateistą. Jest wiele religii wpisujących sie w taki porządek i jestem pewien że umiesz podać przynajmniej jedną. Ateizm nie łączy sie w założeniu z racjonalizmem, ani czymkolwiek innym. Poprostu jak ktoś sie pyta czy wierzysz w boga a ty powiesz że nie, niezależnie od tego czy twoja religia nie uznaje bogów, doszedłeś do wniosku że boga nie ma przez własne rozmyślenia, czy poprostu nigdy nie zapoznałeś sie z koncepcją boga. Już tutaj masz przykład 3 osób o skrajnie różnych poglądach odnośnie religii, a jednak dalej ateistów

Avatar jacek1s
Nie ma czegoś takiego jak pojęcie wierzącego ateisty.

Avatar Litops
Moderator
Czyli „Nie może być ateisty, który wierzy w bóstwo” lub „Ateiści nie wierzą w bóstwa”.

A nie „Nie może być ateisty, który w bóstwo nie wierzy”.

Avatar Mijak
Właściciel
jacek1s pisze:
Nie ma czegoś takiego jak pojęcie wierzącego ateisty.

Zdjęcie użytkownika Mijak w temacie Ateizm słaby i silny - czy między nimi jest zakres?
Zasadził panu ktoś kiedyś stylem modliszki w dupę?

Avatar jacek1s
Litops pisze:
Czyli „Nie może być ateisty, który wierzy w bóstwo” lub „Ateiści nie wierzą w bóstwa”.

A nie „Nie może być ateisty, który w bóstwo nie wierzy”.


Wiesz, że przecinek to nie kropka w mojej wypowiedzi, prawda?

Avatar Litops
Moderator
Wiem też, że nie używasz poprawnie partykuły „nie”.

Avatar
Konto usunięte
Nie rozumiem o co wy się tak spinacie. Te definicje zostały w stu procentach wymyślone przez ludzi, (znaczy wiem, że wszystkie zostały wymyślone przez ludzi, ale zazwyczaj są one dużo mocnej zakorzenione w rzeczywistości, niż definicja boga) i równie dobrze moglibyśmy się umówić że na jeden rodzaj ateizmu będziemy mówić kotek miał miał, na inny piesek hau hau, a na jeszcze inny krowa mu mu. Czy wtedy nadal ktoś stąd by uważał, że HURR DURR piesek hau hau to to samo co krowa mu mu

Avatar
Konto usunięte
jacek1s pisze:
. Ateista ma najprostsze i również najracjonalniejsze podejście
Najracjonalniejszy jest agnostycyzm, (ewentualnie ignostycyzm, zależy od definicji) a ateizm to wygodne uproszczenie które sami w sobie też nie jest aż tak daleko od prawdy
Change my mind

Avatar CzarnyGoniec
Jacek - czy Twoim zdaniem nie ma również sensu dzielić osób wierzących na chrześcijan, katolików etc?
Bo liczy się tylko to, że wierzą.
?

Avatar jacek1s
To_masz___Problem pisze:
Najracjonalniejszy jest agnostycyzm, (ewentualnie ignostycyzm, zależy od definicji) a ateizm to wygodne uproszczenie które sami w sobie też nie jest aż tak daleko od prawdy
Change my mind


Agnostyk to wycofany ateista, taka gorsza wersja, ale oczywiście określenie nowe musiało powstać by nie było chaosu. Wiem bo byłem agnostykiem, ateistą, a nawet i taoistą, więc jak chińczyk robi cing ciang to nie znaczy, że poprawny taoista też robi cing ciang bo to nurt filozofii głębszy niż potwierdzenie lub odrzucenie wiary, to ludowe przesłania, wskazówki i nikt tam nikogo w wierze nie zamyka bo taoizm to nie wiara, więc nie można być wierzącym ateistą w takim przypadku.
Ale jeśli ktoś twierdzi, że jest ateistą i wierzy w Boga jedynego wszechmogącego, Pana naszego - no to jest hipokryzja, a nie odłam ateistyczny.
Oczywiście w taoizmie istnieje odłam religijny stworzony przez... ludzi sprytnych inaczej, gdzie sobie ludzie wierzą w yin, yangi i inne głupoty, ale jeśli ktoś uczestniczy w tego typu wydarzeniach jako zadeklarowany taoista religijny (czy jakkolwiek by tego nie napisać) i jednocześnie ateista, to wtedy też jest hipokrytą nie znającym podstawy znaczenia tego drugiego zagadnienia.
Ja osobiście mógłbym się określić ateistą i taoistą jednocześnie ze względu na to, że wiem, że bóstwa, ani wyimaginowanych, nadprzyrodzonych itd. panów z brodami czy pań płodniejszych od innych nie ma, a jednocześnie być przy tym filozoficznym taoistą przyjmującym zasady funkcjonowania zapisane w tao te ching, ponieważ wtedy żadne granice się nie przecinają.
A by była jasność bóstwa naturalne, przyrodnicze typu ogień, woda, doprowadzanie do harmonii to nadal wyznawanie bóstwa, więc nie można zjeść ciasta i mieć ciastka, co innego w przypadku filozoficznym.
Dla ateistów dusza nie istnieje, więc każde bóstwo bez względu na to jakie by ono nie było jest niedopuszczalne.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Ateizm (silny) jest po prostu naiwny i nienaukowy. Wierzenie podobne do religii, tylko bez tych wszystkich obrzędów i modlitw.

Jedyne naukowe poglądy to ateizm agnostyczny, agnostycyzm i teizm agnostyczny.

Avatar jacek1s
CzarnyGoniec pisze:
Jacek - czy Twoim zdaniem nie ma również sensu dzielić osób wierzących na chrześcijan, katolików etc?
Bo liczy się tylko to, że wierzą.
?


Akurat tutaj trafiłeś z tym na parodię chrześcijańską bo nawet wierzące osoby to śmieszy.
Katolicy, ewangielikanie, luteranie, jehowy, prawo, lewo, góra, dół... Parodia.
Ale niech się dzieje wola nieba z nią się zawsze zgadzać trzeba, jak dla mnie wszystko to jest niedorzeczne bo właściwie większość z tych odłamów, puzzli to chrześcijanie, ale każdy ze sobą koliduje na jakiejś płaszczyźnie, więc może i dobrze, że się tak dzielą bo przynajmniej śmiesznie jest sobie o tym przypomnieć od czasu do czasu jak religia chrześcijańska jest ze sobą niespójna i nieracjonalna.
Na całe szczęście ateistów to nie dotyczy bo ateizm to nie religia, więc się tego nie dzieli na ateizm prawy, lewy, górę, dół.

Avatar jacek1s
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Ateizm (silny) jest po prostu naiwny i nienaukowy. Wierzenie podobne do religii, tylko bez tych wszystkich obrzędów i modlitw.

Jedyne naukowe poglądy to ateizm agnostyczny, agnostycyzm i teizm agnostyczny.


Głupota, ateista jest świadomy swoich przekonań i jest w nich pewny, naiwne i nienaukowe są religie (jakiekolwiek) i agnostycyzm. Od kiedy bardziej naiwny i nienaukowy jest człowiek uważający religię za sprzeczną z nauką itd. od człowieka, który nie wie czy bóg jest czy go nie ma, czy wie coś czy może nic nie wie i człowieka wierzącego w wyimaginowane bóstwo, które się zmienia co ileś set lat? Proszę Cię xd

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Sceptycyzm naukowy :v

Ateiści zwyczajnie wierzą, że Boga nie ma, a ateista agnostyczny jest tutaj mądry, bo wie, że cała metodologia naukowa opiera się w rzeczywistości tylko na prawdopodobieństwu i tylko zakłada, że Boga nie ma, bo wie, że szanse na jego istnienie są dosyć niskie.

Avatar jacek1s
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Sceptycyzm naukowy :v

Ateiści zwyczajnie wierzą, że Boga nie ma, a ateista agnostyczny jest tutaj mądry, bo wie, że cała metodologia naukowa opiera się w rzeczywistości tylko na prawdopodobieństwu i tylko zakłada, że Boga nie ma, bo wie, że szanse na jego istnienie są dosyć niskie.


Ateista w nic nie wierzy. Prawdopodobieństwo, że 2+2=4 to też niewystarczające prawdopodobieństwo by móc to stwierdzić, prawda? Albo prawdopodobieństwo, że jak zjesz surowe muchomory to umrzesz, również? Nie ma prawdopodobieństwa na istnienie boga bo to jest wiara, a nie nauka, więc nikt nie oczekuje, że ktoś istnieje.
Mogę wierzyć, że mój kubek zrobi backflipa i rozleje mi całą herbatę na stół bez żadnej ingerencji, ale jakie jest na to prawdopodobieństwo? Żadne.
Tak samo jest z istnieniem bóstwa, mogę w to wierzyć, ale prawdopodobieństwo na istnienie tego typu rzeczy jest żadne.

Avatar
Konto usunięte
Jaki masz dowód na to że Bóg nie istnieje?

Avatar darcus
Mam pomysł
Dajmy sobie spokój z tym czy Bóg jest czy go nie ma
BO TO NIE MA ZNACZENIA

Avatar jacek1s
To_masz___Problem pisze:
Jaki masz dowód na to że Bóg nie istnieje?


Akurat w nauce nie ma czegoś takiego jak przedstawianie dowodów nieistnienia czegoś, a udowadnianie istnienia czegoś, więc jeśli ktoś miałby przedstawiać dowody to osoby wierzące.
Paradoks omnipotencji jest najpopularniejszym kończeniem tego typu dyskusji, ale sama Biblia również nie jest doskonała, są w niej błędy i mimo, że pisali ją ludzie to "pod natchnieniem ducha świętego" czy jakoś tak to leciało, więc również pod natchnieniem samego Boga. Oczywiście obalenie istnienia Boga chrześcijańskiego jest najprostsze, co innego obalenie bogów olimpijskich czy bożków plemion afrykańskich, to już rzecz bardziej skomplikowana, ale czy sam fakt istnienia tylu bóstw (co ciekawe wszystkie są skupione na idealizacji człowieka) nie zaprzecza istnieniu boga? Owszem, zaprzecza bo każde plemię, kontynent, a nawet sąsiednie kraje mają innego boga, a w ich historiach przedstawienie stworzenia świata, jeśli brać pod uwagę stworzenie świata przez jednego i drugiego boga z dwóch losowych religii to któryś z tej dwójki musi być bogiem fałszywym. Jest to element losowości, który wcale nie musi świadczyć o tym, że istnieje bóg chrześcijański bo może również wypaść z szansy 50/50 na istnienie olbrzymiej kobiety-pająka z wierzeń plemion afrykańskich.
Nauka nie może potwierdzić, że bóg istnieje (jakikolwiek) bo dowodów na istnienie takowego brak.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Mijak
Właściciel: Mijak
Grupa posiada 52095 postów, 1182 tematów i 322 członków

Opcje grupy Wielki Zderz...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Wielki Zderzacz Poglądów