Fraszka Jana Izydora Sztaudyngera

Avatar
Konto usunięte
No mówię wam, ta fraszka to po prostu mem bez obrazka. Ze mnie to nie znaczy tylko mnie jako osoby ale mnie jako miąć kartkę. NO HA HA HA BEKA SUPER 👌👌👌

Avatar Koteczek_21
Ja wolę jak mam gotowe wyjaśnienie, bo wiem z czym pracuję

Avatar maxmaxi123
Psychopata_ pisze:
Wybacz Max, albo tego nie przemyślałeś, albo te kilka zdań źle o tobie świadczy

Nie przemyślałem.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
"Życie mnie. Mnie!", Mnie, w tym przypadku z małej litery, to czasownik, ukazuje, że autora wypowiedź gniecie życie, może nawet męczy. Drugie "Mnie", jest natomiast napisane z dużej litery, oznacza ono, że jest to swoistego rodzaju niedowierzanie/zdziwienie/rozpacz w wypowiedzi.
Oznacza to, że autora wypowiedzi po prostu już męczy życie, bo go przygniata.

Avatar Vader0PL
www.miejski.pl/slowo-%C5%BBycie+mnie+mnie

Na moje ta fraszka to idealny przykład martwego głosu pisma. Dlaczego? Przeczytaj to głosem radosnym, a uznasz, że autor miał na myśli to, że w życiu mu dobrze idzie, sprzyja mu los. Przeczytaj zdenerwowany, zły, lub zmęczony - będziesz miał fraszkę kolesia, któremu życie nieźle doje**ło, chociaż nadal żyje i może funkcjonować. Przeczytaj pijany, a uznasz, że autor chce zaciągnąć Życie do łóżka.

Avatar
Konto usunięte
CzarnyGoniec pisze:
Ok, robi sens.

Chyba mógłbym napisać cały referat o tym jak bardzo uważam za ch*jowe dzieła, które można interpretować na zbyt dużo sposobów.
(btw. to był jeden z głównych moich powodów przejścia na ateizm)

PS: niemniej - dzieła, które można interpretować na miliony sposobów są zwykle tymi najlepszymi
To w końcu propsujesz takie dzieła czy nie? I co to ma do ateizmu?

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Jak dla mnie, tym przekaz jest wyraźniejszy tym lepiej, ale nie ma języka idealnego i gdy wkraczamy w głębsze emocję, język potoczny staję się praktycznie bezużyteczny.

Avatar CzarnyGoniec
To_masz___Problem pisze:
To w końcu propsujesz takie dzieła czy nie? I co to ma do ateizmu?
Mam do nich ambiwalentny stosunek.
Z jednej strony uważam, że takie dzieła są zajebiste, bo są zwierciadłem w którym można obejrzeć swoją duszę od strony, której jej się jeszcze nie znało. Tekst bawi się z tobą i zmusza do refleksji, ale jednocześnie nie podaje jednoznacznej odpowiedzi, jednoznacznej interpretacji. Podaje tylko pewien schemat, po którym każdy z nas może poruszać się na swój unikatowy sposób. Dwie osoby zrozumieją tekst inaczej i ta różnica będzie przedstawiać różnicę w osobowości, charakterze i w doświadczeniu pomiędzy tymi dwiema osobami.
Z drugiej strony bardzo łatwo tworząc coś takiego wpaść w nic nieznaczący bezsens, który nie ma treści i w większości zdaje się na inwencje interpretatora. W tekst, który może oznaczać plus minus "cokolwiek". Gdzie można podeprzeć twarz ręką i znudzonym tonem wyrecytować "od tak" pięć poprawnych interpretacji, które przyszły ci do głowy w pierwszej minucie myślenia.

A co do wiary (co podałem jako ciekawostkę, bo absolutnie nie ma związku z tematem).
I po prostu pewnego pięknego dnia, gdy studiowałem esej ojca Blachnickiego na temat relacji Maryi i Jezusa doszedłem do wniosku, że jest on właśnie tym pustym, beztreściwym bezsensem. Opisanym tak abstrakcyjnie, że można z tego wyciągnąć cokolwiek, a ograniczać Cię będzie jedynie twoja wyobraźnia.
I jak po czymś takim stwierdzić, że ojciec Blachnicki napisał coś mądrego, skoro cała mądrość tekstu wzięła się z wiedzy interpretatora o życiu, miłości i takich tam, a w tekście nie było tego ani grama?

Wydaje mi się, że encyklikę Jana Pawła 2 "Fides et ratio" można również traktować w podobnych kategoriach. Choć w sumie musiałbym ją sobie przypomnieć, bo nie jestem pewien, czy jest to aż bezsens, czy tylko pseudofilozoficzny bełkot.

Avatar
Konto usunięte
Można było się domyślić po tytule (skarga zmiętego)

Avatar CzarnyGoniec
:o
znajomość tytułu sprawia, że ta fraszka rośnie w moich oczach.

Avatar Wormy
Dlaczego tak wielu ludzi nie rozumie, że polski jest najważniejszym przedmiotem w szkole, i nic nie przyda ci się bardziej?

Avatar Deuslovult
Matematyka to królowa nauk i ona jest najważniejsza

Avatar Wormy
Wydaje mi się, że to zwykłe lenistwo narzekać na polski, bo jest dość trudny i wymaga iskry, dość elastycznej aby pojąć drugie i trzecie dno, co zmusza tych, którzy jej nie mają na negowanie jakiejkolwiek wartości tego przedmiotu. Muszą tak robić, żeby móc uważać się za mądrych ludzi, za jakich każdy z nas chce się uważać. Ale ta iskra, jako jedyna, może stać się pożarem który obejmie cały świat. Nic nie daje ci takich możliwości jak sztuka mówienia i pisania, a jak już ją pojmiesz to będziesz nie do zatrzymania, jak potężny okręt w szalonym sztormie, na pełnych żaglach mknący ku otwartemu morzu. Matematyka jest ważna, oczywiście. Daje ci mocną podstawę pod wiele innych dziedzin, dzięki czemu jest nazywana ową królową, a sama w sobie może cieszyć umysł zagadkami i logiką, której uczy, choć nie lepiej niż sam przedmiot logika. Ale, jeśli ona jest królową, to polski jest carem, bo daje ci mocny fundament, na którym zbudujesz gmach własnego życia.

Avatar Litops
Moderator
Filizaneczkaherbaty pisze:
"Życie mnie. Mnie!", Mnie, w tym przypadku z małej litery, to czasownik, ukazuje, że autora wypowiedź gniecie życie, może nawet męczy. Drugie "Mnie", jest natomiast napisane z dużej litery, oznacza ono, że jest to swoistego rodzaju niedowierzanie/zdziwienie/rozpacz w wypowiedzi.
Oznacza to, że autora wypowiedzi po prostu już męczy życie, bo go przygniata.

A mi się wydawało, że to drugie mnie jest napisane wielką literą, bo po prostu zaczyna wiersz.

Avatar Deuslovult
Jak już to z większością twoich tez się zgadzam to z tymi tutaj nie. Bez matematyki daleko nie zajdziesz tak samo bez matematyki. Jak już polski to król nauk a matematyka to królowa.

Avatar Litops
Moderator
Koteczek_21 pisze:
I wie ktoś o co chodzi w tej fraszce? Dla mnie to serio brak sensu.

Życie mnie¹
Mnie²!

¹Zaimek
²Czasownik
¹ i ² są homonimami, czyli mają podobny zapis i brzmienie pomimo różnego znaczenia i bycia inną częścią mowy.

Interpretacja jest taka, że życie jest do dupy i najlepiej się zabić.

Avatar Wormy
Deuslovult pisze:
Jak już to z większością twoich tez się zgadzam to z tymi tutaj nie. Bez matematyki daleko nie zajdziesz tak samo bez matematyki. Jak już polski to król nauk a matematyka to królowa.

Nie mam nic przeciwko zostawieniu matematyce tego pośledniego miejsca bez rzeczywistej władzy czy znaczenia.

Avatar Deuslovult
OBRAŻASZ MATEMATYKĘ? Ona jest równie ważna co polski a nawet ważniejsza! MATEMATYKA TO KRÓL NAUK!

Avatar Litops
Moderator
Deuslovult pisze:
OBRAŻASZ MATEMATYKĘ? Ona jest równie ważna co polski a nawet ważniejsza! MATEMATYKA TO KRÓL NAUK!

Tylko takiemu robolowi, co pracuje na budowie na kij jakieś równania.

Avatar Mijak
Właściciel
WladcaAwarow pisze:
Powiedział człowiek, który chce się pozbyć większości edukacji no REEEE NA CO TO KOMU NIE BEDE POETOM

Ej, ale ja uważam dokładnie tak samo.
Litops pisze:
Nawet ucząc się czegoś, co nam się później nie przyda, rozwijamy nasze mózgi.

Owszem, ale to zabiera czas i energię, które można by było przeznaczyć na naukę czegoś także rozwijającego mózg, a przy okazji bardziej przydatnego i/lub przyjemniejszego.
Można było się domyślić po tytule (skarga zmiętego)

A to faktycznie sporo zmienia. I znacznie ułatwia interpretację. Bez tego nawet nie wiedziałbym, że słowo "miąć" odmienia się w ten sposób.

Avatar Litops
Moderator
No, a poza tym tytuł był widoczny w egzaminie.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Ja uważam, że ani matematyka, ani polski nie są królami nauk.

W rzeczywistości, to od czego to wszystko powstało i sprawiło, że jakakolwiek nauka ma jakikolwiek sens jest filozofia. To dzięki niej wiemy, że rzeczywistość powiniśmy opisywać za pomocą matematyki, a nie muzyki (co robił po części Arystoteles). Cała wiedza istnieje w takiej formie w jakiej istnieje, bo parę Greków się nad tym zaczęło zastanawiać, po czym parę Europejczyków rozwinęło ich pracę.

Avatar CzarnyGoniec
Wormy pisze:
Wydaje mi się, że to zwykłe lenistwo narzekać na polski, bo jest dość trudny i wymaga iskry, dość elastycznej aby
^
Słowa mądrości

Avatar
Konto usunięte
Właśnie sobie czytam fraszki Sztaudyngera i znalazłem takową:
Jabłek nie jadam. Zmądrzałem.
Adam.


Miałem to rok temu na polskim wraz z innymi jego krótkimi utworami. Zapomniałem o nim.
I w sumie fajne utwory. Takie krótkie.

Avatar Koteczek_21
A o co w niej chodzi?

Avatar Kabaczek15
Polska A, Polska B
Każe się całować w D

Avatar Koteczek_21
Ja mieszkam w Polsce A

Avatar
Konto usunięte
Koteczek_21 pisze:
A o co w niej chodzi?

Jajco
Pomyśl przez chwilę

Avatar
Konto usunięte
Jak można nie rozumieć ten fraszki znając choć w podstawowym stopniu biblie? XD

Avatar
Konto usunięte
Zacznijmy od tego ze polski to nie jest nauka, tak? Nauki z których się składa polski w szkole to filozofia, ligwinstyka, historia literatury i jeszcze parę innych
Jak dla mnie jedyne z tej gromadki co może chociaż pretendować do miana króla nauk to filozofia.
Choć ja osobiście uważam że królową nauk jest logika rządącą matematyką. W sensie nie wiem jak ta moja logika odnosi się do tej słynnej ze studiów, ale mi chodzi o logikę która sprawia że matematyka w innych cywilizacjach wygląda tak samo jak w naszej, lub to że ludzie odkryli liczby urojone pomimo że nie chcieli ich odkrywać

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
No najpierw musiał się urodzić taki Pitagoras, żeby stwierdzić, że za pomocą matematyki można opisywać wszechświat, by logika matematyczna mogła wgl powstać.

Avatar
Konto usunięte
Nie, logika matematyczna istniała zanim ludzie w ogóle istnieli. Idealnym argumentem za tym są takie liczby urojone, które ludzie odkryli, a nie wymyślili, więc istniały już wcześniej

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
No, ale najpierw ktoś musiał ogarnąć, że właśnie jej powinniśmy używać, zamiast jakiekolwiek innego sposobu. Przypominam, że byli na świecie ludzie którzy chcieli wyjaśniać wszechświat za pomocą muzyki

Avatar
Konto usunięte
Starożytności nie liczę bo wtedy to wyglądało tak że ktoś wpadał na jakiś losowy pomysł i uznawał ze tak jest

Avatar CzarnyGoniec
Trochę tak było xD

Avatar
Konto usunięte
To_masz___Problem pisze:
Nie, logika matematyczna istniała zanim ludzie w ogóle istnieli. Idealnym argumentem za tym są takie liczby urojone, które ludzie odkryli, a nie wymyślili, więc istniały już wcześniej

To wszystko wymyślili ludzie na podstawie swoich obserwacji

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
To_masz___Problem pisze:
Starożytności nie liczę bo wtedy to wyglądało tak że ktoś wpadał na jakiś losowy pomysł i uznawał ze tak jest


No i dzięki temu strzelaniu na oślep w końcu ludzie stworzyli metodologię naukową. W rzeczywistości pierwszym prekursorem tej metody, był Sokrates.

Avatar darcus
A potem Platon i Arystoteles wszystko spie**olili, a są najbardziej znani. Beka xD

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Bez Platona, nie byłoby Sokratesa. Hultajowi nie chciało się zapisywać swoich przemyśleń, więc Platon był jedynym w miarę obiektywnym powiernikiem jego wiedzy. Poza tym tak zły nie był, ale faktycznie większość jego zasług, to spisanie nauk mistrza.

Artystoteles z kolei lekko się przysłużył w połączeniu na powrót nauki i chrześcijaństwa.

Avatar
Konto usunięte
Pewnie większość z Was i tak ma gorsze fraszki

Avatar
Konto usunięte
Nieprawda. Mam jedną zajebiaszczą:
"Fasolka"
Życie Cię spie**oli
Jak chwasty grządkę fasoli

Avatar
Konto usunięte
WladcaAwarow pisze:
To wszystko wymyślili ludzie na podstawie swoich obserwacji

Też tak kiedyś myślałem ALE przedstawie ci okoliczności odkrycia liczb urojonych:
Byli sobie renesansowi matematycy. Wierzyli oni że istnieją tylko liczby dodatnie. Właściwie to bardzo tego pilnowali bo nawet bali się zapisywać np. a=b-c i zapisywali to a+c=b. No i jeden z nich wymyślił wzór na x z równań sześciennych. Był tam jednak taki problem, że w niektórych równaniach wychodziły pierwiastki z liczb ujemnych, co było już dla nich zupełną abstrakcją. Dość długo nikt nie wiedział co z tym zrobić, aż w końcu ktoś wpadł na pomysł by wyciągnąć z tego pierwiastka liczbę razy √-1
No i coś mu tam dzięki temu powychodziło. Jednak od sam jak i wszyscy inni traktowali to jako swojego rodzaju "oszustwo". Później było jeszcze wieku matematyków którzy próbowali okiełznać te liczby stopniowo patrząc na nie, wysnuwając tezy na temat ich działania, sprawdzając ich słuszność, i zapisując to. Nie było tu mowy o "wymyślaniu" czegokolwiek. Wszystko w tych nowych liczbach nie tylko wywodziło się ze starych, lecz wręcz układało się w większą całość, sprawiając że zwykłe liczby były tylko cząstką, ciegiełką, którą ludzie zaadaptowali do swoich własnych celów. Gdyby liczby były tylko wymysłem ludzi to nie byłoby w nich czegoś czego ludzie nigdy nie wymyślili.

Avatar Baturaj
Ostatnie zdanie:

Czekaj...
Co?

Avatar
Konto usunięte
No to było podsumowanie całej mojej wypowiedzi. W sensie gdyby liczby były tylko i wyłącznie wymysłem ludzi, to nie natkneli by się na coś co musieli odkryć a nie wymyślić

Avatar Litops
Moderator
Bo nie są. My tylko wynaleźliśmy ich sposób zapisu i obliczania.

Avatar
Konto usunięte
No tak. Dlatego twierdze, że inne cywilizacje miały by taką samą matematykę, różniącą się co najwyżej tym jaka liczba jest tą u podstawy ich systemu (u nas to 10)

Avatar Litops
Moderator
Powinniśmy mieć system 16 lub 32.

Avatar
Konto usunięte
Nope, najlepszy jest 12-stkowy
Nie dość że odnosi się do ludzkiego ciała (opuszki na palcach otwartej dłoni) to jeszcze dzieli się przez 1, 2, 3, 4, 6, 12 a nie tylko 1, 2, 5, 10

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Mijak
Właściciel: Mijak
Grupa posiada 52095 postów, 1182 tematów i 322 członków

Opcje grupy Wielki Zderz...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Wielki Zderzacz Poglądów