Teleporter

Avatar
Konto usunięte
Czy gdyby istniała maszyna do teleportacji która by na ułamek sekundy niszczyła by ciebie i zaraz odbudowywała gdzieś indziej, to czy uważacie że steleportowanie kogoś byłoby nieetyczne

Avatar Koteczek_21
Zależy. Jeżeli teleportujesz kogoś tam gdzie ta osoba chce to jest ok. Kiedy teleportujesz kogoś, bo chce, ale zamiast tam gdzie powinieneś, teleportujesz go nie wiadomo gdzie to jest złe. Tak samo jak teleportacja bez zgody.

Avatar
Konto usunięte
Ale ta osoba umiera. Tworzysz jego kopię

Avatar Koteczek_21
To zmienia postać rzeczy. Jednak jest jedno pytanie: czy ta kopia ma WSZYSTKIE cechy tej osoby, bez pominięcia czegokolwiek?

Avatar
Konto usunięte
Tak. Co nie zmienia faktu że ją zabijasz.

Avatar Koteczek_21
Więc zmieniam zdanie. Zabijanie jest niemal zawsze czynem złym, a wyjątkiem jest zabójstwo nieumyślne.

Avatar Psychopata_
Przy teleportacji nawet cząsteczki pozostają te same. To tak jakby rozłożyć budowle z klocków lego, a później złożyć ją jeszcze raz dokładnie tak jak była zbudowana. Jeśli wszystkie części trafią na to samo miejsce to nie widzę problemu.

Bardziej mnie zastanawia jak zachowały by się masy powietrza. W końcu zostałaby nagle zmieniona jego objętość, a co za tym idzie mogłaby powstać fala uderzeniowa podobna do tej po wybuchu.

Avatar Litops
Moderator
A czy zamrożenie kogoś, a potem odmrożenie jest zabójstwem i wskrzeszeniem?

Avatar
Konto usunięte
Psychopata_ pisze:
Przy teleportacji nawet cząsteczki pozostają te same. To tak jakby rozłożyć budowle z klocków lego, a później złożyć ją jeszcze raz dokładnie tak jak była zbudowana. Jeśli wszystkie części trafią na to samo miejsce to nie widzę problemu.

Bardziej mnie zastanawia jak zachowały by się masy powietrza. W końcu zostałaby nagle zmieniona jego objętość, a co za tym idzie mogłaby powstać fala uderzeniowa podobna do tej po wybuchu.

Po pierwsze to cząsteczki są inne bo to by nie miało sensu. W końcu jeśli wysyłamy cząsteczki to po co w ogóle rozkładać człowieka?

A po drugie to nawet gdyby cząsteczki były takie same - to nadal zabijamy człowieka. Jeśli byśmy nie mieli tego potraktować jako zabójstwo to w jakim stanie znajduje się ten człowiek przez ten ułamek sekundy? Nie ma go. W ogóle. Myślę że spokojnie można go uznać za martwego w tym czasie

Avatar
Konto usunięte
Litops pisze:
A czy zamrożenie kogoś, a potem odmrożenie jest zabójstwem i wskrzeszeniem?
Niektórzy twierdzą że nawet sen to śmierć, jednak jak dla mnie wyznacznikiem jest śmierć biologiczna, co nie występuje przy zamrożeniu (przynajmniej w takim o jakim mówimy)

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Meh. Teleportacja jest tego warta.

Właściwie to jeśli po prostu cię odbudowują, tylko gdzieś indziej, to po co mają cie niszczyć? Możesz się po prostu klonować.

Avatar CzarnyGoniec
Może zniszczenie jest potrzebne do dokładnej analizy, żeby umiejętnie sklonować?

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
A to wtedy musi być bardzo dziwnie działający skaner.

Avatar Psychopata_
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Właściwie to jeśli po prostu cię odbudowują, tylko gdzieś indziej, to po co mają cie niszczyć? Możesz się po prostu klonować.


No dobra, zmieniamy człowieka w energie, przesyłamy ją i zmieniamy energię w człowieka. Chyba na takiej zasadzie ma to działać według Tomasza.

Avatar Wormy
Psychopata_ pisze:
No dobra, zmieniamy człowieka w energie, przesyłamy ją i zmieniamy energię w człowieka. Chyba na takiej zasadzie ma to działać według Tomasza.


Czyli spalamy to żywcem? Albo traktujemy potężnym ciśnieniem i ciepłem tak, żeby atomy lżejsze od żelaza połączyły się ze sobą tworząc cięższe pierwiastki i wytwarzając ciepło? Chyba że chodziło Ci o zamianę w informację?

Jaka jest różnica między wymianą wszystkich atomów w swoim ciele w ciągu 3 lat a sekundy? Bo przecież to właśnie się dzieje, z każdym z nas. To znaczy, że nie jestem tym samym człowiekiem co 3 lata temu, właśnie przez zastępowanie zużytych atomów innymi? Jeśli jest coś co czyni człowieka to geny i doświadczenia - jeśli prześlesz te to teleportacja gotowa, a śmierć nie nastąpiła, chyba że nazywasz chwilowe zniszczenie ciała śmiercią. Możesz wtedy nazywać to maszyną zabijająco-wskrzeszającą.

Avatar CzarnyGoniec
Wormy pisze:
Jaka jest różnica między wymianą wszystkich atomów w swoim ciele w ciągu 3 lat a sekundy?
Myślę, że przede wszystkim czas.

W sensie - myślę, że to serio istotne. Bo z punktu widzenia 3 lat wciąż jest tak, że z tygodnia na tydzień nadal ponad 95% nas jest takimi samymi nami. Tak, że nie widzi się, ani nie odczuwa się zmiany.
W przeciągu kilku sekund odczuwa się sporą różnicę.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Dla mnie to bez różnicy. Twoją psychiką i wspomnienia są takie same, więc na świecie nadal istnieje ktoś kto jest tobą, co sprawia, że twoje "życie" jest kontynuowane.

Ja tam bym się nie przywiązywał do materii, czy nawet biologicznego ciała.

Avatar
Konto usunięte
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Meh. Teleportacja jest tego warta.

Właściwie to jeśli po prostu cię odbudowują, tylko gdzieś indziej, to po co mają cie niszczyć? Możesz się po prostu klonować.

Ale po co klonować? Wtedy ta pierwsza osoba i tak byłaby w jednym miejscu zamiast być w drugim

Avatar
Konto usunięte
Psychopata_ pisze:
No dobra, zmieniamy człowieka w energie, przesyłamy ją i zmieniamy energię w człowieka. Chyba na takiej zasadzie ma to działać według Tomasza.

Nie. Po jednej stronie jest magazyn z energią i materią i po drugiej. W jednym jesteś niszczony i informacja o tobie płynie do drugiego. W drugim z energii i materii tam dostępnej jesteś tam tworzony

Avatar
Konto usunięte
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Dla mnie to bez różnicy. Twoją psychiką i wspomnienia są takie same, więc na świecie nadal istnieje ktoś kto jest tobą, co sprawia, że twoje "życie" jest kontynuowane.

Ja tam bym się nie przywiązywał do materii, czy nawet biologicznego ciała.

A dałbyś się zabić jeśli byś wiedział że po 10 latach powstanie byt taki sam jak ty tylko że np. bogatszy?

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
No ogólnie to i tak w miejsce docelowe dociera twój klon, a ty umierasz. Mogliby oboje przeżyć i bym mógł mieć takiego mnie na ziemi i mnie na marsie, czy gdzie bym tam chciał być. Tak samo jakbym miał wgrywać mózg do komputera, to raczej nie chciałbym by zniszczyli moje ciało, tylko by żyły sobie spokojnie 2 wersje mnie, aż ta węglowa sobie naturalnie umrze.

No i "śmierć" na 10 lat by mieć trochę kasy to dla mnie niespecjalnie dobry układ. Może jakbym miał być od razu odbudowany, ale nie jeśli ktoś miałby mnie wymazać z egzystencji na całe 10 lat.

Avatar
Konto usunięte
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
No ogólnie to i tak w miejsce docelowe dociera twój klon, a ty umierasz. Mogliby oboje przeżyć i bym mógł mieć takiego mnie na ziemi i mnie na marsie, czy gdzie bym tam chciał być. Tak samo jakbym miał wgrywać mózg do komputera, to raczej nie chciałbym by zniszczyli moje ciało, tylko by żyły sobie spokojnie 2 wersje mnie, aż ta węglowa sobie naturalnie umrze.
Aha, czyli jak chcesz sobie odwiedzić jakiś kosmiczny park rozrywki, to nie obchodzi cię że go nie odwiedziłeś, jeśli zrobiłby to twój klon?

ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
No i "śmierć" na 10 lat by mieć trochę kasy to dla mnie niespecjalnie dobry układ. Może jakbym miał być od razu odbudowany, ale nie jeśli ktoś miałby mnie wymazać z egzystencji na całe 10 lat.
Napisałem "np" żebyś w tamto miejscu wpisał sobie cokolwiek chcesz. Mogłaby to być wspaniała rodzina, super przyjaciele, ładny dom czy znajomość 5 języków. Co tam chcesz

A po za tym to czy gdyby dziś wynaleźli technologię pozwalającą wskrzesić zmarłą osobę, za pomocą samego jej szkieletu to też byś zaczął pisać śmierć w cudzysłowie, ponieważ każdy potencjalnie mógłby być wskrzeszony? Czy w takim razie nie powinniśmy zawsze pisać "śmierć" bo zawsze taka technologia może zostać wynaleziona?

Avatar
Konto usunięte
CzarnyGoniec pisze:
Myślę, że przede wszystkim czas.

W sensie - myślę, że to serio istotne. Bo z punktu widzenia 3 lat wciąż jest tak, że z tygodnia na tydzień nadal ponad 95% nas jest takimi samymi nami. Tak, że nie widzi się, ani nie odczuwa się zmiany.
W przeciągu kilku sekund odczuwa się sporą różnicę.
A co jeśli nagle byśmy zmienili wszystkie atomy, ale bez umierania i w jednym momencie?

Avatar CzarnyGoniec
Tu już wchodzimy w głęboką filozofię i pytania "czym jest śmierć" i "czym jestem ja".
Ale zasadniczo uważam, że wymiana wszystkich atomów w naszym ciele bez umierania niewiele by zmieniła. Atomy i tak są identyczne (w przeciwieństwie do komórek naszego ciała)

Avatar
Konto usunięte
Ten temat to zasadniczo kontynuacja tematu "czy bezbolesne zabicie człowieka bez znajomych jest czymś złym" więc miał być o głębszej filozofii

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Nie da się otworzyć wspomnień na podstawie szkieletu. DNA nie zachowuję tyle.

Avatar
Konto usunięte
No dobra to był przykład. Równie dobrze może to być dokładna znajomość wszystkich danych wszechświata i możliwość odtworzenia tego co działo się w przeszłości

Avatar CzarnyGoniec
Wyobraziłem sobie, że zostałem poddany takiej teleportacji.
Aż mnie ciarki przeszły.

Ja bym się czemuś takiemu nie poddał.

Avatar Litops
Moderator
To_masz___Problem pisze:
Niektórzy twierdzą że nawet sen to śmierć, jednak jak dla mnie wyznacznikiem jest śmierć biologiczna, co nie występuje przy zamrożeniu (przynajmniej w takim o jakim mówimy)

Nie? Przecież aktywność mózgu całkowicie zanika. Jest się martwą materią organiczną. Martwą, ale zdolną do ponownego „uruchomienia mechanizmu”.

Avatar Mijak
Właściciel
Bardzo nie lubię tej wersji teleportacji w science-fiction. A to z tej prostej przyczyny, że jeśli masz technologię wystarczającą, by w ułamku sekundy złożyć z czystej energii ludzki mózg, czyli najbardziej skomplikowaną strukturę w przyrodzie, z taką dokładnością, że zachowuje się każde wspomnienie i każda myśl, to masz technologię pozwalającą stworzyć absolutnie wszystko. Samo istnienie takiego urządzenia mocno zmienia sposób w jaki powinno się myśleć o fabule, a ograniczenie jego wykorzystania tylko do teleportacji nie ma żadnego sensu. Dlatego wolę tunele podprzrstrzenne. Z punktu widzenia fizyki mogą być nawet bardziej nieosiągalne, ale z punktu widzenia wewnętrznej spójności fabuły są nieporównywalnie lepsze.

A samo pytanie postawione w temacie jest natury duchowej. Najprawdopodobniej nie dałoby się tego zbadać.

Avatar
Konto usunięte
Nie duchowej tylko etycznej

Avatar
Konto usunięte
Litops pisze:
Nie? Przecież aktywność mózgu całkowicie zanika. Jest się martwą materią organiczną. Martwą, ale zdolną do ponownego „uruchomienia mechanizmu”.

Jeśli martwą to nie dałoby się go odmrozić. Bo jest martwy

Avatar
Konto usunięte
CzarnyGoniec pisze:
Wyobraziłem sobie, że zostałem poddany takiej teleportacji.
Aż mnie ciarki przeszły.

Ja bym się czemuś takiemu nie poddał.
Zostałbyś zmuszony. Nie fizycznie lecz przez nacisk społeczeństwa. Wyobraź sobie świat w którym każdy tego używa i wynajęcie statku jest niewyobrażalnie droższe. I cały czas ciąży na tobie myśl ile pieniędzy i czasu byś zaoszczędził. To tak jak z internetem czy pociągami/samochodami.

Avatar Mijak
Właściciel
Właśnie że duchowej. Czy teleportując człowieka w ten sposób przenosimy jego świadomość do nowego ciała, czy unicestwiamy ją razem z ciałem i tworzymy zupełnie nową istotę? To pytania o mechanizmy rządzące naturą świadomości, czyli tym, do czego najbardziej pasuje określenie "dusza".

Avatar
Konto usunięte
Pamiętajmy że między teleportacją jest ułamek sekundy gdzie ten teleportowana osoba nie istnieje

Avatar Litops
Moderator
To_masz___Problem pisze:
Jeśli martwą to nie dałoby się go odmrozić. Bo jest martwy

Ale aktywność mózgu zanika całkowicie. Nie ma jednoznacznej definicji słowa „żywy”.

Avatar
Konto usunięte
No jest martwy więc aktywność mózgu zanikła całkowicie, skąd tu "ale"?

Avatar Mijak
Właściciel
Aktywność mózgu zanika, ale neurony nie ulegają degradacji. Co w przypadku śmierci bez zamrożenia następuje praktycznie od razu po zamknięciu aktywności, a często nawet jeszcze przed tym.

Avatar
Konto usunięte
No dobrze, ale podczas bycia zamrożonym jest się martwym

Avatar
Konto usunięte
Jest tu ktoś kto nie miałby problemu z zteleportowaniem w ten sposób, ale już nie byłby w stanie się zabić?

Avatar Litops
Moderator
Definicja bycia żywym lub martwym jest naprawdę sporna, cienka i subiektywna.

Avatar
Konto usunięte
Czy ja wiem? Po prostu przeprowadzanie procesów życiowych. Wirusy się nie dzielą i nie potrzebują pożywienia więc są martwe. Trupy tak samo. A żywi ludzie to robią, więc są żywi

Avatar Psychopata_
To_masz___Problem pisze:
Jest tu ktoś kto nie miałby problemu z zteleportowaniem w ten sposób, ale już nie byłby w stanie się zabić?


Jeśli teleportacji taka by działała to w czym problem? A to że występuje ryzyko śmierci? Wsiadając do samochodu też ponoszę takie ryzyko.
A nie widzę najmniejszego powodu by się zabić.

Avatar
Konto usunięte
Ryzyko? Nie, ty zawsze umierasz. Umierasz, a zaraz potem tworzysz swojego klona

Avatar Psychopata_
To uzupełnię. Ryzyko śmierci absolutnej.

Avatar
Konto usunięte
Czyli mógłbyś się zabić jeśli dzięki temu by o tobie mówiono jeszcze przez 100lat?
Bo to sytuacja analogiczna

Avatar Psychopata_
Nope. Tam dalej żyje, co prawda w innej wersji ale bliźniaczo podobnej. Zresztą jeśli zostaje przeniesiona moja pamięć i świadomość to co za problem mieć nowe, takie samo ciało? A jakbym dał się zabić by o mnie mówiono przez 100, nawet 1000 czy więcej lat to byłbym dalej martwy. Co mi po pamięci żyjących, kiedy mnie gryzą robaki i to dwa metry pod ziemią.

Avatar
Konto usunięte
A co ci po klonie, jeśli ty nie istniejesz? Bo jedyny powód jaki widzę to to, że inni nadal pamiętają o tobie (w sensie o twoim klonie)

Avatar Psychopata_
Jeśli przesłane są moje wspomnienia, moja osobowość i świadomość to ja sam istnienie. Jeśli zakładasz, że klon byłby zupełnie innym bytem to twoja teleportacja nie działa, a wtedy nie widzę sensu nad dyskusją nad nią.
Dyskusja o moralności niedziałającej teleportacji jest jak rozmowa o samochodzie, w którym ładunek wybuchowy w siedzeniu kierowcy wybuchnie po przejechaniu określonej odległości, albo po pierwszym zgaszeniu silnika.

Avatar Mijak
Właściciel
Rzecz w tym, że obserwując z zewnątrz nie dałoby się stwierdzić, czy teleportacja działa, czy nie działa.
Twoja kopia miałaby wszystkie twoje wspomnienia, więc byłaby święcie przekonana że jest tobą - i wszystkim by tak mówiła - ale czy ty sam nadal byś tego doświadczał - nie wiadomo.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Mijak
Właściciel: Mijak
Grupa posiada 52095 postów, 1182 tematów i 322 członków

Opcje grupy Wielki Zderz...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Wielki Zderzacz Poglądów