[PC] Muzyka Metalowa

Avatar Jastrzab03
Ale nie o naukach.

Avatar
Konto usunięte
Można wiedzieć o istnieniu chrześcijaństwa - jak najbardziej. Ale jakiej jakości jest ta wiedza? Wydaje mi się, że podobnej jak wiedza większości polskich obywateli o buddyzmie

Avatar CzarnyGoniec
Czyli- wybraliście katolicyzm, bo nie macie dobrej wiedzy o innych religiach?
Seems legit

Avatar
Konto usunięte
Nic takiego nie zostało powiedziane. To, że nie wiem wiele o shinto, nie znaczy, że wybrałem katolicyzm tylko ze względu na to, że nie wiem wiele o shinto.
Znam protestantyzm, znam ateizm, znam wiarę słowiańską, znam wiarę helleńską, znam świadków Jehowy, a to, że uważam prawosławie i rzymski katolicyzm za dobry wybór nie bierze się z niewiedzy

Avatar Jastrzab03
Wiara helleńska i słowiańska to nie religia, to mitologia w którą wieży jakiś promil oraz edgy 15-latki.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Kobza pisze:
Nic takiego nie zostało powiedziane. To, że nie wiem wiele o shinto, nie znaczy, że wybrałem katolicyzm tylko ze względu na to, że nie wiem wiele o shinto.
Znam protestantyzm, znam ateizm, znam wiarę słowiańską, znam wiarę helleńską, znam świadków Jehowy, a to, że uważam prawosławie i rzymski katolicyzm za dobry wybór nie bierze się z niewiedzy


No czyli nic nie wiesz. Odłamy chrześcijaństwa i parę niezbyt ważnych mitologii. Mnie to tylko utwierdza w przekonaniu, że tak naprawdę twoja wiara wzięła się z niewiedzy. To raczej nie tak, że wybrałeś bycie katolikiem.

Avatar CzarnyGoniec
Kobza pisze:
Nic takiego nie zostało powiedziane.
więc pisząc to:
Kobza pisze:
Można wiedzieć o istnieniu chrześcijaństwa - jak najbardziej. Ale jakiej jakości jest ta wiedza? Wydaje mi się, że podobnej jak wiedza większości polskich obywateli o buddyzmie

miałeś na myśli ogólnie ludzi, aleani siebie, ani hipotetycznego siebie, który urodził się w Japonii?
Bo jeśli tak to chyba nie odpowiedziałeś na komentarz Tomasza

Avatar
Konto usunięte
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
No czyli nic nie wiesz. Odłamy chrześcijaństwa i parę niezbyt ważnych mitologii. Mnie to tylko utwierdza w przekonaniu, że tak naprawdę twoja wiara wzięła się z niewiedzy. To raczej nie tak, że wybrałeś bycie katolikiem.

Ateizm czy świadkowie Jehowy są niewiele znaczącymi mitologiami?

Avatar
Konto usunięte
CzarnyGoniec pisze:
więc pisząc to:

miałeś na myśli ogólnie ludzi, aleani siebie, ani hipotetycznego siebie, który urodził się w Japonii?
Bo jeśli tak to chyba nie odpowiedziałeś na komentarz Tomasza

Owszem, miałem na myśli ogólnie Polaków jak i ogólnie Japończyków. Gdybym urodził się w Japonii odebrałbym inne wychowanie, miałbym inną psychikę i najpewniej byłbym shintoistą

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Ateizm to stan domyślny człowieka i nie jest nawet religią, więc raczej jest na tyle intuicyjny, że właściwie chyba każdy powinien rozumieć na czym polega ateizm kiedy tylko o nim usłyszy, a Jechowcy to odłam chrześcijaństwa.

Avatar Jastrzab03
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Ateizm to stan domyślny człowieka.

Doubt

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Wyjaśnisz mi jak dziecko wychowane przez wilki miałoby od urodzenia w głowie obraz jakiegoś Boga, albo mistycznej energii? Szczerze wątpię, by przez najbliższe parę pokoleń takiej cywilizacji tworzonej od nowa ktoś by się zaczął zastanawiać nad tym jak powstał wszechświat, by być wgl w stanie stworzyć pojecie religii, bo byli by zbyt zajęci walką o przeżycie.

Avatar Jastrzab03
Ale to nie jest ateizm, to jest stan bez zdania na ten temat.

Avatar Mijak
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Ateizm to stan domyślny człowieka

Doubt

Avatar CzarnyGoniec
Mnie się w sumie wydaje, że Bóg/ bogowie jako personifikacja nieznanych sił natury są całkiem naturalni i intuicyjni.

Jeśli ateizm jest domyślny to czemu zaczął się pojawiać na dużą skalę dopiero od oświecenia i z początku głównie wśród filozofów i naukowców?

Myślenie oparte o personifikacje siedzi głęboko w człowieku. Tak samo jak egocentryzm.
Jeśli zapytasz dziecka o to, skąd wziął się las to popularnym wariantam odpowiedzi jest "ktoś go zasadził, żeby można było spacerować". Podobnie na przykład jezioro "ktoś wykopał, żeby można było pływać ".
I dzieje się tak tak długo, aż dziecko nie nauczy się, że to nie jest tak, że wszystko ktoś zrobił z jakąś intencją.

Religia to nie tylko filozofia metafizyczna. Religia to też ofiary dla bogów lasu, to mistycyzm, tajemnica i tak dalej.

Avatar Jastrzab03
Wszystko to co lubię.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Tylko, że Bóg to już efekt uboczny ludzkiego rozumowania. To nie tak, że rodzisz się jako teista, tylko tworzysz sobie w głowie obraz Boga kiedy zaczynasz zastanawiać nad istnieniem rzeczy. Człowiek tworzy religię jak narzędzie. Przecież nie powiesz, że posiadanie włóczni to naturalny stan człowieka.

No plus przypominam, że religia się roznosi, bo rodzice przenoszą ją na swoje dzieci, oraz wierni próbują nawracać innych ludzi. Kiedy raz już powstanie to ateizm pierwotny zaczyna wymierać i dopiero ateizm uargumentowany może zmienić ten stan rzeczy.

Avatar CzarnyGoniec
A ateizm nie jest efektem ubocznym ludzkiego rozumowania? Jako ateiści też się nie rodzimy

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Nie da się nie być ani ateistą, ani teistą (no plus agnostycy itd, ale to wiadomo)

Jeśli ktoś nie wierzy w żadne mistyczne bóstwa to z automatu jest ateistą.

Avatar CzarnyGoniec
Bardzo małe dziecko również nie uznaje, że ziemia jest kulą. Nie uznaje też, że ziemia nie jest kulą.
Nie ma żadnej wiedzy, ani opinii na ten temat.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Ja bym powiedział, że ziemia dla małego dziecka jest płaska. A raczej jego najblizsza okolica to dla niego świat.

Avatar Kabaczek15
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Ja bym powiedział, że ziemia dla małego dziecka jest płaska.
A pytałeś się go?

Avatar CzarnyGoniec
Małe dziecko nie pojmuje czym jest ziemia. Nie myśli tak bardzo abstrakcyjnie

Avatar
Konto usunięte
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Wyjaśnisz mi jak dziecko wychowane przez wilki miałoby od urodzenia w głowie obraz jakiegoś Boga, albo mistycznej energii? Szczerze wątpię, by przez najbliższe parę pokoleń takiej cywilizacji tworzonej od nowa ktoś by się zaczął zastanawiać nad tym jak powstał wszechświat, by być wgl w stanie stworzyć pojecie religii, bo byli by zbyt zajęci walką o przeżycie.

Mi się wydaje, że bardzo szybko ludzie zaczęli by oddawać ofiary kamieniom i drzewom

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
No tak. Dlatego uważa całe swoje otoczenie za swój świat. Po prostu ślepo podąża za zamysłami, a zmysły mówią mu, że przebywa na stosunkowo płaskiej powierzchni. Chociaż dla mnie to nie ma i tak nic wspólnego z teizmem, bo zobacz.

Czy dziecko wyznają jakakolwiek religię?
Jeśli nie to jest ateistą.

Gdyby to miałoby być pytanie tego samego typu, to raczej powinieneś się zapytać "czy dziecko myśli, że to co je otacza istnieję", a nie czy jest płaskie, czy okrągłe, bo to raczej jak zapytać "czy dziecko wierzy w Buddyzm, czy chrześcijanizm"

Avatar CzarnyGoniec
Jaskiniowcy też nie mieli religii, ale oddawali nabożną część zwierzętom i kamieniom i tak dalej.

Myślę, że pomiędzy formalną i ustrukturyzowaną religią, a ateizm jest wiele odcieni różnych mistycyzmów, rytuałów i zwyczajów.

Ale jeśli ateizm definiujemy jako niewyznawanie żadnej religii i nie wierzenie w konkretnego Boga to faktycznie zgodzę się, że dzieci rodzą się ateistami.

Tylko do czego nas to prowadzi?

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Właściwie nic specjalnego. Po prostu religia nie jest genetyczna, czy coś w tym rodzaju. Właściwie to chodziło mi tylko o to, że raczej każdy człowiek potrafi sobie wyobrazić czym jest brak religii i raczej trudno jest nie wiedzieć czym jest ateizm.

Avatar CzarnyGoniec
Religia nie jest genetyczna, ponieważ jest to pewna kulturowa instytucja.

Ale duchowość na przykład prawdopodobnie jest genetyczna (Choć nie jest to jednoznacznie potwierdzone).
Jedna z psychologów duchowości, która miałem przyjemność czytać - Heszen - uważa, że duchowość jest genetycznie uwarunkowana i jest pewnym produktem ewolucyjnym.

Inny badacz- prof. Ostrowski (któremu miałem nawet przyjemność ściskać dłoń i rozmawiać z nim osobiście) również uważa, że ważne komponenty duchowości są wrodzone.

Acz warto zaznaczyć, że teorie Heszen i Ostrowskiego - jakkolwiek potwierdzone pewnymi badaniami- nie są (niestety) potwierdzone na poziomie rozstrzygającym.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Czym tak właściwie jest duchowość? Bo jedyne definicję z jakimi się spotkałem to synonimy psychiki.

Avatar CzarnyGoniec
Dziś nie wstawię definicji, bo padam na twarz i nie chce mi się szukać w notatkach.

Ogólnie między badaczami jest spór o to, czy istnieje duchowość jako sfera niezależna od psychiki.
Wg. niektórych badaczy jest to element naszej nieświadomości, według innych nic nie wnosząca pustą koncepcją, a według innych to element naszej psychiki, który z racji swojej niewyrażalności jest niemożliwy do badań naukowych (a przynajmniej współcześnie dostępnych), ale możemy dostrzegać jego przejawy m.in. w doświadczeniach religijnych i niektórych aspektach dziecięcej (nieskażonej kulturą) psychiki (bo niemowlę nie ma jeszcze ukształtowanego ego, a superego jest tworzone przez kulturę)
Jeśli dobrze zrozumiałem to byłoby coś na zasadzie nieświadomości, ale jeszcze o stopień głębiej.

Nikt jednak nie nadaje tej duchowości (z naukowców) jakiegoś metafizycznego znaczenie.
Jest to też coś innego, niż nienaukowy koncept duszy.

Avatar CzarnyGoniec
^ mówię oczywiście o koncepcjach psychologicznych, a nie filozoficznych

Avatar Baturaj
Właściciel
Tyle że Japonia ma zupełnie inną kulturę i do dzisiaj jest tam wiele bezsensownych już antagonizmów wobec chrześcijaństwa, także...
Nie urodzilem sie w Japonii.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Właściwie nie aż tak. Przynajmniej nie młodych pokoleń. Starzy Japończycy może nadal patrzą na chrześcijan jak na taki wrzód na tyłku społeczeństwa, ale większość społeczeństwa jest raczej zobojetniała, a niektórzy nawet wydają się zafascynowani religią zachodu. W końcu Jezus to taki Budda, tylko z fajną mitologią aniołów, demonów i innych grzechów głównych. Wydaję im się to całkiem "romantyczne".

Avatar Baturaj
Właściciel
To prawda.
Prawdą również jest to, że w trakcie swojego życia miałem przynajmniej jeden okres, trwający jakieś parę tygodni, może miesięcy, kiedy mogłem odejść od katolicyzmu w każdej chwili i nikt nie miałby mi tego za złe (poza babcią, ale to wiadomo). I nawet pojawiły się takie pokusy. Ale tego nie zrobiłem. Zdecydowałem, że ta opcja jest najlepsza. I tyle. To jest taka sama sytuacja, jak z Twoimi przekonaniami, Znawco. Trwasz przy nich i z nich nie rezygnujesz. Ja tak samo. Trwam przy swoich i z nich nie rezygnuję.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Tutaj w sumie tworzy się bardzo ciekawe pytanie. Czemu akurat tak zdecydowałeś. Większość ludzi prawdopodobnie, albo ze względu na rodzinę, albo otoczenie, ale czemu akurat ty postawiłeś na taką opcję. Ja np potrafię wyjaśnić mój proces myślowy, bo opieram się na matematyce i prawdopodobieństwu, więc mój ateistyczny agnostyzm to wynik tego, że lubię stawiać na najwyższe procenty zanim zacznę potencjalnie marnować całe swoje życie, ale zakładam, że z katolicyzmem to nie jest to. To nie jest najbardziej prawdopodobna odpowiedź.

Avatar Jastrzab03
Jastrzab03 pisze:
Chodzi tu o wartości przekazywane w książce, a także różne "dziwne" momenty typu przyzwanie voldemorta na stronie 666.
Wiele tytułów to drugie ma (np. przemówienie Edwarda w kościele w Fullmetal Alchemist. Ale to akurat miało swój powód w fabule odcinka).

Wczoraj oglądając jakąś analizę odkryłem, że cały wątek Dante że starej serii to jeden wielki ateuszowski bełkot.
Taki w rozumieniu kościół był zły=religia jest zła

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
W sumie nigdy nie oglądałem starej wersji, bo podobno tylko brotherhood jest w miarę wierną adaptacją mangi i tam koncept Boga był jednym z najsensowniejszych jego obrazów stworzonych przez filozofię. Oczywiście gdyby nie fakt, że względu na fabułe Bóg ten miał osobowość i jakaś dziwną symboliczną manifestację.

Avatar CzarnyGoniec
Mnie przemówienie Edwarda w kościele w Brotherhood prawie zniechęciło do kontynuowania.
Mniej ze względu na antyklerykalizm, a bardziej ze względu na tandetność i nadmuchany patetyzm

Avatar Jastrzab03
Ja się załamałem gdy usłyszałem jak japońce wytykają kościołowi że zabijał. Japońce, których przodkowie działali tak samo jak hiszpańska inkwizycja, tylko przeciw chrześcijaństwu.

Chociaż to było 15 lat temu, teraz mentalność Japończyków się już trochę pewnie zmieniła.

Avatar
Konto usunięte
Nie działali jak hiszpańska inkwizycja. Tysiąc razy bardziej wolałbyś być protestantem za hiszpańskiej inkwizycji niż katolikiem za japońskiego siogunatu

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Nie pamiętam, by w FMA było powiedziane o jaki kościół chodzi. To dosyć naiwne twierdzić, że zawsze jak ktoś mówi o kościele to ma na myśli ten katolicki. W końcu wszystkie religię są do siebie stosunkowo podobne i w ten sposób można po prostu pojechać po wszystkich na raz.

Avatar CzarnyGoniec
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Nie pamiętam, by w FMA było powiedziane o jaki kościół chodzi. To dosyć naiwne twierdzić, że zawsze jak ktoś mówi o kościele to ma na myśli ten katolicki. W końcu wszystkie religię są do siebie stosunkowo podobne i w ten sposób można po prostu pojechać po wszystkich na raz.
^

Avatar Jastrzab03
SPOILER
W starej serii chrześcijaństwo kiedyś istniało, a Dante stworzyła Letoizm na jego podobieństwo by tak samo jak z polowań na czarownice tworzyć kamienie filozoficzne.






Poza tym, nawet w brotherhood Letoizm był wzorowany na Chrześćjaństwie.

Avatar Bad_Trip
Jastrzab03 pisze:
Choć uważam, że słuchanie black metalu takiego jak Behemot jest rzeczywiście złe,

Dlaczego? Bo śpiewają przeciwko chrzescijanstwu? "Antychrysta" Nietzschego też bedziesz chciał jakoś zdementować, bo filozof obraża tam Boski majestat? Jeśli nie, to dlaczego tylko śpiew i dźwięki miałyby być głównym czynnikiem podanym na wsiakniecie tam szatana? Co jest złego w słuchaniu samym?

Avatar Jastrzab03
To miał być fajny temat, ale wyszłojak zwykle o wszytskim innym.
teraz już jestem mądrzejszy i powiem wprost:
Nie ma niczego złego w metalu, jak nie słuchacie Burzuma to powinno być spoko, elo.
Jak macie wątpliwości to wpiszcie sobie nazę zespolju do Enciclopedia Metallum i zobaczcie na tematykę tekstów.

Avatar Deuslovult
Baturaj pisze:
Czyli po prostu nie mają tam żadnej "nieprzekraczalnej granicy". Czyli "cel uświęca środki" pełną parą. Na przykład aurorzy mogą sobie używać Zakazanych Zaklęć (najpopularniejsze w użyciu to oczywiście Avada Kedavra, Crucio i to trzecie), jeśli tylko prowadzi to do wykonania powierzonego im zadania. A to, że te Zaklęcia zostały zakazane z bardzo ważnych powodów to już nieważne, przecież jestem aurorem i mogę.
I generalnie to. To zachęca potem młodych ludzi, żeby "w imię miłości", najpotężniejszej przecież siły, która zwycięża zło, robili różne złe rzeczy, bo one przecież i tak do niej prowadzą. Do miłości.
.

Policjanci też używają pistoletów, złodzieje też ale tym pierwszym chodzi o dobro ogółu a tym drugim o dobro swoje własne. Aurorzy to policjanci świata harrego pottera

Avatar Baturaj
Właściciel
Hah, porównanie inwalida

Policjanci nie używają trujących gazów bojowych ani min przeciwpiechotnych.

Avatar Deuslovult
Czasami używają w walce z silnym przeciwnikiem vide- teatr na dubrowce w Moskwie gdzie Rosyjskie Oddziały policji użyły Gazu Usypiającego który okazał się jednak trujący i uśpił niektórych zakładników na zawsze. W kwestii min racja ale zobacz jaki to był rodzaj przeciwnika. Wróg był wyjątkowo silny i zorganizowany jak wojsko. Siły voldemorta można by porównać do ISIS. W walce z ISIS były używane miny przeciwpiechotne

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Baturaj
Właściciel: Baturaj
Grupa posiada 10130 postów, 174 tematów i 165 członków

Opcje grupy Prawdziwi ka...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Prawdziwi katolicy