Transerdenia[S2]

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Transerdenia od wielu lat była miastem, które było rządzone twardą ręką przez ród von Kastnerów, jednak po licznych atakach drowskich oddziałów na wschodnie ziemie należące do dawnego królestwa Derelingardii dziedzic i aktualna głowa rodu - Nikolai von Kastner zmuszony był wyprowadzić swoje wojska na pomoc sojusznikom imperium za nakazem imperusa. W efekcie tych działań Transerdenia stoczyła się moralnie wpadając w parszywe ręce dwóch bandyckich rodzin, które szantażują pozostawionych w mieście przedstawicieli rodu van Kastner tym samym trzymając w szachu Nikolaia oraz całą ziemię podległą pod Marchię Transerdeńską. Dzisiaj miasto to jest znane z dawania jawnego spoczynku bandytom, za niezbyt duże pieniądze, z których odsetki trafiają zasadą haraczu od lokalnych karczmarzy do rodzin mafijnych na szczycie marchii. Nie ma tu prawa, nie ma tu zasad, działają pierwotne zasady takie jak prawo silniejszego, prawo vendetty, czy Omerta, którą są związani członkowie wielkich rodów. Byłyby to raj bandytów, gdyby nie brak perspektyw zmuszający ich do działalności na zewnątrz miasta.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
]Reinhold Hess[

Miło cię poznać panie Hess Usłyszałeś w głowie gdy powoli wybudzałeś się na jakimś zadupiu, o którym nic nie wiedziałeś. Kiedy otworzyłeś oczy zobaczyłeś ciemny zaułek przed tobą prowadzący do głównej uliczki, a nad tobą balkon jednego z karczemnych pokoi z zerwaną barierką, która dziwnym trafem leżała na prawo od ciebie. Była ona wykonana z drewna i nie była zbytnio ozdobna, była to prosta barierka z desek, która została zerwana w jakiś sposób. Czułeś cholernie mocny ból głowy, suchotę w gardle niczym na Saharze... chyba nie powinieneś był wczoraj tyle pić. Co więcej ewidentnie czułeś się ostro poobijany i nieco bolały cię plecy, a także nogi.

Avatar bulorwas
Zanim zrobił cokolwiek innego, sprawdził czy dalej ma przy sobie pistolet, miecz, sztylet i pieniądze. Nie chciał stracić żadnej z tych rzeczy, nie na koszt jemu podobnych. Trafił tu przypadkiem kilka dni temu i spodobało mu się to, że ludzie nie patrzą na niego jak na degenerata, znaczy tutaj też patrzą w ten sposób, ale na wszystkich. Po sprawdzeniu ekwipunku, wstał i powolnym krokiem ruszył do wnętrza lokalu z jakiego najpewniej wypadł. Jedną ręką trzymał się za głowę, drugą za sakiewkę, lepiej nie stracić obu, jak to mawiał Flint.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Więc pistolet był, co ciekawe lufa pachniała prochem, kule w ilości pięciu, sakwa na ciężar około 120 monet ja na twoje wyczucie, sztylet przy pasie, miecz z zaschniętą krwia na sobie leżał obok ciebie. Więc wstałeś, wszedłeś do lokalu i.... i już na powitanie poleciała w twohą stronę pusta butelka.
Rzuć proszę na zwinność jeżeli chcesz uniksć lub na zręczność, jeżeli starasz się złapać.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Próbowałeś więc uniknąłeś schodząc z toru lotu butelki, niestety nie zdążyłeś w pełni wykonać tego manewru i oberwałeś w ramię, na szczęście butelka nie rozbiła się na tobie, lecz odbiła od ramienia i opadłszy na podłogę dopiero stłukła się na kilka szklanych fragmentów. ( będzie delikatne nadwyrężenie ramienia czyli modyfikator +2 do testów zręczności i siły )

Avatar bulorwas
- Co jest?! - Krzyknął oburzony. Spojrzał któż to w niego rzucił, zasłaniając się rękami do tego.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Jak się okazało był to jeden dość sporej wielkości ( 2.10 m) i porządnej muskulatury bandziorów, ten jednak miał kilka opatrunków na lewej ręce, przynajmniej tyle widziałeś spod jego płaszcza. Aktualnie patrzył na ciebie spod byka.

Avatar bulorwas
- Na ch*j we mnie rzuciłeś tym gównem?! - Spytał się typa zdenerwowany, położył rękę na mieczu. Ch*j, miecz nie jego, ale coś tam jeszcze chyba pamięta z nauk pożal się bogi ojca. Teraz nie ma czasu na rozpamiętywanie wczoraj, jeśli nie będzie uważny, dostanie w łeb, tym razem bez opcji uniku

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Gdybyś się wczoraj kur*a nie Wpier**lił do mojego pokoju jak do siebie i nie próbował mnie z niego wywalić, to byś nie wylądował na śmieciach i nie oberwał butelką frajerze. Ciesz się, że tylko tyle, mam swoich ludzi którzy mogliby cię załatwić raz na zawsze.

Avatar bulorwas
A więc tak się wczoraj bawiłem... Ch*j, bywało gorzej - Dobra, je**ć już ten temat, jak na prawdę tak było, to masz moje przeprosiny. Gdzie moja cholerna włócznia? - Zaczął zaglądać do swej pamięci szukając wydarzeń dnia wczorajszego.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
No wiec wielgachny typ zaszarżował na ciebie, chwycił zdrową ręką, podniósł za fraki do góry, cisnął dobą w przeciwległą ścianę baru i na koniec ni stąd ni z owąd rzucił w ciebie twoją włócznią przyszpilając cię za płaszcz do ściany
- Proszę bardzo oto twoja włócznia głupcze.

Avatar bulorwas
Spróbował wyrwać włócznie ze ściany. W między czasie kalkulował, jakie szanse będzie mieć w walce z tym typem, da radę go pokonać, bez jakiegoś szczególnego szczęścia?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
// No powiem szczerze, że zwłaszcza po tym co zrobił wiesz, że masz przeje**ne.//
Poproszę test siły jak powyżej 50 - nadszarpnie ci szatę, krytyczny fail - nie wyjmiesz.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
po krótkiej szarpaninie we wszystkie kierunki udało ci się wyjąć włócznię nie robiąc większych zepsuć w swoim płaszczu.

Avatar bulorwas
Schował ją na swoje miejsce. Wyszedł z lokalu bez słowa, cóż, zarobił miecz, ale też wroga. Ruszył ulicą szukając miejsca w którym mógłby coś zjeść. Najlepiej jakaś odludna karczma, tania do tego

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Rzuć proszę na inteligencję lub na połowę percepcji cokolwiek wolisz.

Avatar bulorwas
// Mam Wiedzę Imperium, Plotkowanie, Spostrzegawczość i sekretne znaki złodziei. Dostaję jakieś bonusy z tej racji do jednego czy do drugiego?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
// powiem tak, musiałbyś mieć informację z plotkowania aby w ogóle pominąć test, a tak to masz -10 na inteligencje//

Avatar bulorwas
1 na inteligencję.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Więc przypomniałeś sobie, że na przedmieściu znajduje się dom pewnego twojego starego kumpla,któremu uratowałeś kiedyś życie przed jednym z wielkich rodów. Cóż może nie tyle nadstawiłeś za niego karku, co udało ci się słownie wybrnąć z kłopotów, tak czy inaczej powinien on cię przyjąć za darmo pod swój dach i traktować jak honorowego gościa. Chociaż czy w tym mieście można mówić o jakimkolwiek honorze ?

Avatar bulorwas
Ruszył do niego. Zaczął walić kołatką w drzwi.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Był to już z zewnątrz całkiem spory trójpiętrowy dom... ciekawe skąd miał pieniądze na niego. Nieważne.
Kiedy zacząłeś walić kołatką, okoliczne psy szczekały wtórując rytmowi wybitemu. Trwało to jakieś pięć minut zanim ten drab w końcu otworzył. Był to niewiele od ciebie starszy mężczyzna z charakterystycznym prostokątnym wąsem, włosami koloru czarnego i zielonymi oczyma, na jego twarzy znajdowało się kilak drobnych blizn, któż nie ma takich blizn w Transerdeni... mimo to przywitał się z uśmiechem i klepiąc po ramieniu rzekł
- No no, a kogoż to moje wężowe oczęta widzą. Toż to sam Rein Hess, mistrz ciętej riposty i jeden z nielicznych ludzi godnych zaufania w tym mieście... Co się stało że porzuciłeś swoje zacne leże w 'Schlanej Rossie ' ?

Avatar bulorwas
- Powiedzmy, że miejscowe społeczeństwo zweryfikowało moją adaptację do tamtejszego środowiska. Mogę się u ciebie przekimać przez kilka dni? Opowiesz mi przy okazji o mieście, bo dawno mnie tu nie było i pewnie sporo się pozmieniało. Jak tam u żony tak w ogóle? - Zapytał wchodząc do środka, a tym księstwie nie przyjęło się pytać o zgodę na wejście, za takie coś robiło przywitanie i dlatego wampiry go nienawidzą.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- A wiesz nie ma sprawy, jak widzisz ostatnio rozbudowałem nieco mój dom i teraz aktualnie po za pomieszczeniami potrzebnymi do produkcji moich towarów mam teraz jedno piętro bardziej pod odpoczynek. Tam możesz się zameldować na kilka dni, tam znajdziesz ukojenie od tego zepsutego miasta. Co do Erin, u niej wszystko dobrze, dzieciaki też jako tako żyją fakt faktem nie ma jak ich edukować i jak Sevtr da, to sprowadzę im prywatnego mentora tutaj. W mieście sporo się zmieniło. Ostatni raz jak byłeś, to musiałem się z pędzeniem kryć po piwnicach, a teraz sam widzisz że jawnie i bez problemów zajmuję się interesem i prosperuję całkiem dobrze. Otóż to kwestia zmian na górze, osłabienia kontaktu góry z dołem drabiny społecznej i pewnych rozruchów oddolnych.

Avatar bulorwas
- Pamiętam, jak żeś kiedyś handlował samogonem po wsiach, a teraz magnateria! Cieszę się twoim szczęściem. Podobno Wielkie Rody stały się marionetkami Ogarów. Prawda to? - W slangu Ogary oznaczają organizacje przestępcze nastawione nie tylko na handel i kradzież, ale też mordy i zastraszenia, dodatkowo posiadające silną hierarchię. Dawno nie było dobrych Ogarów w imperium.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Wielkie rody to ciut za szeroki termin, fakt faktem włodarze tego księstewka mają Ogary uczepione kostek i nie zapowiada się by mogły wyjść z ich paszczęk, ja tam wolę nie mieć z ludźmi Ogarów do czynienia, sam wolę się obracać wśród ludzi żyjących podobnie do mnie, w końcu po za Ogarami są Kiraty(od więziennego określenia wódki; bimbrownicy, ważelnicy, twórcy alkoholu rzadziej wmieszani też w narkotyki) jak ja, a są i Zorwy ( Zorganizowane oprychy robiące wpie**ol, głównie są windykatorami haraczy, czasem zajmując się bardziej ostrymi zleceniami od Ogarów) a są i Kundle ( najemnicy od wszystkiego, którzy za pieniądz mogą dzisłać dla Ogarów, a mogą posłużyć i mniejszym działaczom. W przypadku Kundli pilnujących interesów mówi się o Wilczurach. To akurat czyste nawiązanie biologiczne, wilczury idealnie spisują się jako psy obronne. ) nie każdy musi robić dla Ogarów by żyć. Swoją drogą skoro mieszkałeś w 'Schlanej Rossie', co tam się stało wczoraj, podobno jakiś typ wbił się po pijaku z trzema chabrowniczkami na kwadrat szychy jednego z Zorwów i wyleciał przez okno. A na parterze też ponoć niezła napier**lanka wyszła bo właściciel widząc, że Zorwy się zapędzają do działania dał cynk Ogarom i ponoć nasłali na ten niezależny Zorw swój Zorw z pomocą Kundli i rano z karczmy trupy zbierali. Możesz mi to przybliżyć ?

Avatar bulorwas
- Wedle tego co pamiętam, to byłem ja. Na pewno to ja wypadłem przez okno, bo obudziłem się pod tym balkonem z wybitą balustradą. Nie przybliżę ci, bo nie pamiętam, nawalony jak szpadel byłem. Wróciłem do karczmy, gość rzucił we mnie butelką, potem rzucił mną o ścianę i przyszpilił moją własną włócznią, ale gdy się uwolniłem i odszedłem, nie gonił mnie. - Odpowiedział mu to co wiedział. - A te Chabrowniczki to co takiego?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Dammy lekkich obyczajów o perfumsch z tych niebieskich kwistów i licznych chorobach związanych z... tym.

Avatar bulorwas
- Raczej nie zdążyłem w nich zamoczyć, tyle dobrego. Organizuje tu ktoś "polowania" na karawany i wozy? - Spytał szukając roboty.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Pani 'Szczęściara' ostatnio wróciła do tego. Kto by pomyślał, że półkrwi drowka tak dobrze odnajdzie się w Transerdenii...

Avatar bulorwas
- Powiesz mi jak ją znaleźć? - Spytał. - Powiem, że imperium się stacza. Strażnika dróg trzeba szukać, kiedyś się o nich praktycznie potykaliśmy. Złe czasy. Znaczy, dla nas zajebiste, nachapać się można, może kiedyś uda mi się nawet zdobyć należne mi ziemie... - Zaczął rozpamiętywać. Nienawidził siostry, zaje*ie ją, jak tylko zdobędzie wystarczające siły.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Ja nie wiem, wszak nie jestrm w jej szajce, ale znam pewnego mężczyznę, który wie. Nazywa się Roch von Heidekraut jest sylvańskim tropicielem i rekruterem szajki Szczęściary

Avatar bulorwas
-Wiesz gdzie go znajdę?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Ty go nie znajdziesz... to on znajdzie ciebie jeśli uzna cię godnym.

Avatar bulorwas
- A wiesz jak stać się godnym? - Ciągnął dalej. - Mam zrobić coś zajebistego, czy zabić kogoś?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Cóż... na pewno zrobienie czegoś spektakularnego w mieście wystarczy... nie wiem jednak jak tego dokonać, gdybym wiedział może bym się zastanowił nad porzuceniem alkoholowych interesów, ona z jednej karawany zyskuje więcej niż ja przez dwa tygodnie handlu.

Avatar bulorwas
- Macie tu jakąś legendę? Nie wiem, o wielkim niedźwiedziu, czy widmowych wilkach? Coś co mógłbym upolować? Albo macie jakiś wielki problem z którym trzeba się zmierzyć? - Zaczął wymieniać co wymyślił.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Legendy w mieście przestępców ? Boli coś ? Jedyne legendy to legendarni siewcy rozwałki z lokalnych barów, a już z jednym miałeś do czynienia, więc.... to chyba odpada. Zawsze możesz rozwalić jednego z Ogarów to byłoby spektakularne... tylko jak ?

Avatar bulorwas
- W sumie... Dobra, za daleko łapami sięgam, od razu chciałbym zostać legendarnym bandytom. Jakie wymagania mają Ogary, by do nich wstąpić? -

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Bo ja wiem. Nigdy nie byłem, nie jestem i nie będę suką Ogarów.

Avatar bulorwas
- Ja rozumiem, że to sku*wysyny, ale powiedz mi, nie przydałaby ci się wtyka w ich szeregach? Mógłbym ci załatwić zwolnienia z haraczu i kilka innych udogodnień. Wiesz dobrze, że mam w dupie dla kogo pracuję, póki mam z tego korzyści. Mógłbym nawet dla Hellisa pracować, gdyby mi zajebiście płacił. - Rzucił żartem na koniec.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Wystarczy że będziesz pracował dla dziewczyny, która nosi miano córki samego Warthona.
Rzekł.
- Wiesz... nie znam ich zasad, ale na twoim miejscu udałbym się do 'Czarnej Jędzy' i tam napił się z ich Kundlami. A nuż od nich czegoś się dowiesz o procedurze rekrutacji.

Avatar bulorwas
- A jest jakieś stronnictwo Rodów? Nie wiem, rojaliści? Obiecuję, że to już ostatnie pytanie i dalej ty możesz mnie o podróż wypytywać. -

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Dobra więc tak, owszem istnieją ruchy rojalistyczne, ale są to małe bojówki przysyłane około co miesiąc przez imperatora, nie wystarczające fo jakiejkolwiek akcji i dziś rozchlane w karczmach udające straż miejską i piszące co dwa tygodnte raport jak ch*jowo jest im tu pracować i aby przysłać dodatkową pomoc... ehh gdyby ktoś ich złapał za mo... ej ty to jednak łebski jesteś Hess. Dobra skoro już to ustaliliśmy to teraz opowiedz, co robiłeś na południu, czy nie ma tam rynku zbytu dobrego pod filię i jak tam jest ze stosunkiem naszych do straży.

Avatar bulorwas
- Powiem ci, nie najlepiej. Po tym całym udaremnionym buncie wobec Sułatana i śmierci tego orka-pielgrzyma, Horda wku*wiła się jak ch*j i prowadzi partyzantkę, dodatkowo mają poparcie części ludności, nomadów głównie. Dlatego omijałem szerokim łukiem to pustynne zadupie. A na południu imperium handel kwitnie jak ch*j o poranku. Na morzu zewnętrznym nie ma drowów praktycznie, piraci Krawawych są jedynie problemem, ale na szczęście jest ich mało, więc nawet często konwojów nie ma, same handlowce. W miastach portowych prawo... Niby funkcjonuje, ale jak jesteś wygadany i masz przyjaciół, to twój bimber będzie kupował nawet burmistrz, o ile będzie dobrej jakości. Ogarów i Zworów nie ma, za to kradzież kwitnie, tam się nauczyłem zastawiania pułapek. Co jeszcze chcesz wiedzieć?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Konkretne miasta, gdzie byś radził się rozwinąć.

Avatar bulorwas
- Bliżej Centrum, Szary Bór. Na samym wybrzeżu... Samarkanda.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Cholera, samarkanda to dosłownie drugi koniec imperium... eh zacznę od Szarego. Tam mam kilku znajomych. Dzięki za radę Hess i powodzenia z ruchem obywatelskim.

Temat zamknięty

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku