"Panie, nie jestem godzien abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja"
Chociażby takie słowa.
Temat edytowany przez Baturaj - 1 marca 2019, 15:13
Baturaj pisze:
W Twoim ograniczonym i ludzkim sposobie myślenia moze i tak.
Ale nasza wiara mówis o Bogu konkretnie.
Kabaczek15 pisze:
Te słowa w modlitwie które przytoczyłeś mają wyrażać szacunek, a nie wyzbycie się godności.
CzarnyGoniec pisze:
Ale z drugiej strony- Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo jako najdoskonalsze swoje dzieło
fire23 pisze:
Na serio ta chrześcijańska teologia jest taka prosta, że jak odkryjemy rozumne życie pozaziemskie to będzie się ona nadawać do kosza?
A wracając do meritum, to nic nie zmienia. Różne okoliczności obok nie zmieniają stanu bezwzględnego. Człowiek to sługa i tyle, to widać. Chyba że wszystko w chrześcijaństwie jest metaforą, ale w takim wypadku chrześcijaństwo jako religia dla ludu nie ma sensu.
Na serio ta chrześcijańska teologia jest taka prosta, że jak odkryjemy rozumne życie.
CzarnyGoniec pisze:
Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo jako najdoskonalsze swoje dzieło
fire23 pisze:Poczytaj to: J 15:15 - Jezus nazywa nas przyjaciółmi. Mt 12:50 i J 20:17 - Jezus nazywa nas swoją rodziną
Człowiek to sługa i tyle, to widać.
Deuslovult pisze:
Przepraszam ale chyba to jest argument ad hominem.
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Dla mnie by było całkiem spoko jakby chrześcijanie się zdecydowali, czy Bóg jest niepojęty, czy jednak dokładnie wiedzą czego chcę. Bo to trochę dziwne jak raz słowo boże to bardzo jasna instrukcja która jest niemal jak moralne prawo fizyki, a innym razem nagle Bóg jest niepojęty i nie jesteśmy w stanie go zrozumieć. To trochę wygląda jakby wierni wybierali sobie co uznają za niepojęte, a co za prawdę objawioną.
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Tyle, że to bardzo naiwne, by twierdzić, że autorzy Biblii dobrze zrozumieli "natchnienie boskie". Tym bardziej, że nawet jeśli, to kościół dobrze zrozumiał ich wypociny.
fire23 pisze:
Kabaczku, to jeszcze nie zmienia w żaden sposób faktu, że gdzie indziej każe coś w stylu tytułowania go panem. A sam fakt tytułowania go panem w takim katolicyzmie, którego bronicie, jest o tyle dla mnie mocniejszy, że w głównych modlitwach traktujecie go jak pana. Przyjaciela może też, ale wciąż pana.
Baturaj, egipski Ra też był niepojęty. Wierzenia które nie mają żadnych argumentów na swoją obronę i opierają się na "bo tak", to jest "argumentów nie przyjmujemy, bo w kwestii natury Boga i tak to nie działa" nic sobą nie reprezentują. No, ewentualnie cuda i wiara w cudaka, który to cudak kryje się pod masą nie mistyków, tylko mistyfikatorów. A oszukiwanie ludzi jest niemoralne.
MrChleb48 pisze:
Dobra przyznaje się do błędu.
To może zapytam inaczej czemu sądzisz że źle zrozumieli to natchnienie?
Na jakiej podstawie?
Jak mieli źle zrozumieć natchnienie Boskie które jest od Boga?
Przypominam że zakładamy że Bóg istnieje.
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
1 Jak odróżnić prawdziwe natchnienie boskie, od czegoś co brzmi jak natchnienie boskie?
2 Jeśli przez natchnienie mamy na myśli to co te słowo znaczy to Bóg nie recytuje tekstu Biblii, tylko udostępnia autorowi jakiś rodzaj uczucia, zainspirowania. Autor nie musi ani dobrze zrozumieć co Bóg mu przekazuję, ani inni nie muszą zrozumieć co autor chciał przekazać.
3 W sumie 1 i 2 mogą się połączyć w jedno i autor mógł uznać swoją personalną opinię za słowo Boże, czy chciał zmanipulować ludzi i dodał trochę od siebie.
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
W sumie to prawie to samo. Koniec końców mógł, ale tego nie zrobił, co sprawia, że Biblia może się mylić właściwie w każdym punkcie nawet zakładając, że część została napisana pod boskim natchnieniem.
MrChleb48 pisze:
3.Jeśli uznamy że Bóg istnieje to raczej nie pozwolił by na coś takiego.
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:Jak katolicy krzywdzą innych? Nie Izraelici tylko jak katolicy
W sensie to wytłumaczenie, że wiara w to, że to prawda usprawiedliwia was do krzywdzenia ludzi?
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Oh ho. Od kiedy człowiek jest nieomylny? Tym bardziej, że Bóg nałożył na siebie pewne ograniczenia i nie miesza w naszej wolnej woli. Gdyby Bóg mógłby jednak zapobiegać pomyłką, to by mógł zwyczajnie podać prymitywnym ludom na tacy wszystkie odpowiedzi odnośnie moralność zamiast dostosowywać się do ich czasów jak to zrobił według kościoła. Żeby ta cała teoria trzymała się kupy musimy założyć, że Bóg z jakiegoś powodu powstrzymuję się przed podaniem po prostu czystej, gotowej i pełnej wiedzy.
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:Ale przekonywanie ze 100 procentową pewnością jest zbyt podobne do odebrania wolnej woli. Nie jest tym, ale jest zbyt podobne
Nie, bo przekonywanie nie narusza wolnej woli.