Właściciel
Cheeki:
I po tych słowach zapanowała cisza, najwidoczniej nikt nie miał nic do dodania czy powiedzenia.
Vader:
- Jeśli militaryzacja kraju odbije się negatywnie na poziomie życia obywateli, najpewniej przestaną popierać nasze wojny, a nawet nie będą ich tolerować. - zauważył admirał. - Powinniśmy zadbać też o to.
Killer:
Nigdy nie potrzebowałeś wielu doradców, zwłaszcza że niektórzy zwyczajnie nie byli Ci potrzebni, jak choćby ktokolwiek od zajmowania się flotą, której Imperium nie posiadało. Niemniej, po kolei do sali wchodzili, składając pozdrowienia i zajmując miejsca, wszyscy Twoi doradcy: Generał Margow, zasłużony na wojnie z Ceshonem, choć nie piastował wtedy tak wysokiej funkcji, awans na członka Rady Wojennej zyskał dzięki naturalnej wymianie kadr, jaka następowała, gdy inni oficerowie ginęli na froncie, ze starości, przez choroby lub odchodzili na zasłużony odpoczynek. Kolejnym był Twój zaufany dyplomata, choć ciężko powiedzieć o nim, żeby był uczciwy, skoro zajmuje się dyplomacją... Młody, ambitny, przystojny, dobrze wykształcony, oczytany, pełen ogłady i iście dworskich manier - Darmok Schtru potrafił zdziałać cuda na salonach, tam gdzie potęga militarna, gospodarcza czy nawet autorytet władcy nie miały większego znaczenia. Na koniec pojawiła się Hewonka, specjalistka od intryg, wewnątrz Twojego dworu i poza nim, a także osoba, które podlegał cały wywiad. Niedawno zaczęła zajmować się też sprawami narodowościowymi, czyli przekonywaniem tych Ceshończyków, którzy nie uciekli do Burej Łuski, że są teraz Baalgerczykami oraz Harpiami, których wielki wkład w zwycięstwo nie został doceniony i te hybrydy, efekt machinacji Mutagenistów, który uciekł z ich laboratoriów, zaczynają domagać się swoich praw, które niby im się należą, ale z drugiej strony mogą godzić w prawa ludzi.
Wiewiur:
- Wojna i tak by wybuchła, w ten sposób mamy szansę odroczyć ją o kilka miesięcy lub lat, a może nawet zniechęcić Gobliny do jej rozpoczęcia.
- Polityka zagraniczna to nie nasz jedyny problem. - odparł Awarius, zabierając głos. - Są w końcu Łakowie w Zwierzyńcu, a jeśli dalej chcemy skupiać się na innych krajach, to za przykład niech posłużą Nagowie. Moim zdaniem stali się ostatnio zbyt butni i chyba zapomnieli, gdzie jest ich miejsce. Wystarczy, że pokonali kilku zapchlonych korsarzy na drewnianych łajbach i dostają nagle manii wielkości.
Rafael:
Po chwili zastanowienia odezwał się ten drugi:
- Mój panie, to dość dobry pomysł, ale nie możemy odchodzić na jego rzecz od klasycznego układu fortyfikacji i umocnień. Faktycznie, do obrony przed niewielkimi grupami wrogów, to może być wystarczające, a jednocześnie tańsze, ale jeśli wróg uderzyłby pełnią sił, takie lekkie umocnienia zostałyby rekordowo szybko zmiecione, choćby i po oddaniu pierwszych salw. To problematyczne zwłaszcza jeśli walczy się z takim wrogiem, jak Jaszczuroludzie, którzy zwykle mają więcej podstawowych żołnierzy, niż nasi amunicji.
Szakal:
- Jeśli za rzekome niepokoje król uważa to, że są w stanie wojny z naszym państwem, to owszem, jakieś faktycznie chyba tam występują. - odparł Ironfist. - Tak czy siak, nie możemy znowu czekać, aż oni pierwsi zaatakują, tak jak piętnaście lat temu! Trzeba zebrać armię i wyrżnąć ich wszystkich co do nogi, nie tylko ich bestie, ale Lodowych Gigantów, Śnieżne Elfy, Nordów... Wszystkich.
- Wszystkich? - zapytała Adette. - Jeśli będziemy mieć odpowiednio dużo czasu i funduszy, możemy spróbować rozbić jedność Jarahanu: Państwo powstało po małżeństwie władców Państwa Śnieżnych Elfów i Zjednoczonych Klanów Północy. Ba, można posunąć się jeszcze dalej, doprowadzić do rozłamu pośród samych Nordów albo nawet przeciągnąć na naszą stronę Lodowych Gigantów.
- Świetny plan, panno Cross. Szkoda tylko, że nie mamy czasu.
- Książę, a czy Twoje włości nie mogłyby zapewnić nam do tego czasu ochrony? Król przekazał Ci przecież cały pas nadgranicznych ziem. Jeśli stawisz do tego czasu opór...
- Nie będę niczyją tarczą, Cross! Prędzej sam ruszę na nieludzi, nim Wy podejmiecie jakąś sensowną decyzję.
Max:
//Generałów? Czyli wszyscy Twoi doradcy specjalizują się tylko w sprawach militarnych, tak?//