[Sezon II] Sprawy Wewnętrzne

Avatar CheekiBreekiPL
-Rozumiem, Ojcze Święty, lecz nie mówiłem, że chce zająć się tym za ciebie... po prostu mówiłem co się da załatwić.

Avatar Vader0PL
Wielki Lord Xavier Wassi; Rodos
-To jest pętla na ich szyi, która będzie się powoli zaciskać, aż w końcu pozbawi ich tchu. Panowie, jeszcze dzisiaj ruszam uzgodnić ze Skavenami, Elfami i Gremlinami pewien fakt co do Drowów. I jeżeli wszyscy się zgodzą, to zakończymy ten problem raz na zawsze. Trudne sytuacje wymagają trudnych rozwiązań. -Spojrzał na zebranych. -Wielki Projekt Leonardo musi wejść w życie. Od dzisiaj aż do jego sukcesu będę przeznaczał znaczące środki na to, a obok tego na armię i flotę.

//Przypominam, że wiedza gracza nie równa się wiedzy postaci, więc Ether niech to sobie czyta. A jeżeli zacznie sugerować, że my robimy to, co jest uzgodnione tutaj w tajemnicy, to ja będę się domagał wiedzy o tym, co z kolei on robi.///

Avatar ThePolishKillerPL
Artur II, władca Imperium, znany z unicestwienia Ceshonu, zasiadywał na swym tronie w sali obrad zasnuty rozmyślaniami na temat Klanu Burej Łuski. Na chwilę aktualną był (jeśli nie liczyć jego osobistej gwardii) sam, gdyż członkowie domniemanej Rady Wojennej jeszcze nie przybyli na Obrady Okrągłego Stołu - z resztą, co tu mówić, to są ludzie jak Artur. Nie posiadają zdolności poruszania się szybko niczym błyskawica oraz możliwości teleportacji na dalekie dystanse, także nie można ich zaskarżyć o bezczelne obijanie się kiedy są do omówienia sprawy, które mogą całkowicie zmienić przyszłość Imperium Baalger.

Avatar Exther
//Przypominam, że gram państwem Drowów, więc teoretycznie mogę mieć u Ciebie szpiega = wiem o wszystkim co się u Ciebie dzieje. Więc wszystko gra i huczy.//

Avatar Vader0PL
///Ja teraz nie o tym, tylko o tym, co będzie później. A tam szpiega już nie będziesz miał///

Avatar wiewiur500kuba
Evans chwilę siedział na swoim krześle w milczeniu, przetrawiając słowa które usłyszał i myśląc nad ewentualną odpowiedzią.
- Zawracam sobie głowę księstwami, bo nie chciałbym ich zostawić samym sobie i czekać aż przyłączą się do Czerepu lub Etheronu. Lepiej będzie zyskać tych kilka ziem dla nas, niż oddać ich wrogowi. Im szybciej się nimi zajmiemy, tym lepiej. - Opowiedział wpierw Giqwowi. - Twoja sugestia wydaje mi się nawet dobra, w połączeniu z pokazaniem im dobrej strony Magii, może i by się skusili. Zaś co do Czerepu, myślę że pokazanie ich naszej potęgi wydaje się nawet dobre, jednak mogą to również odebrać jako prowokację do wojny... Ale mimo wszystko i tak chyba przystanę na tę propozycję. Ktoś ma jakieś uwagi, czy możemy przejść dalej? - Zwrócił się do pozostałych członków.

Avatar Rafael_Rexwent
Kuba1001 pisze:
Rafael:
- Pański pomysł, Imperatorze, wydaje się dość słuszny, ale według mnie ma nieco wad. Dość poważną jest to, że wybudowanie umocnień i obsadzenie ich żołnierzami, Gremlinami czy Golemami, znacząco obciąży nasz budżet, co nie jest zbyt rozsądne, jeśli ma się na głowie też brodatych barbarzyńców. No i te ataki Jaszczuroludzi nie są oficjalne, nie wypowiedzieli nam wojny, póki dostają to co chcą relatywnie niskim kosztem. Ale gdy na ich drodze staną fortyfikacje i wojska gotowe dać odpór każdej ich łuskowatej bandzie na pewno skorzystają z okazji i wypowiedzą nam wojnę, zbierając większe siły, a na to wezwanie z pewnością odpowiedzą zastępy Gromowładnych.


Imperator Sengu z rodu Avicebron; Gremlińskie Imperium Golemów
Imperator kiwał powoli głową wyrażając swoje uważne zasłuchanie w słowa doradcy. Cóż, ten jak to w jego stylu przystało wypowiedział się treściwie oraz obiektywnie.
- Doskonale wiem, że nie miał pan tego na myśli ale ten relatywnie niski koszt to wiele istnień naszych rodaków zamieszkujących tereny przygraniczne. Niewinnych mieszkańców porwanych po to aby zostać złożonym w plugawej ofierze. - Palce prawej dłoni Imperatora ścisnęły się w pięść aż lekko zbladła mu miejscowa skóra. Jednakże czy warto w imię tego rzucić do boju cały kraj na powrót wpętując się w wojnę? Wojnę jaka przyniesie znacznie większe zniszczenia. Myśl ta skutecznie zniechęcała do pełnoprawnych działań wojennych bez asa w rękawie i silnych sojuszników.
- Jaszczuroludzie i brodaci barbarzyńcy uderzą bardziej prędzej niż później. Nie mają żadnego innego celu w pobliżu, a to my jesteśmy dla jednych jedyną opcją pozyskiwania krwawych ofiar, a dla drugich przeszkodą dzielącą ich od znienawidzonych krewniaków. Obecnie po prostu korzystają z naszej wymuszonej bierności zyskując niemalże za darmo wiedząc o naszej skomplikowanej sytuacji. Ale w końcu im się to znudzi i żadne oznaki pacyfizmu nam w tym nie pomogą. - Mówił powoli Imperator poważnym tonem wyraźnie akcentując każde ze słów jako że mówił w końcu do elitarnego grona.
- Niemniej pańska opinia ma wiele racji, wezmę ją pod uwagę. - Skinął głową w kierunku Sir Wullfa. - Teraz może modyfikując lekko zamysł zapytam o koncepcję architektury obronnej opartą nie na wielkich fortyfikacjach ale na gęstej sieci małych, łatwych do zakamuflowania punktów artyleryjskich gdzie mogłoby zmieścić się jedno lub dwa działa bądź machiny miotające wraz z załogą. Nie chodzi mi już tutaj tylko o ochronę mieszkańców ale o coś co przyda się w niewątpliwej wojnie. W rozproszonej fizycznie acz zorganizowanej i dobrze dowodzonej obronie widzicie większe możliwości niż w klasycznych murach, wieżach oraz bastionach? Sir Wullfie, Sir Nuberze? - Imperator zawiesił pytanie dając tym przyzwolenie doradcom aby zajęli głos.

Avatar PanSzakal
Kuba1001 pisze:
Szakal:
Król się nie pomylił, rzeczywiście przybyli (nie twierdzę, że wszyscy, zawsze możesz sobie jakiegoś dodać). Pierwszy, jak zwykle wyprostowanym i sztywnym krokiem, do sali tronowej wkroczył marszałek koronny i książę Oliver Ironfist, jeden z najważniejszych możnych królestwa, uważany za osobę numer dwa w całym kraju, zaraz po Tobie. Ten posiwiały już mężczyzna, który na wojnie ze Śnieżnymi Elfami stracił córkę, trzech synów, wiele dobytku, jeszcze więcej nerwów, dawną urodę, szpeconą teraz przez blizny po klingach mieczy, grotach strzał i pazurach potworów, a nawet jedno oko, którego brak skrył pod czarną przepaską, i dłoń, jaką zastąpiła metalowa proteza, gdy oryginał zniknął po sam nadgarstek w paszczy Yeti. Po nim wkroczyli mniej wpływowi, ale niekoniecznie mniej znaczący, doradcy, a więc Armand Isard, odpowiedzialny za królewskich szpiegów, dyplomatów i żołnierzy wyłapujących wrogich agentów. Pierwszy Lord Admiralicji, Alexander Cromwell, wielki dowódca i wilk morski, dowódca całej floty królestwa, autor jej współczesnej potęgi, a także pierwszy gubernator, piastujący tytuł wicekróla, kolonii w Nowym Świecie. Generał Malcolm Arthur, dowódca, strateg i taktyk, formalnie sprawujący pieczę nad całą armią królestwa, a w praktyce zmarginalizowany do roli drugiej ręki Ironfista, co zawdzięcza swojemu wyjątkowo łagodnemu podejściu do nieludzi i plotkom, jakoby miał kiedyś romans ze Śnieżną Elfką oraz owoc tej miłości w postaci dziecka, bękarta, plugawego mieszańca dwóch ras. Ostatnią z zebranych była Adette Cross, kobieta dla której intrygi były chlebem powszednim. Wielu zastanawiało się, po co ją tu trzymałeś. Choć mówiłeś, że to ze względu na jej wielką inteligencję i inne talenty, to prawda jest taka, że potrafi ona uwieść prawie każdego, może poza Isardem i Ironfistem, dzięki czemu zdobywa w łóżku informacje na temat Twoich doradców i innych osób z najbliższego otoczenia, o których Ty nie dowiedziałbyś się nigdy. No i czasem odwiedza też Twoje łoże, ale to już inna historia...
Wszyscy doradcy pozdrowili Cię i zajęli swoje zwyczajowe miejsca, a więc możesz rozpocząć obrady.


- Skoro wszyscy są, możemy zaczynać - zaczął formalnym tonem - Chcę omówić z wami kilka kwestii bez których nasz kraj nie ruszy z miejsca. Jak zapewne się domyślacie pierwszym problemem jaki omówimy jest przeciągająca się wojna. Przedewszystkim interesują mnie ostatnie wydarzenia na granicy oraz rzekome niepokoje w Jarahanie.

Avatar maxmaxi123
Złoty Pałac. Nazwa w sam dla pałacu ze złota. Bo tak było, on był ze złota. Co prawda od jakiś dziesięciu lat, ale w końcu nazwa pasowała w sam raz do miejsca. Essetion siedział na swoim tronie, uderzając zdenerwowany końcówką ogona o podłoże. Piraty. Ta cholerna plaga. Karaluch. Dobrze, że nie hydra. Trzeba w końcu z tym skończyć,dopilnować, aby nowe, nadane sobie tytuły do niego pasowały.
- Posłać po generałów - nakazał jednemu ze służących, którzy zazwyczaj przebywali w komnacie, na takie właśnie okoliczności.
Podczas czekania na nich, podpełznął do Stołu Narad, znajdującego się w centralnej części Sali Tronowej. Na co mu osobne pomieszczenia od tego? I tak nie miał jakiejś stałej rady, a zwoływał zawsze potrzebne osoby, których nigdy zbyt wiele naraz nie było.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Cheeki:
I po tych słowach zapanowała cisza, najwidoczniej nikt nie miał nic do dodania czy powiedzenia.
Vader:
- Jeśli militaryzacja kraju odbije się negatywnie na poziomie życia obywateli, najpewniej przestaną popierać nasze wojny, a nawet nie będą ich tolerować. - zauważył admirał. - Powinniśmy zadbać też o to.
Killer:
Nigdy nie potrzebowałeś wielu doradców, zwłaszcza że niektórzy zwyczajnie nie byli Ci potrzebni, jak choćby ktokolwiek od zajmowania się flotą, której Imperium nie posiadało. Niemniej, po kolei do sali wchodzili, składając pozdrowienia i zajmując miejsca, wszyscy Twoi doradcy: Generał Margow, zasłużony na wojnie z Ceshonem, choć nie piastował wtedy tak wysokiej funkcji, awans na członka Rady Wojennej zyskał dzięki naturalnej wymianie kadr, jaka następowała, gdy inni oficerowie ginęli na froncie, ze starości, przez choroby lub odchodzili na zasłużony odpoczynek. Kolejnym był Twój zaufany dyplomata, choć ciężko powiedzieć o nim, żeby był uczciwy, skoro zajmuje się dyplomacją... Młody, ambitny, przystojny, dobrze wykształcony, oczytany, pełen ogłady i iście dworskich manier - Darmok Schtru potrafił zdziałać cuda na salonach, tam gdzie potęga militarna, gospodarcza czy nawet autorytet władcy nie miały większego znaczenia. Na koniec pojawiła się Hewonka, specjalistka od intryg, wewnątrz Twojego dworu i poza nim, a także osoba, które podlegał cały wywiad. Niedawno zaczęła zajmować się też sprawami narodowościowymi, czyli przekonywaniem tych Ceshończyków, którzy nie uciekli do Burej Łuski, że są teraz Baalgerczykami oraz Harpiami, których wielki wkład w zwycięstwo nie został doceniony i te hybrydy, efekt machinacji Mutagenistów, który uciekł z ich laboratoriów, zaczynają domagać się swoich praw, które niby im się należą, ale z drugiej strony mogą godzić w prawa ludzi.
Wiewiur:
- Wojna i tak by wybuchła, w ten sposób mamy szansę odroczyć ją o kilka miesięcy lub lat, a może nawet zniechęcić Gobliny do jej rozpoczęcia.
- Polityka zagraniczna to nie nasz jedyny problem. - odparł Awarius, zabierając głos. - Są w końcu Łakowie w Zwierzyńcu, a jeśli dalej chcemy skupiać się na innych krajach, to za przykład niech posłużą Nagowie. Moim zdaniem stali się ostatnio zbyt butni i chyba zapomnieli, gdzie jest ich miejsce. Wystarczy, że pokonali kilku zapchlonych korsarzy na drewnianych łajbach i dostają nagle manii wielkości.
Rafael:
Po chwili zastanowienia odezwał się ten drugi:
- Mój panie, to dość dobry pomysł, ale nie możemy odchodzić na jego rzecz od klasycznego układu fortyfikacji i umocnień. Faktycznie, do obrony przed niewielkimi grupami wrogów, to może być wystarczające, a jednocześnie tańsze, ale jeśli wróg uderzyłby pełnią sił, takie lekkie umocnienia zostałyby rekordowo szybko zmiecione, choćby i po oddaniu pierwszych salw. To problematyczne zwłaszcza jeśli walczy się z takim wrogiem, jak Jaszczuroludzie, którzy zwykle mają więcej podstawowych żołnierzy, niż nasi amunicji.
Szakal:
- Jeśli za rzekome niepokoje król uważa to, że są w stanie wojny z naszym państwem, to owszem, jakieś faktycznie chyba tam występują. - odparł Ironfist. - Tak czy siak, nie możemy znowu czekać, aż oni pierwsi zaatakują, tak jak piętnaście lat temu! Trzeba zebrać armię i wyrżnąć ich wszystkich co do nogi, nie tylko ich bestie, ale Lodowych Gigantów, Śnieżne Elfy, Nordów... Wszystkich.
- Wszystkich? - zapytała Adette. - Jeśli będziemy mieć odpowiednio dużo czasu i funduszy, możemy spróbować rozbić jedność Jarahanu: Państwo powstało po małżeństwie władców Państwa Śnieżnych Elfów i Zjednoczonych Klanów Północy. Ba, można posunąć się jeszcze dalej, doprowadzić do rozłamu pośród samych Nordów albo nawet przeciągnąć na naszą stronę Lodowych Gigantów.
- Świetny plan, panno Cross. Szkoda tylko, że nie mamy czasu.
- Książę, a czy Twoje włości nie mogłyby zapewnić nam do tego czasu ochrony? Król przekazał Ci przecież cały pas nadgranicznych ziem. Jeśli stawisz do tego czasu opór...
- Nie będę niczyją tarczą, Cross! Prędzej sam ruszę na nieludzi, nim Wy podejmiecie jakąś sensowną decyzję.
Max:
//Generałów? Czyli wszyscy Twoi doradcy specjalizują się tylko w sprawach militarnych, tak?//

Avatar Vader0PL
Wielki Lord Xavier Wassi; Rodos
-Staram się być dobrym pasterzem i dbać o swoje owce. Więc jeżeli zbliża się do nich wilk, moim zadaniem jest ich obronić, ale nie zaszkodzić. Niestety, więcej wieści na temat kolejnych działań będę mógł przynieść dopiero po tym spotkaniu z innymi władcami.

Avatar maxmaxi123
//W innych w karcie władcy masz, kto nimi jest. No chyba, że zapomniałem dopisać.

Avatar wiewiur500kuba
- Bardziej niż na wojowaniu i szukaniu problemu tam gdzie go nie ma, wolałbym w końcu zająć się jakimiś badaniami lub posuwaniem nas do przodu. Ciągłe wojny sprawią że prędzej czy później będziemy zacofani technologicznie, czego bardzo bym nie chciał. Co do Nagów, to dopóki nie przeszkadzają nam w jakikolwiek sposób, niech robią co chcą. Chyba nie chcesz powiedzieć, że bunt Łaków niczego Cię nie nauczył? Nagowie mają sojusznika i mają swoje państwo. Jak myślisz, jakby mogli zareagować gdybyśmy próbowali ich zniewolić jak Łaków? Jestem przekonany że dalej chętnie by nam udzielili pomocy, bez niepotrzebnego niewolenia ich i sprowadzania do roli niewolników. Jak już mówiłem, dopóki nie będą przeszkadzać naszym sprawom, nie mam nic przeciwko temu że trochę się usamodzielnili. Jak już wspomniałeś o Łakach, to mam pewien sposób jak powoli zacząć sobie z nimi radzić. Wszyscy dobrze wiemy, że ta bariera nie będzie trwać wiecznie, więc sposób na poradzenie sobie z nimi musimy prędzej czy później wymyślić. Ja proponuję powolne przekręcanie ich na naszą stronę przy pomocy Magów umysłów. Zmienią im trochę wspomnienia i po sprawie. Zdaję sobie sprawę że sposób nie jest zbyt humanitarny, ale chyba nic lepszego nie da się zrobić...

Avatar CheekiBreekiPL
- To teraz może coś bardziej o... badaniach, czyli aspekcie rozwoju, o którym zapomnieliśmy przez cały okres Wojny Ojczyźnianej.- włodarz całego Caratu zwrócił swoją uwagę na świeżaku, który co dopiero dołączył do rady.

Avatar StinkyWhiskey
Unia Wyspiarska

Zimne morskie powietrze uderzało w zmarszczoną twarz Fryderyka niczym fale kołyszące okręt na wodzie. Zapowiadało się na deszcz, niebo nie było spokojne. Zdrowe oko władcy spoglądało na położoną niedaleko wioskę, o dziwno, nie rybacką. Rolnictwo wgłębi lądu rozwinęło się, lecz nadal nie było na poziomie, który satysfakcjonowałby Fryderyka. Płynąca spokojnie rzeka przecinała wioskę wpół, Marszałek Hayden zwykł mówić, że najpiękniej wygląda ona wiosną gdy przybrzeżne wiśnie kwitną. Jest on zadziwiającym romantykiem jak na kogoś kto przeżył tyle bitew. Władca trochę temu uznał, że to po prostu jego sposób na radzenie sobie z ciężarem. Lepiej się śpi po nocach. Hayden mógł pozazdrościć spokojnego życia Gustawa Bauma, głowy od spraw finansów kraju. Ten zwykle miał niespokojne dni kłócąc się na co powinno zostać przeznaczone złoto z podatków. Zwykle to on bywa głosem rozsądku w sprawach finansowych, nikt nie wie skąd posiadł taką wiedzę. Zwykły szlachcic z talentem do pieniądze, niektórzy mówią, że jest po prostu aż tak chciwy. Nie da się zaprzeczyć. Nie jest za to chciwy Vincent Stehlen, nie może być chciwy. Głowa spraw międzynarodowych państwa, charyzmatyczny młody jegomość, urodzony z talentem do retoryki i perswazji. Nie jednokrotnie swoim złotym językiem przekonywał króla czy innych do swoich racji. To właśnie na nich Fryderyk czekał, kolejne spotkanie, kolejne rozmowy, kolejne problemy. Oby kolejne rozwiązania. Zimny wiatr uderzył znowu zmuszając sędziwego władcę do powrotu na salę. Służba zamknęła za nim wielkie okiennice prowadzące na balkon. Sala była długa, ozdobiona ciemnym drewnem i marmurem. Na ścianach prócz szkieletów przeróżnych morskich bestii, oraz pięknie zdobionych broni wisiała mapa. Mapa Nowego Świata, a naprzeciw niej Mapa Starego Świata. Obydwie wielkie, zajmujące spore części ścian. Na długim stole służba kończyła już układać przekąski, oraz napoje, spotkania zwykle nie są krótkie, a o pustym żołądku nie ma co gadać. Fryderyk zajął swoje miejsce na końcu stołu, czekając. Na rodzinę, oraz na doradców.

Avatar Rafael_Rexwent
Kuba1001 pisze:

Rafael:
Po chwili zastanowienia odezwał się ten drugi:
- Mój panie, to dość dobry pomysł, ale nie możemy odchodzić na jego rzecz od klasycznego układu fortyfikacji i umocnień. Faktycznie, do obrony przed niewielkimi grupami wrogów, to może być wystarczające, a jednocześnie tańsze, ale jeśli wróg uderzyłby pełnią sił, takie lekkie umocnienia zostałyby rekordowo szybko zmiecione, choćby i po oddaniu pierwszych salw. To problematyczne zwłaszcza jeśli walczy się z takim wrogiem, jak Jaszczuroludzie, którzy zwykle mają więcej podstawowych żołnierzy, niż nasi amunicji.

Imperator Sengu z rodu Avicebron; Gremlińskie Imperium Golemów
- To może połączyć zalety obu koncepcji przy niwelacji wad? Sieć pomniejszych stanowisk regularnie wzmacniana większymi punktami oporu. Do tego mobilne oddziały odwodowe zdolne do szybkiego spieszenia oraz przemieszczenia się w dany rejon. - Wysnuł wizję Imperator. - Doskonale wiadomo, że naszym potencjalnym wrogiem będą nie tylko jaszczuroludzie ale też i krasnoludy.
- Jeśli jesteśmy już przy okazji to musimy stworzyć plan modernizacji i rozwoju sił zbrojnych, a także projektów badawczych. Zepniemy to w spójną, wielotorową wizję co pozwoli uniknąć bałaganu i nagle wychodzących na jaw różnic podczas trwania badań. Ustalmy to już teraz by mieć spokój na dłuższy czas. - Zwrócił się do zebranych.
- Potencjalne sojusze badawcze z Nagami, Imperium Krasnoludów Miedziobrodych oraz Rodos mogłyby dostarczyć nam wiele cennych wyników zarówno w bliższym jak i dalszym czasie. Jako przykład podam tylko przekazany mi kiedyś ustnie koncept mego wuja dotyczący współpracy z Estiusss odnośnie zróżnicowanej amunicji do nowych granatników. Zamiast wyłącznie działających na zasadzie eksplozji granatów można by uzyskać zdolności stawiania zasłon dymnych bądź pocisków o charakterze zapalającym. Do tego nasze Golemy są potencjalnym silnym produktem eksportowym co mogłoby zapewnić nam zastrzyk gotówki. Zapewne państwa walczące z Wampirami nie pogardzą możliwością pozyskania armii jakiej wróg nie byłby zdolny wskrzesić, a na innych frontach Golemy mogą przeważyć szalę zwycięstwa. Ot chociażby w Caracie z racji braku wpływu warunków pogodowych. - Sengu na moment zamilkł by zaczerpnąć powietrza, a po chwili powiedział wprost:
- Jeśli ktoś z was ma jakiekolwiek obiekcje, wątpliwości bądź lepszą wizję to teraz jest czas by je przedstawić. Potem będzie za późno.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Zebrani czekali cierpliwie, aż powiesz cokolwiek więcej, niezależnie czy na temat zebrania, dalszych planów przeciwko Drowom czy choćby wspomnianego pośród innych członków Rady Nowego Świata.
Max:
//Było tak od razu, ale raczej nie widzę nikogo, kogo trzeba byłoby dodać.//
Doradcy weszli do sali niemalże równocześnie, składając pozdrowienia i na inne sposoby okazując Ci swoją wierność, lojalność, uwielbienie i tym podobne bzdety. Gdy można było zacząć spotkanie, zdałeś sobie, że brakuje na nim dość ważnej osoby, czyli Twojej heroski, Ilandel.
Wiewiur:
- Ze wszystkich sposób ten jest najbardziej humanitarny. - odparł Awarius, popierając Twój projekt. W końcu alternatywą byłoby wyrżnięcie wszystkich Łaków, mężczyzn, kobiet i dzieci, w pień, aby nie stwarzali już żadnego problemu. Co ważne i dość niespodziewane, głosowanie w tej kwestii było jednomyślne i Rada przyjęła projekt użycia wobec mieszkańców Zwierzyńca Magów Umysłu.
- Panie. - zaczął powoli, ostrożnie dobierając słowa, Margorm Beck. - Nie widzę sensu, aby technologia była nam potrzebna. Wprowadzenie jej zajmie wiele czasu i złota, a gdy już opanujemy, na przykład, broń palną, to co z tego, skoro i tak nie stworzymy odpowiednio dużej armii? Nasi wojownicy, ich magicznie wzmocniony oręż, Magowie i Żywiołaki - czy to nie jest dość, aby pokonać każdego z wrogów? Pamiętaj, że jeden Mag równa się setkom, jeśli nie tysiącom, zwykłych nieprzyjaciół.
Cheeki:
- Em.... Ekhem. Tak. - zaczął nerwowo młodzieniec, zaglądając do odręcznych notatek, które zabrał ze sobą. - Nie wiem o jakich dokładnie badaniach Car mówi, ale fakt faktem, że ostatnio, gdy nasi naukowcy się zbuntowali i uciekli poza granice kraju, straciliśmy wielu intelektualistów, badaczy i wynalazców wraz z ich światłymi pomysłami. Kadra ta w ciągu piętnastu lat nie zdołała się do końca odrodzić, właściwie to dość daleko jej do tego, więc najpierw powinniśmy zadbać o lepsze warunki, finansowanie i poszanowanie pracy, czego wtedy zabrakło, aby nie tracić niepotrzebnie kolejnych osób, które mogłyby się nam dalece przydać.
Kucu:
Członkowie rodziny pojawili się najpierw, wszyscy byli w komplecie, pozdrawiając Cię zarówno jako ojca, jak i swojego władcę. Nieco później stawił się kapitan Bortosk, Twój heros, mianowany Pierwszym Admirałem Unii. Nieco dłużej trzeba było czekać na pozostałych doradców, czyli generała zajmującego się armią lądową, który raczej nie lubił swojej funkcji ze względu na to, że jego wojska i tak były gorsze i słabsze od floty, a później również dyplomatka oraz ostatni z doradców, specjalista od kontaktów z Syrenami i nie tylko.
//Odpis ch*jowy, ale nie mam czasu. W następnym poście rozpiszę Ci tych doradców lepiej.//
Rafael:
Sir Miles odchrząknął i zabrał głos, gdy inni nie mieli na to ochoty:
- Mój Imperatorze, choć finansowanie naszych projektów poprzez eksport Golemów, zwłaszcza tych, które nie są zbyt drogie w produkcji, jak podczas wielkich wojen ponad dekadę temu, gdy wysyłaliśmy je do Rodos, Gorgoroth czy krajów wojujących z Wiecznym Imperium Wampirów, to genialny plan, to uważam, że powinniśmy uważniej dobierać naszych klientów. W mojej osobistej opinii wspieranie Rodos czy Caratu nie jest jest bezpieczne... Powiedzmy, że politycznie.

Avatar Vader0PL
Wielki Lord Xavier Wassi; Rodos
-By nie być gołosłownym, to przyznam wam, że dalsza współpraca z Żółwioludźmi jest konieczna, jednakże nie zamierzam prosić ich o wsparcie. Można jednak podjąć dalsze kroki, rozwijając nasz przyczółek na Nowym Świecie. Jakieś pytania? Na dowolny temat panowie, odpowiem na wszystko.

Avatar CheekiBreekiPL
- Rozumiem, postaram się o to... o ile budżet nam na to pozwoli... no ale cóż, musimy zająć się za robienie przynajmniej półśrodków, aby powstrzymać hordy demonów. - Wasyl na chwilę się zamyślił i potem kontynuował-... a co gdyby jeśli można by było zrobić kule zapalające ? Zrobić coś na wzór tych kul armatnich wypełnionych prochem, tylko zamiast jego, na przykład, dać żywicę lub siarkę.

Avatar wiewiur500kuba
Evans był mile zaskoczony tym, że bez żadnych sprzeczek przyjęto jego projekt. W takim razie pozostało tylko wprowadzić go w życie jak najszybciej...
- Zdaję sobie z tego sprawę, jednak niedawno naszła mnie pewna myśl. Co jeśli ktoś wynajdzie sposób na zneutralizowanie Magii? Brzmi to dość absurdalnie, jednak pewnego razu może zostać odkryta jakaś nieznana cywilizacja negujące jej działanie. Co wtedy się z nami stanie? Zacofani technologicznie staniemy się wówczas najsłabszym celem. I nie zapominaj, że możemy przecież spróbować połączyć nową technologię z naszą Magią, może nawet zawiążemy z kimś sojusz naukowy? Wówczas nowa technologia będzie mogła wpaść sama i w ten sposób wzmocnimy swoje zaplecze technologiczne i zyskamy nowego sojusznika. - Następnie Evans zwrócił swój wzrok w kierunku herosa. - Nie wspominałeś kiedyś że masz jakieś plany odnośnie zwierzyńca lub tej bariery? // Tutaj mogłem się walnąć i źle zrozumieć coś o czym chyba w podsumowaniu wspomniałeś.//

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
- Czym mamy rozwijać przyczółek? - zapytał Admirał. - Jak? Lord, mam nadzieję, nie łudzi się, że nacje, jakie poznaliśmy dzięki przetłumaczonej przez Żółwioludzi mapie, są jedynymi, jakie żyją na tym wielkim kontynencie? Podczas eksploracji, siłą rzeczy, natkniemy się na coś, co może nie lubić Rodyjczyków. A jeśli już, to albo na surowo, albo wypieczone na wolnym ogniu.
Cheeki:
Pomruki zadowolenia i potwierdzające kiwnięcia głów zdawały się ukazywać pozytywne nastawienie do tego projektu. Gorzej, że zapewne nijak go rozwiniecie, albo dopiero po kilku miesiącach. Najszybciej.
Wiewiur:
Po Twojej przemowie zapadła niezręczna i wręcz wroga cisza, nawet Awarius, stojący za Tobą wiernie murem od lat, wydawał się patrzeć na Ciebie, jak gdybyś postradał nie tylko rozum, ale całą głowę z zawartością oraz ducha prawdziwego Maga, a wręcz Arcymaga, wodza Enklawy Magów, państwa o największej populacji adeptów sztuk tajemnych i potencjalnych uczniów.
- Arcymagu... - zaczął niepewnie właśnie heros, zupełnie ignorując Twoje drugie pytanie. - Czy zdajesz sobie, panie, sprawę, co właśnie powiedziałeś?

Avatar Vader0PL
Wielki Lord Xavier Wassi; Rodos
-Uzgodnimy to, ważne były te podstawy. Możesz liczyć na okręty i porządne oddziały co do tego. I dobrze wiem, że możemy coś tam jeszcze spotkać. Coś jeszcze? Nie? To kończymy spotkanie, dziękuję panowie za cierpliwość.

Avatar Kuba1001
Właściciel
I tym pozytywnym akcentem zaskoczyłeś etap wielkiego planowania, pozostało jeszcze wcielić to wszystko w życie i modlić się, żeby chociaż część tego wszystkiego się powiodła.

Avatar CheekiBreekiPL
-No i podsumowując to wszystko, musimy wziąć się do roboty i uczynić coś dla dobra naszego narodu. Myślę, że podobało wam się i nie znużyliście się w trakcie... i tym samym kończymy te owe obrady.

Avatar maxmaxi123
Cholera. Spojrzał się na jednego ze sług z furią w oczach.
- Znaleźć ją czym prędzej! - wrzasnął. - My zaś zaczynajmy rozprawę...
Sięgnął po leżącą na stolę fiolkę z miksturą. Zaraz po tym odkorkował ją i rozlał zawartość na stole. Szybko ma płynie uformowała się mapa wybrzeża Spółki Handlowej, na które naniesione były flagi Czarnego Słońca.
- Jakieś pomysły, jak się z tym uporać? - spytał się, skanując każdego w milczeniu. Czy oby na pewno tylko jej brakowało.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Cheeki:
Wszyscy zgodnie potwierdzili i udali się do wyjścia. Gdy była pora na zakończenie obrad, wszyscy wyszli, a Ty w oddali, na końcu korytarza, który prowadził do tejże komnaty, zauważyłeś Hetmana Wojsk Kozackich, Nazara Rykowa, stojącego z umięśnionymi ramionami skrzyżowanymi na masywnej piersi, z szablą przy pasie i charakterystyczną, zapaloną fajką w zębach. Wpatrywał się po kolei w każdego z wychodzących, a na końcu również w Ciebie, z nieukrywaną wrogością, czego inni nie zauważali lub nie chcieli zauważyć. Później odwrócił się na pięcie i odszedł, najpewniej opuszczając pałac, aby wybrać się do swoich wojowników stacjonujących na granicy z Gorni.
Max:
Sługa skinął głową z pokorą i odszedł, choć wiedział równie dobrze jak Ty, że ona chodzi swoimi ścieżkami, czasem się pojawia, czasem przybywa w środku lub pod koniec obrad, a niekiedy nie ma jej na nich w ogóle.
- Ale po co? - zagadnął jeden z doradców, gdy inni milczeli, ale pewnie chcieli zapytać o to samo. - Inwazja na Spółkę okaże się bardziej niż bolesna oraz pochłonie życie wielu naszych wojowników i wojowniczek. I tylko po to, aby dobić to, co zostało z Czarnego Słońca? Kilkudziesięciu lub kilkuset ludzi, kilkanaście okrętów? Masz, panie, w planach wyruszyć potem jeszcze do Klanu Burej Łuski, aby i stamtąd wyplenić piratów?

Avatar ThePolishKillerPL
-Witajcie, moja droga Rado. Ostatnimi czasy wiemy, iżeli nęka nas problem z Ceshońskimi wypi**dkami rabujące nasze ziemie. Wiem, iż musimy ten problem zgładzić ostrzem miecza i kulą muszkietu. Jednak, lada chwila będziemy walczyć z prymitywnymi płazo-podobnymi paskudztwami, które się zwą Murlokami, a na domiar złego sąsiadujemy z dwoma niepewnymi sąsiadami - ludem Rodos i Skavenami. I zastanawia mnie, co według was powinienem zrobić? Pytam się was, gdyż co prawda mam w głowie ułożony plan, ale interesują mnie wasze propozycje.

Avatar maxmaxi123
- Zawsze można zaoferować coś w zamian, albo zagrozić, że wspomożemy Etheron w wojnie. Ewentualnie
faktycznie go wspierać i wkroczymy pod koniec, jak już nie będzie co zbierać ze spółki, aby ich dobić.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Killer:
- Czemu mamy przejmować się Rodos? - zapytał Darmok, marszcząc czoło. - Przecież zawarli z nami pakt o nieagresji, a nawet zaprosili do tego, póki co, śmiesznego Białego Przymierza. Nie, moim zdaniem nie ma co się przejmować Rodos, dopóki nie upora się z Zakonem Ręki Cienia i Dzikim Ludem. Do tej pory my zaś powinniśmy wyplenić do końca Ceshończyków i ich Mutanty, a potem ruszyć na Klan Burej Łuski. Ze Skavenami może być już kłopot, to podstępne i zdradzieckie kreatury, którym obce są konwenanse prawa międzynarodowego i dyplomatycznego. Zresztą, czego spodziewać się po tych brudasach i prymitywnych, którzy dopiero co wyszli z jaskiń?
- Jednostek strzeleckich, Magi Plagi, Mutantów i taniej jak barszcz piechoty, której Hersztokracja ma więcej, niż my amunicji i żołnierzy razem wziętych. - odrzekł generał, mimo że było to pytanie retoryczne. - W związku z tym najrozsądniej będzie najpierw wybić do nogi to, co pałęta się po naszym terenie, zabezpieczyć granicę z Hersztokracją i zebrać armię, którą będzie można rzucić na Klan Burej Łuski.
- Zapomniałeś, o Imperatorze, że Klan Burej Łuski to nie tylko małe Murloki, które liczebnością i walorami dorównują zwykłemu skaveńskiemu wojsku, ale też nieco bardziej elitarne wojska Ryboludzi i Żaboludzi. - wtrąciła Hawonka. - Do tego mają wsparcie Żmijów, Wiwern i wielu innych potworów, być może tworzonych przez ceshońskich Mutagenistów, co daje nam siłę z jaką trzeba się liczyć. Zwłaszcza, że my nie mamy floty, a oni posiadają wiele okrętów z zaprawioną w bojach załogą Czarnego Słońca, która schroniła się w ich kraju po upadku swojej pirackiej republiki. Nawet bez nich mamy problem, ich wojska zwyczajnie nie potrzebują floty, aby nas pokonać, po prostu przypłyną.
- A my nie mamy floty, aby ich odeprzeć. - kwaśno skomentował jeszcze generał.
//Na własne życzenie zrobiłeś sobie tak poważną wadę, bo ja jakoś nigdzie w Wyborze Państwa nie wspominałem, że Baalger nie ma własnej floty.//
Max:
- Etheron, który nienawidzi wszystkich nieludzi, na pewno wpadnie nam w ramiona, gdy zaproponujemy im pomoc... A inne kraje, takie jak Rechoczący Czerep czy Unia Zwierzoludzi, nie będą mieć absolutnie żadnych podstaw żeby zerwać z nami wszelkie relacje dyplomatyczne, pakty handlowe i może nawet spróbować nas zaatakować.

Avatar ThePolishKillerPL
//Nie mogłem zrobić floty bo obrazki były ch*jowej jakości. Łaskaw skasować tą wzmiankę o wadzie z flotą? Jutro ogarnę to.

Avatar wiewiur500kuba
Widząc reakcję reszty Rady po pewnym czasie również popadł w osłupienie. Trochę z powodu tego, że przyszło mu do głowy zaniknięcie magii, jednak po buncie Łaków zaczęły nawiedzać go myśli że prędzej czy później coś ponownie odwróci się przeciwko Magom. Zaczęło się od ich tworu, następne może być źródło ich mocy, w końcu nie poznali oni jeszcze całego świata...
- Zdaję sobie speawę i sądząc po Waszej reakcji myślicie że oszalałem... Może jest tak faktycznie, jednak coś mi mówi że nie znamy jeszcze całego świata i jego tajemnic. Ja zwyczajnie staram się myśleć do przodu, by nie doprowadzić do upadku państwa, albo pomóc przyszłym pokoleniom, gdyby spotkała nas nieoczekiwana katastrofa. No nic, możemy ten temat zostawić jeśli chcecie. - Odparł nad wyraz spokojnie Evans. Skoro jego towarzysze zareagowali tak na samo wspomnienie, drążenie tematu może ich jeszcze bardziej zniechęcić. - Jednak samego tematu technologii nie zamierzam porzucić. Wyobraźcie sobie co potrafimy czystą magią, a pomyślcie teraz, co będzie jeśli ją z czymś połączymy! - Wykrzyknął nad wyraz entuzjastycznie, zupełnie jakby zapomniał o poprzednim wątku. Liczył że reszta uczyni podobnie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Killer:
//Co nie zmienia faktu, że wciąż jej nie masz, więc z obecnej perspektywy nie widzę sensu, żeby cokolwiek tu usuwać.//
Wiewiur:
- Bluźni! - wykrzyknął rektor uniwersytetu, Margorn Beck. - Już najmierniejsi z moich uczniów mają więcej rozumu! Łączenie Magii i technologi? To świętokradztwo! Zdrada naszych wartości! Nie po to odcięliśmy się od tych niemagicznych prymitywów, którzy chcą poszerzać swą wiedzę tylko po to, żeby skuteczniej się zabijać!

Avatar maxmaxi123
- Jak rozumiem pójście w drugą stronę, czyli zaoferowanie Spółce pomocy w wojnie w zamian za wydanie piratuf też nie wchodzi w grę, bo pewnie ich nie oddadzą, prawda? - spytał się już nieco zrezygnowany.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- To handlarze i tchórze, podchodzą do sprawy w prosty sposób: Wybierają bardziej zyskowne opcje. Zależy, co im zaoferujemy.

Avatar maxmaxi123
//Ich handlarze są w Estiusss od czasu do czasu czy nie? Chodzi mi, że teraz, a nie podczas wojny, jeżeli będzie :V

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Spółka handluje ze wszystkimi, którzy mają coś do zaoferowania, więc nawet z Tobą.//

Avatar PanSzakal
Kuba1001 pisze:

Szakal:
- Jeśli za rzekome niepokoje król uważa to, że są w stanie wojny z naszym państwem, to owszem, jakieś faktycznie chyba tam występują. - odparł Ironfist. - Tak czy siak, nie możemy znowu czekać, aż oni pierwsi zaatakują, tak jak piętnaście lat temu! Trzeba zebrać armię i wyrżnąć ich wszystkich co do nogi, nie tylko ich bestie, ale Lodowych Gigantów, Śnieżne Elfy, Nordów... Wszystkich.
- Wszystkich? - zapytała Adette. - Jeśli będziemy mieć odpowiednio dużo czasu i funduszy, możemy spróbować rozbić jedność Jarahanu: Państwo powstało po małżeństwie władców Państwa Śnieżnych Elfów i Zjednoczonych Klanów Północy. Ba, można posunąć się jeszcze dalej, doprowadzić do rozłamu pośród samych Nordów albo nawet przeciągnąć na naszą stronę Lodowych Gigantów.
- Świetny plan, panno Cross. Szkoda tylko, że nie mamy czasu.
- Książę, a czy Twoje włości nie mogłyby zapewnić nam do tego czasu ochrony? Król przekazał Ci przecież cały pas nadgranicznych ziem. Jeśli stawisz do tego czasu opór...
- Nie będę niczyją tarczą, Cross! Prędzej sam ruszę na nieludzi, nim Wy podejmiecie jakąś sensowną decyzję.


- Spokojnie Ironfist. Mi osobiście przypadł do gustu pomysł rozbicia Jarahanu od środka, ale wolałbym najpierw nieco osłabić go od zewnątrz. Zanim spróbujemy ich skłócić, trochę wymęczymy walką. Pozatym mamy szczęście bo stosunki między Jarahanem a Unią Wyspiarską psują się z dnia na dzień, więc wojna między nimi jest nieunikniona a jej wybuch jest nam na rękę.

Avatar wiewiur500kuba
Evans uderzył pięścią w stół.
- Jakbyś nie zauważył, kilka lat temu wykorzystaliśmy Magię by stworzyć rasę, którą gardziliśmy, a potem wybiliśmy prawie wszystkich ich przedstawicieli co do nogi, również Magią! I weź tu znajdź różnice między zabijaniem magią, a tym całym rozwojem! Wykorzystaliśmy Magię tak jak Ci od których chcieliśmy się odciąć. Jeśli mi teraz powiesz że kłamię i to sobie zmyśliłem, to powiem Ci że chodzi mi o wydarzenia które miały miejsce niedawno. Stworzenie jednej rasy, Nagów, potem zaś Łaków, którymi gardziliśmy i traktowaliśmy jak popychadła, podczas gdy okazało się, że to również ma jakieś uczucia, czy emocje. W końcu byle gówno nie powołałoby chyba państwa podobnego do naszych rozmiarów? Zrozum, że ostatnimi czasy czyniliśmy magią tyle samo zła, co reszta świata podążająca za technologią. Dzisiaj już mówienie o odcięciu się od tych bestii straciło sens, i zmieniło się na "Staliśmy się innymi bestiami"...

Avatar Kuba1001
Właściciel
Szakal:
Twoje słowa uspokoiły nieco doradców, ponieważ zażegnały spór między nimi oraz pozwoliły im cieszyć się z tego, że opinie każdego z nich zostały wzięte pod uwagę i zostaną wykonane. Niemniej, ta dwójka, jak i pozostali, czekali teraz na jakieś Twoje słowa czy inicjatywę bądź na pozwolenie na rozejście się.
Wiewiur:
- To Łaki jako pierwsze podniosły przeciwko nam rękę, my się jedynie broniliśmy. Zresztą, teraz mordy na Łakach wydają Ci się zbrodniami, o panie. Ale czy pamiętasz, że w pierwszych miesiącach wojny to z Twojego rozkazu na przejętych prowincjach nasi żołnierze urządzali rzeź tych pokrak? Zresztą, czy nie okazaliśmy im miłosierdzia? Przecież mogliśmy ich zabić, zlikwidować problem w zarodku, a mimo to oni dalej żyją i wiodą swoją marną egzystencję jak dawniej.

Avatar wiewiur500kuba
//Jak fajnie że dalej trzyma się mnie to złe sprecyzowanie rozkazu <3 //
- Nie wiem czy w obecnej sytuacji śmierć nie wydawałaby im się lepszą alternatywą... - Odburknął Evans raczej do siebie, niż do reszty zgromadzonych. - Owszem, wtedy wydałem taki rozkaz, jednak z biegiem czasu, coraz częściej zacząłem rozmyślać nad ich losem, im dłużej myślałem, to do coraz gorszych wniosków dochodziłem. Raz nawet spróbowałem postawić się na ich miejscu, bo w końcu co byś zrobił gdybyś Ty był uciskany przez kogoś i traktowany jak śmieć? Prawda, że oni pierwsi podnieśli na nas rękę, jednak nie dziwię się temu co zrobili, patrząc na to, jak byli traktowani. Czy Tobie by się takie traktowanie spodobało? Czy Ty byś nie myślał o buncie? W dodatku, już sam fakt tego, że znaleźliśmy dla Magii tak złe zastosowanie jak walka, może źle o nas świadczyć. W końcu w założeniu miała być ona lepsza od tej technologii, jednak ostatecznie i tak nią również można łatwo zabijać innych...

Avatar maxmaxi123
- Możemy zaoferować chociażby nasz ogień, albo jakąkolwiek pojedynczą tajnikę alchemii. Kamień filozoficzny mógłby się im spodobać, nie uważacie?

Avatar PanSzakal
- No dobrze. Teraz chciałbym zająć się sprawami koloni w Nowym Świecie. Więc wszyscy oprucz Lorda Cromwella mogą wyjść.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wiewiur:
//Zawsze do usług.//
- Wszystko ma swoje dobre i złe strony. - powiedział Arcymag Ilrokin Awarius, pojednawczym tonem, wtrącając się w Waszą kłótnię i chwilowo wprowadzając względny porządek, ale wiesz, że sporu z Beckiem tak łatwo nie rozwiążesz, to uparty Mag starej daty.
Max:
- Są łase na złoto, na pewno się skuszą, choć możemy obawiać się ich obiekcji, gdy zdają sobie sprawę, że kamienie filozoficzne nie są doskonałe.
Szakal:
Wszyscy skłonili się i odeszli, wracając do swoich spraw, rzecz jasna poza wytypowanym przez Ciebie wicekrólem Alexandrem Cromwellem, Pierwszym Lordem Admiralicji.
- A więc... Co chciałbyś wiedzieć, panie? Lub co rozkazać?

Avatar maxmaxi123
- Zaoferowanie wspólnego ulepszenia ich wchodzi wtedy w rachubę?

Avatar PanSzakal
- Chcę wiedzieć jak się tam sprawy mają, przedewszystkim czy coś na obecną chwilę zagraża bezpieczeństwu Koloni. Później pomyślę nad jej rozwojem i poszerzeniem wpływów w Nowym Świecie.

Avatar Rafael_Rexwent
Kuba1001 pisze:

Rafael:
Sir Miles odchrząknął i zabrał głos, gdy inni nie mieli na to ochoty:
- Mój Imperatorze, choć finansowanie naszych projektów poprzez eksport Golemów, zwłaszcza tych, które nie są zbyt drogie w produkcji, jak podczas wielkich wojen ponad dekadę temu, gdy wysyłaliśmy je do Rodos, Gorgoroth czy krajów wojujących z Wiecznym Imperium Wampirów, to genialny plan, to uważam, że powinniśmy uważniej dobierać naszych klientów. W mojej osobistej opinii wspieranie Rodos czy Caratu nie jest jest bezpieczne... Powiedzmy, że politycznie.

Imperator Sengu z rodu Avicebron; Gremlińskie Imperium Golemów
- O ile z obawami względem Caratu jestem w stanie się w pełni zgodzić to mam wątpliwości co do nietaktu wspierania Rodos. Nasze interesy, przynajmniej w najbliższym czasie nie są sprzeczne, a ich sytuacja polityczna sugeruje, że chętnie skorzystaliby z zagranicznych najemników, a co dopiero gdyby były one bezgranicznie wiernymi golemami. Zapewne chodzi Ci tutaj o kwestię bliskości Rodos i Caratu jednakże zbytnie wybredzanie w obliczu zagrożenia z obu stron może się na nas zemścić. - Stwierdził Imperator zdając sobie sprawę z punktu widzenia Sir Millesa, jednakże obecnie pokój wisiał na włosku, a każdy pieniądz to większy budżet na wojsko bądź badania.
- Wracając do głównego zagadnienia - mam już koncepty kilku projektów badawczych godnych rozpoczęcia. Mają jednak pewien haczyk - wymagają kooperacji z innymi państwami aby przyspieszyć ich ukończenie. Za to potencjalne zyski mogą znacząco wzmocnić nasze zdolności.

Avatar wiewiur500kuba
Evans słysząc te słowa uspokoił się i zamilkł na dłuższą chwilę. O czym jeszcze chciał porozmawiać? Nie pamięta tego już dokładnie... Na pewno niewiele ustalono w sprawie Czerepu, zgodzono się na potraktowanie Łaków Magami Umysłu, co jeszcze? Bardzo chciałby aby kwestia badań poszła po jego myśli, jednak reszta członków ani o tym myśli. No nic, będzie musiał spróbować jeszcze raz.
- To może wrócimy do jednej sprawy z początku obrad? Jak ostatecznie robimy z Czerepem?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
- O ile zechcą włożyć własne złoto na ten projekt...
Szakal:
- Nic nie wskazuje na to, aby była zagrożona, mimo to sugeruję wysłać tam kilka okrętów, a wraz z nimi kilkuset żołnierzy, aby mogli zapobiec ewentualnym zagrożeniom, nim te się pojawią. Lepiej zapobiegać, niż później rozpaczać po niespodziewanej stracie przyczółka w Nowym Świecie. Poza tym sugeruję jak najszybciej rozpocząć tam ekspansję, król musi pamiętać, że nie jesteśmy jedynymi, którzy wiedzą o Nowym Świecie, a także niech liczy się z tym, że mogą pojawić się inni, a wtedy Królestwu może zrobić się tam ciasno...
Rafael:
Sir Miles ponownie zabrał głos jako pierwszy:
- Mój panie, zapewne wolno mówić mi teraz w imieniu pozostałych doradców: Jest to na pewno gra warta świeczki, o ile ujawnimy podczas tej współpracy jak najmniej, nie możemy bowiem liczyć na pełne poszanowanie naszych tajemnic przez partnerów handlowych, którzy mogliby wydać komuś, choćby naszym wrogom, lub zaadaptować na własne potrzeby sekretne tajniki naszej technologii. O ile nie obawiam się tego, że ktoś zacznie produkować tak zaawansowane Golemy jak nasze, to bardziej chodzi o to, że jeśli zna się działanie jakiejkolwiek maszynerii, to ma się też pojęcie o tym, jak ją zniszczyć...
Wiewiur:
- Stanęło na pokazie siły lub ataku wyprzedzającym. - podpowiedział Ci Awarius, nawiązując do tego, co ustaliliście już na początku obrad.

Avatar maxmaxi123
- Dobrze. Spytamy się ich, czy taka zapłata im wystarczy za oddanie Czarnego Słońca. Jeżeli sami nie macie jakiś spraw, możecie odejść. (Dalszy dialog wejdzie w życie, jeżeli jednak odejdą). Po drodze przekażcie Initunowi (i innym na podobnym stanowisku, jeżeli też chcesz dodać kogoś więcej), że go (lub ich) oczekuję.

Avatar wiewiur500kuba
- A tak, dziękuję Ci. Moim zdaniem lepiej byłoby spróbować z nimi bardziej pokojowo, nie mam ochoty wymęczać naszego budżetu i naszych obywateli kolejną wojną. Zawsze możemy wyjść do nich z paktem o nieagresji, bądź umocnić lepiej granice z tym państwem. Z księstwami ustaliliśmy pokaz siły, bądź wyszukaniu wśród nich przyszłych uczniów akademii?

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Kuba1001
Właściciel: Kuba1001
Grupa posiada 5591 postów, 20 tematów i 30 członków

Opcje grupy Asmain [PBF ...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Asmain [PBF Turowy]