Trójca święta

Avatar Anielka999
Zacznijmy od tego, że nie wiecie, czy Niebo istnieje, a tu dyskutujemy o samym założeniu, a nie o tym, czy jest, czy też nie.
Człowiek chce być szczęśliwy. Jeśli w jakimś momencie życia nie potrafi tego szczęścia osiągnąć, nadal gdzieś tam w środeczku chce być szczęśliwy. Bóg wie, czego chce, potrzebuje człowiek, wie też, jak najlepiej mu to zapewnić.
Podzielę szczęście na dwa rodzaje, pierwszym będzie satysfakcja, a drugim bliskość. Oczywiście jest to podział niedokładny, ale wystarczy do wytłumaczenia. Obydwa rodzaje szczęścia można odczuć na ziemi. Na satysfakcję musimy zapracować. Odczuwamy ją, gdy coś zrobimy, coś się nam uda, itd. Jest to typowo ziemskie szczęście, wynikające z doskonalenia się. Przez bliskość rozumiem uczucie, jakie towarzyszy nam w gronie przyjaciół, przy kimś kogo kochamy, a ludzie wierzący dodadzą tu jeszcze bliskość z Bogiem. Na ziemii odczuwamy ledwie namiastkę tego szczęścia. Tu jest ono chwilowe, a gdy przemija często zostawia ból. W Niebie mamy przede wszystkim drugi rodzaj, ale udoskonalony. Idealna bliskość z Bogiem, Jego miłość jest widoczna jak na dłoni i nie przeminie. Satysfakcja prawdopodobnie też się pojawi, w końcu to osiągnięcie celu.
Nie opiszę Ci dokładnie życia w Niebie. Nie powiem, jak tam jest. Możemy tylko zaufać, że Bóg wie najlepiej co dla nas dobre i przygotował nam szczęście, którego tu nie jesteśmy w stanie nawet sobie wyobrazić.

Avatar samex
Mam tu spore ale z mojej strony! Jak definiujemy Wieczne szczęścię? Czyż Dobro nie istniało bez zła? Czy ktoś kto nie znał tam w niebie innego życia będzię szczęśliwy? Czy po Miliardach lat komuś się to nie znudzi zakładając że człowiek będzię miał tam wolną wolę? Rodzą się również pytania co do piekła. Czemu dom Szatana miałby karać swoich za zło? Przecież Szatan nienawidzi dobra! I wątpie że Bóg wiedział co dla nas dobre skoro przyzwalał na mordy Izraelitów na nie wierzących...

Avatar Anielka999
Wątek mordów Izraelitów pominę, bo był poruszany wiele razy i nie chcę teraz zmieniać tematu. Jeśli bardzo zależy Ci na tej kwestii i nie chce Ci się szukać tamtych dyskusji to załóż nowy temat.
Nie wiemy, jak będzie wyglądało Niebo. Wiemy, że panuje tam doskonałe szczęście, niepojęte i nieosiągalne na ziemi. Szczęście to wynika z bliskości Boga.
Cierpienie w piekle to z kolei brak Boga, a Szatan chce ludzi od Boga odciągnąć, więc wszystko się zgadza.

Avatar darcus
Skąd to wiemy?

Avatar Anielka999
Z tego, co powiedział nam Jezus, apostołowie, prorocy, objawienia. (Nie muszę tłumaczyć znaczenia ,,wiemy", w tym kontekście, prawda?)

Avatar darcus
Nie musisz, ale nadal mnie nie przekonuje dlaczego (przy założeniu, że wciąż zaprzeczasz, jakoby był to wynik tylko i wyłącznie kultury w której żyjesz i się wychowałaś) Jezus jest dla ciebie lepszym prorokiem niż Mahomet albo Dalajlama.

Avatar Anielka999
Dlatego, że założenia tej religii wydają mi się odpowiedniejsze dla mnie. Po prostu to mi pasuje, to wydaje mi się prawdopodobne.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Anielka999 pisze:
Pojęcie Nieba jest niezrozumiałe, a patrzenie na nie z ziemskiego punktu widzenia mija się z celem. Tam panuje wieczne szczęście, które nie mija, choć tu osiągnięcie czegoś takiego jest niemożliwe. Niebo jest zakończeniem procesu doskonalenia się, starasz się być jak najlepszym, ale osiągnięcie ideału tutaj jest prawie niemożliwe, udaje ci się dopiero po śmierci. Do pozbawienia wad i szczęścia w Niebie prowadzi praca na ziemi, nie tam.


To może się zdecyduj.

Będę taki sam bez wad, czy nie ogarniasz w co się zmienia człowiek?

Bo wieczne szczęście to agonia dla kogoś z ludzką osobowością.

Avatar darcus
Może dlatego, że nie poznałaś żadnej innej religii?...

Avatar Kabaczek15
Czemu ludzka osobowość uniemożliwia szczęścię? To zależy czy człowiek chce wiecznie być szczęśliwy, bo jeśli chce to to w niczym nie przeszkadza

Avatar darcus
Mózg jest tak skonstruowany, że potrzebuje zmian żeby nie zwariować.

Avatar Anielka999
Zależy ile dla Ciebie to ,,poznanie". Ta mi pasuje, nie czuję potrzeby szukania innej.

Będziesz tą samą osobą, tylko osiągniesz cel. Cel, który jest celem każdego, choć wielu o tym nie wie i uważa inaczej. Nie wiemy, jak dokładnie wygląda Niebo. Wiemy, że jest to niepojęte szczęście i doskonałość. Nie musisz zastanawiać się, czy będziesz szczęśliwy w tym szczęściu, jeśli istnieje Niebo, to jest skonstruowane tak, by każdy był tam idealnie szczęśliwy, bez żadnych wyjątków.

Avatar Kabaczek15
W niebie będzie dusza, nie mózg. Ewentualnie po zmarwychwstaniu, ale i tak dusza będzie ponad ciałem i niedoskonałością mózgu

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Bo nie potrafisz sobie wyobrazić czym jest wieczność.

Ludzie po osiągnięciu swoich życiowych celów często wpadają w depresję, tylko dlatego bo osiągnęli wszystko co w życiu pragnęli. Niektórzy jeszcze potrafią znaleźć sens w utrzymaniu się na szczycie, ale w niebie nie masz żadnych obowiązków, więc coś takiego nie istnieję.

Po prostu człowiek tak wyewoluował, że nie jest w stanie żyć bez rozwoju i wpływania na otaczającą go rzeczywistości, a odebranie mu tego aspektu sprawi, że nie będzie już więcej człowiekiem.

Avatar Anielka999
Niebo wygląda inaczej. Nie mogę Ci wiele powiedzieć, nigdy tam nie byłam, nie wiem nawet, czy istnieje. Wiem, że jeśli istnieje, to nie ma potrzeby się martwić o panujące tam szczęście. Będziemy tam szczęśliwi, to jest pewne.

Avatar darcus
Anielka999 pisze:
Będziesz tą samą osobą, tylko osiągniesz cel. Cel, który jest celem każdego, choć wielu o tym nie wie i uważa inaczej.
A to gdzie wyczytałaś?...

Avatar Anielka999
Niestety nie podam Ci konkretnego miejsca, ponieważ nie pamiętam.

Avatar darcus
A pamiętasz czy sprawdzałaś źródło, czy może tylko rzuciłaś okiem i zapadło ci w pamięć?

Avatar Mijak
darcus pisze:
Mózg jest tak skonstruowany, że potrzebuje zmian żeby nie zwariować.

Dlatego człowiek bez zmian wariuje. Ale to nie znaczy, że jest nieszczęśliwy. W niebie stan określany jako "zdrowie psychiczne" jest niepotrzebny.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Ale po prostu logika uniemożliwia ludziom być jednocześnie sobą i wiecznie szczęśliwym bez nie robienia niczego.

Po prostu koncepcja nieba została wymyślona przez prostych ludzi którzy nie mogli sobie wyobrazić w tamtych czasach jak może wyglądać prawdziwe życie bez obowiązków

Przypomina to trochę zwykłego szaraczka idealizującego życie elit, gdzie w jego wyobrażeniu to wieczne szczęście bez zmartwień

Avatar Mijak
A ja uważam, że - jeśli raj jest prawdziwy - to będąc w nim "nie jesteś sobą" według twojej i darcusowej definicji, ale też nie ma nic złego w tym, żeby przestać "być sobą", jeśli dzięki temu możesz stać się kimś lepszym i szczęśliwszym.

Avatar darcus
No problem w tym, że wtedy nie będziesz szczęśliwy ty, tylko ktoś inny.

Avatar Mijak
Twoja teza o potrzebie zachowania ciągłości świadomości żeby być nadal tą samą osobą jest dziwna. Jeśli ktoś dozna urazu głowy to tak jakby umarł jako osoba i ktoś inny zajął jego miejsce?
Zresztą, nikt nie mówi, że przystosowanie ludzkiej duszy do wiecznego szczęścia w raju następuje momentalnie po śmierci. Według chrześcijan jest to długi i bolesny proces (czyściec), który mogą pominąć tylko ci nieliczni, którym udało się doprowadzić swoją duszę do tego cudownego stanu jeszcze za życia (święci).
Dla mnie potrzeba takiego długiego i nieprzyjemnego procesu zamiast natychmiastowego zbawienia jest trudna do zrozumienia, ale jeśli masz rację, że musi być zachowana ciągłość, by móc uznać że to wciąż ta sama osoba, to koncepcja czyśćca ma sens.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Z tego wynika, że chrześcijanie kończą podobnie jak buddyści po osiągnięciu jedności z kosmosem.

Pusta świadomość bez osobowości i pragnień. Innymi słowy bardzo blisko materialnej koncepcji śmierci, gdzie po prostu umierasz całkowicie, bo to koniec ciebie jako osoby.

Avatar Anielka999
Wasz podstawowy błąd polega na tym, że patrzycie na Niebo tak, jakby miało być na ziemi - jakby ktoś miał uszczęśliwić was tutaj. Tam będziesz działał inaczej niż tu, ale to nie znaczy, że to będzie ktoś inny. To będziesz inny ty, nie całkiem inna osoba.
darcus pisze:
A pamiętasz czy sprawdzałaś źródło, czy może tylko rzuciłaś okiem i zapadło ci w pamięć?

Wydaje mi się, że wynikło to z którejś z moich rozmów z księdzem, więc nie pytałam go o źródła.

Avatar darcus
To dziwne chcieć czegoś takiego. Naprawdę dziwne.

Avatar Anielka999
Nie chciałbyś szczęścia, które na pewno nie przeminie ani się nie znudzi?

Avatar darcus
Nie. To byłoby jak haj narkotykowy. Jak utrata wolności. Utrata myśli i samego siebie.

Avatar samex
darcus pisze:
Nie. To byłoby jak haj narkotykowy. Jak utrata wolności. Utrata myśli i samego siebie.

Absolutnie. Wieczne szczęścię pozbawia cię krytycznego myślenia. Po za tym nie pamiętam by w Biblii Bóg miał wyjawić nam wszystko o świecie.

Avatar Anielka999
Myślę, że nie powinniśmy się martwić tym, czy w Niebie będziemy szczęśliwi. Jeśli istnieje Niebo, to jest skonstruowane odpowiednio.

Avatar darcus
Odpowiednio, to znaczy jak?

Avatar samex
Anielka999 pisze:
Myślę, że nie powinniśmy się martwić tym, czy w Niebie będziemy szczęśliwi. Jeśli istnieje Niebo, to jest skonstruowane odpowiednio.

Nie kupuję Domu bez obejrzenia jego. Jego [boga]posłańcy mogli zawsze skłamać bądź co bądź to ludzie a nie dobro jak Jezus.

Avatar Anielka999
Bóg nie posłał by kogoś, żeby kłamał. A odpowiednio, to znaczy tak, żeby było dobrze. Tak, żeby wszyscy byli szczęśliwi.

Avatar darcus
"Dobrze" i "wieczne szczęście" się wyklucza.

Avatar samex
Jej czyli masochizm i strzelanie do mrówek dla mnie ! Z całym szacunkiem ale to co sprawia innym szczęścię nawet dobrym może być złe.

Avatar darcus
No ale czekaj, przecież w niebie będziesz oczyszczony z tych 'wad' xD

Avatar samex
Z tego co pamiętam cierpienie zbliża do Boga Darcusie!

Avatar Kabaczek15
Jeśli lubisz krzywdę innych to nie pójdziesz od razu do Nieba. Natomiast dobro i wieczność się nie wykluczają z punktu widzenia Nieba

Avatar darcus
Czy niebo zmusi mnie do bycia szczęśliwym?
samex pisze:
Z tego co pamiętam cierpienie zbliża do Boga Darcusie!
To ja powinienem stać obok.

Avatar samex
darcus pisze:
Czy niebo zmusi mnie do bycia szczęśliwym?To ja powinienem stać obok.

Ale ja nie chcę nikogo krzywdzić (chyba że w grach to tak)

Avatar darcus
Niczego takiego nie zasugerowałem.

Avatar samex
Ale odsuniecie sie oznacza przerazenie! Tak?

Avatar Mijak
Mnie naprawdę dziwi wasza krytyka wobec koncepcji Nieba. Owszem, wieczne szczęście odbiera człowiekowi zdolność krytycznego myślenia i ogólnie rujnuje jego zdrowie psychiczne. Tylko że te rzeczy są nam potrzebne za życia, by móc zdobywać wiedzę potrzebną do unikania cierpienia. Można też założyć, że wiedza ma jakąś wartość sama w sobie, nie tylko jako narzędzie do unikania cierpienia. Tak czy inaczej, w sytuacji gdy mamy już pełną wiedzę o wszystkim i nie zagraża nam absolutnie żadne cierpienie, zdrowie psychiczne przestaje być do czegokolwiek potrzebne.

Avatar Anielka999
Szczęście w Niebie wynika z bliskości Boga, więc jest zupełnie inne, niż to na Ziemi. Niebo Cię do niczego nie zmusi. Nie będziesz chciał tam pójść, to tam nie pójdziesz.

Avatar darcus
Gdzie więc pójdę? Od razu mówię, że do piekła ani czyśćca też nie chcę.

Mijak, rozumiem, że twoim pierwszym priorytetem jest unikanie cierpienia?

Avatar Mijak
Nie wiem czy pierwszym. Na pewno jednym z ważniejszych, ale też nie jedynym.
No i akurat do mnie bardziej przemawia buddyjska koncepcja reinkarnacji zakończonej Nirwaną, niż typowe chrześcijańskie wyobrażenie Czyśćca. Ale i tak ostatecznym celem jest ta Nirwana.

Avatar darcus
No to może dla ciebie, ale nie dla wszystkich. Nie mów więc, że zdrowie psychiczne byłoby w sytuacji braku cierpienia człowiekowi niepotrzebne...

...Pomijając to, że jeśli naprawdę uważasz, że utrata zdrowia psychicznego nie wiąże się z cierpieniem, to nigdy nie traciłeś zdrowia psychicznego...

Avatar Mijak
Zdrowie psychiczne można tracić na różne sposoby. Niektóre są nieprzyjemne same w sobie, inne nie.
Te przyjemne odmiany szaleństwa są jednak niebezpieczne i należy ich unikać za życia, bo prowadzą do nieprzyjemnych konsekwencji dla ciebie i innych. Ale w niebie żadnych takich nieprzyjemnych konsekwencji nie ma, więc stan przyjemnego szaleństwa i zobojętnienia nie jest tam czymś negatywnym.

Avatar darcus
Więc tego chcesz? Spędzić wieczność w letargu?

Avatar Mijak
Tak, ale ja chcę tego dopiero gdy osiągnę wszystko co chcę osiągnąć, doświadczę wszystkiego co chcę doświadczyć i zrozumiem wszystko co chcę zrozumieć we wszystkich możliwych rzeczywistościach.
Dziwię się za to chrześcijanom, którzy chcą tego od razu po tym jednym wcieleniu, jakie by ono nie było.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku