Gdyby Bóg stanął przed tobą

Avatar Anielka999
Czytamy Biblię i mogę się założyć, że więcej niż wy...

Bóg jest wszędzie, co znaczy, że z każdego miejsca na ziemii możesz nawiązać z nim równy kontakt - ta sama modlitwa zadziała tak samo. Kościół nie jest lepszym miejscem, ale Eucharystia jest lepszą modlitwą. Rozumiesz, czy rozwinąć?

Avatar darcus
Bóg ma tylko tyle mocy co wy.
Anielka999 pisze:
Czytamy Biblię i mogę się założyć, że więcej niż wy...
Zabawne. Miałem powiedzieć to samo.

Avatar Anielka999
Czemu czytasz świętą księgę religii, którą uważasz za kłamstwo? Naprawdę wątpię, abyś robił to częściej niż my. Ile czasu poświęcasz na tę czynność?
Mam wrażenie, że znowu, gdy my tłumaczymy założenia chrześcijaństwa, darcus przedstawia swoje zdanie dotyczące istnienia naszego Boga. Jeśli chcesz nam udowodnić, że nasza wiara jest wewnętrznie sprzeczna, to mów o tym co zakłada nasza wiara, a nie o swoim zdaniu. Bóg ma niewyobrażalnie więcej mocy niż jego dzieło.

Avatar darcus
Widzisz, gdybyście faktycznie czytali Biblię, może byście się trochę zastanowili nad tym w co wierzycie. Czemu czytam świętą księgę religii? Po pierwsze, to całkiem ciekawa książka fantastyczna. Po drugie, mówili "znaj wroga swego". Może wy lubicie nie wiedzieć w co wierzycie, ale ja lubię wiedzieć w co nie wierzę :)

Avatar Kabaczek15
A ktoś inny mówił: "Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący. Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadł wszelką wiedzę, i wiarę miał tak wielką, iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał - byłbym niczym." Tak, więc co z tego, że przeczytasz Biblię skoro jej nie zrozumiesz

Avatar darcus
Wręcz przeciwnie - rozumiem ją znacznie lepiej od ciebie. Rozumiem, że nie napisał jej żaden Bóg, tylko ludzie, którzy przypisywali temu Bogu swoje cechy i, tak jak wy, mocno pragnęli jego istnienia nie rozumiejąc, czego właściwie chcą.

Avatar Kabaczek15
Czyli nie rozumiesz jej przesłania

Avatar darcus
A może to ty rozumiesz je błędnie?

Avatar Pobozny
a może nie masz argumentów, tylko mówisz, że Bóg nie istnieje ?

Avatar darcus
A ty masz argument na to, że istnieje, że się tak burzysz? xD

Avatar Richyard
Do wszystkich informacji powinno się podchodzić w sposób sceptyczny i uznawać za wiarygodne tylko te teorie i wyniki badań, które spełniają elementarne zasady metody naukowej, a w takich samych warunkach dają ten sam wynik.
pl.m.wikipedia.org/wiki/Sceptycyzm

Avatar darcus
No co ty, przecież trzeba wierzyć w to co jest napisane w jakiejś starej książce xD

Avatar Anielka999
No właśnie, darcus, jak to było? ,,Nie ma pewności, że Bóg nie istnieje i nikt takiej nie ma"? Tak? Zaczniesz czasem zachowywać się, jakbyś tej pewności nie miał, a może dalej będziesz wyrzucał nam nadmiar pewności, bo się modlimy?

Avatar darcus
Jedno nie wyklucza drugiego i nie zacznie, choćbyś chciała ^^

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Jest zasadnicza różnica między jakimś bogiem, a sprzecznym bogiem.

Właściwie nawet jakbyśmy stwierdzili, że chrześcijański Bóg ma jakiś sens to nadal to nic w porównaniu z każdą inną koncepcją Boga

Avatar darcus
To może inaczej - ja pewności nie mam i wy też nie powinniście. I nie powinniście się zachowywać jakbyście wiedzieli. I nie powinniście wierzyć. "Nie wiem, nie wierzę" powinno być waszą postawą. I proszę nie mylić braku wiary z niewiarą.

Avatar Kabaczek15
Właśnie chodzi o to, że "nie wiemy ale wierzymy", bo co z tego, że nie ma się pewności? To nie jest powód do niewiary lub agnoscytyzmu

Avatar darcus
No właśnie jest. Tylko ty tego nie rozumiesz, bo chcesz wierzyć.

Avatar Kabaczek15
Powiedz więc czemu to jest powód

Avatar darcus
A temu, że wierząc w ten sposób zamykasz się na prawdę - jaka by ona nie była. Ponadto, jeśli to nieprawda - a najprawdopodobniej tak jest - to marnujesz swoje życie.

Avatar Kabaczek15
Jaką prawdę dokładnie, bo nauki nie negujemy, więc chodzi zapewne i coś innego, ale co dokładnie? A jeżeli ktoś wybiera jakąś drogę w życiu i jest jej pewny to nie będzie jej uznawał za zmarnowanej. Nawet jeśli ktoś mu mówi, że jego działanie było złe i zmarnował życie, to i tak ta osoba uważa, że nie było tak źle i naprawdę nie zmarnował swego życia. Podczas procesów norymberskich naziści i najwięksi zbrodniarze wojenni nie przyznawali się do błędu, ale uważali swoje czyny za słuszne w ich mniemaniu.

Avatar darcus
A były słuszne?

Avatar Richyard
Kabaczek15 pisze:
jeżeli ktoś wybiera jakąś drogę w życiu i jest jej pewny to nie będzie jej uznawał za zmarnowanej.

Nawet jeśli ktoś mu mówi, że jego działanie było złe i zmarnował życie, to i tak ta osoba uważa, że nie było tak źle i naprawdę nie zmarnował swego życia. Podczas procesów norymberskich naziści i najwięksi zbrodniarze wojenni nie przyznawali się do błędu, ale uważali swoje czyny za słuszne w ich mniemaniu.

Jeżeli ktoś będzie żył całe życie w kłamstwie to zacznie się wypierać prawdy, żeby nie wyszło że był w błędzie całe życie.

Podczas procesów norymberskich naziści nie byli w błędzie. Moralność jest subiektywna, a naziści uważali się za tych dobrych. Znasz takie powiedzenie, że zwycięzcy piszą wojnę? Gdyby Hitler wygrał II wojnę światową, to byłby bohaterem narodowym nie zbrodniarzem.

Istnieje różnica pomiędzy moralnością a wiedzą. Wierzysz w chrześcijańskiego Boga tylko dlatego, bo twoi rodzice są katolikami. Gdybyś urodził się w muzułmańskiej rodzinie byłbyś islamistą. Dlatego wyznawanie konkretnej religii jest irracjonalne, wydaje ci się że twoja religia jest prawdziwa tylko dlatego, bo znajdujesz się w otoczeniu które wyznaje tę konkretną religię. I zamiast podchodzić do tego sceptycznie, podświadomie chcesz żeby to była prawda.

Avatar RudyRydz
Genialne podejście, moralność jest całkowicie subiektywna? Nie wydaje mi się, zawsze pewne zachowania były uznawane za złe przez wszystkich, są teraz za takie uznawane i będą. I twierdzenie, że ludzie wierzą tylko, ponieważ ich rodzice też wierzyli, to jest genialne, długo nad tym myślałeś?

Avatar Richyard
RudyRydz pisze:
Genialne podejście, moralność jest całkowicie subiektywna? Nie wydaje mi się, zawsze pewne zachowania były uznawane za złe przez wszystkich, są teraz za takie uznawane i będą.

Psychopaci nie posiadają sumienia, wyrzutów sumienia i moralności. Więc mylisz się.
Psychopathy Checklist—revised (PCL-R)
RudyRydz pisze:
I twierdzenie, że ludzie wierzą tylko, ponieważ ich rodzice też wierzyli, to jest genialne, długo nad tym myślałeś?

W innym wypadku nie widzę powodu, dla którego którykolwiek religia miałaby mieć więcej racji od drugiej

Avatar Kabaczek15
darcus pisze:
A były słuszne?

Jak mówiłem tylko w ich mniemaniu, dla nas ich działania były nie słuszne. Więc to czy życie jest zmarnowane czy nie zależy tylko od punktu widzenia.

Avatar Richyard
Kabaczek15 pisze:
Jak mówiłem tylko w ich mniemaniu, dla nas ich działania były nie słuszne. Więc to czy życie jest zmarnowane czy nie zależy tylko od punktu widzenia.

Nie. Bo moralność jest subiektywna, a wiedza jest obiektywna.

Avatar RudyRydz
Richyard pisze:
Psychopaci nie posiadają sumienia, wyrzutów sumienia i moralności. Więc mylisz się.
Psychopathy Checklist—revised (PCL-R)

W innym wypadku nie widzę powodu, dla którego którykolwiek religia miałaby mieć więcej racji od drugiej


To akurat socjopaci. I to zaburzenie działa na zasadzie usprawiedliwiania swoich czynów czynnikami przez normalnego człowieka uważanymi za nieskorelowane. Ludzki mózg zaprogramowany jest na ciąg przyczynowo-skutkowy, zdarzenia w wyniku których ktoś doznaje krzywdy której nie można uzasadnić uznawane są za złe.

A tu coś na poparcie:

www.google.com/url?sa=t&source=web&rct=j&url=https://m.youtube.com/watch%3Fv%3DtNjATw95c9k&ved=2ahUKEwjJ4Nic_tTfAhUdi8MKHXKnA44QjjgwAHoECAMQAQ&usg=AOvVaw2R6o89nYblIifXHIjRaoLD

Avatar darcus
Miśki, moralność jest oparta na empatii. Jeśli ktoś z zimną krwią morduje miliony, to nie ma żadnej moralności.
Richyard pisze:
Jeżeli ktoś będzie żył całe życie w kłamstwie to zacznie się wypierać prawdy, żeby nie wyszło że był w błędzie całe życie.
Dokładnie. Zupełnie ignorując fakt, że przyznanie się do błędu i zmiana zdania jest aktem oświecenia, nie porażki.
Kabaczek15 pisze:
Jak mówiłem tylko w ich mniemaniu, dla nas ich działania były nie słuszne. Więc to czy życie jest zmarnowane czy nie zależy tylko od punktu widzenia.
Naprawdę chcesz iść tą drogą? Bo wiesz, nie tylko właśnie stwierdziłeś, że istnieje taki punkt widzenia, równy innym punktom, wedle którego naziści zrobili coś właściwego, ale też się do nich porównałeś...
RudyRydz pisze:
Ludzki mózg zaprogramowany jest na ciąg przyczynowo-skutkowy, zdarzenia w wyniku których ktoś doznaje krzywdy której nie można uzasadnić uznawane są za złe.
Prawidłowo funkcjonujący mózg, kotku.

Avatar Kabaczek15
Bo istnieje punkt widzenia, który tak mówi tylko, że istnieje też punkt, który tak nie mówi. I o to chodzi. Wszystko jest subiektywne, ale w różnym stopniu. Nie ma idealnej obiektywności, ale ludzie uznają coś za obiektywne aby mieć punkt odniesienia do wszystkiego innego. I tym obiektywnym punktem widzenia jest moralność do której odnosimy różne rzeczy m.in. to że naziści byli źli. I ludzie (większość) się z tym zgadzają. A porównałem ludzi do ludzi

Avatar RudyRydz
Przecież tłumaczę, że socjopaci też opierają swoje rozumowanie na ciągu przyczynowo-skutkowym, to podztawowa i nienaruszalna zasada myślenia człowieka. Problem w tym, że jako przyczynę swoich działań widzą rzeczy niewspółmierne do skutków. Taki np. Richyard zamordowałby człowieka za pieniądze, a to już symptom, serio radzę odwiedzić psychiatrę. Z resztą, takie zaburzenia można leczyć. Konkludując, istnieją działania obiektywnie złe, np. zadawanie bólu bez przyczyny, natomiast od ludzkiej interpretacji zależy zasadność przyczyny.

Edit: A to już spora różnica, z punktu 1. Moralność jest subiektywna, doszliśmy do 2. Zasady kierujące moralnością są obiektywne.

Avatar Richyard
RudyRydz pisze:
To akurat socjopaci. I to zaburzenie działa na zasadzie usprawiedliwiania swoich czynów czynnikami przez normalnego człowieka uważanymi za nieskorelowane.

Psychopathy Checklist, nie sociopathy.
Poza tym psychopatia jest wrodzona, a socjopatia nabyta.
RudyRydz pisze:
Taki np. Richyard zamordowałby człowieka za pieniądze, a to już symptom, serio radzę odwiedzić psychiatrę. Z resztą, takie zaburzenia można leczyć.

Nie da się wyleczyć ASPD.

Avatar darcus
Ultrakrepidarianizm, kotku.

Avatar Richyard
Pewnie tak, zawsze trzeba oddzielić ego od wiedzy

Avatar Richyard
Staram się, chociaż pewnie nie zawsze mi wychodzi

Avatar RudyRydz
Zdjęcie użytkownika RudyRydz w temacie Gdyby Bóg stanął przed tobą

Angielska Wikipedia.

Avatar Richyard
To potwierdza to, co napisałem.

Avatar darcus
Angielska, taa?

Avatar Richyard
Przetłumaczył.

RudyRydz.
Few treatments have been tested for antisocial or psychopathic personality disorder. A review of psychosocial treatments for antisocial personality disorder found 11 studies in total. However, only two of these studies can be considered to tailor specifically for antisocial personality disorder. Nevertheless, findings reviewed across a range of areas revealed that patients with antisocial personality disorder are able to respond to treatment options designed to target a number of the symptoms associated with this condition. These symptoms include substance abuse, driving under the influence, as well as anger and violence. Simultaneously developers of mentalisation-based treatment for borderline personality disorder are working to develop their treatment to be appropriate for patients with comorbid borderline and antisocial personality disorder.


Psychotherapy will not turn serial killers or other extremely severe psychopaths into responsible citizens, and psychotherapy does not cure antisocial personality disorder. But many kinds of treatment can potentially be helpful for groups of patients whose behaviour is harming themselves and others.
www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2984452/

Dziękuję, do widzenia.

Avatar Anielka999
Darcus, jeśli wierzę i czuję się z tym dobrze (w każdym razie lepiej niż czułabym się bez tego), to czemu mam to sobie odbierać? Twoja depresja zawiera element ,,jest mi źle, więc chcę ściągnąć innych na dno, żeby im nie zazdrościć"? Wytłumacz mi, czemu ktokolwiek miałby sobie własnowolnie odbierać źródło szczęścia, zwłaszcza takie, które w żaden sposób nikogo nie krzywdzi? Bo co, bo to może nie być prawda, a całe szczęście wynika z autosugestii? Nawet jeśli to wszystko tylko moje wyobrażenie, to nie zmarnowałam ani chwili w swoim życiu. Jeśli coś daje mi szczęście, nadzieję, poczucie bezpieczeństwa, itd. to się tego trzymam, a nie pogarszam swój stan odbierając sobie coś takiego, bo może, tylko MOŻE nie być prawdziwe.
I jakbyś najpierw robił to, czego wymagasz od nas, to byłoby naprawdę miło. Ty nie okazujesz odrobinki niepewności, a nam, podkreślającym na każdym kroku swój brak pewności, każesz zmieniać styl życia, na dający nam mniej satysfakcji, jeśli jakąś w ogóle, bo PrZeciEŻ nIE MAcie PEwnOŚci

Avatar Richyard
To jest dobre pytanie. Dlaczego porzucać kłamstwo, jeżeli ma na ciebie pozytywny wpływ?

Niedawno na Podyskutujmy rozmawialiśmy z Kwiatuszkową, która nie chciała w żaden sposób uzasadnić, dlaczego karma według niej istnieje. Twierdziła, że nie musi nic uzasadniać, bo chce pozostać marzycielką i być w błędzie. (gdybym napisał, że wtedy ją krytykowałaś, że wypiera się prawdy, a teraz sama to robisz to byłby ad hominem?).

Powiem w wielkim skrócie: Fakty nie dbają o twoje uczucia. Wiesz czym jest błąd poznawczy?

Błąd poznawczy − ogólne określenie nieracjonalnego sposobu postrzegania rzeczywistości. Przyczyną pojawiania się takich błędów są często ograniczone zasoby poznawcze, brak czasu lub motywacji do formułowania poprawnych sądów oraz pragnienie zachowania dobrego samopoczucia.

Tu masz listę błędów poznawczych. Spora, prawda? en.m.wikipedia.org/wiki/List_of_cognitive_biases

Jeżeli chcesz myśleć w sposób poprawny i zależy ci, żeby znać prawdę - to nie będziesz się oszukiwała dla własnego samopoczucia.


Anielka999 pisze:
Twoja depresja zawiera element ,,jest mi źle, więc chcę ściągnąć innych na dno, żeby im nie zazdrościć"?
I jakbyś najpierw robił to, czego wymagasz od nas, to byłoby naprawdę miło.


hipokryzja to hołd składany cnocie przez występek

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Ludzie z depresją ciągną innych na dno?

Już pomijając to jak bardzo takie stwierdzenie jest niemoralne z mojego jak i chrześcijańskiego punktu widzenia, ale chyba nie wiesz jak działa depresja. Dostajesz w pakiecie taki mały prezent jakim jest rozwrażliwione poczucie winy które praktycznie rządzi twoim życiem. Nie jesteś w stanie krzywdzić nikogo na umyślnie.

Avatar darcus
>założenie, że jak przestaniesz wierzyć, to stracisz nadzieję, szczęście i w ogóle pójdziesz na dno xD
Poza tym, bądź łaskawa mi wytłumaczyć, w czym niby się zachowuje, jakbym był pewien, co?

Avatar Anielka999
W nazywaniu naszej wiary kłamstwem.
Nie mam niczego, co dawałoby mi tyle szczęścia co wiara, trudno znaleźć coś, co dawałoby mi szczęście w ogóle, więc nie będę się odcinać od jedynego źródła jakiegoś sensu w ciągłym życiu, tylko dlatego, że to MOŻE nie być prawda.
Wyobraź sobie, że dostajesz pudełeczko, w którym może być czerwona piłeczka. Nie masz jak tego sprawdzić, może przy śmierci się dowiesz. Bardzo zależy Ci na tej czerwonej piłeczce, ułatwiła by Ci życie. Czemu zakładasz, że jej tam nie ma?
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Nie jesteś w stanie krzywdzić nikogo na umyślnie.

Nie jestem specjalistą w dziedzinie depresji, a z tym elementem bardziej chodziło mi o takie ,,to od tej depresji, czy jak?", a nie o nieodłączną część depresji albo coś w tym stylu.
Temu co robi darcus daleko do nie krzywdzenia innych. Sam przyznaje, że wierząc czuł się lepiej, ale chce odciągnąć innych od tego, bo to MOŻE nie być prawda.

Richyard, za dużo tego napisałeś, nie zacytuję, ale odpowiem
Jest spora różnica między mną a Kwiatuszkową. Ona przyznała, że jest w błędzie, dla mnie taki błąd to tylko możliwość. Jej karma mogła zaszkodzić (automatyczne dążenie do kary), mi wiara daje tylko szczęście. Jej udowodniono, że wszystko siedzi w jej głowie, a mi jakoś nikt nie potrafi udowodnić nieistnienia Boga. Mam wymieniać dalej?
Czemu nazywacie coś mniej pewnego kłamstwem? Czemu mówisz, że czerwona piłeczka to kłamstwo, chociaż nigdy tego nie sprawdzisz?

Avatar Richyard
Anielka999 pisze:
Richyard, za dużo tego napisałeś, nie zacytuję, ale odpowiem
Jest spora różnica między mną a Kwiatuszkową. Ona przyznała, że jest w błędzie, dla mnie taki błąd to tylko możliwość. Jej karma mogła zaszkodzić (automatyczne dążenie do kary), mi wiara daje tylko szczęście. Jej udowodniono, że wszystko siedzi w jej głowie, a mi jakoś nikt nie potrafi udowodnić nieistnienia Boga. Mam wymieniać dalej?
Czemu nazywacie coś mniej pewnego kłamstwem? Czemu mówisz, że czerwona piłeczka to kłamstwo, chociaż nigdy tego nie sprawdzisz?

Masz taką samą szansę na istnienie karmy, co na istnienie Boga. Nic jej nie udowodniono, ono nie potrafiła po prostu tego uzasadnić - bo jest za młoda. Jak podrośnie i będzie dalej wierzyć w karmę, to będzie mówiła tak samo jak ty. Nadal nie będzie miała argumentów, ale nauczy się uzasadniać swoje kłamstwo lepiej, żeby brzmieć sensownie.

Kłamstwo jest kłamstwem, nawet jeżeli sprawia ci przyjemność. Człowiek, który modli się do nieistniejącego wszechmogącego bytu i któremu wydaje się, że poprzez to wpłynie na świat zewnętrzny - to brzmi jak choroba psychiczna, wariactwo.

TY NIE MASZ DOWODU, ŻE BÓG NIE ISTNIEJE!
Ty nie wierzysz w istnienie 4999 bóstw. Ateiści po prostu idą o jedno bóstwo dalej

Zdjęcie użytkownika Richyard w temacie Gdyby Bóg stanął przed tobą

Zdjęcie użytkownika Richyard w temacie Gdyby Bóg stanął przed tobą

Avatar Anielka999
Nie wierzę, ale nie nazywam wiary kłamstwem. Żydzi mogą mieć rację, ateiści mogą mieć rację i nie będę wymieniać dalej, bo dużo tego jest. Masz mnóstwo możliwości, co do wyboru Boga. Wybierasz tę, która osobiście wydaje Ci się najlepsza. Ja czuję się dobrze w chrześcijaństwie, wybrałam swoją drogę i nie będę jej zmieniać na inną, równie prawdopodobną, bo kilku typków z internetu mi każe. Jeśli kiedyś uznam, że nie chcę wierzyć, to przestanę.
W przeciwieństwie do was, nie uważam, że moje zdanie jest najsłuszniejsze i najlepsze dla wszystkich. Nie, moja wiara jest najlepsza dla mnie. Dodatkowo nikomu nie szkodzi. Czego chcieć więcej?
Człowiek, który mając pudełko, wybiera, że będzie uważał, iż jest w nim czerwona piłeczka, nie kłamie, a wybiera to, co mu najbardziej pasuje. Nie ma jak dowiedzieć się, czy wybór był prawidłowy, więc czemu miałby wybierać coś niekorzystnego?
A co do tego fajnego obrazka, chrześcijaństwo nie uściśla, którą część swojego stworzenia Bóg kocha bardziej od innych. Wiemy, że kocha wszystko co stworzył i to nam zupełnie wystarcza. Jeśli ma w innej galaktyce innych ludzi, to my nie będziemy zazdrośni, niech ich kocha.
Kwiatuszkowa sama przyznała, że wie, że karma jest tylko jej wymysłem. To jest duża różnica. Bo ja wiem, że wiara jest tylko moim wyborem. Nie wymyśliłam, wybrałam. A jeśli wybrałam źle... Cóż, nie żałuję.

Avatar Richyard
Anielka999 pisze:
nie nazywam wiary kłamstwem. (...)Masz mnóstwo możliwości, co do wyboru Boga. Wybierasz tę, która osobiście wydaje Ci się najlepsza.

Anielka999 pisze:
W przeciwieństwie do was, nie uważam, że moje zdanie jest najsłuszniejsze i najlepsze dla wszystkich.


Zdjęcie użytkownika Richyard w temacie Gdyby Bóg stanął przed tobą

Tworzysz nową rzeczywistość, w której nie liczy się, czy coś jest prawdą - tylko liczy się to, co komuś wydaje się, że jest prawdziwe i sprawia mu przyjemność, bo go tak zindoktrynowano

Jaki jest sens mówienia, że coś jest prawdziwe tylko dlatego, bo chcesz, żeby było prawdą? Dodatkowo połączone z wypieraniem się faktów i zaprzeczaniem rzeczywistości lub dostosowaniem jej w taki sposób, żeby ciągle zgadzała się z twoim światopoglądem?
Anielka999 pisze:
W przeciwieństwie do was, nie uważam, że moje zdanie jest najsłuszniejsze i najlepsze dla wszystkich. Nie, moja wiara jest najlepsza dla mnie. Dodatkowo nikomu nie szkodzi. Czego chcieć więcej?
Człowiek, który mając pudełko, wybiera, że będzie uważał, iż jest w nim czerwona piłeczka, nie kłamie, a wybiera to, co mu najbardziej pasuje. Nie ma jak dowiedzieć się, czy wybór był prawidłowy, więc czemu miałby wybierać coś niekorzystnego?

Ty ciągle nie rozumiesz, że nie ma znaczenia to co dla ciebie się liczy? Liczy się obiektywizm i prawda, to że twoja wiara jest najlepsza dla ciebie nie znaczy, że jest prawdziwa. Znaczy to, że okłamujesz siebie tak jak miliard innych osób, która też twierdzi że ich wiara jest prawdą.

Piszesz, że nie uważasz, że twoja jest najsłuszniejsza? Więc po co wierzysz, skoro sama zdajesz sobie sprawę, że to może być kłamstwo?

To nie ma znaczenia, czy czyjaś wiara jest dla kogoś lepsza. Liczy się jak jest na prawdę. Liczą się fakty, nie twoje uczucia. Nie twoje samopoczucie. Nie twoje ego.

Dlaczego więc masz czelność mówić, że twoja religia jest prawdą?

Avatar RudyRydz
Właśnie Anielko, jak śmiesz uznawać możliwość istnienia Boga, i z tego powodu starać się żyć po bożemu by, gdyby istnienie Boga się potwierdziło, pójść do Nieba?

Aj, a tak na serio, to ten kij ma dwa końce, nie możesz udrzucać istnienia Boga ponieważ tak ci wygodnie. Albo ponieważ ,,nie ma dofotuf", to błąd logiczny.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Baturaj
Właściciel: Baturaj
Grupa posiada 10130 postów, 174 tematów i 165 członków

Opcje grupy Prawdziwi ka...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Prawdziwi katolicy