Filozoficzna i życiowa wyżalarka dla Jejaków

Avatar Pobozny
Tutaj możecie opowiadać swoje historie i się wyżalać.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Miałem tylko 9 lat
Uwielbiałem Shreka, miałem wszelakie gadżety i wszystkie filmy na dvd
Modliłem się do Shreka każdej nocy przed snem, dziękując za to że żyję
"Shrek jest miłością", "Shrek jest życiem" mówiłem
Tata to usłyszał i nazwał mnie pedałem
Wiedziałem że jest zazdrosny o moje oddanie Shrekowi
Nazwałem go pi**ą
Dał mi w pysk i posłał mnie do łóżka
Płakałem, bolała mnie twarz po uderzeniu
Leżałem w łóżku i było mi zimno
Poczułem wszechogarniające mnie ciepło
Coś mnie dotknęło
Był to Shrek
Byłem tak szczęśliwy w tym momencie
Szepnął mi do ucha "To moje bagno"
Złapał mnie swoimi mocarnymi ogrzymi łapskami i powalił na ziemię tak, że stałem teraz na czworaka
Jestem gotowy
Rozpostarłem moje pośladki dla shreka
Spenetrował moją grotę nestle
Bolało tak bardzo, ale robiłem to dla Shreka
Czuję jak rozrywa mi dupsko a oczy zachodzą łzami
Stawiam się naprzeciw jego sile
Chcę zaspokajać Shreka
Ryknął tym swoim mocarnym głosem na cały dom, zapełniając całe moje jelito grube swoją miłością
Tata wchodzi do pokoju
Shrek patrzy mu prosto w oczy i rzekł "Kości zostały zogrzone"
Shrek wyszedł przez okno, zostawiając za sobą woń cebuli
Shrek jest miłością, Shrek jest życiem

Napiszę niedługo coś normalnego, ale nie mogłem się powstrzymać

Avatar Pobozny
XD Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa.... !!!

Ta pasta cały czas jest tak samo dobra....

Avatar Andrzej_Duda
Kiedyś zwróciłem uwagę starszej pani na ulicy, ponieważ rozmawiała na przejściu z koleżanką i stwarzała zagrożenie, ona wkrótce wrzuciła mi worek z kałem na podwórko. Takie rzeczy tylko na wsi.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Dobra ale tak na serio prawda jest taka, że się strasznie nienawidzę. Czuję ogromne poczucie winy za wszystko co w życiu zrobiłem, oraz nawet za sam stan mojego życia. Doszło to nawet do takiego momentu, że podświadomie sam siebie specjalnie krzywdziłem. bo uważałem, że nie zasługuję na szczęście i cierpienie jest moją pokutą, co odkryłem dopiero niedawno. I właściwie to co mi się skojarzyło w tamtym temacie to właśnie historia mojej pierwszej dziewczyny. Ogólnie tak nie wnikając w szczegóły fajnie się dogadywaliśmy i świetna dziewczyna. Takiej to ze świecą szukać. Poznałem jej znajomych i nawet tworzyliśmy plany na przyszłość. Ale przez cały ten związek czasami mi coś odwalało i zachowywałem się jak najgorsza możliwa wersja siebie. I tu nie chodzi o robienie głupot, ale jakbym starał się jak najbardziej zniechęcić do siebie zarówno ją, jak i jej znajomych. Mówiłem nawet rzeczy których tak naprawdę nie miałem na myśli. Koniec końców skończyło się tak, że ja i jej znajomi się na siebie obraziliśmy, a w końcu nawet ona po prostu przestała mnie kochać.

I właśnie nie dawno zrozumiałem dlaczego pod koniec tego wszystkiego miałem w głowie takie "wiedziałem, że tak będzie" i nawet przez ten cały czas żyłem w takim przekonaniu "Tak naprawdę ona mnie nie kochała". Podświadomie sam sobie niszczyłem związek, by mieć powód nienawiści do samego siebie. Pławie się wręcz w bólu, by zaspokoić moją masochistyczną naturę.Nie potrafię ogarnąć własnego życia, bo uważam, że na nie zasługuję i robię wszystko by ta sytuacja się nie zmieniła.

A tak żeby nie dołować wszystkich dookoła to powiem, że przynajmniej to sobie uświadomiłem i staram się już małymi krokami nie kultywować skłonności autodestruktywnych

Avatar Mordekk01
Andrzej_Duda pisze:
Kiedyś zwróciłem uwagę starszej pani na ulicy, ponieważ rozmawiała na przejściu z koleżanką i stwarzała zagrożenie, ona wkrótce wrzuciła mi worek z kałem na podwórko. Takie rzeczy tylko na wsi.

Jak to jest być wiochmenem?

Avatar Mordekk01
Teraz ja coś opowiem. To było jakoś tak:
Parę lat temu u mnie w klasie była taka pusta blondynka, taki normalnie chodzący stereotyp. No i kiedyś na matmie pani ją do zadania poprosiła. Ta idzie i bazgrze jakieś liczby, po chwili nasza matematyczka jej szepcze "ale to do kwadratu" i ta blondynka narysowała kwadrat wokół działania xdd. Je**na dosłownie wstawiła to do kwadratu. Ku*wa jaka beka potem była xd

Avatar Baturaj
Mordekk01 pisze:
Jak to jest być wiochmenem?

No właśnie, dobrze czy niedobrze? (Liczy na uchwycenie żartu).

Avatar Mijak
Właściciel
Dziś przerzucam worek z gównem przez płot, a jutro - kto wie - może oddam się pracy społecznej i będę, ot, choćby, sadzić, znaczy... Marchew.

Avatar Baturaj
Z całym szacunkiem, Mijak, szanuję podchwycenie żartu, ale nie do Ciebie było to pytanie.

Avatar pan_hejter
że podświadomie sam siebie specjalnie krzywdziłem.

Powiedzmy że nie należysz do mniejszości.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Tylko, że w sumie chciałbym jakoś przestać to robić i nie wiem, czy po prostu staranie się przeciwdziałanie własnej podświadomości to jakiś mega skuteczny sposób.

Avatar pan_hejter
Lepszy niż tego nie robienie. Może fajny psycholog by ci dodatkowo pomógł.

The story of the Garden of Eden shows that we are all touched with Original Sin But you have a choice. You can either seek Heaven or be dragged down into Hell. Yes, you have a shameful, sinful nature but for God’s sake just make a bit of an effort. Stop waiting for other people to dig you out of your pitiful hole.

To streszczenie z książki J.Petersona o tym temacie.

A i napisałbym że każdy tak ma, ale zaraz zebrałaby się oburzina brygada nadludzi ktora napisałaby że tak nie ma i musiałbym się kłocić na ile nastolatek może regulować swoją świadomość.

Ja osobiście polecałbym głęboką refleksje nad swoją osobą, spojrzenie na siebie z perspektywy i zwyczajne wybaczenie sobie błędów. Uświadomienie sobie wad jednostki jaką jesteś w porównaniu do wybrakowania twojego gatunku.

Avatar Vader0PL
Mordekk01 pisze:
Jak to jest być wiochmenem?

Mam dziwne uczucie, że stereotyp wsi powstał od Warszawiaków, którzy mają ego wyższości, bo mieszkają w stolicy. Zresztą, to miasto to chaos, który trudno mi zrozumieć podczas spacerów, lub jak jestem przejazdem. Za to wieś kojarzy mi się ogólnie z tym, że ktoś jest przy kasie. Serio, nawet jak nie widać tego po ubraniu i samochodzie, to sama cena sprzętu rolniczego może przyprawić o zawrót głowy. A co dopiero, jak ktoś ma jakąś specjalizację.

Zresztą, Lamborghini zaczynało od ciągników, nie samochodów.

Avatar Andrzej_Duda
Baturaj pisze:
No właśnie, dobrze czy niedobrze? (Liczy na uchwycenie żartu).

Moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze albo że nie dobrze. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że ludzi. Ekhm... Ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam. I co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję życiu. Dziękuję mu, życie to śpiew, życie to taniec, życie to miłość. Wielu ludzi pyta mnie o to samo, ale jak ty to robisz?, skąd czerpiesz tę radość? A ja odpowiadam, że to proste, to umiłowanie życia, to właśnie ono sprawia, że dzisiaj na przykład buduję maszyny, a jutro... kto wie, dlaczego by nie, oddam się pracy społecznej i będę ot, choćby sadzić... znaczy... marchew.

Avatar Mordekk01
W odpowiedzi do Vadera

Bo rolnicy mają duże dotacje i pewnie sobie do kieszeni co nie co biorą. Wiem, że jako wiochmen starasz się bronić swojego, lecz to stolica ma o wiele więcej do zaoferowania. Wszędzie sklepy, nie musisz jechać traktorem 5 km, żeby coś kupić xd, generalnie jest więcej rozrywek - kina, teatry itp. Poza tym Warszawa jest bogatym miastem i możesz dostać dużo z socjalu, to jest plus dla tych w ciężkiej sytuacji. To lepsze od zapi***alania od 6 z pługiem i dojenia krówsk

Avatar Andrzej_Duda
Mordekk01 pisze:
W odpowiedzi do Vadera

Bo rolnicy mają duże dotacje i pewnie sobie do kieszeni co nie co biorą. Wiem, że jako wiochmen starasz się bronić swojego, lecz to stolica ma o wiele więcej do zaoferowania. Wszędzie sklepy, nie musisz jechać traktorem 5 km, żeby coś kupić xd, generalnie jest więcej rozrywek - kina, teatry itp. Poza tym Warszawa jest bogatym miastem i możesz dostać dużo z socjalu, to jest plus dla tych w ciężkiej sytuacji. To lepsze od zapi***alania od 6 z pługiem i dojenia krówsk

Tak jakby każdy na każdej wsi miał pług, oborę i krowy xDDDD

Avatar Mordekk01
Rolnik bez pługa, obory i krowy to nie rolnik

Avatar CzarnyGoniec
Można mieszkać na wsi i nie być rolnikiem

Avatar MrCC4
CzarnyGoniec pisze:
Można mieszkać na wsi i nie być rolnikiem

Avatar Andrzej_Duda
CzarnyGoniec pisze:
Można mieszkać na wsi i nie być rolnikiem

Avatar Mordekk01
Nie prawda kłamczuchy, na wsi żyją tylko rolnicy, obory, pługi i krowy

Avatar pan_hejter
To wynika z pewnego niezrozumienia mechanizmów wsi i zmian w społeczeństwie.

Tak my wieśniaki nie mamy rozrywek w odległości kilku kilometrów od nas ale... Mamy samochody.
Możemy edukować się tak samo jak ludzie z miasta.
Możemy dojechać do potrzebnych nam rozrywek.
Możemy dojechać do dobrej szkoły lub pracy w mieście.

Przy tym mając dostęp do tańszych i większych domów oraz lepszej jakościowo żywności. Oraz większego spektrum wykonywanych hobby.

A panujący postęp tylko ułatwia nam życie. Na przykład sprzedaż internetowa która pomaga rozwijać mało popularne zainteresowania.

Negatywna granica Wieśniak/miastowy i zanika i rośnie na korzyść wieśniaków

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Jak dla mnie to póki masz koło siebie jakiś spożywczak i paczkomat w najbliższej okolicy to właściwie jedyny minus jaki widzę to to, że gorzej ze znalezieniem zawodu.

Avatar Mordekk01
Ta i wydajecie fortunę na paliwo, żeby dojechać do jakiejś cywilizacji xd

Avatar pan_hejter
Wydawaj fortune na paliwo bo korki wszędzie. A autobusy i tramwaje i tak drogie. Tak naprawde dojazd do miasta tylko do pracy w dwie strony 5 dni w tygodniu nie jest tak pieniądzochłonny.

Avatar Mordekk01
E tam, U NAS to jest komunikacja miejska

Avatar MrCC4
Mordekk01 pisze:
Ta i wydajecie fortunę na paliwo, żeby dojechać do jakiejś cywilizacji xd

Idź trollować gdzie indziej, ok?

PS. Są wsie tuż obok miast, dam to na przykładzie mojego miasta miasta i wsi siostry ciotecznej. 5 minut drogi do pierwszego supermarketu, dziesięć do centrum, dwadzieścia do basenu i zalewu na obrzeżach miasta. Twój argument jest inwalidą

Avatar pan_hejter
I? Jest droższa niż auta. A prz tym nie wygodna.

Avatar Mordekk01
MrCC4 pisze:
Idź trollować gdzie indziej, ok?

Ja tylko stwierdzam fakty, jak się nie zgadzasz to napisz swoją opinię, a nie jak jakaś niedorozwinięta małpa piszesz coś co nie jest prawdą. Jak powiem czasami coś w luźniejszym stylu to nie znaczy, że jestem trollem

Avatar MrCC4
Mordekk01 pisze:
Jak powiem czasami coś w luźniejszym stylu to nie znaczy, że jestem trollem

Sumuję całą twoją działalność na tej grupie
+ "czasami" to ty powiesz coś sensownie, i to tak czasami czasami

Avatar Mijak
Właściciel
Niektórzy dla zabawy udają mniej ogarniętych, niż są w rzeczywistości - takie osoby nazywamy trollami.
Ale niektórzy naprawdę mają poglądy uznawane za "mało ogarnięte".

Avatar Mijak
Właściciel
Mordekk01 pisze:
Ja tylko stwierdzam fakty

Czasem stwierdzasz fakty, ale takie mało znaczące dla dyskusji.
A czasem gadasz totalne bzdury, co jest formą żartu, ale dla wielu osób na grupie bardziej wkurzającego, niż śmiesznego.

Avatar Vader0PL
Mordekk01 pisze:
W odpowiedzi do Vadera

Bo rolnicy mają duże dotacje i pewnie sobie do kieszeni co nie co biorą. Wiem, że jako wiochmen starasz się bronić swojego, lecz to stolica ma o wiele więcej do zaoferowania. Wszędzie sklepy, nie musisz jechać traktorem 5 km, żeby coś kupić xd, generalnie jest więcej rozrywek - kina, teatry itp. Poza tym Warszawa jest bogatym miastem i możesz dostać dużo z socjalu, to jest plus dla tych w ciężkiej sytuacji. To lepsze od zapi***alania od 6 z pługiem i dojenia krówsk

Rolnicy dostają duże dotacje, bo po prostu warto w nich inwestować. Nie to co w patusów z bloku ;)
A bardziej poważnie:
Warszawa i Gdańsk to dwa miasta, których bardzo nie lubię. Są w moim odczuciu zbyt gęste, problematyczne i chaotyczne. I żeby nie było, to oceniam je względem innych miast, które są w Polsce. Tych większych miast.

Dalej to tłumaczyć już nie muszę, bo inni z grupy już obrali to w dobre słowa, a ty sam przechodzisz do trollowania.

Avatar Mordekk01
To ja podczas trollowania xd

Avatar Mordekk01
A tak na serio to nie trolluje, po prostu mam specyficzne opinie i poglądy

Avatar Pobozny
pan_hejter pisze:
Lepszy niż tego nie robienie. Może fajny psycholog by ci dodatkowo pomógł.

The story of the Garden of Eden shows that we are all touched with Original Sin But you have a choice. You can either seek Heaven or be dragged down into Hell. Yes, you have a shameful, sinful nature but for God’s sake just make a bit of an effort. Stop waiting for other people to dig you out of your pitiful hole.

To streszczenie z książki J.Petersona o tym temacie.

A i napisałbym że każdy tak ma, ale zaraz zebrałaby się oburzina brygada nadludzi ktora napisałaby że tak nie ma i musiałbym się kłocić na ile nastolatek może regulować swoją świadomość.

Ja osobiście polecałbym głęboką refleksje nad swoją osobą, spojrzenie na siebie z perspektywy i zwyczajne wybaczenie sobie błędów. Uświadomienie sobie wad jednostki jaką jesteś w porównaniu do wybrakowania twojego gatunku.



Muszę przyznać, że czasami faktycznie się psychicznie krzywdzę i winie za niektóre rzeczy, tylko mi udaje się to jakoś pokonywac na jakiś czas. Np. często wraca do mnie to jak taka super dziewczyna (piękna, mądra, tylko trochę zamknięta, ale przede wszystkim moja sympatia) dziewczyna dała mi kosza...

Avatar pan_hejter
Wiele osób tak ma. Ja tam te większe efekty zneutralizowałem. Czyli nie mam wieczorów gdy nie chcę żyć. Ale może podświadomie w jakiejś części mam jakieś złe nawroty.

Avatar Nanook
Boli mnie depresja bliskich mi osób i fakt, że nie mogę lub nie wiem jak im w tym pomóc

Avatar pan_hejter
Jedyne co mogę poradzić to "nie przejmuj się tym". Pomaganie innym ludziom jest zbyt trudne by znaleźć uniwersalny sposób.

Avatar Mordekk01
Nanook pisze:
Boli mnie depresja bliskich mi osób i fakt, że nie mogę lub nie wiem jak im w tym pomóc

Może to niezbyt konwencjonalne rozwiązanie, ale marihuana może pomóc. Nie uzależnia i nigdy nie słyszałem aby ktoś ją przedawkował. W krótkim czasie po przyjęciu oddziałuje na ośrodkowy układ nerwowy powodując umiarkowane zaburzenia percepcji, euforię oraz poczucie głębokiego relaksu. Badania przeprowadzone przez Światową Organizację Zdrowia uznają spożycie konopi za mniej szkodliwe niż konsumpcję legalnych używek: tytoniu oraz alkoholu.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Wgl mówienie sobie "nie przejmuj się tym" cokolwiek daję?

Bo jak na razie żadne racjonalizowanie moich ch*jowych decyzji i niewykorzystanych szans nie potrafi na stałe pozbyć się poczucia winy.

Avatar pan_hejter
Marihuana nie uzależnia? Dowód?

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Mordekk01 pisze:
Może to niezbyt konwencjonalne rozwiązanie, ale marihuana może pomóc. Nie uzależnia i nigdy nie słyszałem aby ktoś ją przedawkował. W krótkim czasie po przyjęciu oddziałuje na ośrodkowy układ nerwowy powodując umiarkowane zaburzenia percepcji, euforię oraz poczucie głębokiego relaksu. Badania przeprowadzone przez Światową Organizację Zdrowia uznają spożycie konopi za mniej szkodliwe niż konsumpcję legalnych używek: tytoniu oraz alkoholu.


Co.exe

Marihuana uzależnia i źle wpływa na zdrowie jeśli ją palisz. No i jest nielegalna w Polsce, a rozwiązywanie swoich problemów używkami nie jest rozwiązywaniem problemów.

Avatar CzarnyGoniec
Cieszę się, że już ktoś się na tematy marihuany wypowiedział. To już nie będę powtarzał

Avatar Mordekk01
pan_hejter pisze:
Marihuana nie uzależnia? Dowód?

"Wszyscy eksperci są zgodni co do tego, że marihuana nie uzależnia fizycznie (w przeciwieństwie do heroiny, nikotyny, czy alkoholu). Pomimo tego, że zioło mocno wpływa na pewne struktury w mózgu, na nasz układ kannabinoidowy jej odstawienie nie powoduje żadnych dysfunkcji i żadnych objawów abstynencyjnych, które pozwoliłyby ją zaklasyfikować jako substancję powodującą fizyczne uzależnienie."
www.cannabisnews.pl/marihuana-uzaleznienie/

Avatar Mordekk01
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Co.exe

Marihuana uzależnia i źle wpływa na zdrowie jeśli ją palisz. No i jest nielegalna w Polsce, a rozwiązywanie swoich problemów używkami nie jest rozwiązywaniem problemów.

Nie uzależnia, alkohol jest niebezpieczniejszy od marihuany i go sprzedają. Gdzie tu logika?

Avatar Richyard
Ja nie czuję poczucia winy. To jest emocja, zdaj sobie z tego sprawę i pozbądź się jej.

Avatar MrCC4
Mordekk01 pisze:
"Wszyscy eksperci są zgodni co do tego, że marihuana nie uzależnia fizycznie (w przeciwieństwie do heroiny, nikotyny, czy alkoholu). Pomimo tego, że zioło mocno wpływa na pewne struktury w mózgu, na nasz układ kannabinoidowy jej odstawienie nie powoduje żadnych dysfunkcji i żadnych objawów abstynencyjnych, które pozwoliłyby ją zaklasyfikować jako substancję powodującą fizyczne uzależnienie."
www.cannabisnews.pl/marihuana-uzaleznienie/

1. Strona się nazywa ku*wa Cannabis news, jasne jest że tak mówią, chcą jej legalizacji.
2. To jak z Colgate. 9/10 dentystów poleca Colgate, ale wiele ludzi wątpi że ta statystyka jest prawdziwa. "Wszyscy eksperci", powinno być dopowiedziane "których starannie wybraliśmy"

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Mijak
Właściciel: Mijak
Grupa posiada 52095 postów, 1182 tematów i 322 członków

Opcje grupy Wielki Zderz...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Wielki Zderzacz Poglądów