Tak ogólnikowo określa się tereny na pograniczu Verden i Nirgaldu, choć wielu mówi wprost, że one odgradzają od siebie oba te kraje, choć wszystko i tak zależy pd punktu widzenia, jak zawsze...
Większość tych terenów jest żyźniejsza, niż w Nirgaldzie, ale nie tak jak w Verden, przez co w krajobrazie Pogranicza dominują głównie trawiaste sawanny. Liczne pustynie znajdują się na granicy z tym pierwszym kontynentem, a lasy i rzeki w pobliżu tego drugiego. Poza tym w centrum tego miejsca usytuowane jest niewielkie i dość niskie pasmo górskie. Znaleźć tu również można kilka oaz i wodopojów, już nie tak na wagę złota, jak na Morzu Wydm, ale mimo wszystko.
Wszystkie państwa obu kontynentów, jakie mają dostęp do Dzikiego Pogranicza starają się wprowadzać tu swoje wpływy, ale rzadko kiedy im się to udaje, zwykle ograniczają się do obsadzenia swoimi osadnikami i żołnierzami danych oaz lub wybudowania kilku wież czy posterunków. Dlaczego ktoś w ogóle interesuje się tym miejscem? Cóż, przebiegają tędy wszystkie ważne lądowe szlaki handlowe między Verden i Nirgaldem oraz poszczególnymi krajami obu kontynentów. Stąd też częstym widokiem są tu kupieckie karawany z obu stron granicy, jadące sprzedać swoje towary z zyskiem lub wracające z takiej wyprawy.
Jak już zostało powiedziane, władza jakiegokolwiek kraju jest tu niewielka, stąd jest to również raj dla bandytów i im podobnych rzezimieszków, zwykle czatujących na karawany kupców, choć nie są oni tu jedynym zagrożeniem, w lokalnych górach gnieżdżą się też plemiona Orków oraz żyją Ogry i Trolle. Zwykle wszyscy są ze sobą skonfliktowani, ale i tak stanowią zagrożenie dla mniejszych grup podróżnych, zwłaszcza tych bez stosownej eskorty. Poza nimi czasem można natknąć się tu na Mutagenistów, Nekromantów, Demonologów i im podobnych, którzy chcą zgłębiać mroczną Magię samemu, bez kogoś potężniejszego nad sobą, co ma z reguły miejsce w Mrocznym Królestwie.
Mimo licznych szlaków handlowych, miast jest tu ledwie kilkanaście. Nie uznają one nad sobą żadnej władzy, wszystkie są niezależne, co prowadzi do licznych sporów, utarczek, a czasem nawet wojen pomiędzy tymi miastami-państwami. Właśnie w nich mieszają się wpływy i wzorce zarówno nirgaldzkie, jak i verdeńskie.
Jest to istny raj dla łowców, przybywają tu wszyscy, chcący sprawdzić swoje możliwości, z większości kontynentów, polując na lwy, tygrysy, krokodyle, słonie, antylopy, nosorożce, wilki i wiele innych, bowiem sawanny Dzikiego Pogranicza charakteryzują się wprost olbrzymią różnorodnością form żywych, zwłaszcza fauny.