Mieszkanie Tony'ego

Avatar Skwarek218
Moderator
-W sumie to nawet nie wiem, nie sprawdzałem. Prawdopodobnie 6 albo 7. Zrobiłem Ci śniadanie.
Powiedział po czym wskazał jej talerz z jajecznicą.
-Wyspałaś się? W sumie to trochę głupie pytanie, spałaś na kanapie..

Avatar Abomination
Właścicielka
- Trochę tak... Nie spodziewałam się, że tak szybko zasnę. - Usiadła przy stole i zaczęła jeść twój posiłek a przy okazji ktoś zadzwonił na twój telefon.

Avatar Skwarek218
Moderator
Odłożył jedzenie i poszedł odebrać telefon.
-Halo?
Powiedział do słuchawki.

Avatar Abomination
Właścicielka
Usłyszałeś głos Alejandra.
- Tu Alejandro. Cześć Tony. Pamiętasz jak powiedziałem, że zapoznam Cię paru ludziom? No, jeden ma pewną propozycję. Nazywa się Donald Carrington, biznesmen. Przesiaduje w swoim wieżowcu, Carrington Tower. Jeśli się zgodzisz to bez problemu dostaniesz się na górę do niego i pogadacie o interesach. Jesteś chętny?

Avatar Skwarek218
Moderator
-A to nie jest przypadkiem ten koleś co ma firmę budowlaną? W sumie to mogę dla niego pracować dopóki będzie płacił. Dzięki za informację, Alejandro.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Nie ma za co. Poinformuję go a ty możesz wpaść do niego kiedy chcesz. Do zobaczenia. - Rozłączył się. Victoria spojrzała na Ciebie z zainteresowaniem. - Kto to był? O co chodziło?

Avatar Skwarek218
Moderator
-Alejandro. Dzwonił, że powiedział o mnie Donaldowi Carringtonowi. Jeżeli dzisiaj wszystko szybko załatwimy to jeszcze dzisiaj będę załatwiał z Carringtonem interesy.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Hm... Na twoim miejscu bym uważała. Może i coś zarobisz ale ja nie ufam takim ludziom jak Carrington. - Wzięła następnego kęsa twojego dania.

Avatar Skwarek218
Moderator
-Kto powiedział, że mu zaufam? To, że mam okazję, żeby z nim pracować raczej nie oznacza, że od razu mu ufam, prawda? Swoją drogą, smakuje Ci?

Avatar Abomination
Właścicielka
- Całkiem, całkiem. Wiesz, niedługo powinni ogłosić zwycięzcę wyborów... Jakie masz plany na dziś?

Avatar Skwarek218
Moderator
-Mamy zająć się sklepami, pamiętasz? - Odpowiedział jej a następnie usiadł i kontynuował jedzenie śniadania.

Avatar Abomination
Właścicielka
- A, tak. Celujesz w coś konkretnego? - Spytała kończąc jeść, ty też.

Avatar Skwarek218
Moderator
- Niezbyt. - Odpowiedział jej i na chwilę zamilknął. - Ale wydaje mi się, że najlepiej będzie jak zajmiemy się pomniejszymi sklepami, co o tym sądzisz?

Avatar Abomination
Właścicielka
- Może być. Tylko jak rozróżnimy, czy oni już nie mają ochrony... Dajmy na to, od Żmii? - Spytała.

Avatar Skwarek218
Moderator
-Kilka pytań, wiesz... Niby normalni ludzie, którzy pytają się o aktywność przestępczą, bo wprowadzili się kilka dni temu.

Avatar Abomination
Właścicielka
- W sumie, niezły pomysł. Skoro Colin i Marcus mają iść sprzedać kokę muszą ją skądś mieć. Masz jakąś?

Avatar Skwarek218
Moderator
-Mam cały kilogram przy sobie. - Odpowiedział jej a następnie wyciągnął 1kg kokainy i położył na stół. - Tyle raczej wystarczy, co?

Avatar Abomination
Właścicielka
- Mało, ale zawsze coś. Podaj cenę i podział a przekażę chłopakom. Chyba że mamy się tu spotkać, czy coś. - Spojrzała na stół.

Avatar Skwarek218
Moderator
-Spotkamy się tam gdzie ostatnio. Po pół kilograma kokainy na łeb, 75 dolarów za jeden gram. Przekaż im jeszcze, że mają uważać na siebie.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Pewnie. Swoją drogą, jeśli zamierzamy rozkręcić tę szajkę na poważnie... Przydałoby się nam coś więcej niż jakaś opuszczona rudera, tak tylko mówię. Mam zadzwonić? I o której ma to być?

Avatar Skwarek218
Moderator
-Tak, zadzwonić. Po południu, najlepiej tak 15 albo 16. W kwestii naszego miejsca do operowania gangiem, może dopytam się u Carringtona czy nie ma jakiegoś budynku na sprzedaż.

Avatar Abomination
Właścicielka
- W porządku. A te sklepy? Idziemy teraz, czy po spotkaniu?

Avatar Skwarek218
Moderator
-Po spotkaniu, teraz mam zamiar spotkać się z Carringtonem.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Dobrze, życzę zatem powodzenia na... Spotkaniu. Ja pójdę na miasto, skontaktuję się z tobą po południu, jak już wszystko będzie gotowe.

Avatar Skwarek218
Moderator
-W porządku.
Ubrał kurtkę i wyszedł z mieszkania, poczekał aż ona także wyjdzie po czym zamknął drzwi. Następnie udał się na spotkanie z Carringtonem.

Avatar Abomination
Właścicielka
// Zmiana tematu. Zacznę.//

Avatar Abomination
Właścicielka
Skwarek:
Po kilkunastu minutach chodzenia po mieście, trafiłeś w końcu do swojego domu. Było już po szesnastej i oczekiwałeś telefonu Victorii. W końcu zadzwoniła, wystarczyło odebrać.

Avatar Skwarek218
Moderator
Zatem podszedł do telefonu i odebrał go.
-Halo, Victoria?
Powiedział i oczekiwał odpowiedzi.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Hej, Tony. Zebrałam chłopaków do meliny, tam gdzie ostatnio. Zbieraj się i przychodź z... Z tym, co miałeś przynieść. Czekamy na ciebie.

Avatar Skwarek218
Moderator
- W porządku, będę na miejscu za około 15 do 20 minut. Do zobaczenia.
Rozłączył się a następnie ubrał się i wyszedł z mieszkania. Udał się do opuszczonej meliny.

Avatar Abomination
Właścicielka
// Zmiana tematu. Zacznę.//

Avatar Abomination
Właścicielka
Skwarek:
Trafiłeś z powrotem do swojego domu, wraz z Victorią. Ta usiadła zdyszana na twojej kanapie, była zmęczona ciągłym biegiem.

Avatar Skwarek218
Moderator
Zamknął drzwi na klucz i usiadł na fotelu.
- Najwyraźniej dzisiaj zaczęła się ta wojna gangów... Makaroniarze nie cackają się, podjechali do nich i zaczęli do nich walić, jakby nigdy nic.
Powiedział po czym wyłożył kasę i zioło na stół.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Nie boją się działać bezpośrednio, pewnie policja dostała w łapę... Skoro są teraz zajęci wojną, możemy to wykorzystać do przejęcia tej dzielnicy, w której jest Robertson. - Powoli wstała i położyła obok twojej działki swoje dwa tysiące dolarów i ćwierć kilograma marihuany.

Avatar Skwarek218
Moderator
- Całkiem niezła ilość pieniędzy.
Rozdzielił pieniądze, aby było 2,5 tysiąca na głowę.
- To twoja działka za robotę.
Wskazał na rozłożone pieniądze.
- Teraz wystarczy, że przeczekamy chwilę z tymi narkotykami, aby spokojnie je sprzedać. Będziemy musieli je dać Marcusowi i Colinowi kiedy wrócą. Wydaje mi się, że 60 albo 70 dolarów za 1 gram powinien wystarczyć.

Avatar Abomination
Właścicielka
Kobieta zgarnęła swoją działkę do należącej do niej torebki.
- Mhm. Ciekawe, czy mają powodzenie na ulicy ze sprzedażą. W tych czasach jest duża konkurencja... Czekaj... Skoro teraz są takie strzelaniny, skąd mamy mieć pewność czy nic im nie jest? - Zapytała nieco zmartwiona, zdając sobie sprawę z sytuacji.

Avatar Skwarek218
Moderator
- Nie są debilami, pewnie zdążyli już uciec. Możesz do nich zadzwonić, jeśli się tak bardzo o nich martwisz.
Wskazał palcem na telefon.
- Plus jest taki, że Żmije są teraz zajęte mafią, więc możemy na spokojnie przejmować ich interesy i odcinać ich od zapasów broni.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Wiem, masz jakiś plan? Everly Street, tam gdzie Żmije zbierali haracz... No i tam jest też Robertson. Ta ulica to kopalnia złota. Monopolowy, jubiler, butik, sex shop... Jeśli będziemy rządzić tą dzielnicą to bardzo się wzbogacimy i wzmocnimy. No i jest też oczywiście nieduży bar...

Avatar Skwarek218
Moderator
- Powinniśmy przeczekać dzień lub dwa... Poza tym potrzebujemy więcej ludzi, ktoś musi pilnować naszych interesów.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Ludzie do nas nie dołączą z dobrych intencji. Musimy ich jakoś przekonać, muszą mieć jakieś zajęcie... Co proponujesz? - Oparła się o blat twojej kuchni.

Avatar Skwarek218
Moderator
- W takim razie... Wracamy na Everly Street. Po drodze wejdziemy do sklepu z bronią, aby kupić kamizelki kuloodporne i trochę amunicji.
Odpowiedział Victorii.
- Możemy też zaczekać do jutra..

Avatar Abomination
Właścicielka
- Mhm... - Uśmiechnęła się i zbliżyła się do ciebie. - Wydaję mi się, że możemy. - Objęła cię i pocałowała w usta.

Avatar Skwarek218
Moderator
- Wydaje mi się, że masz rację.
Odwzajemnił jej pocałunek i zaczął ją rozbierać, następnie poszedł z nią do sypialni, i rzucił ją na łóżku.
- Raczej poradzą sobie bez nas...

Avatar Abomination
Właścicielka
Położona na plecach w samej bieliźnie spojrzała na Ciebie uśmiechnięta
- Chodź tu... - złapała cię za rękę i rzuciła Cię delikatnie na siebie. Zdjęła twoją koszulę i parę razy pocałowała a potem... Potem poszło już szybko. Spędziliście razem w łóżku godzinę, relaksującą i piękną godzinę. Po wszystkim leżeliście razem w łóżku, zupełnie nadzy.

Avatar Skwarek218
Moderator
- Od razu mam jakoś mniej zmartwień na głowie.
Powiedział do niej do Victorii z uśmiechem na twarzy.
- I co teraz? Leżymy dalej czy załatwimy sprawy na Everly?

Avatar Abomination
Właścicielka
- Pewnie, możemy iść. Wezmę tylko prysznic i będę gotowa. - Pocałowała cię w usta uśmiechając się i wstała z łóżka. Zabrała swoje ubrania, które leżały na podłodze i powędrowała do twojej łazienki. Zamknęła drzwi a po chwili mogłeś usłyszeć dźwięk prysznica. W tym czasie mogłeś się czymś zająć.

Avatar Skwarek218
Moderator
Przebrał się w czyste ciuchy, wziął swoje MP5SD i usiadł przy stole. Następnie zaczął je czyścić, aby mieć pewność, że nie zatnie się podczas strzelaniny ze Żmijami, przy okazji naładował magazynki resztą amunicji.

Avatar Abomination
Właścicielka
Gdy już to wszystko zrobiłeś, Victoria akurat wyszła z łazienki z świeżo wysuszonymi włosami, przebrana ponownie w swoje ubrania.
- Gotów? - Spytała, jakby nigdy nic. Schowała do kieszeni swój pistolet, który zostawiła w kuchni.

Avatar Skwarek218
Moderator
Ubrał swoją kurtkę, schował swój pistolet maszynowy pod kurtkę.
- Ta, możemy ruszać.
Odpowiedział jej, wyszedł z mieszkania i poczekał aż Victoria wyjdzie, następnie zamknął za nią drzwi i skierował się w stronę sklepu z bronią.

Avatar Abomination
Właścicielka
// Zmiana tematu. Ja zacznę.//

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku