- Nie. Jak na moje nie przekręcasz.
Konto usunięte
-Nie wiem. Raz jak chciałem powiedzieć do mojej ukochanej "Kocham Cię" to powiedziałem przypadkiem "Ru**** Cię na hajs"
Właściciel
Zamilkł. Dostał to co chciał, więc chyba nic więcej mu nie trzeba do szczęścia. Zdobył dzisiaj nowych przyjaciół, dostał ważne zadanie... Chyba nic mu dzisiaj nie zepsuje dnia!
Konto usunięte
Dotarliście do obrzeży lasu. Coś was niepokoiło...
Właściciel
Natychmiast sięgnął po miecz i rozglądnął się dookoła.
Konto usunięte
Przytaknęli. Nagle coś z głębi lasu wydało dźwięk - Auuuuuuuuuuuuuuu
Właściciel
- Ktoś chyba tam cierpi i woła pomocy! - Zakrzyknął odważnie i powoli zbliżał się do źródła hałasu.
Sięgnął po broń i przyjął pozycję bojową.
Konto usunięte
-Poczekaj chwilę!-Wyszeptał do Troyusa krewetkarz.
Właściciel
Natychmiast się zatrzymał i czekał na dalsze rozkazy.
Konto usunięte
-AAAAAUUUUUUUUUUUUUU UBOJNIA! - Dźwięk z lasu.
Krewetkarz rzekł- Nie mam pojęcia jak na to zareagować.
Właściciel
- Może chodźmy to zabić? - Zaproponował Troyus.
- Ja bym sugerował powrót po wsparcie.
Konto usunięte
Krewetkarz: To ludzie skoro potrafią mówić, może nawet ten podróżnik...
Żyd: Czy ja wiem, nie wiadomo ilu ich jest i czy są groźni. Ku*wa po to tu jesteśmy by się dowiedzieć nie?
- Może pójdziemy po wsparcie, a jeden z naszych się tu ukryje i sprawdzi, kto to jest, aby następnie nas powiadomić? Ja sugeruję... Jego. - Wskazał typa z mieczem.
Właściciel
Czekał na decyzję reszty. On tutaj jest od słuchania rozkazów.
Konto usunięte
-Nie dość, że zginie to zaalarmuje potencjalnych przeciwników.-Rzekł żyd, jednak przemyślał sprawę.- Dobra, w ogóle jak się nazywasz?-spytał troyusa.
Właściciel
- Jestem Troyus, miło mi - wyciągnął w stronę żyda rękę, w której trzymał miecz. Po chwili zauważył swój błąd i opuścił miecz na ziemię, ponownie wyciągając dłoń na powitanie.
Konto usunięte
Podał Ci rękę.- Miło było poznać Troyus, teraz idź i sprawdź źródło tego dźwięku, ale pamiętaj, nie możesz dać się złapać. Bądź najciszej jak tylko potrafisz.
Właściciel
Pokiwał głową i podniósł z ziemi miecz. Spróbował zakraść się do źródła hałasu najlepiej jak tylko umiał.
Konto usunięte
Krewetkarz powiedział bardzo wyraźnie - My nie idziemy, my spi***alamy.- Tak też dwójka ta rozpoczęła spie**olkę na jak najdalszą odległość od lasu.
Konto usunięte
William
Dobiegłeś do nich. W tedy właśnie się zatrzymali. Rzekł żyd - dobra poczekamy pół godziny, jak nie wróci to wracamy do lasu z większą drużyną.
- Mi pasuje.
Rozejrzał się, czy są w okolicy jakieś krzaki bądź rośliny.
Nie. Bardziej sprawdzić, czy mają jakieś owoce.
- Znajdzie się tu jakiś botanik, czy inny ekspert od roślin?
Konto usunięte
-Powinien być - odpowiedział krewetkarz.
Były jakieś jagody, ale nie byłeś czy zdatne do amciu.
- Pójdę go poszukać. Może się przydać. Dobrze?
Konto usunięte
-Jak chcesz.- powiedział semita
Poszedł więc w stronę obozu.
Konto usunięte
Dotarłeś do obozu w trakcie przerwy na herbatę.
Poszedł więc poszukać Malcoma.
- Ja na krótko. Nie wiesz, gdzie jest jakiś botanik, zielarz bądź ktoś podobny?
Konto usunięte
-Parzy herbatę, o tam jest.-wskazał. Ubraną w strój zielarza i kapelusz, rudowłosą piękność o delikatnie zaokrąglonych kształtach.
Podszedł więc do niej.
- Witam. William jestem. Znajdziesz czas na zbadanie jagód i tym podobnych roślin w okolicy lasu?
//Bo jak rozumiem, do samego lasu do końca nie wchodzili, tak?
Konto usunięte
//Tak.
- Jestem Clara, po herbacie możemy wyruszyć, dobrze? - Powiedziała z uśmiechem na twarzy.
Konto usunięte
Usiadła na taborecie, wskazała też następny obok - Odpocznij i wypij herbatę. - Zaproponowała.
- Wolę nie. Jeszcze będą narzekać, że się relaksuję i takie tam, kiedy oni tam w lesie siedzą w mniej wygodnych warunkach.
Konto usunięte
-Kto będzie narzekać? - zapytała popijając herbatę.
- Dwóch innych, z którymi miałem eksplorować okoliczny las.
Konto usunięte
-Hm, a znaleźliście już coś ciekawego?
Konto usunięte
Jeremy
Piłeś herbatkę, bardzo dobrą herbatkę, bo twoją własną. Było południe, dotarliście na wyspę i osiedleńcy założyli obóz przejściowy, w którym teraz wszyscy odpoczywali póki zwiadowcy nie wrócą.
- Właśnie jakieś jagody czy inne owoce, i jakieś dźwięki w lesie. Nie jest to w sumie całość. Posłaliśmy jednego, żeby sprawdził co to za odgłosy.
Konto usunięte
-Mógłbyś opisać te dźwięki?
Tally ho!
Czy nikt nie miał ochoty na to, by towarzyszyć mu w herbacie?