Skoro tutaj wszystko było ugadane, to ponownie ruszył pod komnatę zakonnika, może już skończył?
Właściciel
Raczej tak, sądząc po ciszy w środku
Dla pewności zapukał i spytał, czy może wejść.
Właściciel
-Proszę
Odpowiedział ci huczny głos zakonnika
Skoro tak, to wkroczył do środka.
Właściciel
Zakonnik polerował swój miecz
-W jakim celu tu przybyłeś?
- Zygfrydzie, zwracam się do Ciebie z prośbą i ofertą. Doskonale wiem, jakie Twój zakon ma wpływy, a także potrzeby z racji rozrastania się... Proponuję prosty układ: Pozwolę Wam założyć na moich ziemiach własny zamek oraz zapewnię źródło dochodów, a w zamian Ty w Jerozolimie, do której zresztą się wybierałeś, wstawisz się wraz ze swoim zakonem za mną, abym mógł uzyskać u króla większe przywileje, a przede wszystkim możliwość powiększenia swoich włości.
Właściciel
-Nie jestem dostatecznie wysoko w zakonie aby takie decyzje podejmowane przeze mnie były podejmowane. Lecz jeszcze dziś poślę posłańca do Wielkiego Mistrza aby rozpatrzył tą propozycję
- Pamiętaj, że jeśli się zgodzi, obaj na tym zyskamy.
Właściciel
-Pamiętam, dlatego przedstawię tę propozycję w jak najlepszym świetle
Podziękował i opuścił jego komnatę, idąc na dziedziniec i patrząc jak wyglądają przygotowania żołnierzy, w końcu postawił ich w stan gotowości.
Właściciel
Wszyscy wykonywali swoje przydziały śpiewająco. Znają twój temperament i wolą Ci nie podpaść
W takim razie czekał na rozjuszonych Arabów lub najemników, pilnując przygotowań.
Właściciel
Najemnicy biegli na łeb na szyję do bram. Goniła ich duża grupa rozjuszonych Arabów. W oddali było widać dwa słupy dymu, co oznaczało że im się udało
Polecił łucznikom i kusznikom otworzyć ogień do Arabów oraz otworzyć bramę najemnikom. Zebrał też sobie grupę przynajmniej trzydziestu kawalerzystów i sam ruszył po konia i resztę jeździeckiego ekwipunku.
Właściciel
Zanim odszedłeś, zobaczyłeś jeszcze kątem oka całą linię Arabów padającą pod ostrzałem. Koń już był osiodłany i wyekwipowany, a zbroja, kopia i miecz przygotowane
Wziął wszystko i ruszył na czele swych konnych na Arabów, aby rozbić ich szyki lub dopaść uciekinierów, jeśli cały atak załamał się wcześniej pod ostrzałem strzelców.
Właściciel
Atak niestety nie załamał się. Kusznicy widząc wyjazd kawalerii przestali strzelać żeby przypadkowo kogoś nie ranić. Araby natomiast wyjęły broń i zaczęły nią wywijać krzycząc coś po śmieciowemu
//Czyli za mało, aby powstrzymać niemieckiego rycerza.//
Ustawił swoich wojowników w klasyczny szyk kolumnowy, jeden obok drugiego, a później nakazał szarżę. Wycelował kopią tak, aby zabić jak najwięcej Arabów, powinno się udać, jeśli nie mają an sobie pancerzy, a zwykle nie mają. Po tej szarży zarządził nawrót i następną, tutaj już siekał mieczem, bo kopię pewnie stracił. Jeśli wciąż zostało wielu wrogów nakazał odwrót od razu po drugiej szarży, a więc wprost w kierunku bramy, zaś jeśli nie to znów zaatakował.
Właściciel
Po pierwszej szarży każdy z was zamiast kopii miał szaszłyka. Zostało 50 arabów, więc siekanie mieczem zdało egzamin. Tak jakby. W połowie nawrotu złamał ci się, a ty spadłeś z konia.
//Ale jak to miecz mi się złamał? Na czym niby?//
Właściciel
//Na kręgosłupie. A w zasadzie linii kręgosłupów i lekkich pancerzy//
W takim razie osłonił się pawężą, dobył mizerykordii i rzucił się w kierunku bramy, napotkanych pogan odpychając grzmotnięciami tarczy lub wykonując szybkie pchnięcia sztyletem.
Właściciel
Udało się, choć z zdobycznym bułatem pomiędzy płatami zbroi i wbitym obok lewej łopatki tak, że najmniejszy nią ruch sprawiał ból
Od razu ruszył do medyka, powierzając dalszą obronę Ottonowi. Powiedział mu też, że żaden z tych Arabów ma nie wyjść żywy, a najemnicy mają później zaatakować ich, zapewne już niebronioną, wioskę i zrobić z nią to samo, co z dwiema poprzednimi.
Właściciel
Otto przyjął rozkazy i zaczął dysponować armią w inny, acz równie skuteczny sposób. Medyk natomiast biegł tobie na spotkanie i pomógł pójść do komnaty oraz zdjąć zbroję z łopatki
Nie wtrącał się, cyrulik musiał znać się na tym, co robi, więc czekał i jedynie poddawał się jego poleceniom, aby przyspieszyć proces.
Właściciel
Ostrożnie wyjmował bułat prosząc o nie ruszanie się. Bolało ku*ewsko, ale po chwili bułat był na zewnątrz a ty byłeś smarowany ziołami leczniczymi i oplatany bandażami
- Nie powinieneś walczyć przez najmniej dziesięć dni i nocy.
- Aż dziesięć? - spytał z niedowierzaniem, ale miał zamiar zastosować się do zaleceń medyka. Niemniej, podziękował i ruszył sprawdzić jak tam obrona.
Właściciel
Udało się, ale więcej wojów śpieszyło do cyrulika. Głównie niosąc ciężko rannych. Ale udało się. Jedna kompania już dawno ruszyła i pewnie była w wiosce
Wszyscy Arabowie atakujący zamek martwi? Jakie łupy zgromadzili najemnicy?
Właściciel
Parę Arabów zwiało do wioski, jednak napotkają tam przykrą niespodziankę...
Najemnicy zebrali mnóstwo złota i górnika który wie gdzie ono jest. Poza tym, dużo popularnego w Damaszku rękodzieła Arabskiego, trochę broni i paru Arabów świetnych na niewolników
W takim razie kazał kilku swoim ludziom wszystkiego pilnować, a później czekał na powrót swoich psów wojny.
Właściciel
Powrócili co do jednego. Przywieźli więcej łupów do zbrojowni, mniej do opchnięcia, ale też dużo niewolników i rannego towarzysza. Podobnież wpadł w ogień podczas potyczki z jednym z powracających
Kazał zaprowadzić go do medyka, a później zajął się rozmową z najemnikami, a dokładniej to ich przywódcą:
- Jak widzę, łupy były obfite. Teraz macie wybór: Albo zostawiacie mi wszystko i dostajecie złoto, dostajecie część złota i część łupów lub wszystko, co zrabowaliście, jest Wasze. Jaki wybór? No i czy chcecie pozostać na mojej służbie dalej lub na stałe?
Właściciel
Podrapał się po głowie
-Czekoj. Ja się naradzę z ekipą i dam znać.
Skinął głową i rzeczywiście czekał, wiele więcej nie miał obecnie do roboty.
Właściciel
-To będzie tok. My bierzemy część tego część tego, i jeszcze chwilę zostaniemy,zobaczymy co i jak.
- Doskonale. W takim razie sortujcie łupy i podajcie swoją cenę w złocie... Z góry mówię, że możecie zatrzymać całą broń i rękodzieło, nie są mi one potrzebne, a na pewno je z zyskiem sprzedacie.
Właściciel
-Hmm... Z takim wynagrodzeniem z połowa tysioka styknie.
- Nie macie zamiaru dobrać sobie jeszcze niewolników? - zapytał, a jeśli nie, to wręczył im od razu złoto oraz wcześniej rzeczone towary.
Właściciel
-Właściwie to jużeśmy wzięli paru. Panu panie nie są bardzo potrzebne, a do burdelu nie chodzimy, to se kobitki wzięliśmy.
Skinął głową, całkowicie rozumieją sprawę, i wręczając im należne złoto, jeśli nie zrobił tego wcześniej.
Właściciel
Najemnicy odebrali złoto i poszli w swoją stronę.
Kazał swoim żołnierzom spalić trupy Arabów i zabrać resztę łupów do magazynu, zaś niewolników umieścić pod strażą.
Właściciel
Wszystko wykonane śpiewająco. Oprócz straty jednego niewolnika który rzucił się na stos płonących kompanów
Mówi się trudno. Jaka jest pora dnia lub nocy?