Kwiat cywilizacji ludzkiej

Avatar tadeusz999
Co sądzicie o dzisiejszej młodzieży, głównie tej z miast? Podobno wiele z młodych ludzi w Polsce pali papierosy, pije alkohol, słucha sprośnej muzyki a nawet bierze narkotyki.

Avatar Nanook
tadeusz999 pisze:
Podobno wiele z młodych ludzi w Polsce pali papierosy, pije alkohol, słucha sprośnej muzyki a nawet bierze narkotyki.


xdd sry, ale zabrzmiałeś jakbyś miał jakieś 60, 70 lat.

No, palą papierosy, piją alkohol, słuchają sprośnej muzyki, tak jak każde poprzednie pokolenie. Tym się charakteryzuje okres młodzieńczy.

Avatar
RhobarIII
Nie, nie jak każde poprzednie pokolenie. Obecne pokolenie znacznie różni się od poprzedniego, w kwestii obyczajowej to tak jak przeskok ze średniowiecza do "oświecenia". Poczytajcie sobie trochę o pokoleniu Z i o rewolucji jaka w związku z nim następuje. Rzecz jasna alkohol, faje, narko i sprośna muzyka dotyczą także pokolenia Y i w pewnym stopniu także X, ale obyczajowość zmieniła się zupełnie.

Avatar Nanook
Ale ja wiem czym są XYZy i inne fajne określenia, ale ta obyczajowość nie dotyczy kwestii buntu młodzieńczego tylko raczej tego jak funkcjonują oni w zawodzie.
Oczywiście to "każde poprzednie pokolenie" to mam na myśli od czasów rewolucji obyczajowej lat 60. XX wieku. Wcześniej również się buntowali, bo bunt to coś naturalnego dla młodzieży, ale w inny sposób.

Avatar tadeusz999
Gówno prawda. Za czasów mojego dziadka to słuchało się Radia Wolna Europa, a nie rapu z co drugim słowem "Ku*wa". Chyba. W osiemnastym wieku to dzieci uczyły się gry na fortepianie a dzisiaj znów "Ku*wa". Na początku dwudziestego wieku to w szkołach rozmawiało się o Teorii Względności, przynajmniej wśród młodzieży, a dziś znów "Ku*wa". Podczas II Wojny Światowej planowało się jak dostarczyć konspiracyjną paczkę na drugi koniec osiedla żeby Wehrmacht nie zauważył i ryzykowano przy tym życiem, a dziś znów "Ku*wa". Po II wojnie światowej w szkole wisiały portrety Stalina, zgłębiało się idee komunizmu i dzieci likwidowały swój analfabetyzm, a dziś znów "Ku*wa". W latach 60 to rozmawiało się o Wojnie w Wietnamie i oglądało westerny i świetne filmy biograficzne, a dziś znów "Ku*wa". W latach 80 to słuchało się muzyki disco i pracowało w polu u schyłku polskiego komunizmu, a dziś znów "Ku*wa".

Oczywiście, nadal uważam dzisiejsze czasy za lepsze, ale według mnie należałoby likwidować gówniarskość młodzieży w zarodku i wbijać im w głowę tyle nauki ile się tylko da. Jakiś 10 razy większy materiał niż teraz, czy coś. I kultura. Żeby nie miały zbyt wiele czasu na robienie pierdół.

Avatar Mijak
Właściciel
A moim zdaniem zawsze "ku**a" nie jest nowym wynalazkiem i zawsze była gdzieś obok tych elementów, często nawet bardziej niż obecnie.
Po prostu nie uczy się o tym na lekcjach historii, bo:
- Gorzej by to wtedy brzmiało, a nauka szkolną stara się unikać gorszących treści
- Po co uczyć rzeczy absolutnie oczywistych i przy omawianiu każdego okresu historycznego powtarzać to samo?
Lepiej skupić się na omawianiu różnic między nimi, a nie podobieństw, których zawsze będzie więcej - bo ludzka natura zawsze pozostaje ta sama.

Avatar Nanook
Masz zbyt idealistyczne podejście do poprzednich wieków. Naprawdę myślisz, że za czasów twojego dziadka wszyscy słuchali Wolnej Europy? A w XVIII wieku młodzież masowo uczęszczała na lekcje gry na fortepianie? Albo jeszcze lepiej, naprawdę myślisz, że na początku XX wieku w szkołach rozmawiano Teorii Względności? Jak przecież obowiązek szkolny wprowadzono dopiero później i to do 14 roku życia. Większość młodzieży pewnie nawet o samym Einsteinie wówczas nie słyszała.

Reszta twoich pięknych "wspomnień" również jest jedynie zwykłą idealizacją, więc nie ma co dalej komentować. Tylko dodam jeszcze, że ku*wa była również powszechnym elementem w dawnych czasach. Jest to dość stare słowo, dość często notowane w źródłach, co tym bardziej potwierdza jego sławę i częstotliwość z jaką było używane.

A jak dasz młodzieży jeszcze więcej nauki to doprowadzisz do kompletnie odwrotnego efektu, bo nastolatki będą się buntowały wtedy jeszcze bardziej. Tak było, jest i będzie.

Avatar tadeusz999
Ale trzeba nastolatkom wpajać tą naukę co chwilę a inaczej wypad z życia społecznego. Bez nauki to nie da się nawet wejść w swoje gówno zrobione na ulicy a co dopiero w społeczeństwo. A co do "ku*wy" to wydaje mi się że kiedyś była ona lepiej używana i faktycznie stosowana była wedle zasad ciętego dowcipu. Teraz wśród popkultury "ku*wa" to jakby taki przecinek.

Avatar Nanook
Jasne, że należy uczyć młodzież kultury, ponieważ nastolatki nawet jak będą przechodziły okres buntu, to później będą miały do czego wrócić. Jakiś wzorzec jak dojrzeć.


Wydaje ci się tak dlatego, że idealizujesz przeszłość. Jest chyba na to jakaś ładna nazwa psychologiczna, ale tutaj już może CzarnyGoniec może więcej napisać. Poza tym nie wiem czy rzeczywiście miałeś na myśli popkulturę w jej znaczeniu, ale zapewniam cię, że "ku*wa" nie jest powszechna w kulturze masowej i jest jedynie typowa dla marginesów społecznych. Jak to było zawsze :)

Avatar
Konto usunięte
Ja się zgadzam z Tadeuszem. Może i idealizuje dawne czasy, ale były one o niebo lepsze niż dzisiaj jeżeli chodzi o młodzież. Kiedyś jak nastolatek przeżywał bunt to nie ćpał czy robił rzeczy charakterystycznych dla patologii.
Trzeba od najmłodszych lat wpajać naukę i kulture. U mnie jakoś wyszło

Avatar Nanook
Naprawdę myślisz, że kiedyś młodzież nie ćpała? A wiesz czym była rewolucja seksualna w latach 60. ze wszelkimi psychodelikami i później stymulantami w latach 70. i 80.? Grunge w latach 90. z fazą na opioidy?

Z wcześniejszymi latami mamy już gorsze dane, bo mniej źródeł, ale wiadomo, że kiedyś nałogowo paliło się papierosy tak od początku XX wieku. Tak samo często się wówczas piło - stąd w końcu prohibicja w Stanach od 1919 r. Albo jeszcze było w czasach modernizmu (przełom XIX i XX wieku) bardzo popularne eksperymentowanie z różnymi naturalnymi psychodelikami, ale również depresantami - stąd fala uzależnień absyntem, co w końcu skutkowało zakazem sprzedaży tego trunku na początku XX wieku.

Wcześniej zapewne pijaństwo było wśród młodzieży bardzo popularne, głównie z uwagi na to, że inne narkotyki były zwyczajnie gorzej dostępne. Co nie znaczy, że brano wówczas mniej narkotyków niż obecnie.

Avatar
RhobarIII
Zgadzam się tu z Tadeuszem.

Avatar CzarnyGoniec
Pozwolę sobie sparafrazować prof. Krzysztofa Boczkowskiego:
"każde pokolenie, już od czasów biblijnych narzeka na zdeprawowaną młodzież. Można to zauważyć w księgach starego testamentu, w kronikach rzymskich czy średniowiecznych. Jednak jeśli spojrzymy na to z długiej perspektywy to okaże się, że ludzie tysiąc lat temu nie byli bardziej moralni, niż ludzie pięćset lat temu albo współcześnie. Ba, okaże się nawet, że pod względem porządku moralnego mamy do czynienia z tendencją wzrostową. Nie ma już niewolnictwa, życie ludzkie jest więcej warte etc. Myślę więc, że z pokolenia na pokolenie nie ma miejsca poluzowanie zasad, a ich korekta względem pokolenia poprzedniego. Nowe rzeczy stają się akceptowalne, ale też nowe rzeczy stają się nie do zaakceptowania"

Avatar
Konto usunięte
Nie za bardzo zgadzam się z tym, że trzeba wpajać młodzieży więcej nauki, bo i tak większość się uczyć nie będzie i ich to nie będzie interesowało, znajdą się też na pewno tacy, którzy będą się tym interesować pewnie wiele. Te podstawowe wiadomości i kultura to jak najbardziej, ale wpajanie wszystkiego co możliwe jest głupie i bezsensowne i tak jest dużo uczniów, którzy całe dnie uczą się, żeby mieć dobre oceny i się przy tym strasznie stresują i to zwykle wina nauczycieli, którzy myślą, że jak coś podadzą do zeszytu to uczeń od razu to pamięta i nie ma takiego czegoś, że on zapomniał, bo on musi już to znać.

A tak to niektórzy młodzi ludzie są fajni, zależy jak zostali wychowani i powinni mieć więcej szacunku. Tak jak jest teraz ta afera w USA z pistoletami gdzie nastolatkowie próbują zdelegalizować dostęp do broni, a dorośli nie szanują ich słowa, są też ludzie, którzy nie będą słuchać generacji, która jadła kapsułki do prania, chociaż to była mniejszość (tak słyszałem, nie wiem czy to prawda). Też głupie jest to jak dorośli chcą być szacowani, chociaż nas nie szanują (nie wszyscy, są wyjątki).

Avatar Mijak
Właściciel
Skąd się wzięło wrażenie, że kiedyś panowała większa kultura:

Król podczas uczty, pijany doszczętnie:
Bbleergh... <wstaje, pierdzi, rzyga, upada w kałużę wymiocin i zasypia>
Kronikarz: Cholera, przecież jak to opiszę, to mi zetnie głowę! Muszę wymyślić coś innego... <zaczyna pisać>

Następnego dnia
Król: Co się zdarzyło zeszłej nocy, kronikarzu? Nic nie pamiętam.
Kronikarz: Wygłosiłeś, panie, wspaniałą przemowę do rycerstwa o bohaterskim poświęceniu i reformie rolnictwa, zapisałem każde słowo!
A później, wasza wysokość, piękne zagrałeś patriotyczne pieśni na fortepianie!
Król: O ty cię kurde, serio? ...Znaczy się - oczywiście, że tak! Jestem przecież bardzo mądrym władcą, troszczącym się o swój naród! Choć trochę to dziwne, skoro nawet nie mamy fortepianu... Ale nieważne, teraz idź na wieś, opisać życie prostego chłopstwa!

Tymczasem na wsi
Janusz: Ej, kurrła, Grażyna, upierz mi gacie!
Grażyna: Przecież prałam pół roku temu!
Janusz: Ale kronikarze królewskie jado, musi być wszystko na błysk, a ja w międzyczasie dzieciakom skórę złoję, ino porządnie, żeby cicho siedziały i gilów z nosa nie wyjadały. Dzisiaj szykuj prawdziwe zboże, a nie korę z drzewa, jak zwykle.

Kronikarz: Nie zostanę tu do wieczora, nie ma mowy! Jakieś mdłe jedzenie, sufit sypie się na głowę, robactwa pełno, a tutejsze bachory powybijają mi szyby w koniu i radio ukradną.
Zapytam tylko gospodarza, jak się nazywa, żeby król się nie doczepił że niby zmyślam, walnę na szybko jakiś sielankowy opis i wracam jak najszybciej do zamku.

#notakbyłoniezmyślam
#historiaprawdziwa
#byłemtamsamiwidziałem

Avatar pan_hejter
Za bardzo idealizujecie mit dawnej inteligencji.

Po pierwsze: W tamtych czasach inteligencja to był znacznie mniejszy odsetek, strzelam że ludzie o których mówisz to jakiś 1-5% kraju. Teraz przez to, że większość ludzi jest wyedukowana w stopni podstawowym myśli, że jest inteligętna, a po prostu należą do klasy 2.(posiłkuje się tu systemem 3 klasowym opartym na Orwellu)

Ale co do tej twojej "Dobrej młodzieży". No cóż chodzę do jednego z tych lepszych liceów(well 2 najlepsze w mieście wojewódzkim 6 najlepsze w województwie). I sam należe do tej złej młodzieży w twoim oparciu: Pije alkohol, ba sam go robię, narkotyki już zażywałem. Ale w przeciwieństwie do tej cichej dobrej młodzieży interesuje się: Psychologią, Ekonomią, Filozofią, Informatyką, i całą masą innych przedmiotów podczas gdy ci ludzie skupiają się tylko na Chemi i Biologi. Siedzą w książkach i nie są nawet w stanie odnaleźć się w sytuacjach społecznych. To ma być młodzież?

Avatar AfterDeath
bunt jest normalny, działają hormony i tak się dzieje ze nastolatek/dziecko chce się popisać przed znajomymi i chce być popularnym powtarzając takie słowa jak "k*rwa" czy puszczając rap gdzie co drugie słowo są jakieś przekleństwa ... ludzie chcą zwrócić na siebie uwagę , poczuć ze są wyjatkowi dla kogoś / ze inni go podziwiają .

Przykladowo jest sobie taki rudy , rudy ma beznadziejne oceny nie zdał raz i koledzy z klasy się z niego lub o znim śmieją, a Pani ciągle mu zwraca uwagę i prosi by sie lepiej uczyl , rudy jest w stanie zdobywać trójki / dwójki jeśli by się postarał ... Ale Rudy tego nie zrobi bo wszyscy zwracają na niego uwagę , bo się z nim śmieją i jest zabawnie . Na tle klasy Pani mu wypomina rozne rzeczy a on Stara się by zrobić z siebie jak największego idiote i by nie zniszczyć wizerunku który stworzył.

Chodź nie wiadomo ile razy by mówiono młodszym ludziom by się zachowywali kulturalnie i by nie przeklinali oni zrobią coś by inni zwrócili na niego uwagę (mają w dupie zdanie innych dopóki są zauwazeni) i się z nim / z niego śmiali albo i poparli go w różnych sprawach . Dążenie do popularności wiąże się z tym ze człowiek jest istotą bardzo towarzyska która potrzebuje innych ludzi bez względu na to co myśli czy kim jest xd. tez duzo ludzi idzie slepo za tlumem ze jak ktos to wyprobowal i jest taki "fajny" to jak ja tez będę to robić to napewno będę taki popularny jak on ... założę się ze wiele kulturalnych osób o które nigdy by się czegoś takiego nie podejzewalo było podobne w przeszłości xd. też nie uważam że należy to ignorować w sumie sama nwm mysle ze w pewnym wieku się z tego wyrasta ... i to uczucie kiedy zastanawiasz się czy opublikować xd meh to oczywiście tylko moje zdanie -^-" to niesamowite jak chęć bycia lubianym potrafi tak namieszać w głowach ":> można też wykorzystać to ludzkie ego do manipulacji co aktualnie robią -^-"

Avatar AfterDeath
Wow Ile tego napisalam 0-0... xd

Avatar CzarnyGoniec
Z listy argumentów, dla których kiedyś ludzie nie byli bardziej moralni:
twojahistoria.pl/2017/05/16/lekarze-twierdzili-ze-kobiety-z-natury-sa-masochistkami-czy-dlatego-wszyscy-przedwojenni-mezowie-bili-swoje-zony/#2
twojahistoria.pl/2018/05/09/dziecieca-prostytucja-w-przedwojennej-polsce/#4

(jeśli komuś nie chce się czytać - w II RP przemoc w małżeństwie nie była traktowana jako coś złego, była uznawana za naturalną. Przecież mężczyzna jest z natury agresywny.
Plus w Wawie i funkcjonowała dziecięca prostytucja i nie budziła wielkiego moralnego oburzenia i niewiele z nią robiono)

Avatar Baturaj
Zgadzam się z Gońcem, Mijakiem, Nanookiem. Natomiast Rhobar i Tadeusz mają zbyt wyidealizowany i daleki od rzeczywistości obraz przeszłości, nie zgadzający się z faktami. Mimo, że część w tym, co mówicie, jest prawdą, to reszta jest nieświadomym efektem potwierdzenia i jest nie prawdziwa.

A co do pytania w temacie.
Jestem szczęśliwym człowiekiem, który takiej przemiany mającej najczęściej miejsce w klasach 4-6 podstawówki uniknął. Po części stało się to z powodu mojej wiary, po części dzięki rodzicom. Stało się to też dzięki temu, że już od dzieciństwa (chyba nawet od ostatnich "grup" w przedszkolu) byłem dojrzalszy od swoich rówieśników tak co najmniej o dwa lata. Żeby nie było, że się chwalę, to po prostu prawda. Teraz stronię od używek i nie lubię prymitywnej muzy.
ALE
Ale sam widziałem, jak moi koledzy z podstawówki staczają się w świat używek i wolnego seksu. Nawet taki, którego bym kiedyś w podstawówce nazwał przyjacielem (głupi ja), a teraz bym mu nawet swojego psa na smyczy nie podał do potrzymania jak bym do sklepu wchodził.
To takie ambiwalentne uczucie (choć z przeważeniem przyjemności), kiedy widzisz swoich lubianych przez siebie kiedyś kolegów, którzy teraz stali się typowymi dresami, używającymi pięści jako drugiego argumentu w każdej kłótni (dobrze przynajmniej, że nie pierwszego).

Tak więc na pytanie w temacie odpowiem, że owszem. Tak jest. I z moich obserwacji wynika, że coś około połowy młodzieży w Polsce ma problem z wejściem w świat, w jaki nie powinni wchodzić.

Avatar pan_hejter
Zawsze lubie tych dojrzałych i intelogentnych ludzi którzy okazują tak głupią i dziecinną arogancje.

Avatar Baturaj
Jaką arogancję?

Avatar Mijak
Właściciel
Artykuły przytoczone przez Gońca mnie zaskoczyły. Ciężko uwierzyć, że dawne polskie społeczeństwo było aż tak tolerancyjne i liberalne.

Avatar CzarnyGoniec
Myślę, że w kwestii przemocy w małżeństwie bardziej to podchodzi pod "prymitywne i ignoranckie", niż tolerancyjne i liberalne.

Bo tu chodzi o przyzwolenie na agresję wobec drugiego człowieka, czego drugi człowiek sobie nie życzy (chyba, że skutecznie mu się wmówi, że to normalne).


A jeśli chodzi o dziecięcą prostytucje... cholera, to chyba faktycznie podchodzi pod liberalizm... choć zastanawia mnie na ile w głowach ówczesnych było to oburzające, ale tolerowali to, bo mieli niskie poczucie, że trzeba coś robić z takimi rzeczami, a na ile po prostu nie uważali tego za nic niestosownego. Może to myślenie życzeniowe, ale strzelam w pierwsze i jeśli tak by było to podałbym w wątpliwość, że jest to zachowanie "liberalne".

Avatar pan_hejter
Ja To zawsze byłem doroślejszy.
Ja to słucham lepszej muzyki.
Ja to patrze z przyjemnością na tych troglodytów, których kiedyś nazywałem kolegami.

To dziecinne i głupie. Ja też kiedyś żyłem w złudzeniu swojej wyższości, w gimnazjum.

Avatar Mijak
Właściciel
Kwestia przemocy wobec kobiet to faktycznie prymitywne i barbarzyńskie.
Znaczy, konkretnie chodzi o te fragmenty, w których kobiety wyraźnie dawały do zrozumienia, że im się to nie podoba i były ignorowane. Oraz o wmawianie, że KAŻDY mężczyzna powinien być brutalny, a KAŻDA kobieta lubić to.
Ale że jeśli jakaś kobieta naprawdę lubiła być brutalnie traktowana, to nikt na to nie patrzył krzywo - to na plus.

A dziecięca prostytucja i to, że dziewczynki wręcz do tego ciągnęło - to wygląda bardzo ciekawie. Zwłaszcza że głównymi problemami związanymi z prostytucją są choroby weneryczne i ciąże, czego przy dzisiejszej technologii dałoby się łatwo uniknąć. Myślałem, że to tylko fantazje niewyżytych lolicinów, a wygląda na to, że takie rzeczy działy się naprawdę.
Chore było za to zmuszanie dziewczynek do prostytucji, zwłaszcza przez własnych rodziców.

Avatar pan_hejter
Mijak pisze:
Kwestia przemocy wobec kobiet to faktycznie prymitywne i barbarzyńskie.
Znaczy, konkretnie chodzi o te fragmenty, w których kobiety wyraźnie dawały do zrozumienia, że im się to nie podoba i były ignorowane. .


Troche psuje ci twój liberalny sen ale to, że kobiety nie dawały do zrozumienia iż nie lubią być bite, wcale nie oznacza tego, że im to odpowiada.

Po prostu wpływ kulturowy i fakt że utrzymywali je mężczyźni oznaczał że nie miały wyboru, ani drogi ucieczki. I właśnie fakt, że wszyscy uważali to za normalne, wmawiał im że tak musi być, i ich cierpienie jest czymś naturalnym. Dodatkowi z tego co w Calidinim czytałem, ma to też ogromne podłoże psychologiczne. Nawet mimo tego że ktoś wierzy, że powinien cierpieć, to moralność nakazuje mu oszczędzić zbędnych cierpień.

Tak samo ta pedofilia, dzieci raczej były do tego przymuszane ciężką sytuacją a nie jakimiś chęciami.

Mijak w twoim poglądzie na liberalizm nie ma miejsca dla moralności.

Avatar Baturaj
pan_hejter pisze:
Ja To zawsze byłem doroślejszy.
Ja to słucham lepszej muzyki.
Ja to patrze z przyjemnością na tych troglodytów, których kiedyś nazywałem kolegami.

To dziecinne i głupie. Ja też kiedyś żyłem w złudzeniu swojej wyższości, w gimnazjum.

Nieprawda. Inaczej jest, jeśli mówisz tak będąc w podstawówce, a inaczej, kiedy będąc starszym, z perspektywy czasu. Da się to w miarę obiektywnie zauważyć.
Bo palenie, bicie się na prawo i lewo i urządzanie ustawek w 6. podstawówki nie jest świadomym sposobem życia, tylko świadectwem niedojrzałości. A widzenie tego z boku i świadomość tego oraz unikanie takich rzeczy jest świadectwem większej dojrzałości.
Tak jak mówiłem - to nie jest chwalenie się ani arogancja, to jest po prostu prawda. Jak powiedział Holmes: "umniejszanie swoim umiejętnościom jest tak samo złe, jak zbytnie ich gloryfikowanie".

Avatar CzarnyGoniec
a tak z ciut innej beczki - gdzieś był temat o tym, po co nam historia i jej nauka.

To myślę, że jest warta uwagi choćby dlatego, że można dzięki temu porównać jak jest teraz vs jak było kiedyś. I czy jest lepiej/ gorzej etc. Jakie rozwiązania się sprawdziły, a jakie nie.
I dlaczego ludzie, którzy mówią "kiedyś było lepiej" nie mają racji

Avatar
Konto usunięte
Przekonałeś mnie do zaprzestania historii za bezużyteczną pod-naukę.

Avatar pan_hejter
Co do Baturaja. Po pierwsze:

Niech ci nawet będzie że z perspektywy czasu może byłeś dojrzalszy niż inne dzieci. (Btw to nie jest wielkie osiągnięcie, mnie ludzie w okół w wieku 8 lat za to wychwalali, niestety im uwierzyłem). Ale to nie oznacza że nie jesteś arogancki. Te słowo to tego najprostszy przykład:

teraz bym mu nawet swojego psa na smyczy nie podał do potrzymania jak bym do sklepu wchodził.
To takie ambiwalentne uczucie (choć z przeważeniem przyjemności)


A co do tego:

Jak powiedział Holmes: "umniejszanie swoim umiejętnościom jest tak samo złe, jak zbytnie ich gloryfikowanie".


Powiedziała to zmyślona postać i jest to przeświadczenie błędne. bo: Przy tak ogromnym ograniczeniu ludzkiej zdolności poznawczej wobec samego siebie, logicznym jest ostrożniejsze podejście do wypisywania swoich zalet. A cała reszta jest zwykłą pychą

Ja tam wole słowa ludzi żywych*:
Chwali się zazwyczaj tylko po to, aby być chwalonym.
~La Rochefoucauld

Moim zdaniem lepiej okazywać swoją dorosłość czynami i mową niż o niej rozprawiać.

*Dlaczego deprecjonuje słowa Holmesa? Bo wielu ludzi wpada w prosty błąd logiczny: że słowa geniusza stworzonego w literaturze, która nagina czasoprzestrzeń pod jego geniusz, są równie genialne w życiu.

Avatar um_ok
Lubię żyć w tych czasach, są najlepsze jeśli chodzi o większość spraw. Więc z czystym sumieniem zgadzam się z przedmówcami w postaci Nanooka, CzarnegoGonca, Mijaka oraz, poniekąd, Brutaja.

Avatar CzarnyGoniec
Jeśli chodzi o mnie to też jestem fanem sytuacji, w których swoich umiejętności się nie przecenia, ale też i nie-niedocenia i zupełnie zgadzam się z cytatem Holmesa niezależnie od tego kto to naprawdę wymyślił i powiedział.

Avatar pan_hejter
Problem polega na tym że trudno stwierdzić kiedy się je przecenia a niedocenia. Dodatkowo w sytuacjach na miare wypowiedzi na stronie internetowej, z dwojga złego lepiej wyjść na osobę skromną niż aroganta.

Avatar
Konto usunięte
Ja tam wolę mieć niską samoocenę

Avatar Baturaj
Do Pana_hejtera:
Dwie sprawy:
Po pierwsze: Sherlock Holmes nie jest jakąś magiczną fikcyjną postacią, tylko został stworzony przez człowieka nazwiskiem Doyle, który starał się nie naginać czasoprzestrzeni do swoich powieści, a zamiast tego czynić odwrotnie. Z tego był znany, że sam także potrafił myśleć logicznie. (Nie przez całe życie, proszę, nie wspominajcie o wróżkach. Mi się to śni po nocach).

Po drugie: Zgadzam się z Tobą, że często lepiej jest pozostać w sferze pokory (jestem prawdziwym katolikiem, więc serio to wiem), ale jeśli tego nie robisz (unikając po drodze pychy, oczywiście), nie jest to złe. Bycie pokornym ponad miarę jest cnotą, ale nie jest konieczne.
A takie rzeczy, jakie powiedziałem, to nie przejaw pychy. Mało tego, są od tego bardzo dalekie. Bo pychą jest uważanie się za lepszego człowieka od innych dlatego, że się posiada lepsze cechy od nich, a nie mówienie, że się je ma. To podstawowa różnica. I zgadzam się, że nie należy na prawo i lewo chwalić się swoimi lepszymi cechami. Ale w tym temacie rozmawiamy o konkretnym problemie, który żeby omówić, chciałem dać przykład opierania się takim zachowaniom, o jakich mówił Tadeusz99. Więc podałem przykład siebie, nie twierdząc jednak, że czyni mnie to kimś lepszym czy zasługującym na lepszy los niż moi byli koledzy. Więc to nie była pycha.

Avatar pan_hejter
"Sherlock holmes nie był postacią fikcyjną, został wymyślony przez autora" Przeczytaj to jeszcze raz proszę. Podałeś definicje fikcyjnej postaci.

Może użyłem złego słowa z naginaniem, bo jest to zbyt małe słowo, właściwie to cała czasoprzestrzeń jest tworzona pod postać holmesa. W czasie gdy Holmes dedukuje coś na podstawie sytuacji może wydawać się to imponujące. Ale nie jest, bo to fikcja bo cała sytuacja powstała tak naprawdę pod dedukcje tak aby do siebie w 100% pasowały więc Holmes może być geniuszem ale tylku w książce, w rzeczywistości nie jest, bo jest tylko pustą kukiełką, lalkom w stworzonym dla niej perfekcyjnym świecie.

A co do autora to nigdy nie słyszałem o jakimś jego geniuszu(nie jestem fanem kryminałów) więc no...

Avatar Baturaj
Ja napisałem "nie jest jakąś magiczną fikcyjną postacią". Może przeczytaj jeszcze raz to, co ja napisałem? Chciałem przez to zasugerować, że Sherlock został wymyślony przez człowieka, który znał się na tym, co robił. Nie łap proszę za słowa, tylko trzymaj się istoty problemu.

I to, że nie słyszałeś, to nie znaczy, że nie był inteligentny. A.C. Doyle uratował przed bezzasadnym uwięzieniem co najmniej dwóch ludzi, i to wyłącznie za pomocą logicznego uzasadnienia nieprawidłowości i fałszywości "dowodów", jakie przeciwko nim świadczyły. Nie każdy pisarz kryminałów by to potrafił, co?

Avatar pan_hejter
Po pierwsze: Bycie pokornym jesteś wtedy gdy masz 100% pewność posiadanych umiejętności i gdy są one wymieżalne, tzn jeśli ktoś się ciebie pyta "jesteś dobry z matmy?" Ty wiesz że masz same piątki i szóstki i mówisz "No nie idzie mi aż tak źle" To jest pokora, która zależnie od sytuacji jest przydatna lub nie. Ale kiedy stwierdzasz: "Jestem od dzieciństwa dojrzalszy niż wszyscy w moim otoczeniu" Nie możesz tego odmierzyć jest to tylko w sferze twoich własnych domysłów, jest to zwykła pycha. Tak samo wielu ludzi którzy uważają się za najinteligentniejszych na jeja.

Po drugie: Pychą jest właśnie uważanie się za lepszego człowieka od innych, bo widziz możesz być od kogoś mądrzejszy, silniejszy, szybszy, bogatszy bardziej zaradny. Ale nie możesz być od kogoś lepszy, bo wartość człowieka nie jest jednostką odmierzalną. To właśnie stawienie kogoś niżej od siebie tylko na bazie jednej przewodzącej cechy jest pychą.

Po trzecie Jeżeli mówisz że jesteś od nich lepszy, a ten cytat świadczy o tym całkowicie :

"teraz bym mu nawet swojego psa na smyczy nie podał do potrzymania jak bym do sklepu wchodził.
To takie ambiwalentne uczucie (choć z przeważeniem przyjemności"

Jeżeli przyjemność sprawia ci patrzenie na to że twój przyjaciel zmienił się w coś czego nienawidzisz, to chyba jest z tobą coś nie tak. To jest pokaz czystej pychy, zdeprecjonowanie czyichś wartości i stylu życia bo uważasz twoje za doroślejsze.

Avatar pan_hejter
Sporo prawników to robi co? Jeśli nie każdy.

Avatar Baturaj
W czasach Doyle niewielu prawników by mu dorównało. A co do reszty Twoich słów: doskonale mnie zrozumiałeś, no po prostu jestem pod wrażeniem. Nie. Widzę w Twojej wypowiedzi co najmniej 2 argumenty, które są poparte na czymś, czego nie powiedziałem, tylko na Twojej błędnej interpretacji moich słów.
Fajnie by było, gdybyś spróbował naprawdę dokładnie przeczytać to, co piszę, a nie pobieżnie.
Konkretniej odpowiem później.

Avatar pan_hejter
A wnaszych czasach mało kto dorównałby Holmesowi. Bo Holmes był postacią o wiele inteligentniejszą w swojej kreacji niż Doyle mógłby kedykolwiek być.

Avatar Mijak
Właściciel
pan_hejter pisze:
Tak samo ta pedofilia, dzieci raczej były do tego przymuszane ciężką sytuacją a nie jakimiś chęciami.

Liberalizm nie oznacza, że ludzie robią tylko to, co jest dla nich przyjemne. Oznacza też, że jeśli ktoś chce zrobić coś nieprzyjemnego, żeby wyjść z biedy - to może to zrobić, dopóki nie krzywdzi w ten sposób innych.
Choć nie wiem, czy czytałeś artykuł przytoczony przez Gońca. Zdarzały się przypadki, gdy dziewczynki były zmuszane do prostytucji - i to było bardzo złe - ale większość robiła to bardzo chętnie, za symboliczną opłatę, nawet jeśli wcale nie brakowało im pieniędzy.
pan_hejter pisze:
Mijak w twoim poglądzie na liberalizm nie ma miejsca dla moralności.

Miejsce na moralność jest. Ale w dobrowolnych działaniach ludzi, dla których moralność jest naprawdę ważna, a nie w prawie odgórnie narzuconym wszystkim.

A o problemie bicia kobiet już się wypowiadałem. To smutne, że wmawiano im, że tak musi być i że często nie miały żadnej alternatywy.

Avatar pan_hejter
Widzisz na tym polega problem z skrajnym liberalizmem. Cytując jednego z moich ulubionych filozofów J.P Sartre

Człowiek jest skazany na wolność.

Wielu ludzi jest zbyt niekompetentnych lub są w tak złej sytuacji, że ich wolność ich skrzywdzi. Masa ludzi krzywdzi samych siebie z dostępną im teraz wolnością, a gdyby ją zwiększyć jeszcze bardziej, to ci ludzie mogli by się zniszczyć. Dlatego też w kwesti moralności mojej i osób mojego pokroju, jest stworzyć system który pomoże tym ludziom chociaż przetrwać. Oczywiście to trudne stworzyć system idealny który daje wystarczająco wolności, ale zarazem pozwala przetrwać tym najgorzej przystosowanym.

Ty chyba źle wyobrażasz sobie tą dziecięcą prosytucje, to nie było tak że małe dziewczynki po prostu przez krótki okres wychodziły z biedy. To było tak że jakiś zarządca burdelu czy takich usług dawał im podstawy wyżywienia wzamian za te usługi a sam dostawał większość zysków.

Jeżeli twoim zdaniem idealny ustrój to taki gdzie ludzie sobie spokojnie zyskują na cierpieniu innych ludzi, ale "hej są wolni" no nie są bo z powodu tego że każdy ma wolność prawną, to kilka jednostek ogranicza całą resztę, tym samym odbierając im wolność w inny sposób. W ten sposób znów powstaje kasta rządząca, tylko że w okrutniejszy i o wiele brutalny sposób. Gdziekolwiek nie ma prawa tam przychodzi prawo silniejszego.

Avatar Mijak
Właściciel
pan_hejter pisze:
Wielu ludzi jest zbyt niekompetentnych lub są w tak złej sytuacji, że ich wolność ich skrzywdzi. Masa ludzi krzywdzi samych siebie z dostępną im teraz wolnością, a gdyby ją zwiększyć jeszcze bardziej, to ci ludzie mogli by się zniszczyć.

Dlatego jednym z elementów wolności powinno być prawo do zrzeczenia się części swojej wolności. I takie zrzeczenie się swojej wolności nie powinno to być postrzegane jako coś złego.
Zabieranie tej wolności wszystkim tylko dlatego, że część idiotów jest zbyt dumna, by zrobić to z własnej woli, to zdecydowana przesada.
Nie mówiąc już o tym, jak ogromne pole do nadużyć zyskują w ten sposób rządzący.

pan_hejter pisze:
Ty chyba źle wyobrażasz sobie tą dziecięcą prosytucje, to nie było tak że małe dziewczynki po prostu przez krótki okres wychodziły z biedy. To było tak że jakiś zarządca burdelu czy takich usług dawał im podstawy wyżywienia wzamian za te usługi a sam dostawał większość zysków.

Wyobrażam to sobie tak, jak to było opisane w artykule przytoczonym przez Gońca. Tam było o dziewczynkach, które same z siebie proponowały nieznajomym seks za pieniądze i w wielu przypadkach były bardzo tanie właśnie dlatego, że nie musiały się z nikim dzielić zyskiem, jak i dlatego, że po prostu lubiły to robić.

Avatar pan_hejter
Mijak pisze:
Wyobrażam to sobie tak, jak to było opisane w artykule przytoczonym przez Gońca. Tam było o dziewczynkach, które same z siebie proponowały nieznajomym seks za pieniądze i w wielu przypadkach były bardzo tanie właśnie dlatego, że nie musiały się z nikim dzielić zyskiem, jak i dlatego, że po prostu lubiły to robić.


Przeczytałeś caly artykuł, po tylko pierwszy fragment o tym wspominał? Dalej jest głównie o wykorzystywaniu pieniężnym tych dziewczynek. Nie ma nawet fragmemtu że robiły to dla przyjemności. Tylko jakieś kłamstwa seksuologów tamtych czasów l rzekomym "Pociągu do prostytucji"

Dlatego jednym z elementów wolności powinno być prawo do zrzeczenia się części swojej wolności. I takie zrzeczenie się swojej wolności nie powinno to być postrzegane jako coś złego.
Zabieranie tej wolności wszystkim tylko dlatego, że część idiotów jest zbyt dumna, by zrobić to z własnej woli, to zdecydowana przesada.
Nie mówiąc już o tym, jak ogromne pole do nadużyć zyskują w ten sposób rządzący


Część? Masa idiotów jest zbyt dumna by oddać swoją wolność. Duma i arogancja to choroba naszych czasów, która uderza w równym stopniu głupich i inteligentnycj. Szczerze gdybym miał podać % ludzi którzy powinni mieć prawa wyborcze to wachało by się do koło 30%. Tak samo z możliwością posiadania wolności.

Avatar Mijak
Właściciel
pan_hejter pisze:
Przeczytałeś caly artykuł, po tylko pierwszy fragment o tym wspominał? Dalej jest głównie o wykorzystywaniu pieniężnym tych dziewczynek. Nie ma nawet fragmemtu że robiły to dla przyjemności. Tylko jakieś kłamstwa seksuologów tamtych czasów l rzekomym "Pociągu do prostytucji"

I zgadzam się, że wykorzystywanie pieniężne było sytuacją chorą.
A co do kłamstw seksuologów - zgadzam się, że zwykle opinia współczesnych naukowców jest dużo więcej warta, niż dawnych. Ale psychologia jest dziedziną tak delikatną, niepewną i podatną na polityczne naciski, a temat seksualności dzieci jest obłożony tak cholernie silnym społecznym tabu, że akurat w tej kwestii nie byłbym tego taki pewien.

pan_hejter pisze:
Część? Masa idiotów jest zbyt dumna by oddać swoją wolność. Duma i arogancja to choroba naszych czasów, która uderza w równym stopniu głupich i inteligentnycj. Szczerze gdybym miał podać % ludzi którzy powinni mieć prawa wyborcze to wachało by się do koło 30%. Tak samo z możliwością posiadania wolności.

Według mojej hierarchii wartości, wolność 5% społeczeństwa, które umie z niej korzystać, jest ważniejsza od bezpieczeństwa 95% niedojrzałych osobników. Jeśli proporcje wynoszą 30/70, wybór jest jeszcze bardziej oczywisty.

Avatar pan_hejter
Nawet patrząc naturalnie to ciąża jest zagrożeniem dla dziecka i matki przy nieodpiwiednim wieku tej drugiej. Więc raczej nie widzę istnienia powodów pociągu do prostytucji w młodym wieku. Ale jesteśmy trochę zepsutym gatunkiem więc powiedzmy że może istnieć taka możliwośc.

Ta tylko że społeczeństwo polega na tym że większości ma się żyć lepiej. Dlatego należąc do mniejszości, no cóż przygotuj się na to by mieć przeje**ne.

Avatar Mijak
Właściciel
pan_hejter pisze:
Nawet patrząc naturalnie to ciąża jest zagrożeniem dla dziecka i matki przy nieodpiwiednim wieku tej drugiej. Więc raczej nie widzę istnienia powodów pociągu do prostytucji w młodym wieku.

Wybacz, ale ten argument trochę mnie bawi.
Tak, potrzeby seksualne stanowią formę ekspresji instynktu rozmnażania. Ale już dawno temu wyewoluowały w coś znacznie bardziej skomplikowanego. Na szczęście sam to w porę ogarnąłeś:
pan_hejter pisze:
Ale jesteśmy trochę zepsutym gatunkiem więc powiedzmy że może istnieć taka możliwośc.

Tak, z pewnego punktu widzenia można to też ubrać w takie słowa.

pan_hejter pisze:
Ta tylko że społeczeństwo polega na tym że większości ma się żyć lepiej. Dlatego należąc do mniejszości, no cóż przygotuj się na to by mieć przeje**ne.

Po pierwsze - nie, społeczeństwo nie polega na tym. Nie większości ma się żyć lepiej, tylko najsilniejszej grupie. Liczebność jest dość ważnym elementem siły, ale nie jedynym.
Po drugie - tak, przygotuj się by mieć przeje**ne. I nawet nie próbuj w żaden sposób tego zmieniać, czy choćby wyrażać swojego niezadowolenia z takiej sytuacji. Znaj swoje miejsce, nonkonformistyczny śmieciu.
A tak bardziej serio - możliwość zdobycia większej siły i wpływów jest właśnie zbawienna, bo pozwala inteligentnej mniejszości obronić się przed dominacją głupiej większości.

Avatar pan_hejter
Wiem o tym ale tym argumentem wykluczam możliwość istniena takiego instynktu. Bo o ile pociąg seksualny jest rzeczą zależną od osoby. I rozumiem jego odchodne oraz niezależność od natutalnych instynktów. To rzekomy instynkt który ma dotyczyć większości cywilizacji który jest regułą u młodych dziewczyn, powinien mieć uzasadnienie w naturze i ewolucji skoro dotyczy ogółu ludzkości niezależnue od stanu.

Po pierwsze - nie, społeczeństwo nie polega na tym. Nie większości ma się żyć lepiej, tylko najsilniejszej grupie. Liczebność jest dość ważnym elementem siły, ale nie jedynym.
Po drugie - tak, przygotuj się by mieć przeje**ne. I nawet nie próbuj w żaden sposób tego zmieniać, czy choćby wyrażać swojego niezadowolenia z takiej sytuacji. Znaj swoje miejsce, nonkonformistyczny śmieciu.
A tak bardziej serio - możliwość zdobycia większej siły i wpływów jest właśnie zbawienna, bo pozwala inteligentnej mniejszości obronić się przed dominacją głupiej większości.


Po pierwsze: Biorąc każdego człowieka i jego pozytywne odczucia na równi to dochodziny do prostego wniosku, że zadowolenie większości jest warte więcej niż zadowolenie jednostek wybitnych {Pójde dalej to niezadowolenie jednostek pozwala ukazać te prawdziwie wybitne i jest im wręcz na ręke bo pozwala im się rozwijać*.}

Ale już ignorując mój Nitscheizm w nawiasie {}.
Po prostu więcej szczęśliwych ludzi oznacza więcej szczęścia ogółem. I patrząc na to logicznie jest to zwyczajnie lepsze.

A i społeczeństwo powstało właśnie po to by większości żyło się lepiej, bo zawsze ci najsilniejsi(niezależnie w jaki sposób ta siła się ukazuję) potrzebują tych słabszych. Dlatego tym słabszym idą na rękę bo wiedzą że mogą ich przewyższyć dzięki tej sile.

Wydaje mi się, że jeżeli naprawde jesteś tą jednostką wybitną to w aktualnym systemie i tak powinieneś żyć lepiej niż przeciętny kowalski. A jeżeli nie. Hm... Być może wcale nie należysz do tych 5%.

Nie twierdze że nie możesz tego zmienić ale... Zmień swoje otoczenie pokaż swoją wybitność i wyrwij się ponad normy społeczne. A nie żądaj pogorszenia sytuacji większości tylko dlatego żebyś ty miał łatwiej.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Mijak
Właściciel: Mijak
Grupa posiada 52095 postów, 1182 tematów i 322 członków

Opcje grupy Wielki Zderz...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Wielki Zderzacz Poglądów