Czy wg was są jakieś granice postępu, których człowiek nie powinien osiągać?
Konto usunięte
SI która będzie służa do zabijania. Raz że opragrimowanie może mieć bład który będzie kosztował życie kogoś niewinego a dwa w razie buntu SI takie narzędzie mogło by zniszczyć ludzkość.
Nie widzę przeszkód, granic też. Każdy postęp do krok do przodu w kontekście całej ludzkości jak i jednostki.
Konto usunięte
Taki ciekawy temat, a tak sie marnuje :(
Czas go odnowić ;D
Konto usunięte
Tak, ma - prawa fizyki.
Chyba, że nie istnieją, co byłoby miłe, ale poniżej prawdopodobieństwa, które można traktować na poważnie.
Konto usunięte
Kiedyś spotkałem się z bardzo ciekawym stwierdzeniem że każda wystarczająco zaawansowana technologia będzie nieodróżnialna od magii. W końcu dziś znamy teoretyczny sposób na przemieszczanie się szybciej niż światło, oraz jak podróżować w czasie w przyszłość.
Być może te się okaże że praw fizyki nie trzeba łamać bo wszystkie mają luki?
Konto usunięte
Po za tym morsiwi chodziło o takie których nie powinniśmy osiągać
Tak ale to wszystko jest zgodne z prawami fizyki.
A czy nie jedynym sposobem na podróż z dostateczną prędkością nie jest zagięcie czasoprzestrzeni?
Konto usunięte
A czy materia egzotyczna (o ujemnej masie) uzyskując prędkość ponadświetlną nie zacznie się cofać z przeszłości do czasu, gdy nie miała prędkości przekraczającą świetlną i nie będzie utrzymywać się na poziomie prędkości światła?
A zagięcie czasoprzestrzeni to nie uzyskiwanie ponadświetlnej prędkości tylko skracanie drogi.
Konto usunięte
Jeśli ktoś idzie, a Ty stoisz, to poruszasz się w czasie szybciej niż tamta osoba, gdyż im szybciej ciało porusza się w przestrzeni, tym wolniej porusza się w czasie i vice versa.
Co do napędu Alcubierre'a to w sumie nie wiem. Choć na moją logikę statek ten powinien się cofać w czasie do czasu, w którym nie miał nadświetlnej prędkości. Albo w zasadzie nigdy jej nie osiągnąć, ponieważ w momencie uzyskania v>c czas przestanie dla niego płynąć i nie będzie miał kiedy zwiększyć prędkości.
Bądżmy ze sobą szczerzy m
nikt z nas nie ma do końca pojęcia o czym pisze i rzuca nazwami oraz propozycjami z filmów popularnonaukowych
Te programy często puszczają sprzeczne opinie.
Właściciel
Źle jest dopiero wtedy, gdy ktoś, kto usłyszy rzeczy wynikające z jeszcze nieudowodnionych modeli fizyki teoretycznej, później upiera się, że to jedyna słuszna prawda "bo naukowcy tak mówią".
Dopóki traktuje się treść tych programów jako to, co naprawdę przedstawiają - różne sprzeczne opinie i interpretacje - jest ok.
Na razie wszystkie metody podróży nadświetlnej są czysto teoretyczne i bazują na teoriach, które nie są akceptowane przez całe środowisko naukowe. Tak - większość ma sens matematycznie, ale póki co nie są potwierdzone inaczej, a wiele nie jest kompatybilnych z innymi, równie dobrze udowodnionymi.
Na razie raczej przyjmuje się zwykle jednak, że nie da się osiągnąć prędkości większej niż prędkość światła, ale być może da się jakoś skrócić dystans między dwoma punktami, tak by w praktyce poruszać się powyżej prędkości światła (kiedy w rzeczywistości po prostu porusza się wolniej, ale na krótszym niż normalnie dystansie).
Ale bezpiecznym założeniem, do momentu znalezienia dowodu na którąś z tych teorii (o ile nie chce się akurat przeprowadzać badań i szukać tych dowodów), jest to, że nie da się poruszać szybciej niż światło.
A co nas obchodzi czy ktoś woli facetów czy kobiety? Wyje**ne po całości.
To jest "postęp" a o to było zadane pytanie więc odpowiadam
Właściciel
Ja tam nie mam nic przeciwko takiemu "postępowi". A sam artykuł beznadziejnie napisany.
To mamy różne poglądy, tylko nie wywalaj pls
Właściciel
Nie będę wywalać wzorowego harcerza przeprowadzającego staruszki przez jezdnię za samą niechęć do homoseksualistów i poliamorystów.
Trudno mi powiedzieć o granicach, bo taka granica niespecjalnie zatrzymuje postęp, a go spowalnia. Ludzie zaczynają szukać innych metod, by osiągnąć dany cel. To, że zakażemy eksperymentować na ludziach, nie oznacza, że ktoś nie będzie sprawdzał co się stanie jak wsadzimy geny rekina do świni. Uzyskujemy po sytuacje w którym jakaś kontrowersyjna technologia jest badana tylko na papierze i w swego rodzaju substytutach, a na jej podstawie tworzone są inne, co nie do końca chyba można nazwać zatrzymaniem postępu.
Jak dla mnie po prostu trzeba zachować się odrobinie moralnie. Innymi słowy nie uważam, że leczenie chorób genetycznych przez inżynierie genetyczną jest złe, ale już próba podłączenia na żywca układu pokarmowego anona do drugiego anona niekoniecznie. (Nawet jeśli Mengele podobno przyczynił się do rozwoju medycyny :v)
W zasadzie to nie mamy jak ocenić tego, czy odkryjemy coś, czego odkryć nie powinniśmy, do momentu gdy to odkryjemy. Jak na razie nic nie wskazuje na to, byśmy stali przed takim odkryciem.
Nie liczę tu oczywiście głosów osób, które sieją panikę przed wszystkim i nie podają żadnych dowodów, nakręcając strach dla własnego zysku. Tacy ludzie jak ci zapowiadający w których dniach w danym roku ma przyjść święto końca świata od daaawna.
Choć oczywiście jednym problemem jest to, że najpewniej o problemie dowiemy się dopiero po jego efektach. Plastiki, których niestety nadużywamy, mają nieprzewidziane skutki dla środowiska.
Inną sprawą są oczywiście "rzeczywiste" granice, a nie moralne. Momenty w których postęp uderza w jakąś barierę i nie może kontynuować.
Na razie nie uderzyliśmy w taką barierę, której nie dało by się jakoś obejść. A według mnie nigdy nie trafimy na taką, by być pewnym że nie da się jej jakoś obejść.
Kilka opowiadań Arthura C. Clarke porusza właśnie temat docierania do takich barier i ogólnie zgadzam się z ich wiadomością: to dopiero poddanie się sprawia, że przeszkoda jest nie do pokonania :) I choć rzeczywiście "fizyczne" bariery mogą istnieć, to zawsze lepiej jest mieć nadzieję, że kiedyś się uda.
Myślę, że odnośnie tych granic, że ważne jest żeby nasz rozwój społeczny i moralny nadążał za technologicznym. Dopóki tak będzie to chyba nie powstanie nic, co nie powinno powstać.
W przypadku, gdy moralność stoi na drodze do rozwoju, to powinniśmy z niej zrezygnować.
Ograniczanie postępu z powodu tego, że jakaś część mózgu człowieka nakazuje mu myśleć inaczej - bo został wychowany tak, a nie inaczej -
jest moim zdaniem irracjonalne.
Jeżeli eksperymenty na ludziach miałyby przynieść nam korzyści, nie widzę powodu, żeby tego nie robić.
W tym momencie zatraca się pierwotny cel postępu.
Postęp ma uprzyjemnić ludziom życie, a nie ich krzywdzić. To właśnie taki rozwój naukowy jest irracjonalny.
Konto usunięte
Przyjemność dziesięciu < przyjemność stu
Polecam Lema i podróż 21.
Albo Huxleya i Nowy wspaniały świat.
Tu macie dowody na to że postęp należy hamować.
Nie zabicie w męczarniach dziesięciu > przyjemność stu
Nie mówię o jakimś dobrowolnym eksperymencie w którym ochotnik sobie naciska kolorki z podczas tomografu, tylko o przyszyciu niemowlaka do psa, by sprowadzić, czy jakimś cudem przeżyję
Konto usunięte
Zgadzam się. Ale nie każdy podzieli moje zdanie.
Jak już wcześniej mówiłem Mengele przysłużył się rozwojowi medycyny, ale raczej nikt nie uważa jego eksperymentów za moralne.
Albo do zniszczenia ich. A więc porzucając moralność doprowadzimy prawdopodobnie do wybicia samych siebie.
Bo co szkodzi grupie naukowców, zrobi wirusa który zabije kilka tysięcy ludzi. W końcu w ch*j zarobią od terrorystów, a im nic nie szkodzi.
Rozwój jest ważniejszy od moralności. Około 200 tysięcy ludzi umiera każdego dnia. Jeżeli śmierć tysiąca może przyczynić się do zrobienia czegoś wielkiego, to moralność nie powinna stać nam na drodze do osiągnięcia tego.
Postęp bez moralności doprowadzi do wybicia gatunku ludzkiego. Przysporzy masie cierpień w imię eksperymentów i doprowadzi do technologicznego wzbogacanie jednych kosztem innych, bo po co si dzielić?
Żeby poprawić warunki naszego życia.
Czyli w zasadzie po to samo co moralność. Po co rezygnować z postępu lub z moralności, skoro możemy połączyć obie te rzeczy?
Nwm ja jestem za tym, pytaj Richyarda. Cały czas staram mu udowidnić że nie możemy dopuścić do postępu bez moralności.
Zawsze coś jest kosztem czegoś. Mniej moralności, większy postęp. Większa moralność, mniejszy postęp.
Jako jednostka zepsuta moralnie zdecydowanie obstaję za postępem.
Postęp bez moralności jest postępem dla postępu, postęp z moralnością jest postępem dla ludzi.
Postęp bez moralności to postęp osiągnięty w sposób niemoralny.
Może służyć ludziom tak samo jak ten moralny.
Poza tym te dwa pojęcia są często sobie przeciwstawiane i nie bez powodu.