BartekM47 pisze:
Dlaczego to akurat dobro ogółu powinno być ważniejsze od dobra wybranej grupy osób lub jednostki? Czy dlatego, że tak jest sprawiedliwiej? Tylko dlaczego to sprawiedliwość powinna być wyznacznikiem moralności? Napisałeś, że "nie uważasz, żeby moralność jednostek nie mających zamiaru umrzeć odgrywała w kwestii eutanazji jakąkolwiek rolę". Coż, jeżeli ich Bóg istnieje i eutanazja jest sprzeczna z dogmatami ich wiary, to ich moralność w kwestii eutanazji odgrywa rolę dla nas wszystkich. Jednocześnie nie da się udowodnić, że to akurat ich Bóg jest tym prawdziwym, więc zdania są podzielone. Osoby wierzące w Boga uważają, że najważniejsza jest wiara i że dowody nie są potrzebne, ale są mile widziane. Dlatego ich zdaniem, ich zdanie jest ważne w tej kwestii, bo dotyczy przecież ich moralności. Uważasz, że nie powinniśmy trzymać się sztywno określonego kodeksu moralnego, jeżeli jest to nieopłacalne. Czy w takim razie proponujesz utylitaryzm, w którym to dobro i zło konkretnego działania zależy od przynoszonych konsekwencji? Jeżeli tak, to w jaki sposób możemy dokładnie określić, jakie będą konsekwencje jakiegoś działania? Nie wiemy na przykład co będzie po śmierci.
A gdyby babcia miała wąsy to by była dziadkiem. Nie mamy racjonalnych powodów żeby sądzić, że jakakolwiek religia jest prawdziwa, więc opieranie na niej prawa, a co więcej, opieranie na niej prawa dotyczącego czynów które nikogo poza zainteresowanym nie dotyczą, jest po prostu barbarzyńskie. Równie dobrze możemy zakazać noszenia niebieskich skarpetek, bo inaczej teoreetyyycznie może nas czekać wieczne potępienie w otchłani.
BartekM47 pisze:
Napisałeś, że nie zamierzasz pozwalać narzucać sobie czyjejś woli przez wiarę. Czy w takim razie katolicy nie mogą powiedzieć, że nie zamierzają narzucać sobie czyjejś woli przez ateistów? Jeżeli chcesz myśleć w kategoriach dobra ogółu, to musisz też wziąć pod uwagę to, że nie wszyscy ludzie odstąpią od swoich wierzeń i przyjmą twoje, więc należałoby poszukać jakiegoś kompromisu w którym to dwie strony mógłby się nawzajem zrozumieć. To jednak wymagałoby dobrych chęci z obydwu stron i gotowości do zrezygnowania ze swojej moralności, na co na pewno zgody nie będzie. Wychodzi więc na to, że to najsilniej, najbogatsi czy najbardziej wpływowi decydują o tym, co powinno, a czego nie powinno być poprzez narzucanie swojej woli innym i nie zapowiada się to na zmianę.
Od początku przecież argumentuję za kompromisem. System społeczny, w którym osobiste wybory niewpływające na nikogo poza zainteresowanymi są legalne. Legalna eutanazja z istniejącą klauzulą sumienia jest tym kompromisem. Nie narzucam w ten sposób jako ateista nikomu swoich przekonań. Jeżeli religijny lekarz uważa eutanazję za niemoralną, może użyć klauzuli sumienia i jej nie wykonać.
Baturaj pisze:
Kulujulu, otóż piłeczka nie jest po mojej stronie. Ja napisałem, dlaczego nie zgadzam się z Twoimi argumentami. I nie, nie napisałeś nic nowego. Nadal piszesz, że uważasz, iż legalna eutanazja będzie dobra, bo pozwoli tylko samobójcom na legalnie odejście "z godnością".
A ja już wcześniej powiedziałem, że uważam, że pewnych rzeczy po prostu nie należy robić.
Jedyne, co mogę jeszcze dodać to to, że taka legalna eutanazja zachęci tych, którzy się jeszcze wahają.
Jednak nadal będziemy pisać to samo. Ty, że uważasz, iż człowiek powinien sam decydować, kiedy chce umrzeć (przynajmniej kiedy bardzo cierpi), a ja, że nie, bo uważam, że życie jest cenniejsze niż brak bólu.
To samo. Piłeczka nie jest po niczyjej stronie, tylko utknęła między nami.
Napisałem też, że będziemy powtarzać to samo w kółko, tylko jeżeli nie odpowiesz na kontrargumenty do swoich przekonań, czego nie zrobiłeś. Jeżeli faktycznie uważasz, że już na wszystko odpowiedziałeś, przyszykuję Ci tutaj skróconą listę kontrargumentów które zignorowałeś.
"Człowiek nie ma prawa odebrać sobie życia, ponieważ to nie on je daje, tylko zaczyna proces tworzenia komórek"
- Tą samą logiką nie człowiek odbiera życie, tylko rozpoczyna proces uśmiercania mózgu
- To, że człowiek nie daje życia, tylko powinno dawać mu więcej prawa do odebrania go, ponieważ jest to niechciany prezent
(na te chyba odpowiedziałeś, ale było to dosłownie "Człowiek nie ma prawa odbierać życia. I tyle." co ma dokładnie taką samą wartość merytoryczną co "Człowiek ma prawo odebrać życie. I tyle.")
"Życie jest zbyt cenne żeby człowiek mógł je sam sobie odebrać"
-Niezależnie od ceny życia, nie wyraziłeś na nie zgody, więc powinieneś móc je skończyć
-Życie ma ujemną wartość, kiedy przynosi jedynie cierpienie
"Eutanazja i samobójstwo to nie jedyne opcje, zawsze jest trzecia opcja zwana życiem"
-Eutanazja paradoksalnie sprawi, że mniej osób będzie chciało umrzeć, ponieważ otrzymają oni pomoc psychologiczną, której w innym przypadku mogliby nie dostać
"Ludzie którzy chcą się zabić nie myślą racjonalnie"
-Eutanazja nie jest stricte dla osób chorych psychicznie. Tacy ludzie popełnią samobójstwo. Eutanazja jest dedykowana ciężko chorym
"Żadna śmierć nie jest godna"
-Nawet jeżeli żadna nie jest w pełni godna, możesz wybrać tę mało-godną i jeszcze-mniej-godną opcję, jeżeli wiesz, że nie dasz rady żyć
Dobra, nie chce mi się już dalej tego wypisywać. Ale chyba widzisz, że to nie jest kwestia piłeczki siedzącej po środku kortu. To kwestia tego, że nie odpowiadasz na kontrargumenty.
jacek1s pisze:
Ja nie rozumiem w ogóle sensu tej dyskusji - jeśli ktoś wie, że urodzi mu się dziecko warzywo, to sobie niech je usunie, dokona aborcji i po problemie.
Eutanazja powinna być używana tylko wtedy gdy ktoś był sprawny, a po np. wypadku samochodowym został warzywem, bez powodu nie powinno się dokonywać eutanazji.
Jak dla mnie to jest logiczne, proste i nie rozumiem na co w tym temacie dyskusja na dwie strony komentarzy.
"To jest prosta rzecz, dlaczego ludzie po prostu nie zaczną się ze mną zgadzać"
Jak dla mnie to też dość proste, ale jeżeli ktoś nie zgadza się ze mną w prostej kwestii, tym chętniej będę z nim dyskutował. Bo może się okazać, że nie jest taka prosta jak mi się wydaje.