Białystok

Avatar Radiotelegrafista
Niegdyś prawie 300 tysięczne miasto, teraz jest całkowicie opustoszałe. Czemu? Cała armia została przerzucona do obrony stolicy i ważniejszych aglomeracji przemysłowych, przez co Białystok został wystawiony na pastwę wirusa. Bez prawie żadnej ochrony, miasto szybko zostało zalane przez nieumarłych, a jedyne środowiska ludzi są gdzieś na obrzeżach, skupione w małych wioskach pośród lasów i bagien, gdzie żywym trupom nie łatwo dotrzeć.

Avatar Radiotelegrafista
Polina siedziała w bagażniku Nysy razem z Lolim. Ona czyściła korpus swojego pistoletu skrawkiem ubrania, a pies leżał spokojnie obok niej, bawiąc się mocno poturbowaną piłką. Jej towarzysze siedzieli na czterech przednich siedzeniach pojazdu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pozostali robili podobnie prozaiczne czynności, na przykład też czyścili broń, albo też jedli, odpoczywali lub zbierali myśli przed ruszeniem w dalszą drogę.

Avatar Radiotelegrafista
Po chwili wstała i spojrzał przez okno na okolicę, w której obecnie się znajdowali

Avatar Kuba1001
Właściciel
Ruinami tego nazwać nie można, gdyż budynki nijak ucierpiały w wyniku walk o miasto, acz były bezludne i w większości dokładnie "wyczyszczone" przez bandy szabrowników, ale chociaż Zombie nie widać.

Avatar Radiotelegrafista
Tyle dobrego.
- Dokąd będziemy teraz się kierować? - Zapytała siedzących z przodu

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Na pewno na obrzeża miasta, a potem w ogóle je opuścimy, ale trzeba wybadać drogę, na której nie natkniemy się na zbyt wiele żywych trupów, bo mogiła. - powiedział Ryba.
- Mogiła? - spytał z niedowierzaniem Walczyk? - Mogiła, serio? No zajebiście śmieszne.

Avatar Radiotelegrafista
- Iście grobowy humor. - Dołączyła się do żartu Polina - Ale wracając, macie już jakąś trasę na oku? -

Avatar Kuba1001
Właściciel
Ryba skinął głową i podał Ci plan miasta, na którym zaznaczył ową trasę czerwonym flamastrem. Wydawała się najlepsza głównie dlatego, że szerokim łukiem omijała centrum oraz była krótka i leciała praktycznie prosto jak w mordę strzelił.

Avatar Radiotelegrafista
- Noo...wygląda obiecująco. - Skomentowała krótko i oddała mapę

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Trasę znamy dobrze, ale jeszcze sprzed... No tego wszystkiego, więc nie możemy być pewni, co spotkamy na swojej drodze.

Avatar Radiotelegrafista
- Jest daleko od centrum, więc raczej powinna być wolna od trupów, a bynajmniej tych żywych. Bardziej mnie martwi to jal bardzo pogorszył się jej stan od początku apokalipsy. -

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Aż tak źle nie będzie. - dodał jeszcze, a kierowca uznał pewnie, że możecie to sprawdzić tylko w jeden sposób i ruszył, kierując się instrukcjami zawartymi na mapce.

Avatar Radiotelegrafista
Dobra, skoro tak źle nie będzie, to będzie dobrze. Odszukała lornetkę.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Znalazłaś ją bez problemów akurat wtedy, gdy samochód podskoczył jakby na progu zwalniającym. No, poza faktem, że nie było tu progów zwalniających, to byłoby to jak najbardziej normalne.
- Coś Ty zrobił?! - krzyknął Ryba.
- I tak był już martwy. - fuknął siedzący za kółkiem Walczyk. - Teraz chociaż na pewno nie wstanie.

Avatar Radiotelegrafista
- Racja. Myślicie, że mógł mieć przy sobie coś ciekawego? - Zapytała

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Cywile rzadko kiedy mają przy sobie coś pożytecznego lub ciekawego... Jakbyśmy mieli do czynienia z żołnierzem, policjantem lub coś w tym guście to warto byłoby się zatrzymać. - odrzekł Ryba, a chwilę później pojazd rzeczywiście gwałtownie się zatrzymał, a Ty dostrzegałaś czemu: Prostu ku Wam szła horda Zombie licząca przynajmniej kilkadziesiąt osobników, którą zasilało też dwóch Twardych.

Avatar Radiotelegrafista
Oczy Poli rozszerzyły się w strachu.
- Cholera, spi***alamy! -

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Spi***alaj, słyszysz?! - krzyknął Ryba, zaś Walczyk natychmiast wrzucił wsteczny bieg i wykręcił, aby pognać jak najdalej od tej hordy, która podjęła pościg. Na Wasze szczęście ani to szybkie, ani zwinne, ani też szczególnie rozgarnięte.

Avatar Radiotelegrafista
- Ku*wa, sporo ich. Mamy jakiś objazd na tamtą trasę? - Zapytała, obserwując hordę

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Nie ma szans, więc albo ich staranujemy, albo na żywca poszukamy innej drogi.

Avatar Radiotelegrafista
- To które wybieramy? Nie byłabym za wpychaniem się pomiędzy tą hordę. -

Avatar Kuba1001
Właściciel
Najwidoczniej pozostali mieli podobne odczucia, gdyż skręciliście w prawo i tamtędy to udaliście się ulicą z dala od tabunów Żywych Trupów.

Avatar Radiotelegrafista
- Dobra, widać na mapie jakąś alternatywę dla tamtej drogi? -

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kierowca pokiwał głową bez słowa, więc chyba to właśnie tą drogą kierujecie się w kierunku wyjścia z miasta.

Avatar Radiotelegrafista
Dobra, może teraz najdzie chwila spokoju. Pola przypadła do radiostacji, zaczęła obracać pokrętłami i zmieniać położenie anten, by złapać zasięg.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Po kilku chwilach udało Ci się to, jednakże problemem było dopiero znalezienie czegokolwiek, gdyż panowała cisza w eterze.

Avatar Radiotelegrafista
- Wszędzie cisza. Nie wierzę, że cały żywy świat wyłączył nadajniki. - Stwierdziła

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Ludzie mają inne zajęcia na głowie. - mruknął Ryba.

Avatar Radiotelegrafista
- Wiem, wiem. Ale nie wierzę, że nigdzie na świecie, nikt nie nadaje w poszukiwaniu innych.-

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Pewnie to miasto, jeśli nie kraj, figuruje jako stracone, więc skupiają się na tych rejonach, gdzie jeszcze żyją ludzie.

Avatar Radiotelegrafista
- I pewnie znowu masz rację. - Westchnęła, teraz już dla zabawy przestawiając częstotliwości.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- dwadzieścia dwa kilometry na wschód od... Oferujemy... bezpieczny... wojsko i Z-Com... - takie oto słowa zdołałaś usłyszeć na jednym z kanałów, właściwie przez przypadek, a z racji lichego zasięgu nie miałaś pełnego obrazu na sytuację, ale to zawsze coś. No i Z-Com, samo brzmienie tej nazwy było bardzo pokrzepiające, a co dopiero zobaczenie jakiegoś jej członka na żywo.

Avatar Radiotelegrafista
- Słyszeliście? - Zwróciła się do innych członków załogi.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- No tak, ale co z tym zrobimy? Nie wiemy nawet gdzie są. - mruknął Ryba. - Równie dobrze może to być tutaj, w Warszawie, Zakopanem albo jeszcze gdzieś indziej.

Avatar Radiotelegrafista
- Nie możemy tego zignorować. Tyle czasu próbujemy skontaktować się z nimi...-

Avatar Kuba1001
Właściciel
- No to próbuj coś wyłapać, może dowiemy się czegoś więcej.

Avatar Radiotelegrafista
- Robi się. - Próbowała znów złapać sygnał.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nic, za to macie inny problem, bo nie wiedzieć czemu, pojazd zatrzymał się na środku ulicy.

Avatar Radiotelegrafista
- Co znowu, do ku*wy?! - Zapytała retorycznie piękną polszczyzną i spojrzała na teren dookoła przez okna pojazdu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Nie przejedziemy dalej. - mruknął posępnie Walczyk, Ty zaś nic nie dostrzegłaś... No, może poza barykadą z gruzu i samochodowych wraków, która w teorii miała utrudnić Zombie przedarcie się do jakiejś części miasta, a w praktyce uniemożliwiła to też Wam.

Avatar Radiotelegrafista
- Jakiś objazd jest? -

Avatar Kuba1001
Właściciel
Odpowiedź na to pytanie można wysnuć z mapy, co też panowie próbują zrobić.

Avatar Radiotelegrafista
W tym czasie, kiedy oni rozmyślali nad mapą, ona zajęła się czymś innym. Spróbowała odzyskać połączenie z Z-Comem.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Znów się udało, a z już nieco stabilniejsze transmisji udało się określić, że Z-Com, Milicja i cywile ewakuują się z Grajewa, gdzie przed prawie dwoma tygodniami zbudowano lotnisko polowe, skąd śmigłowce i samoloty transportują ludzi do Warszawy lub na wybrzeże, a stamtąd statkami i okrętami na Grenlandię. Co najlepsze, to miasto znajdowało się około godziny drogi stąd.
- Mam! - krzyknął tryumfalnie Ryba i pognał jedną z ulic, dość szybko opuszczając centrum i kierując się na przedmieścia.

Avatar Radiotelegrafista
- Chłopaki, chyba wiem, gdzie możemy jechać. Znajdźcie mi Grajewo na mapie. -

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nie było to szczególnie trudne, miasto położone o godzinę drogi stąd musiało być blisko, prawda? Niemniej, ruszyliście w jego kierunku, przy okazji potrącając nieco Zombie.

Avatar Radiotelegrafista
- Kurde, aż nie chce mi się wierzyć, że w końcu dołączymy do Milicji. - Powiedziała, otwierając puszkę kukurydzy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Nie wiem jak Wy, ale ja rzucę to wszystko w cholerę, gdy tylko opuścimy ten pie**olnik. - mruknął Ryba. - Mam już dość tej cholernej apokalipsy, Zombie i całej reszty tego ścierwa.

Avatar Radiotelegrafista
Nie odpowiedziała, tylko pokiwała głową w milczeniu. Rozumiała Rybę, mimo, że sama miała inne plany.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku