Śmigacz wojenny V-6 "Maruder" - Kluurgowie bez dwóch zdań uwielbiają wzbudzać postrach. I o ile ich potężne drednoty manifestują to w przestrzeni kosmicznej i na orbicie, to w atmosferze i na powierzchni identycznie zadanie wykonują właśnie te maszyny.
Budowany przez Kluurgów i dla Kluurgów (a więc nieprzeznaczony na sprzedaż, do tego przedstawiciele innych ras mogą mieć problemy z jego obsługą, gdyż jest dostosowany do kluurgijskich gabarytów i zdolności manualnych) śmigacz to prawdziwy postrach oddziałów naziemnych wroga. Te maszyny zwykle opuszczają specjalne desantowce, które trudnią się przewozem ich i tylko ich, aby później zapewnić osłonę podczas lotu i lądowania innym oddziałom desantowym.
Jak na tak stosunkowo mały pojazd, jest on niezwykle silne uzbrojony: Dwa średnie działka laserowe z tyłu, w pobliżu silników, pozwalają niszczyć lżejsze maszyny i umocnienia wroga. Przeciw tym cięższym Maruder może wykorzystać dwie wyrzutnie pocisków (odłamkowych, burzących, przeciwpancernych, gazowych lub chemicznych), natomiast do zwalczania piechoty przydają się dwa poczwórne działka laserowe umieszczone z przodu maszyny.
Maruder posiada niezwykle silne uzbrojenie, a także i opancerzenie, choć brakuje im osłon, nie jest też zbyt zwrotny. Za to dwa potężne silniki pozwalają nie tylko na możliwość pionowego startu i lądowania, zawiśnięcia nieruchomo w powietrzu oraz stabilnego lotu, ale też zachowania przyzwoitej prędkości, która wzrasta wraz z pozbyciem się pocisków i samych wyrzutni (pilot może je odrzucić, jeśli chce, także jeśli będą pełne).
Dużą wadą śmigacza jest brak osłon oraz słaba manewrowość, lecz przewyższa je to, iż jedyny pilot, a jednocześnie operator uzbrojenia, jest odsłonięty, niezależnie czy na zmasowany ogień piechoty, czy precyzyjny strzał snajperski. A po jego śmierci, co oczywiste, pojazd staje się bezużyteczny i z reguły kończy jako wrak.
Swoje miano zyskał sobie od tak zwanej Kompanii Maruderów, która uderzała szybko, niespodziewanie i pod osłoną nocy, a że miały być to właśnie szybkie ataki, to zamiast jakichkolwiek pojazdów, dział czy innego sprzętu pancernego otrzymywali oni tylko i wyłącznie te śmigacze, zaś ich sukces doprowadził do tego, że praktycznie za każdym razem desantowce Kluurgów osłaniają te maszyny.