Konto usunięte
Góra przeciwna do "naszej" i jej okolice.
Konto usunięte
Po długiej wędrówce, na której nie napotkaliście nic ciekawego oprócz wielkich krzaków czasami rosnących w losowych miejscach, dotarliście pod podnóże góry.-Trochę duża.-Powiedziała.
Właściciel
- Próbujemy się wspinać, czy poszukamy czegoś ciekawego?// kiedy działa to 1 charyzmy?//
Konto usunięte
-Coś nie halo z tobą jeśli próbowałeś się wspinać. Redard gadał coś o surowcach, jesteś facetem, więc chyba odróżniasz żelazo od kamienia, ja idę poszukać zwierzyny czy czegoś co mnie zabije.-Poszła w stronę wybrzeża mokradeł blisko góry. Była brunetką z włosami ułożonymi w kitkę i typowym zielonym lekkim opancerzeniu zwiadowcy, miała fajną dupę ładną twarz i w ogóle.//Na przykład teraz.
Właściciel
Cóż zaczął szukać jakiś surowców. Co z tego że się nie znał, nie chciał się kłócić z tą kobietą.
Konto usunięte
Mimo wszystko rzuciły się się w oczy takie szarawe żyły na skale, było ich trochę.
Właściciel
Zaczął szukać czegoś czym mógłby to wydobyć.
Konto usunięte
Raczej nie miałeś kilofa przy sobie.
Właściciel
Cóż zaczął uderzać w to mieczem. Może to coś da?
Konto usunięte
//Inteligencja jeden jednak działa na ciebie xd
Wróciła babka.-Ku*wa co ty odpi***alasz?
Właściciel
- Nie mam kilofa, a z tego co wiem to mam zdobyć surowce. // To była improwizacja ;v //
Konto usunięte
-Mamy się rozglądać za surowcami gamoniu, nie je zbierać, wykopywać będą robotnicy. Jezuuu.- Westchnęła lekko podku*wiona.
Właściciel
- Przepraszam, zapomniało mi się. To ten... tutaj coś jest i to w niemałych ilościach. - Uśmiechnął się głupkowato.- Pójdę gdzieś tam czegoś poszukać.- Wskazał kierunek przeciwny do tego z którego przyszłą dziewczyna.
Konto usunięte
-Taa tak będzie lepiej, już pójdę z Tobą bo jeszcze zaczniesz kopać sobie grób tym mieczem.
Właściciel
- Teraz będę już uważał. Nie byłem pewien czy mamy tylko odkrywać, czy też zdobywać. Lepiej może być jak pójdziesz w innym kierunku. W mniejszym czasie szybciej obadamy teren.
Konto usunięte
-Już zbadałam tamte tereny, tylko kumkanie żab i wystające skał.
Właściciel
- To w takim razie chodźmy!- Ruszył w kierunku, który wskazał wcześniej.
Konto usunięte
Razem szliście do momentu, w którym zobaczyliście barana z mocarnymi podkręconymi rogami i pomarańczowej sierści. Pilnował stada kóz o tej samej barwie i jagniąt też.
Właściciel
Próbował przejść obok niego, nie prowokując go do ataku.
Konto usunięte
Wku*wił się i zabeczał tupiąc racicami.-Debilu zbliżyłeś się do stada!-Krzyknęła.
Właściciel
Oddalił się pospiesznie.
- To mi powiedz jak ich ominąć?
Konto usunięte
-Trzeba przejść łukiem z dala od grupy bo tego chroni samiec.
Właściciel
// ON chciał to zrobić? //
- Właśnie chciałem to zrobić, ale nie wiem czemu wszedłem prosto w nich...
Konto usunięte
//Ku*wa napisałeś przejść obok niego to zrozumiałem perfidne obok. Trochę dokładniej pisz bo cię zabiję w głupi sposób przez przypadek xd Dobra to to się nie wydarzyło i przeszliście za stado.
Po uniknięciu stada znaleźliście jaskinię wyżłobiona w skalę góry. Duuuużą jaskinię.-Oby niezamieszkała.
Właściciel
// Następnym razem postaram się lepiej opisywać jego działanie xD //
- HALO!!!1- Krzyknął w głąb jaskini.
Konto usunięte
Poniosło się echo. Nagle jednak:
-KU*WA KU*WA KU*WA KU*WA KU*WA-gardłowy niski głos i do tego wku*wiony odpowiedział.
Konto usunięte
-SPI***ALAJ BO CIĘ ZA******! KU*WA SPAŁEM!-Odpowiedział
Właściciel
- Przepraszam, już mnie nie ma!- krzykną.- Może pójdziemy gdzie indziej?- spytał swoją towarzyszkę.
Konto usunięte
-Jesteśmy uzbrojeni, powinniśmy zobaczyć co to za pustelnik tam siedzi. Bądź mężczyzną.
Właściciel
- Jak sobie chcesz, ale osłaniaj mnie.- Ruszył w głąb jaskini.
Konto usunięte
A ona za tobą. No i percepcja spada -2 bo w jaskini jest ku*wa ciemno. Aktualnie nic nie widzisz już i za chwilę się pewnie wyje*iesz.
Właściciel
Szedł ostrożnie, próbując nie wleźć w ścianę.
- Masz jakieś źródło światła?
Konto usunięte
Po minucie jakimś cudem udało się jej rozpalić pochodnię w tej ciemni. Światło pochodni ukazało ogrom jaskini.
Właściciel
Szedł dalej, tylko tym razem wyciągnął miecz!
Konto usunięte
Percepcja wróciła, ale wiadomo pochodnia nie ma zasięgu latarki. W ogóle za pomniałem powiedzieć, że oczywiście poniosło się echem twoje pytanie o ogień. heheh ogień bo ty ćmiki palisz hehe co nie xd ale suche za karę zginiesz dżołk.
Jaskinia skręcała w lewo, czy chcesz dowiedzieć się co jest za rogiem?
Właściciel
Pewnie, w końcu taki jest cel jego misji! Wyjrzał za róg, z gotowym do ścięcia głowy mieczem.
Konto usunięte
Jaskinia dalej biegła a ma końcu widziałeś światło ogniska. Chyba ogniska.
Właściciel
Szedł tam dalej, od czasu do czasu upewniając się, czy kobieta idzie za nim.
Konto usunięte
Idzie idzie kocha cię i bez ciebie się nie ruszy. Sarkazm. Ale wciąż idzie.
Okazało się, że to nie ognisko tak świeciło tylko ogromny piec, w którym piekły się kozy, a obok siedział na taborecie wielkości stołu chrapiąc OLBRZYM
Właściciel
- Co robimy?- Powiedział najciszej jak mógł. Gdyby musiał to by nawet wyszeptał.
Konto usunięte
-S-p-i-e-r-d-a-l-a-m-y-wyszeptała. Zaczęła się cofać powoli, ty kątem oka zauważyłeś, że olbrzym ma przy sobie klucze, wielkości twojego miecza.
Właściciel
- Ej, on ma klucz, może by mu okraść?- Wyszeptał najciszej jak mógł.
Konto usunięte
-K-U-R-W-A-T-O-O-L-B-R-Z-Y-M-wyszeptała cofając się dalej, teraz żeby cię usłyszała musiałbyś mówić głośniej...
Właściciel
Podążał za nią i starał się być tak blisko niej by go mogła usłyszeć.
- Może weźmiemy cały obóz i tu przyjdziemy?- Dalej szeptał.
Konto usunięte
-Pierwsza zasada przetrwania-nie wku*wiaj olbrzyma. Rozumiesz?-Powiedziała przez zaciśnięte usta idąc dalej.
Właściciel
- Tak tak- Szedł za nią. Oczywiście słowa te wyszeptał.
Konto usunięte
Byłoby prawie wszystko ideolo, gdyby nie fakt, że stado kóz z baranem na czele zagradzało wam wyjście z jaskini, pochodnia przynajmniej nie była już potrzebna.
Właściciel
- Co robimy? Ponoć jesteś mądrzejsza ode mnie, więc może masz jakiś pomysł?
Konto usunięte
-Zamknij się, myślę...-no to teraz myślała.