//Tak go reklamujesz, że chyba jak skończę książki, które obecnie czytam to wezmę się za gościa.//
Czekał na jej ruch, ale z palcem na spuście, aby w razie czego posłać tam kilku ołowianych brzdąców.
Właściciel
//Polecam zbiory opowieści///
Ten zawarczał i powoli ruszył ku niemu.
Uznał to za wystarczający powód, aby posłać mu kilka kulek w łeb.
Właściciel
Jeden wystrzał wystarczył, urwało mu głowę. Po chwili przybiegł Beżowy.
-Co do... ah, już się zaczęło.
- Świetnie. - odparł, biorąc się za jedzenie, w końcu musi mieć siłę do walki, prawda?
Właściciel
Racja, kompan nie miał nic przeciwko temu. Za to wrócił do salonu.
On w sumie też, aby dalej siedzieć na swoim bujanym fotelu i jeść, czekając na nieunikniony atak jakichś potworków.
Właściciel
W końcu znowu uderzyły, tym razem przez główne wejście i okna prowadzące do salonu. Na szczęście najpierw muszą się przebić przez deski.
Jeśli to było możliwe, to prowadził do nich ogień z jakichś szpar między deskami. A jeśli nie, to czekał z palcem na spuście.
Właściciel
Szpary były, co wykorzystał i zabił dwójkę potworów. Beżowy jednak wyrównał wynik do 3:3 uśmiercając obecnie wszystkie przy drzwiach.
No to czekał na kolejną falę, przecież nie może z nim zremisować, a tym bardziej przegrać!
Właściciel
Teraz usłyszał dźwięk tłuczonego szkła na górze.
- Który idzie to sprawdzić? - spytał Beżowego, bo sam nie miał na to zbytniej ochoty.
Właściciel
Nie trzeba było, bo potwory zaczęły w dużej ilości schodzić na dół. Trzeba dodać, że jego kompan przeklnął i zaczął wystrzeliwać tam cały magazynek?
W sumie nie, bo nasz bohater zrobił to samo, choć kątem oka obserwował też drzwi i okna, tak w razie czego.
Właściciel
Tym razem nic z tej strony nie atakowało, a obaj utrzymali remis, tylko że tym razem 7:7.
No to czekał na kolejnych wrogów... Wspominałem już, że musi wygrać?
Właściciel
Chyba tak, a jeden wpadł przez komin.
W takim razie to jego zastrzelił najpierw.
Właściciel
Udało się, a jego kompan ruszył na piętro.
Został na parterze, może znów trafią się jakieś z komina, okien, drzwi czy innych takich?
Właściciel
Słysząc strzały na piętrze i brak tych tutaj...
Właściciel
Kuba
Towarzysz już go przebił.
15:9.
Szukał innych celów, żeby wyrównać albo go prześcignąć.
Właściciel
Nadarzyła się taka okazja, a i owszem. W końcu te potwory wbiły na chatę przez parter.
Poczęstował je ołowiem, bo nic innego dla gości na stanie nie było pod ręką.
Właściciel
Najłatwiej powiedzieć, że jest 21:14 dla Beżowego.
Szukał kolejnych potworków do zabicia.
Właściciel
Zaczęły niszczyć dach w zbrojowni, co oznaczało tylko strzelanie w składzie amunicji.
Na szczęście miał strzelać w dach, gdzie broni i amunicji nie było, więc nie tak źle... Prawda?
Właściciel
Ależ oczywiście, zabił w ten sposób dziesięć, ale trudno określić, ile zabił w tym czasie jego kompan.
Zamiast się nad tym zastanawiać, eliminował dalej.
Właściciel
I tym sposobem na pewien czas wyczyścił dach.
Ruszył na poszukiwania kolejnych stworków.
Właściciel
Na parterze rozległ się dość spory hałas.
-Ku*wa, dostali się.
No to na parter i od razu poczęstował gości sporą dawką ołowiu.
Postarał się wyeliminować zacięcie.
W takim razie ratatatata.
Kontynuował dopóki miał amunicję i wrogów do odstrzału.
Właściciel
Amunicja się skończyła, wrogowie nie.
Przeładował i dalej strzelał.
Właściciel
Amunicja. Się. Skończyła.
Właściciel
Problem z tą pięknością polegał tylko na tym, że w bębenku mieściła sześć naboi ale szło? Szło, więc nie ma na co narzekać.