[Phagnak] Komenda Policji w Rinapurze

Avatar someone_
- Ratunku gw**ciciel!!!

Avatar Kuba1001
- A Ciebie jeszcze nie znam... - powiedział z uśmiechem i zapakował się razem z giwerami i amunicją do środka.

Avatar
Konto usunięte
Kub1001

- Sierżant Zonana Puei. Miło poznać. - Przywitała się. Manua pędził jak istny diabeł, aczkolwiek bez syreny.
- Słuchajcie, strzelać tak żeby zabić. Najważniejsza jest ochrona detektywa. Mam tylko nadzieję, że będziemy na czas. -





S

- Co za świat. Mówisz kobiecie, iż ma ładne stópki, a ona wrzeszczy o pomoc. Ściany dźwiękoszczelne, kochanie ~~ Zajął się masowaniem twoich stóp

Avatar Kuba1001
- Da się zrobić, Rambo.

Avatar someone_
//następnym razem Ci nie zaufam. To takie w twoim stylu.

Avatar someone_
Czy potrafi ruszać czymkolwiek?

Avatar
Konto usunięte
Kuba1001

- Śmieszkuj, póki możesz. - Manua najwyraźniej nie był w humorze, aczkolwiek Zonana parsknęła. Dojechaliście na miejsce.
Zmiana Tematu!

Som

Owszem. Mięśnie twarzy masz sprawne, mały palec u lewej dłoni oraz cały nadgarstek prawej.

Avatar someone_
- Odsuń się ode mnie. To będzie międzynarodowy skandal. Przez ciebie pracę straci pewnie cały komisariat, a Ciebie podam do sądu.

Avatar
Konto usunięte
- Denerwująca jesteś. Jak ludzi z tobą wytrzymują? - Powiedział, po czym założył Ci maskę tlenową na twarz. Poczułaś się niesamowicie senna, a łóżko wydało się niesamowicie wygodne

Avatar someone_
- Nie mają wyboru. Inaczej giną lub kończą w domu wariatów.

Avatar
Konto usunięte
- Tak, jasne....- Mrok ogarnął twój umysł, a oczy zaślepiła kurtyna snu. Lewitowałaś w całkowitej pustce, jedynie przed tobą, na wierzchołku wielkiej kolumny znajdował się przycisk

Avatar someone_
wcisnęła (w końcu po coś są przyciski)

Avatar
Konto usunięte
Zobaczyłaś oślepiające światło i gdy znów otworzyłaś oczy, znalazłaś się w Rinapurze. Wszystko było doszczętnie spalone, gdzieniegdzie wciąż dopalały się płomienie

Avatar someone_
Gdzie szarlatan? Mogę się ruszać? Co z ręką?

Avatar
Konto usunięte
Zdawało się że to sen, więc Szarlatana nigdzie nie było. Ręka była w pełni sprawna, a i władzę nad ciałem odzyskałaś

Avatar someone_
Wstała i rozejrzała się dookoła.

Avatar
Konto usunięte
Znajdowałaś się jakimś wysokim budynku, zniszczonym i skłaniającym się ku zawaleniu. Pomieszczenie w którym się znajdowałaś, to prawdopodobnie była sala konferencyjna

Avatar someone_
Wybiegła z sali i kierował się do wyjścia.

Avatar
Konto usunięte
Po przekroczeniu drzwi sali, usłyszałaś głuche dudnięcie, po czym zrobiło Ci się tak jakby lekko.

Avatar someone_
Więc lekko dobiegła do wyjścia, zanim jeszcze mogła chodzić.

Avatar
Konto usunięte
Wciąż mogłaś chodzić, w sumie to lewitowałaś. Spostrzegłaś też, że wogóle brakuje Ci ciała. Ciekawe.

Avatar
Konto usunięte
Na zewnątrz, czekała na Ciebie waląca się klatka schodowa, zawalona gruzem i płonąca.

Avatar someone_
Jeśli dało się iść dalej to szła. Jeśli nie to pobieła do gabinetu tego ich szefa. Tam powinno być okno.

Avatar
Konto usunięte
Dało się iść dalej, powiem nawet więcej. Praktycznie frunęłaś w dół schodów, przenikając przez wszelkie przeszkofy

Avatar someone_
//moce nadprzyrodzone tutaj?! Życie jest cudowne <3

dalej do wyjścia...

Avatar
Konto usunięte
Mijając piętra zrujnowanego wieżowca, trafiłaś do upragnionego wyjścia. Ulice przedstawiały się wręcz postapokaliptycznie. Wszędzie były płomienie, osmolone budynki stały w ruinie. Gdzieniegdzie dopalały się trupy

Avatar someone_
Biegła jak najdalej od ognia. Chciała jak najszybciej wyjść z miasta

Avatar
Konto usunięte
Po milisekundzie znalazłaś się na polach poza miastem. Nie płonęły, aczkolwiek już były spalone

Avatar someone_
Usiadła i czekała

Avatar
Konto usunięte
Chmury poczęły przemieszczać się szybko, w parę sekund nadszedł nowy dzień. Zauważyłaś śmieszne, chaotyczne sylwetki wyłaniające się z lasów i helikoptery, wśród których przeważały te z oznaczeniami ONZ

Avatar someone_
Skoro nie ma ciała wzniosła się do największego z helikopterów ONZ.

Avatar
Konto usunięte
W środku było parę osób ubranych w peleryny i maski przeciwgazowe. Mogłaś podsłuchać ich rozmowę :
- Jedna wielka ch*jnia. Kto ich tak załatwił? -
- Właśnie nie wiadomo. Podobno żadne państwo nie zarejestrowało lotu. Podobno satelita ma jakieś zdjęcia.
- Wogóle to Tajlandia miała nie posiadać broni atomowej, nie? -
- Debilu, przecież nie zrzuciliby na swoich. -

Avatar someone_
- wleciała do środka - cześć !

Avatar
Konto usunięte
- Ej Megan, też słyszałaś? - Odezwał się Pelerynek 1
- No słyszałam. "Cześć" nie? -
- No. Kurde, jakieś radio czy co?-
- Z radia to nie jest. -
- To głosy mieszkańców Rinapuru, nawiedzają tych którzy ośmielą się przekroczyć granicę ich grobuuuuu, bójcie się! -
- No Eddy, aż zawisła grozą. Albo to radioaktywny popiół. - Tak więc Pelerynek Pilot to najwyraźniej Eddy a Pelerynek 2 to Megan

Avatar someone_
- Jestem tutaj. Moje nazwisko Downey. Byłam agentką CIA. Moje ciało jest na komendzie policji, gdzie zostałam właśnie zgw*łcona. Pomóżcie mi! Co się dzieje!?

Avatar
Konto usunięte
Ludzie w helikoptrze spojrzeli na siebie wymownie po czym zaczęli wrzeszczeć jak kibole na meczu Legii. Po chwili uspokoili się nieco i wspólnie stwierdzili, że trzeba się porozumieć z duchem:
- Czego od nas chcesz, duchu? - Megan przełjnęła ślinę

Avatar someone_
- Wyjaśnia. Co tu się dzieje?!

Avatar
Konto usunięte
- W mieście zdetonowano głowicę jądrową, wszystko poszło z dymem. A teraz duchu, wyjaśnij nam co ty tutaj robisz? -

Avatar someone_
Uciekam przed gw**cicielem. Ale zamiast tego odpowiedziała - idę do nieba nie widać? Kto strzelił, czy ktoś przeżył ? Nie wiem czy tam będą programy informacyjne lub internet.

Avatar
Konto usunięte
- Właśnie w tym problem, że nic nie wiadomo. Żaden kraj nie przyznaje się do tego, a nawet nie widzę po co ktoś miałby bombardować akurat Rinapur. -

Avatar someone_
- kara boska. Super. Czyli w niebie też mają bomby atomowe.

Avatar
Konto usunięte
- Najwyraźniej ty się o tym przekonasz. - Zażartował. - Pamiętasz ostatnie chwile przed wybuchem? #

Avatar someone_
- nie. przykro mi. to było dość nieprzyjemne. tutejsza skorumpowana policja... postrzelono mnie, na komendzie oddano w ręce jakiegoś szarlatana, który siłą podał mi znieczulenie w dawce niebezpiecznej dla konia, a potem...

Avatar
Konto usunięte
- Oh, rzeczywiście trochę nieprzyjemnie. Może to i lepiej, że to miasto zniknęło z powierzchni ziemi? -
- Przestań, tam było mnóstwo niewinnych ludzi! -

Avatar someone_
- więc ja się z wami pożegnam, ale najpierw chciałabym poznać wasze imiona.

Avatar
Konto usunięte
- Eddy - Odezwał się pilot.
- Roki, Hans, Megan, Julia, Rodrick. Po co Ci to wiedzieć, duchu? -

Avatar someone_
- Żeby później was znaleźć w niebie?!

Avatar
Konto usunięte
- Jestem ateistą, nawet jakby niebo istniało, to spłonąlbym w piekle. - Zaśmiał się Rodrick
- Bóg tak nie działa, wiesz? - I zaraz zganił go Roki

Avatar someone_
- Mam to w nosie sama tam siedzieć przez wieczność nie będę, a moja przyjaciółka pracuje w księgowości, więc się raczej nie spotkamy. Pa. - Zaczęła odlatywać ku niebiosom.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku