- Tak, jak będzie mało to zagoni się niektórych żołnierzy do roboty.
Właściciel
-Oczywiście, więc my już chyba weźmiemy się za jakiś plan budowy.
Odszedł więc. Nie miał za bardzo co robić. Postanowił pospacerować po wiosce.
Właściciel
Twój spacer przyniósł ci chwilę ukojenia od tego całego zaprzątania sobie głowy sprawami wioski.
Ruszył więc w stronę Wioski Rybackiej.
Właściciel
Tam zaś znajdowali się sami rybacy, którzy siedząc na pomoście łowili ryby.
Podszedł do jednego z nich, i zapytał się czy mógłby dostać parę świeżych rybek.
Właściciel
-Szefie, ryby dopiero znosimy wieczorem... W dodatku jak szef chce jeść to dziś jeszcze są jakieś zapasy w spichlerzu.
Poszedł zatem po zapasy. Wybrał ze dwie rybki, i ruszył z nimi do domu.
Właściciel
Udało się, co tu więcej dodać. A teraz co zrobisz z tymi rybami, chyba nie zjesz ich na surowo?
Poszedł gdzieś obok swojego domu, i rozpalił ognisko.
Właściciel
Tak też można, ognisko już powoli się paliło, teraz tylko jakoś zarzucić nad nie ryby.
Poszukał kilku patyków, i zrobił z nich stojaki w kształcie litery "Y". Ustawił je po dwóch stronach ogniska, na przeciwko siebie. Potem położył na to patyk, z nadzianymi rybami.
Właściciel
Uznajmy, że były to nieco grubsze patyki i wytrzymały ten ciężar. Teraz pozostaje jedynie chwilę poczekać, aż się upieką i będzie można je zjeść.
Właściciel
No i wreszcie posiłek był gotowy i mogłeś go zjeść, ale co po tym?
Sprawdził porę dnia. Jeśli byłby wieczór to poszedłby spać.
Właściciel
Do wieczora jeszcze nieco zostało, ale skoro już tak chce...
Nie to że chce. Postanowił wybrać się na spacer, dookoła wioski. // Dokoła też jest poprawnie? //
Właściciel
//Tylko ta pierwsza forma jest poprawna.//
Spacer nie posiadał żadnych niebezpieczeństw, więc raczej nie miał na co liczyć.
Chciał jakoś miło spędzić ten czas. Gdyby szukał niebezpieczeństw ruszyłby w stronę Martwego Lasu. Cóż, po spacerku położył się spać.
Właściciel
Obudziłeś się o poranku, czego innego się spodziewać.
Wstał, ubrał się, zjadł coś. Wyszedł na dwór. Pospaceruje po wsi, może ktoś miałby do niego sprawę?
Właściciel
Nikt nie miał, ponieważ wszyscy znajdowali się w swojej robocie.
Spacerował tak dalej. Szukał w międzyczasie swojego Doradcy.
Właściciel
Tego zaś mogłeś znaleźć przed swoją chatą jak siedział na taborecie obok drzwi i przyglądał się życiu w wiosce.
- Cześć, jest coś ważnego co powinienem wiedzieć? Armia jeszcze nie wróciła?
Właściciel
-Pewnie wrócą przed południem, a póki co to nic się nie dzieje i jest w miarę spokojnie.
- Jakby się zjawili, poinformuj mnie. Będę w swoim domu.
Ruszył w stronę swojego domostwa. Może nauczy się łowić, od Rybaków? Ostatnimi czasy mało ma do roboty.// Zapomniało mi się,dojdzie/doszło kiedykolwiek do walki gracz- gracz? //
Właściciel
//Do walki gracz-gracz dojdzie późno najwcześniej. Gracz-NPC już prędzej.//
Ruszając do swojego domu raczej nijak nauczysz się sztuki łowienia ryb.
// To wiem, bo Kubuś pisał że już długo gra, i nic, więc się ciekawię czy masz takie coś w planach .-. //
Może i tak, ale jednak doradca ma tam się skierować, kiedy wojownicy wrócą. Zacząłby może od jutra? Oczekując może by coś poczytał.
Właściciel
//Na moje standardy długości to, gdy już się zwiedzi kawałek świata i zawalczy z kilkoma NPCami.//
W sumie do czytania też nic nie macie, niby skąd mieć książki?
W takim razie wyszedł przed dom, i zaczął trenować strzelanie z łuku. Miał gdzieś w pobliżu tarcze, bądź manekiny na których trenował.
Właściciel
Trenować na nieruchomych celach nie jest trudno, trafiałeś i tak całkiem blisko środka. Po kilkunastu minutach twojego treningu podszedł do ciebie twój doradca.
- Witaj, żołnierze już przybyli? Jak tak, to gdzie oni są?
Właściciel
-Obecnie część z nich w ogóle liże swoje rany. Więc lepiej im w tym nie przeszkadzać... Dobre wieści takie, że na szczęście wszyscy wrócili, ale znaleźli niezbyt chcące współpracować trolle. Odnieśli rany, ale zdołali uciec.
- Jakaś wioska trolli? W jakim kierunku?
Właściciel
-Mówili, że na północnym-zachodzie, więc wypada jakoś tam przygotować defensywę, bo trolle pewnie tu wrócą.
- Szkoda, że wieża nie będzie chyba tak szybko gotowa. Jak łatwo je pokonać? Twoja magia może je zranić? Moglibyśmy ustawić tam kilka dużych pni, i podpaliłbyś je. Może by uciekły, a może by zaczęły tym rzucać. Masz jakieś inne pomysły?
Właściciel
-Chwila, chwila, chwila... Nie wszystko na raz, panie... Nie mam najmniejszego pojęcia jak je pokonać, bo nigdy ich nawet nie widziałem. A na magię podatny jest każdy. Raczej są to na tyle rozumne istoty, że zrozumieją o co będzie chodzić z jakimiś porozrzucanymi pniami...
- Cóż, trzeba będzie porozmawiać z naszymi żołnierzami. Zaprowadzisz mnie do nich?
Właściciel
-Ci którzy napotkali opór w postaci trolli nie są teraz zbyt skorzy do rozmowy, wypada dać im nieco czasu na zebranie myśli.
- Dobrze. Jutro się ich zapytam, a teraz proszę rozstawić na północnym-zachodzie, ludzi. Ze trzy osoby. Gdyby Trolle nadchodził, niechaj przybiegną jak najszybciej lub, jakoś inaczej nas zawiadomią. Trzeba będzie się przygotować jakoś. Nie masz jakiś książek, albo czegoś o jakiś stworzeniach?
Właściciel
-Mam jedynie o dzikich zwierzętach, jakbym miał o trollach, to zaliczałyby się one do tej kategorii...
- Niech to... Trzeba by pomyśleć. Masz jakieś propozycje jak można by się przed tym szajsem bronić?
Właściciel
-Raczej mamy dość czasu, by w razie czego wykopać wilcze doły? Najlepiej jeszcze powiedzieć o nim wszystkim wojownikom, by sami w nie nie wpadli.
- Każ tym, którzy mogą wykopać takie doły. Niechaj jakoś dyskretnie zaznaczą ich pozycje. Dobrze żeby nas poinformowali jak zaznaczyli.
Właściciel
-Skoro to tyle to idę przekazać im te informacje, dobrze?