Wiedz, że przychodzenie tutaj w nocy z kamerą dobrze się nie skończy.

I kilka godzin po tym jak Maskeh wyszedł znalazł się tu nie z własnej woli związany liną siedząc przy ścianie... A po prostu poszedł nad jeziorko... Heh

(Murzynki go zgw*łcą :'C A Hoodie tylko go może gfaucić x"C)

(Nje murzynki ;V)

(To ktu :"C?)

( Zobaczysz gdy HUDI przyjdzie~)

I HUDI poszedł za senpaiem i tak oto się tu znalazł.

- Pomusz ;-;

- K. - I pomógł
- Senpai, już mnie nie opuszczaj plz.

- ...- I przyszedł jakiś zamaskowany gościu.
- No weź! A miałeś mi powiedzieć gdzie trzymasz tą kamerę i kasety! Ty uju!- Powiedział znajomym głosem i zamachnął się kijem basebolowym

A HUDI zamachnął sie pistoletem celując w kolesia.

- Wtf?! Myślałem, że członkowie totheark pracują przeciwko Slenderowi ;-; Co wam walnęło do głowy Brian?! ;_;

- ?... O co chodzi?...

- Nie pamiętasz??? Że co??? Nie pamiętasz gdy odpowiadałeś na wpisy? ;-; Chyba że... Jesteś znowu sobą... O nie ;-; Spodziewałem się po zachowaniu Tim'a... Trochę niezręcznie się zrobiło..
- Sprawdzamy kto to?...- Szepnął Maskeh

- Ok. - Odszeptał

- Ty go przytrzymaj, a ja zdejmę maskę...

I tak oto HUDI spróbował obezwładnić "Dziwaka"

- Serio chcesz obezwładnić MNIE? Wielkiego Skully'egi? Chyba śni... Oh...- I został obezwładniony, a MAZKI zdjął mu maskę.
-... Ty... Żyjesz?!

Hoodie nawet nie patrzył na niego. Dalej go obezwładniał przyciskając nogami do ziemi.

- Jay...- Masky był... Zszokowany I guess?
- Nie! Jestem wielki Skully! ;-;

- Zamknij morde! - Uciszył pacana.

- Ehhhh... Powinienem mieć tu gdzieś tabletki... Tu są! Teraz jak sprawić byś je zażył... Hoodie, pomożesz?

- Ok... - I tak oto pomógł mu wepchać do japy pacana.

Skully się trochę wiercił, ale się udało
- Powinny za chwilę zadziałać...

- Mhm...

I zadziałały.
- Co się dzie... Nie zabijajcie mnie Tim ;-; Co ja tu robię? Może ja sobie... Pójdę do hotelu... Jeśli mnie puścicie... ;-;

I puścił go wolno.

Dosyć wystraszony uciekł

- Poszedł.

- Heh... Zauważyłem

- Poczekaj... Czuje że nie jesteśmy tutaj sami...

- Jeszcze gorsze kłopoty... Super...

- Słyszysz coś?

- Raczej nie...

- Ale coś tu jest...

- Super... Nie dość, że słabo walczę, to jeszcze nadal jestem trochę osłabiony...

I HUDI miał racje. Po chwili można było usłyszeć dźwięk odpalania piły motorowej.

- O nie...

- Chyba SZPIEG Zalgo...

- Raczej tak...
// Nadal trochę osłabiony Maskeh i Hudi któremu rany się całkowicie nie zagoiły... BEST, TEAM, EVER!!

I z krzaków wyszła nasza paczka. LEUNOWI nie zajęło długo. Z łatwością powalił Hudi upadł. LEUN dał znak koleżance aby zaatakowała drugiego kaleke. Zabiorą ich do Zalgo. Leun zaczął ciągnąć po ziemi Hudiego do Zalgo
- Idziesz?

- Już~- Powiedziała LUSI po tym jak bez problemu powaliła naszego drugiego kaleczkę i również zaczęła go ciągnąć do Zalgo
- I oni na serio są najlepszymi proxy Slendera? Pfff...

- Mhm... -
- Nawt nie musiałem używać piły. Szkoda... A może chwileczkę się z nimi zabawimy?... Za każde słowo, będą mieli obcięty jeden palec~ - Powiedział i uśmiechnął się. Hoodie mrukną i przez to utracił palec. Hoodie odczuwał okrpne męczarnie. Za kolejny krzyk - kolejny palec. I tak oto stracił rękę.

- Jeszcze chwilę się pobaw, tylko uważaj by się ten cały " proksiś" nie wykrwawił. Raz już w taki sposób zmaściliśmy misję, a wiesz jaki Zalgo jest ostry gdy komuś się coś nie uda...

- Wolę już nie... Jeszcze ten ich "Slenderman" coś nam zrobi. - I tak oto dalej ciągli zdobycze.

I ciągnęli... Jupi, jaka zabawa.
// Założyć temat z światem Zalgo, czy ty wolisz?:V

//Ty załóż

// Zrobione~

No i wku*wiony Mazgi się tu pojawił. Usiadł obok jednej z większych cegłówek i tyle

I fajnie