Dzień na obecną chwilę mijał całkiem przyjemnie, zwłaszcza gdy mogłeś nacieszyć się ciszą górskich terytoriów. Poza tobą w tej skromnej sali tronowej znajdował się twój doradca stojąc po twojej prawicy, na obecną chwilę nie szykowało się nic nowego, ale to może się wkrótce zmienić.
- Powiedz mi Gotryku .- stwierdził wpatrując się w przód, w drzwi swej hali -. Czy czeka nas dzisiaj coś ciekawszego od zwykłego dnia siedzenia tutaj przez kilka godzin i wyczekiwania aż coś się wydarzy a potem naszego jakże już rutynowego obchodu ?- tutaj zaśmiał się i powiedział udawanie błagalnym tonem -. Może jakieś święto.. ?
-Żeby było święto to potrzebna okazja, panie. Świąt nie mamy, niestety. Zawsze możemy sprawdzić jak wszystkim idzie praca, może potrzebna im będzie pomoc, ale to się zobaczy na miejscu.
- Będzie to na pewno lepsze od zwykłego wyczekiwania..- stwierdził wstając i podnosząc swój krótki miecz który stał oparty o bok tronu, dopiął go i ruszył ku drzwiom -. Strzelam że najłatwiej by było zobaczyć jak idzie twojemu synowi w kuźni.. potem na pomost..i do kuźni, a na koniec chatka myśliwska.
-W kuźni to pewnie prędko jakiejś roboty nie zobaczymy, brakuje nam żelaza i drewna do pracy.- Powiedział idąc zaraz za tobą, a wasza dwójka szybko opuściła największy budynek w osadzie. Na ulicach panowała pustka, pewnie dlatego, że każdy był w pracy.
- Nie wystarcza nam zasobów z kopalni i obozu myśliwych ?- spytał kierując swe kroki do kopalni -. Mogę przerzucić kilku rybaków do pomocy, jedzenia chyba nam by starczyło i tak.
//Startujecie z brakiem surowców, więc... :v//
-Dosyć sporo poszło na narzędzia do pracy, domy, miejsca pracy... Tak to zwyczajnie już działa, przynajmniej nie wyszliśmy na minus.- Rozmawialiście tak, gdy skierowaliście kroki do pracowni Gotryka, kuźni. Tam zaś jego syn jedynie czyścił narzędzia, wiele więcej do roboty nie miał.
-Och, witaj panie, no i ojcze.- Powiedział przerywając tę czynność i podszedł bliżej was.
- Witaj Nori, witaj.- odparł po czym ponownie spojrzał na Gotryka -. Liczę że jakoś jednak nam się uda z tym wszystkim jakoś urządzić tutaj. Mamy w końcu kopalnie i jezioro które będzie dostarczać nam jedzenia.. no i łowczych na zapleczu.
-Co do tego nie ma wątpliwości, ale jak będzie z rozbudową tego miejsca? W końcu nie będziemy cały czas tylko małą wioseczką w górach. Tutaj trzeba zapewnić bezpieczeństwo poddanym, zwłaszcza że żyjemy tak blisko lasu.
-Panie, gdybyśmy to wiedzieli, to tego problemu to dawno już by nie było. Kryją się daleko stąd po wszelakich lasach i jaskiniach i żerują na kim się da.
- Hmph.. w takim razie póki jeszcze nie zapuszczają się do naszej osady nie są aż tak straszliwie wielkim utrapieniem.. czy jest jeszcze coś innego ?- spytał kierując się na dwór, tym razem ruszając ku kopalniom -.
-No poza nimi to jest całkiem spokojnie tutaj, myśliwi póki co trzymają zwierzynę z dala od naszych ziem.- Wreszcie opuściliście przybytek Gotryka, a po kilku chwilach znaleźliście się w kopalni, była ona wyjątkowo niewielka, w końcu dopiero zaczynaliście. Nie posiadała nawet jednego szybu, więc wszyscy kopali tak jak tę jaskinie zastaliście.
- Mam nadzieję że jeszcze się nam to ładnie rozwinie, dumą krasnoludzkiego władcy jest jego kopalnia oraz wielka hala...tak poza tym to są jakieś osady niedaleko nas ?
- Możliwe możliwe.. w takim razie zostało nam jeszcze odwiedzić dom myśliwych oraz pomost ..- stwierdził wychodząc na zewnątrz -. Swoją drogą.. jak ci się tu podoba Gotryku ?
-Jest swojsko, to na pewno. Dla mnie ta wioska jest jak kawałek metalu, a odpowiednio nią dysponując zmieni się ją w topór, tarczę czy zbroję... Ja to jestem prosty chłop.- Powiedział śmiejąc się jeszcze. A narzekam tu tylko na brak jakiegoś miejsca gdzie dałoby się wypić z każdym.- Powiedział, gdy tak szliście sobie na pomost, bowiem tam było bliżej. Już w oddali widzieliście jak chłopaki tylko w jakichś spodniach próbowali łowić ryby na siatkę.
- Ano..brakuje trochę jakiejś tawerny..miło by było usłyszeć od łowczych pewnego dnia że w naszych lasach znaleźli chmiel.. a i cholera bym się jakiegoś bimbru napił.- stwierdził wpatrzony w rybaków -. Cholernicy ! Pizga tu tak że jezioro cudem nie zamarza a oni w spodniach.- zaśmiał się podchodząc bliżej -.
-Z tą siatką to zaraz będą pływać przez jezioro, ale nasze chłopaki są twarde to jakiś mróz im nie straszny. Znalezienie chmielu w lesie to jedno, druga sprawa to jakieś jego uprawianie, w tutejszych warunkach to niezbyt przyjemna robota, ale bimber...- Powiedział gładząc się po brodzie.
-Panie, czasem trzeba nieco się poświęcić, by śledzie opie**olić!- Powiedział jeden, a cała reszta grupy odparła jeszcze gromkim śmiechem.
-Jak się znajdzie coś co nie wymaga jakiejś wspaniałej ziemi i dobrej pogody, to dałoby radę tu coś zasadzić. Najwyżej z kimś trzeba będzie się czymś wymienić, o ile będą w miarę pokojowi.
-Może coś będzie w tych lasach, ale prędzej jakieś jagody znajdą, z których się ten bimber zrobi.- Powiedział jeszcze nieco się śmiejąc, a wy udaliście się w nie tak krótką podróż, na szczęście bezpieczną i w końcu trafiliście pod ten mały obóz myśliwych. Jeden z drwali był w środku i rąbał przeniesione kawałki drewna na mniejsze deski.
-O witajcie, Sheldon dalej rąbie ścina jakieś drzewo, a Degror i Hagal podobno dzika widzieli, to teraz się za nim uganiają.
- Jednak dzień jeszcze w miarę młody a ja jak najbardziej pełen energii.. co powiesz na mały spacer poza dolinę ? Zobaczymy czy w okolicy nie ma żadnych innych osad czy ciekawych miejsc.
-To ja jeszcze przy okazji wezmę ze sobą ten swój miecz i zbiorę tę dwójkę strażników.- Powiedział idąc razem z tobą, a będąc już w wiosce rozdzieliliście się.
I tak też dotarłszy do swego domostwa ruszył do małego pokoju który ochrzcił nazwą "zbrojowni" - otworzywszy go kluczem który zawsze trzymał przy sobie wszedł do środka i zabrał swój młot oraz ubrał napierśnik.
-Jak wrócimy to będę mógł się tym zająć, o ile coś wykopią poza żelazem. Najwyżej znajdzie się coś po drodze... No i możemy ruszać, w końcu wszyscy są tutaj gotowi.- Powiedział obracając się w stronę dwójki twoich strażników, a ci tylko skinęli głowami potwierdzając gotowość.
Tak też w ciszy postawił kilka kroków w przód, dał swym poddanym nadgonić i ruszył ku domku myśliwskiemu - jednak już będąc przy nim wciąż podążał dalej, ku wyjściu z doliny.
//są tu jakieś potwory które będą utrudniać życie szarakom ? jak trolle czy inne bestie mieszkające w lasach ?
//Trolle nie, ale spokojnie, zawsze coś się znajdzie. W dodatku wypadałoby kiedyś zrobić bestiariusz...//
Czyli wasza uzbrojona czwórka ruszyła na południe, przez wami rozpościerała się tylko ścieżka i na obecną chwilę dookoła lasy.
//To wy jesteście z północy czy z południa?//
Nie musieliście jakoś długo iść, aż wkrótce usłyszeliście dźwięk rogu, a następnie przed wami została rzucona włócznia.
Między tagi [youtube] należy wstawić 11 znakowy identyfikator filmu na YouTube.
Identyfikator znajduje się w adresie filmu i zawsze ma 11 znaków. Skopiuj go z URLa, np. z watch?v=YgEHrca6Yj0
skopiuj YgEHrca6Yj0.