Konto usunięte
-Może trochę - przyznał z wielką niechęcią. Psuło to nieco jego wizję świata ludzi, w której są oni idealni i mają masę sensu.
Właściciel
- Ha! Wiedziałam, że mam racje! To wspaniałe uczucie wiesz? - Powiedziała triumfalnie i wskoczyła z powrotem do wody.
Konto usunięte
Włożył głowę pod wodę i rozejrzał się szukając wzrokiem dziewczyny.
Właściciel
Poklepała cię po plecach, a gdy się obróciłeś, wskazała kierunek i popłynęła w jego stronę. Zapewne oczekiwała że zrobisz to samo.
Konto usunięte
Szybko ruszył za nią nawet zbyt dużo o tym nie myśląc. Trzeba przyznać, to jeden z lepszych dni w życiu Petera. W końcu zdobył nową przyjaciółkę! Właściwie to jest ona tym samym jego pierwszą przyjaciółką...
Właściciel
Zauważyłeś jak dziewczyna wpływa pod jedną ze skał. Była ona tu wcześniej? Nie byłeś pewien, ale pod nią musiało coś być, może nawet więcej przyjaciół?
Konto usunięte
Nowe miejsce w jeziorze i więcej przyjaciół? O tak! Ruszył tam bez żadnego namysłu.
Właściciel
Gratulacje! Odblokowałeś lokacje: [JEZIORO]Tajemnicza jaskinia! Zmiana tematu!
Właściciel
Wąż wodny i gigantyczny krab. Czy to spotkanie mogło przebiec dobrze, nie wiem. Ale wiem, że nastąpiło, i na szczęście z dala od części plaży przeznaczonej dla ludzi. A skoro już na siebie nawzajem natrafili, to chyba wypadałoby powiedzieć "cześć".
Konto usunięte
//zniszczyłeś mi plan plejza. Miałem ogarnąć drwala bulwixa na początku//
Hok spojrzał na węża.
- To być plaża Hok. Ty wypi***alać z plaży Hok i Hok nie zjeść wąż.
Konto usunięte
Przepełniony niewiedzą na temat napotkanego kraba i jednocześnie odrazą, Verkox zmierzył spod byka nieznane, przez chwilę tak spoglądał niewzruszony na kreaturę nawet mając w głowie ułożony plan starcia. Jednak zdał sobie sprawę, że wtedy zachowałby się jak człowiek, walczący o niczyi skrawek plaży, warknął wąż wypuszczając z ust garść pary jako znak zrezygnowania i ruszył ku wodzie jeziora, oddalając się od agresora.
Konto usunięte
//jak myślisz że będę z tobą walczył w wodzie to cię powaliło//
Hok zciśnieniowany zachowaniem węża walnął szczypcami w piach.
- Ty być gorszy tchórz os ludzia! Hok spotkać wąż ponownie i od razu go zjeść!
Wnerwiony Hok idzie do miasteczka zniszczyć pierwszy z brzegu budynek i odreagować.
Właściciel
//I tyle z samoogarnijącego się tematu.
Zanim zdążyliście oddalić się w swoją stronę, usłyszeliście coś jakby muzykę dobiegającą z wyspy. Brzmiała tak, jakby była skomponowana specjalnie dla was, łączyła wasze ulubione dźwięki w piękną symfonie. A ta symfonia, zapraszała was na wyspę...
Konto usunięte
Hok zawrócił się po usłuchaniu muzyki.
- Hok lubić taka muzyka. Hok myśleć, że ona być dla niego grana.
Poszukał wzrokiem węża.
- Wążu morski! Hok cię nie zjeść jeśli ty dać Hok iść do muzyka.
Konto usunięte
Muzyka nie od razu zwróciła uwagę Verkoxa, była mu obojętną i wydawało się stworzeniu, iż dochodzi wprost z jego głowy. Tak było, lecz tylko przez krótki czas, stanął na chwilę w bezruchu wodny stwór i wystrzępił wzrok spoglądając na wyspy rysujące się na horyzoncie. Zaraz po tym usłyszał wrednego kraba, który kazał mu nie tak dawno wynosić się z plaży, a teraz kiedy czegoś od niego chce, nagle zrobił się skory do rozmów.
- Słaby gdy cudzej potrzebujesz skóry? - przemówił wąż pytająco.
Konto usunięte
Zciśnieniowany wcześniej Hok jeszcze bardziej się wnerwił po mowie węża. Hok nie lubi metafor i przenośni.
- Hok mieć w dupie twoja zagadka. Hok mówić wprost jak mężczyzna! Ty dać Hok przejść a Hok cię nie rozpie**olić.
Konto usunięte
Krab z każdym wypowiedzianym słowem stawał się coraz bardziej odrażający dla węża morskiego, a w końcu sam Verkox jest abominacją, więc powinno to kogoś zdziwić.
- Jesteś podobny do ludzi. - syknął agresywnie parą - Nazywasz niczyje własnym, denerwujesz się spotykając niezrozumiałe i chcesz mordować o skrawek terenu... - skończył i przeszedł do dalszych punktów swojej wypowiedzi. - Jezioro nie należy do mnie i każdy może do niego wejść, ale wyłącznie ty zadecydujesz o byciu w nim pokarmem. - Po tych słowach Verkox obrócił się i wpełzł do wody, by popłynąć do źródła dźwięku.
Konto usunięte
Hok spojrzał na węża i już chciał rozbić jego arogancki łeb o skały. Tyle że wąż wpełzł do wody.
- Hok i tak cię kiedyś rozje**ć.
Zakończył rozmowę i zaczął kroczyć za muzyką.
Właściciel
Obydwoje podążyliście w kierunku wyspy na jeziorze. Z każdym krokiem bliżej, muzyka była coraz bardziej słyszalna, ale po chwili obydwoje byliście gotowi by wylądować na brzegu.
Konto usunięte
Hok wyszedł z jeziora krączac niczym machina kroczaca typu AT-AT.
- Hok nie lubić woda.
Zaczął szukać muzyki.
Konto usunięte
Płynąc do wyspy Verkox zastanawiał się nad dźwiękiem brzmiącym w jego głowie, w przeciwieństwie do kraba nie był durną stertą mięsa armatniego i zdawał sobie sprawę, że niektóre drapieżniki w ten sposób wabią ofiary, ale że miał przy sobie debila i był ciekawy końca tej przygody, postanowił wyjść na brzeg zaraz po żywej tarczy.
Właściciel
To będzie początek wspaniałej przyjaźni! Zmiana Tematu!
Właściciel
Na plaży rzeczywiście było kilka osób, ale to były przede wszystkim rodziny z dziećmi i bawiący się nastolatkowie. Rzeczywiście, Pośrodku plaży stał duży wózek z lodami, a dookoła były rozstawione plastikowe stoliki i krzesła. Kilka było wolnych i mogłaś zająć miejsce z rodziną.
Skrzywiła się trochę, nie będzie oglądania.
- Lucy, bądź tak dobra, i wybierz coś dla nas, a my z mamą zajmiemy sobie jakieś fajne miejsce - Posłał siostrze miły uśmiech.
Właściciel
- O-kej - Poszła do stoiska z lodami, a ty z matką zajęłyście miejsce blisko lasu.
- Więc... Mamuś... Może opowiesz mi coś o okolicznych lasach? - Znowu zaczęła swoją starą gadkę. Uśmiechnęła się przy tym, jakby coś nabroiła i chciała przeprosić.
Właściciel
- Wszystko już ci powiedziałam, może powinnaś tak dla odmiany poczytać? W młodzi macie te swoje internety. - Odpowiedziała wymijająco.
- No ale kiedy ty tu byłaś od zawsze. Dużo wiesz! A tam to znajdę tylko jakieś bzdety o zalesieniu i jeziorze - Uśmiechnęła się jeszcze bardziej i wzięła dłoń mamy w swoją.
Właściciel
- Tak jak mówiłam, co wiedziałam, to ci powiedziałam. - Zabrała swoją rękę. Zanim zdążyłaś zareagować, dosiadła się do was siostra, i wręczyła ci lody wiśniowe. - Smacznego! - Powiedziała zajadając deser.
- Dzięki, Lucy - Zabrała się za pałaszowanie losów - A może ty, słonko, masz jakieś ciekawostki o naszych lasach?
Właściciel
- A skąd niby? - Powiedziała ze zdziwionym uśmiechem. - Jak się trzymam z dala od tych chaszczy. -
Zrobiła naburmuszoną minę, już od dawna szuka czegokolwiek o tych rejonach.
- No więc co u was? Po powrocie nie za bardzo miałam czas, zajmowałam się regulowaniem dawnych znajomości i takie tam...
Właściciel
- Ach, po staremu.... - Powiedziała matka. - Niewiele się zmieniło od twojego wyjazdu, wciąż jest to miła i piękna okolica. Do dziś nie wiem czemu wyjechałaś. -
Kathy zagryzła wargi i uciekła wzrokiem w bok.
- Po prostu... Musiałam...
Właściciel
- Rozumiem, każdy musi kiedyś wyfrunąć z gniazda. Grunt że wróciłaś. - Powiedziała z prawdziwym matczynym uśmiechem.
Odpowiedziała równie miłym uśmiechem.
- Spędzę tu sporo czasu, niedługo będę musiała poszukać jakiejś pracy.
Właściciel
- Możesz spróbować w ratuszu, albo założyć wła...- Tu przerwał jej dźwięk esemesa. Wyciągnęła telefon z klapką i przeczytała wiadomość. - Och! Twój braciszek spadł ze schodów i rozciął sobie czoło. Muszę do niego iść, spotkamy się później! - Powiedziała twoja mama i ruszyła w stronę miasta.
- Poważnie? - Spojrzała na Lucy, załamana niezdarnością brata - Poważnie...?
Właściciel
- To tylko dziecko, one ciągle robią sobie krzywdę. - Uśmiechnęła się pod nosem. - Pamiętasz jak złamałaś nogę skacząc z okna, o chciałaś być wróżką? -
- Bo chciałam! - Uderzyła piąstką w stół - A on ma dwadzieścia lat, już bez przesady. Zawsze będzie taką ciamajdą?
Właściciel
- Faceci dorastają wolniej. - Zachichotała . - A on nie jest wyjątkiem. -
- A skoro już tak gadamy o tych sprawach... - Spojrzała na ukochaną siostrę z ukosa - Pamiętasz może tamtą imprezę u Scotta i Matta Hackettów...?
Właściciel
- Dobrze wiesz, że nie. - Pokręciła zażenowana głową. - Nikt mi nie chciał nawet opowiedzieć, co tam się działo. -
Zrobiła minę typu "AUFKM", z memów internetowych, na których przeglądaniu spędzała trochę czasu.
- Z tego, co ja ci mówiłam o tamtej imprezie.
Właściciel
- Tak, tylko że ty sama nie pamiętałaś połowy i ktoś inny ci przypominał! -
Przewróciła oczami, siostra za nic nie mogła, czy nie chciała, wpaść na trop rozumowania Kathy.
- Masz kontakt z osobami ze swojej klasy z liceum? Szczególnie z tą jedną dziewczyną?
Właściciel
- Szczególnie z tą którą dziewczyną? - Zapytała unosząc dłoń w pytającym geście.
Pacnęła się otwartą dłonią w czoło.
- Przecież wiesz, o czym mówię. Przestań się ze mną drażnić, bo... Bo... - Zastanawiała się chwilę, żeby wymyślić odpowiednią groźbę - Bo wygadam wszystkim, że w ogólniaku kochałaś się w Matt'cie Hackett'cie!