Właściciel
Dante
Palenie to zło. Zmiana Tematu!
GD
Mężczyzna wyszedł ze sklepu i przyszła twoja kolej. - Dzień dobry! - Powiedziała uśmiechnięta kasjerka.
Konto usunięte
- Dobry. - Krótko odpowiedziała Sam i zaczęła wykładać towary na kasę. Przy okazji obejrzała się czy za nią w kolejce nie stoją jacyś inni klienci
Właściciel
Nikogo nie było. Kasjerka dość szybko skasowała twoje zakupy i powiedziała: - Czterdzieści dziewięć, siedemdziesiąt trzy! - Powiedziała jak zawsze pogodnie.
Konto usunięte
Sam chwilowo zaniemówiła z zdziwienia. Aż tyle? No cóż, nic nie poradzę. Posłusznie wyciągnęła z portfela wskazaną sumę. Przy okazji zapytała kasjerkę:
- Mogę o coś zapytać? -
Właściciel
GD
- Oczywiście. - Powiedziała optymistycznie.
Sans
Podróż do sklepu była dość krótka. W środku jakaś nieznana ci dziewczyna rozmawiała z kasjerką.
Konto usunięte
- Jest gdzieś w mieście jakiś motel czy coś w tym rodzaju? Tylko na szybki prysznic - Odrzekła pakując zakupy do reklamówki
Konto usunięte
Czym prędzej ruszyła tyłek do swojego ukochanego działu z alkoholami i chwyciła za towarzysza Jacka Danielsa, nie potrzebowała więcej do szczęścia skąpanego spełnieniem. W rytmie rocka grającego wciąż w jej głowie pognała do kasy z wymuszonym uśmieszkiem.
- Like the other day, nana nana nana! I thought you won't be coming back - podśpiewywała Amanda, dodając czasem wyrazy dźwiękonaśladowcze - Nana nana na! I came to realize my lackluster dreams! Nana nana nana!
Właściciel
FD
- Oczywiście! Na przeciwko ulicy, obok baru, jest motel państwa Bishopów. Podobno mieli jakieś problemy finansowe, ale ostatnio jest tam taki ruch, że to chyba nieaktualne! -
Sans
Musiałaś ustawić się w jednoosobowej kolejce. Dziewczyna przed tobą, zapewne nie miejscowa, rozmawiała z kasjerką o noclegu.
Konto usunięte
- Dziękuję - Odrzekła Sam po czym ruszyła w stronę samochodu
Konto usunięte
Kiedy tylko dziewczyna sobie poszła Amanda westchnęła ciężko.
- Ci turyści. - skomentowała podając kasjerce butelkę alkoholu. - Nie wiem co oni widzą w tym miasteczku poza bajkami o potworach, które pożerają ludzi.
Właściciel
Sans
- A to nie właśnie to ich ściąga? - Zachichotała. Skasowała butelkę trunku i powiedziała. - Pięć dolarów. -
GD
Twój wierny samochód stał jak stał, wierny jak pies. W środku też nic się nie zmieniło.
Konto usunięte
Sam zapakował swe zakupy do bagażnika i zasiadła za kierownicą. Otwarła jedną z butelek wody i pociągnęła łyk, po czym odpaliła samochód i ruszając stalowe cielsko, pojechała w kierunku wskazanego motelu
Właściciel
Tak w sumie to przejechałaś ledwie przecznicę, ale ok. Zmiana Tematu!
Konto usunięte
Wyciągnęła zadowolona banknot pięciodolarowy, aby kasjerka nie musiała wydawać reszty. Chwyciła butelkę i wyszła ze sklepu zadowolona.
Jak wiele należy poświęcić by się uczciwie zalać trupa w tym kraju.
Udała się na parking, gdzie miała zamiar skonsumować alkohol, myślała nawet o zrobieniu tego w sklepie, ale uznała za zbyt głupie.
Właściciel
Na parkingu były ze dwie osoby, ale żadna nie była policjantem. Mogłaś więc bez problemu zostać kolejnym pijanym kierowcą, rozjeżdżającym ludzi na pasach.
Właściciel
Sklep oferował ci alkohol, smaczne jedzenie, gry i elektronikę, oraz broń. Gdybyś miał receptę, to mógłbyś kupić leki antydepresyjne, w końcu od tak stwierdziłeś że masz umrzeć, ale i tak potrzebujesz papierka.
Podszedł do lady, od boku, żeby nie tamować potencjalnej kolejki, i wypalił z grubej rury:
- Co robisz po pracy?
Właściciel
Twoja otwartość odebrała jej mowę, ale po chwili na jej usta wszedł wciąż nieco zszokowany uśmiech. - Tak właściwie to nie miałam żadnych planów... -
- Powiedzmy, że będę tu koło dziewiętnastej - Pstryknął palcami przy czole, jakby chciał salutować, i bez zbędnych słów wyszedł ze sklepu, zanim jeszcze dziewczyna zdążyłaby zaprotestować.
Właściciel
Nie zdążyła. Zmiana Tematu!
Konto usunięte
Podekscytowana otworzyła butelkę niemal się trzęsąc na samą myśl o wypiciu alkoholu, następnie rzuciła korkiem gdzieś dalej i zaczęła zerować butelkę. Zgadza się, wypić całą butelkę to dla wprawionego alkoholika żaden problem, może jakiś byle garniturek z korporacji wylądowałby w szpitalu albo rzygał, co chwilę, ale alkoholicy mają swoje sposoby. Kiedy Amanda skończyła pić rozbiła butelkę o podłogę i mając więcej odwagi, wróciła do sklepu.
- Wróciłaaam! Tęskniłaaaaś? - krzyknęła do kasjerki.
Właściciel
- Hm? - Zapytała roztargniona, zajęta czymś innym niż twoje pijackie wybryki.
Konto usunięte
- Raz szkodzi śmieerć! - rzuciła Amanda przepełniona odwagą i niczym żywy trup stanęła naprzeciw kasjerki.
- Co robisz po pracy, kochana? Mistress Amanda z wielką chęcią się Tobą zajmie, jeśli nie masz nic do roboty. - uśmiechnęła się puszczając jej oczko. - A jak się grzecznie zgodzisz to już teraz dostaniesz soczystego buziaka, kochana.
Właściciel
- Emmm, nie. Wybacz Am, ale znowu jesteś pijana. A ja już z kimś się umówiłam. - Powiedziała nieco zniesmaczona.
Konto usunięte
- Trudno, sama sobie poradzę, ale jakbyś się rozmyśliła to daj znać. - stanęła koło półki z alkoholami, wyciągnęła telefon i wybrała numer do dr. Morning, następnie zadzwoniła.
Właściciel
Po trzech sygnałach usłyszałaś jej głos. - Cześć Amanda. Jeśli chcesz umówić się na płukanie żołądka, to mam wolny termin za dwie godziny. -
Konto usunięte
- Czuję się jakby pani czytała mi w myślach - stwierdziła mając w głowie paranoiczne teorie spiskowe na temat doktor. - Mistress Amanda zjawi się za dwie godziny, czas nie gra roli, kiedy idzie o pogotowie seksualne! - zaśmiała się w pijackim amoku. - Bajo, bajo! - pożegnała się i rozłączyła, ruszyła ku wyjściu ze sklepu, żeby udać się na tyły do śmietników. Tam zawsze są dobre resztki.
Właściciel
Dwa duże zielone śmietniki tylko czekały na spenetrowanie ich przez ciebie. Nikt nie patrzył, więc mogłaś nieskrępowana oddać się nurkowaniu śmietnikowemu!
Konto usunięte
Wiec nie pozostalo nic innego jak poddać się błogiemu nurkowaniu. Prawdziwy doświadczony nurek potrafi wybrać największe rarytasy spośród śmieci.
Właściciel
Miałaś szczęście, trafiłaś na kilka jogurtów przeterminowanych o dwa dni, oraz kilka nieświeżych owoców, które nadawały się do spożycia.
Konto usunięte
Wszystko nadaje się do spożycia, jeśli ma się tak tolerancyjny żołądek na śmieci jak Amanda, ale nie wszystko smakuje na tyle dobrze, by chcieć coś jeść, właśnie dlatego wybiera się najlepsze i najmniej przeterminowane śmieci. Po wygrzebaniu jogurtów i owoców zjadła wszystko jakoś za bardzo nie wybrzydzając, a jedynie wyobrażając sobie, że zamiast śmieci wpycha do japy coś lepszego.
Pogotowie seksualne nadciągam! - pomyślała pozytywnie i rozłożyła ręce, zaś truchtając i wydając dźwięki karetki ruszyła do przychodni.
- Wiuuu, wiuuu, wiuuu! Wiiju, wiju. Wium, wium! Z drogi frajerzy! Mistress Amanda nie zatrzymuje się na sygnale! - I tak przez całą drogę.
Właściciel
Nie licz że zaliczysz. Zmiana Tematu!
Moderatorka
Szymonek
Dotarłeś do sklepu, cały i zdrowy. Zwiedzanie sklepu czas zacząć!
Konto usunięte
//*autistic screeching*
Zacząłem jak najszybciej przeszukiwać półki w celu znalezienia wybawienia. Mam tu na myśli Pepsi lub inny napój o smaku cola, zawierający dużą ilość kofeiny.
Właściciel
Natrafiłeś na cały dział zawierający wyłączne napoje gazowane wszelkiej maści, w tym także cole.
Konto usunięte
Wziąłem dwie puszki i udałem się w stronę kasy. Po drodze wziąłem też jakąś paczkę chipsów. Cóż, zdrowe odżywianie nigdy mi nie pasowało...
Właściciel
Kasa była pusta, a stał przy niej jakiś młody i zdecydowanie zmęczony chłopak.
Konto usunięte
- Dobry wieczór.
Położyłem towar na ladzie i zaczekałem aż go skasuje.
Właściciel
- Dobry, dobry... - Powiedział wyraźnie zmęczony i zaczął powoli kasować towar.
Konto usunięte
Cierpliwie zaczekałem, aż wszystko skasuje. Przy okazji wyciągnąłem już portfel.
Właściciel
- Sześć dolarów i dziewięćdziesiąt sześć centów. - Powiedział kasjer.
Konto usunięte
- Mogę reklamówkę do tego?
Właściciel
Wskazał ci na stos toreb papierowych. Zapewne z troski o las, nie dawali tu foliówek.
Konto usunięte
Wziąłem jedną ze stosu.
- Za nią też się płaci?
Właściciel
Pokręcił głową w przeczącym geście.
Konto usunięte
Wyjąłem z portfela daną kwotę, zapakowałem produkty do reklamówki i wyszedłem ze sklepu, mówiąc oczywiście "Do widzenia". Postanowiłem udać się do baru.
//Gulasz, jak mi zrobisz zmianę tematu, to wrzuć mnie od razu do baru, proszę
Właściciel
Myślisz że to takie proste? Zmiana Tematu!
Właściciel
Sklep był otwarty, ale wciąż pusty. Ludzie zaczną pewnie się schodzić mniej więcej za godzinę. Na kasie był sam szef.
Poszedł na dział z alkoholami, po drodze sprawdzając, ile papierosów ma jeszcze w paczce.
Właściciel
Było całe osiem petów. Dział z alkoholami był dobrze zaopatrzony, szczególnie z "rudymi" trunkami. Irlandzka, szkocka, amerykańska, japońska, burbon... Co tylko chciałeś.