Właściciel
Długo to tu jednak nie byłaś, nawet nie zaczęło się jeszcze południe.
-Potrenuję strzelanie jeszcze chwilę i będę musiała się zbierać. - Ułożyła łuk w pozycji do strzelania i wystrzeliła, oczywiście próbowała trafić w środek.
Właściciel
Ach, zapomniałaś wziąć poprawki na wysokość.
-Dużo nauki przed nami, oj dużo...
//Zawsze możesz przyśpieszyć ten czas znacznie do przodu, podrosnąć nieco i nauczyć się walki mieczem i strzelania z łuku.//
Powtarzała więc strzelanie, dopóki nie skończyły jej się strzały. Tym razem ulożyła łuk trochę wyżej nad celem.
//Takie przyśpieszenie, to o ile dni, tygodni, miesięcy, lat?//
Właściciel
//To już możesz sama ustalić.//
Tym razem trafiłaś w środek dwa razy na tych kilka-kilkanaście prób.
//Z kilka miesięcy lub rok pasowałoby?//
Pozbierała więc strzały i powtórzyła to co robiła wcześniej aż do skończenia się strzał.
Właściciel
///Wtedy najwyżej nauczysz się podstaw szermierki, do tego trzeba co najmniej kilku lat.//
Z każdym razem mogło iść tylko lepiej, ale jak na umiejętności ma przekładać się strzelanie do celu stojącego w miejscu?
//Zależało mi na tym, żeby wiek mojej postaci nie przekraczał 20 lat, więc może dwa-trzy lata?//
-Strzelanie do tarcz jest trochę nużące.
Właściciel
//Granie młodą postacią i tak jest nudne, a taka zmiana i tak nie ma jakiegoś dużego wpływu, ale w takim wypadku nie zmienią się twoje umiejętności strzelania, ale już w miarę porządnie opanujesz szermierkę.//
-Ba, niestety ciężko znaleźć ruchomy cel, który nie będzie miał problemu z tym, że się do niego strzela. Zawsze można zapolować na jakieś roślinożerne zwierzę, dla przykładu jelenia.
//W sumie, masz rację. Takie pięć lat pasowałoby.//
-Może następnego dnia? - Zapytała i ponownie poszła zebrać strzały z tarczy.
Właściciel
//No i wtedy już możesz nauczyć się dobrze walczyć szpadą i tam mistrzowsko strzelać z łuku.//
-Jasna sprawa, ja mam mnóstwo czasu.- Powiedział lekko się uśmiechając.
//Niech tak będzie.//
-No to... Do widzenia. - Uśmiechnęła się i zaczęła wracać do domu.
Właściciel
//No to proszę bardzo.//
Powrót do domu był zwyczajny, ale przyśpieszając proces chodzenia tam, wracania, jedzenia i innych pierdół w końcu po tych 5 latach, byłaś już dorosłą kobietą, otrzymałaś rapier oraz nauczyłaś się nim walczyć no i ostatecznie polepszyłaś swoje umiejętności strzelania z łuku.
Jak co poranka, wstała z łóżka, ubrała się, poszła do kuchni i sprawdziła czy ktoś tam jest.
Właściciel
W kuchni kręciła się na obecną chwilę jedynie służba, po co twoja rodzina miałaby brudzić sobie ręce pracą.
Zawróciła więc i wyszła z domu, pokierowała się do domu myśliwego, chciała mu podziękować za lata nauki.
Właściciel
O ile nie robiła tego codziennie, to tak nie zastałaś go w jego domu, a przed nim wystawił tabliczkę z tym, że obecnie znajduje się na polowaniu. Możesz mu poszukać lub zaczekać.
Poszła więc go poszukać w głąb lasu.
Właściciel
Szukanie takowej osoby nie posiadając szczególnych umiejętności było całkiem trudne, ale wreszcie w oddali usłyszałaś piski zwierzęce, możliwie tam się coś dzieje.
Pokierowała się powoli w stronę słyszanych dźwięków.
Właściciel
Zajęło ci to może mniej niż minutę, a po drodze widziałaś kilka martwych wilków i ślady, zaś już pod sam koniec swojego nauczyciela, który zabierał się do wbijana noża w głowę wilka.
Poczekała więc aż wbije nóż, po czym się przywitała.
-Dzień dobry. - Powiedziała z uśmiechem.
Właściciel
Obejrzał się w twoją stronę.
-Havio! No witaj, trochę zaskoczyłaś mnie w pracy.- Powiedział wyjmując nóż z wilka i odłożył go na ziemię i stanął przed tobą.
-Przepraszam, widzę, że jest pan bardzo zajęty...
Właściciel
-Nieważne jak długo to robię, nadal muszę odbywać ten zawód, złoto nadal się przydaje.- Powiedział uśmiechając się. O co chodzi?
-Bo ja bym chciała o tym porozmawiać, kiedy pan skończy pracę.
Właściciel
-Jak widać zostało mi tylko skórowanie tych wilków i wtedy mam przerwę. Nie powinno to zająć za długo, jak pamiętasz.
-Pamiętam jakby to było wczoraj... - Usiadła pod drzewem, oparła się i poczekała aż myśliwy skończy swoje zajęcie.
Właściciel
Jak zawsze, myśliwy szybko się uwinął i zarzucił na plecy worek ze skórami, a następnie podszedł do ciebie.
-No to o co chodzi?
-Chciałabym panu podziękować za te lata nauki, które pan dla mnie poświęcił... Dużo się nauczyłam i jestem za to bardzo wdzięczna. - Wstała i powiedziała.
Właściciel
-Bez twojej pomocy nawet, by mnie tutaj nie było, więc nie miałabyś komu dziękować. Także przynajmniej tak mogłem się odwdzięczyć. Co zamierzasz teraz robić? Dalej się uczyć czy może ruszyć gdzieś dalej?
-Nie wiem gdzie mogłabym wyruszyć, no i może trochę się boję... - Odpowiedziała. - Chciałabym po prostu żyć spokojnie.
Właściciel
-Cóż, mnie spokojne życie w mieście zdołało znudzić to przeniosłem się tutaj i tak sobie żyję polując. Oczywiście podróżując nie jest łatwo i często niebezpiecznie, ale ostatecznie wiele osób robi to chcąc poczuć, że żyją.
-A codzienne polowanie nie jest nużące? - Spytała się.
Właściciel
-Oczywiście, że jest. No, ale ktoś musi to robić tak samo jak piekarz piec chleb, a piwowar warzyć piwo. W dodatku nie wiem z czego innego miałbym żyć... Najwyżej jakbym sporo zaoszczędził to wyruszyłbym gdzieś daleko...
-Ty przynajmniej masz jakieś zajęcie, a ja? Ja nic nie robię, tylko codziennie chodzę po tym nudnym lesie.
Właściciel
-Wszystko będzie nudne jak się ma do tego takie nastawienie, nudne pola bitwy, nudne lasy, nudne starożytne ruiny...- Powiedział śmiejąc się. W dodatku nie musisz tego robić, świat czeka, by go odkryć.
-Ja nawet nie wiem, gdzie chciałabym wyjechać, nie znam w ogóle świata...
Właściciel
-Wystarczy, że skierujesz się do pierwszego lepszego miasta i od razu znajdziesz jakieś zajęcie, rzecz jasna o ile będziesz takiego szukać.
-Nie wydaje mi się, bo ja w niczym nie jestem dobra...
Właściciel
-No jakoś walczyć szpadą i strzelać z łuku umiesz, wiesz chyba, że nie każdy rodzi się z jakimś talentem, to już od tej osoby zależy jak się go wykorzysta, a tyś jeszcze młoda.
-No tak, ale ja nie wiem jak mogłabym wykorzystać moje umiejętności...
Właściciel
-Najlepiej jakbyś zrobiła to w dobrym celu.- Powiedział lekko się śmiejąc. Nie siedź tak w niewiedzy i stagnacji, to w niczym nie pomaga. Co niby miałoby się złego stać?
-Mogłoby się stać wiele złych rzeczy... - Odpowiedziała. - Cóż, jestem bardzo pechową osobą.
Właściciel
-Nikt nie ma na tyle szczęścia, by wiecznie miałoby mu dziać się coś dobrego, w dodatku szczęście i pech zawsze są zależne od tego czy w ogóle spróbujemy i będziemy walczyć o to czy przerobimy tego pecha na coś dobrego.
-Rozumiem... Ja w sumie rzadko kiedy próbuję, jeśli coś mi nie wychodzi, to przestaję to robić. - Powiedziała. - Taka już jestem.
Właściciel
-A spróbowałaś już pójść w świat? W końcu z jakiegoś powodu nie chcesz tego zrobić.
-No nie... - Zaśmiała się niezręcznie i podrapała się po głowie.
Właściciel
-No widzisz, więc może nawet niepotrzebnie to skreślasz. Może świat, który na ciebie czeka sprawi, że rozwiniesz skrzydła, nie warto do wszystkiego podchodzić tak pesymistycznie.
-Może i nie warto. - Uśmiechnęła się. - Dziękuję panu za rozmowę, bardzo chciałam z kimś porozmawiać o moich przemyśleniach...