Skupisko zjonizowanych gazów na Zewnętrznych Rubieżach. Cała mgławica ma głównie piękny kolor krwistej czerwieni, lecz przewijają się tam też barwy żółtego, pomarańczowego i fioletowego. Wokół mgławicy nie ma stacji kosmicznych, baz, pól asteroid, ani planet. Jednak jej walory wizualne czasem sprawiają, że przybywają tu turyści, średnio jedna czy dwie większe wycieczki na miesiąc plus tacy, którzy przybywają sami, własnymi statkami. Poza turystyką, intensywnie działa tu handel. Przez mgławicę przechodzą dwa ważne szlaki handlowe. Żadna ze stron się nią nie interesuje, ale piraci wręcz przeciwnie.
Rivero stał na mostku swego krążownika, czekając na raport.
Właściciel
-Sir, włąsnie sprawdziliśmy elektu naszego ataku na tą flotę transportową. Zdobyliśmy 2 promy T-6 i 50 tys. kredytów. Możemy je wykorzystać. Dodatkowo durastal, żywność, wodę, krystształy kaiber, a nawet oczyszczoną rudę cortosis i beskar...-powiedział pierwszy oficer, twi'lek Mag'ranu. Czerwony, jakby co.
Właściciel
//Sie rozumie. Ale nie obiecuję, że po 66 da się to utrzymać. Edytuję.
//Wielkie dzięki. I 66 dni? Serio? :V
A poza tym: Co to za promy typu T? Dasz link na Sluisie? Nie kojarzę. Albo kojarzę, tylko pod inną nazwą.//
//Czyli dobrze myślałem, że wiedziałem ten statek, ale nie kojarzę.//
- Stan floty? - zapytał krótko. Podane informacje będą mu potrzebne do wydania rozkazu o rozporządzeniu łupami.
Właściciel
-Straciliśmy 4 ludzi. Są lekko ranni.
- A okręty (bo o to powinno chodzić, gdy pyta o flotę. Chcą wiedzieć coś o rannych, zapytałby o straty, czy coś)?
Właściciel
//Jak nic nie wpominał o okrętach, to chyba nic się kurde im nie stało, co ni?
- Durastal, kryształy i promy pójdą na sprzedaż. Kredyty i ruda, póki co, zostają. Najbliższy czarny rynek, na którym możemy to opchnąć i może coś jeszcze kupić?
Właściciel
-Shila. Rodowita planeta togrutan.
- Doskonale. Zostajecie tu z większością sił. Wszystko, poza żywnością, wodą, załadować na "Opal" (korwetę). Polecą razem z nią swoim transporterem. Skrzyknij pozostałych (to jest: człowieka i Koruna pilotujących z nim statek) i przygotujcie jego i oba myśliwce (jeden R-41 jest jego, drugi Koruna).
Właściciel
-Tak jest-pierwszy odszedł.
A zatem, jak zwykle w takich sytuacjach, przekazał dowodzenie nad okrętami pierwszemu oficerowi i odszedł do swojego promu, który powinien być w hangarze.
Właściciel
I był. Załoga zsalutowała.
- Wszystko gotowe do startu?
A więc wszedł na pokład promu i zajął zwyczajowe miejsce drugiego pilota.
Właściciel
Statek po chwili wystartował, a sami udali się poza granice mgławicy.
No to sprawdził, czy korweta jest na miejscu i czy myśliwce są dobrze zamocowane.
Właściciel
Są, tak, zgadza się.
-Kiedy skakać szefie-powiedział pilot.
- Im szybciej, tym lepiej.
Właściciel
PO chwili obliczeń skoczyliście w nadprzestrzeń.
No więc jakoś zabijali czas spędzony w niej, na ogół grając w karty czy dajarika.
Właściciel
Pi chwili wyskoczyliście z nadprzestrzeni... Prosto w kłótnię między Huttami a Czarnym Słońcem oraz Mandalorianami.
//Gdzie wyskoczyli? I jak tak cała "kłótnia" wygląda?//
Właściciel
//Nad Shilą. A jak wyglądają bitwy kosmiczne?
//No więc każda strona ma położenie i jednostki, a ja bardzo chciałbym je znać.//
Właściciel
//To są tdzy okręty. Jeden mandaloriański krążownik (jak chcesz wygląd, to patrz jak wydlądały Harrowery) centralnie przed nim silnikami do niego. Na jego lewej burcie Hammerhead Huttów, a po prawej burcie Rendili Czarnego Słońca. Na razie Mandalorianie gnoją przestępców.
//Wmówisz mi, że mają Hammerheada? Prędzej Kalotha, albo coś takiego.//
No więc trzymali się z dala, czekając aż bitwa się skończy.
A oni mają czas, więc siedzą i obserwują.
//Aha. Fajnie. A jak ostatnio o nich czytałem, lata produkcji kończyły się na roku 1000 BBY, czy tak około.//
Właściciel
//Sorka... Malutki spojler... Ale Rebeliantów oglądasz czy nie?
PO chwili Mandalorianie wygrali. I się wami zainteresowali. Nagle wami szarpnęło.
-Sir... Jesteśmy w wiązce...
Pozostaje czekać, albo nawiązać połączenie.
//Oglądam, ale korweta i krążownik to dwie różne rzeczy.//
Właściciel
//Venator w okresie WK był uznawany za niszczyciela. W okresie upadku Imperium- jake Fregata.
To co wybiera?
//Źródło?
A z resztą, porównaj sobie korwetę Hammerhead i krążownik Hammerhead. Różnica jest we wszystkim poza kształtem i nazwą.//
Kontakt.
Właściciel
I się skontaktował. Na mostku odebrał jakiś porucznik Mandaloriańskich sił bezpieczeństwa.
-Nazwisko i co tu do cholery robicie?
- Jesteśmy tu po to, by sprzedać swoje towary, do cholery. - odparł. - Rivero Kirt.
//Numer Identyfikacji Podatkowej?//
Właściciel
-No to... *szept szept*
-Hm...-porucznik się zamyślił.
-Spierdzielać, pókim dobry.
Właściciel
Koło was poleciał strzał z turbolasera, a porucznik się uśmiechnął.
-Zgadnij...
Ciekawe, że widział jego uśmiech, choć nie skontaktowali się wizualnie. Niemniej, zastosował się do polecenia i oddalił się, tak jak zapewne pozostałe jednostki.
- Inny port w okolicy?