Konto usunięte
-Piwo.
Oparł ręce o blat rozglądając się.
W półmroku niewiele mogłeś dostrzec.
- Jakie?
Konto usunięte
-Byle jakie.
Machnął ręką.
Podał ci jakiegoś sikacza.
Konto usunięte
Wstał i ruszył do miasta, ale w inne miejsce niż wczoraj.
Znowu wszedłeś na przedmieścia Aten.
Konto usunięte
Poszukał jakiegoś ciekawego domku.
Wszystkie wyglądały podobnie.
Konto usunięte
-Wiesz może gdzie znajduje się Mandra?
Wziął łyk prawdopodobnie niezbyt dobrego piwa.
- To jakieś małe miasto na zachód, południowy-zachód od Aten. Chcesz się zaciągnąć?
Konto usunięte
-Ta.
Kiwnął głową.
-Jaką opinię tutaj mają Strażnicy?
- Obstawiają Ateny i kilka innych dużych osad. Najemnicy ale z jakimś kodeksem honorowym, wszyscy ich szanują.
Konto usunięte
Na raz wypił piwo.
-Ile się należy?
Wyciągnął magazynek od P99.
- 9x19? W takim razie dwie.
Konto usunięte
Położył na blacie dwa pociski i schował magazynek.
-Dzięki.
Wyszedł z baru i skierował się w stronę bramy.
Stała otwarta, na wieży był strażnik.
Mudzyn
Dotarłeś do bramy otwartej na oścież.
Konto usunięte
//Dla mojej postaci to średni dystans.
Wszedł do środka i poszukał straganu.
Mudzyn
Nie znalazłeś straganu wprost przy bramie.
Konto usunięte
//Mogłeś uprzedzić.
Skierował się do miasta by znaleźć coś na postać transportu.
Nie znalazłeś rozpiski post-apokaliptycznego PKS'u.
Konto usunięte
-Nu pi**yet...
Westchnął i ruszył prosto do Mandry mając szczerze w dupie ile będzie szedł.
Mudzyn
Wszedłeś na rynek.
Michalros
Wyruszyłeś z miasta.
Konto usunięte
No i szedł w kierunku Mandry.
Długi marsz mocno cię wyczerpał, zaczął zapadać zmierzch.
Starał się zerwać więzy poprzez bieganie do tyłu
Konto usunięte
Rozejrzał się za prowizorycznym schronieniem na noc.
Dustyy
Więzy nadal trzymały mocno.
Michalros
Byłeś w samym środku lasu.
Konto usunięte
Spróbował wdrapać się na drzewo i tam przespać.
Konto usunięte
Spróbował zasnąć przytulając się do gałęzi i kładąc tak by nie spaść.
Złapałeś krótki i przerywany sen.
Konto usunięte
To mu starczyło, przynajmniej na razie. Powrócił do swej podróży co chwila lekko ziewając.
Szedłeś pustkowiami, ulice były pełne resztek samochodów.
Konto usunięte
Postanowił przeszukać kilka pojazdów, tych które według niego wyglądają najlepiej.
W środku znajdowałeś jedynie szkielety dawnych pasażerów.
Konto usunięte
Teraz lekko spochmurniały szedł dalej przed siebie, patrzył także po znakach czy dobrze idzie.
Droga wiodła Cię do celu, lecz zostało dwadzieścia kilometrów.
Konto usunięte
Szedł dalej nucąc pod nosem katyushę.
Po trzech godzinach marszu, coś rzuciło cień na okolicę.
Konto usunięte
Nie zatrzymywał się, ani nie odwracał. Odbezpieczył karabin i próbował wsłuchać się czy ktoś nie próbuje go zajść.
Nic nie słyszałeś, cień okrył okolicę.
Konto usunięte
Zatrzymał się i spojrzał za siebie, a jeśli tam nic nie było to na niebo.
Na niebie latał wyjątkowo duży trepan.