Właściciel
Dzięki temu zatamowałeś wreszcie krwawienie.
-Na jakiś czas wystarczy, ale przyda się ktoś, kto zna magię leczenia.
Właściciel
- A Ty nie znasz? A jak nie, to znasz kogoś, kto zna?
-Najprościej będzie szukać w mieście. Ja sam nie władam żadną magią.
Właściciel
- A dopóki nie dotrzemy do najbliższego miasta, to pojedziesz z nami, żeby się nimi zająć?
Właściciel
- Zapakuj ich na wóz, a ja zaprzęgnę do niego zwierzaki.
Spróbował najdelikatniej jak umiał położyć rannych na wozie.
Właściciel
Udało Ci się to zrobić, a po chwili Krasnolud zaprzągł wierzchowce i ruszył w drogę. Wóz jechał na tyle wolno, że mogłeś iść obok i nawet się nie namęczyć. Na wozie niezbyt jak miałeś usiąść, w końcu tam były medykamenty i ranni oraz jakieś towary. Zawsze możesz jednak usiąść obok brodacza, raczej się zmieścisz.
Wolał iść trochę za wozem, by mieć widok na rannych.
Właściciel
I tak idziecie, a droga Wam mija.
//Chcesz z nim pogadać, czy może mam zacząć dopiero, gdy będziecie na miejscu, to jest w Linest?//
////Linest. Nie jestem zbyt rozmowny ;-;
Właściciel
//Spoko, jutro wypatruj posta w tamtym temacie.//