Właściciel
No więc wykonali polecenia i po chwili czatowali, odpoczywali i znieśli nieco gałązek.
Ułożył gałęzie w stożek i zapalił je magią.
Właściciel
Gałązki dały dość mały ogień, który też szybko się wypali.
-Jest tu coś większego?
Zapytał zbieraczy
Właściciel
Na brak drzew i krzewów nie możesz narzekać.
//Chodziło mi o coś na ziemii.
Właściciel
Chochliki uzbierały tylko to, co mogły unieść. W końcu to istoty dość głupie i wątłe, lepsze mięso armatnie niż żołnierze.
Poszedł sam zbierać większe kawałki.
-Odpocznijcie. Jutro ciężki dzień.
Powiedział spokojnym głosem. mimo swej agresji okazywał uczucia w stosunku do podwładnych.
Właściciel
Większe gałęzie wzmocnią płomień i pozwolą Wam spokojnie przespać noc. Większość Chochlików już usnęła, Tobie tez sen się przyda.
-Ci których wyznaczyłem do warty pilnować. Kiedy najdzie was sen macie się zmienić z dowolnym chochlikiem. W razie zagrożenia budzić mnie.
Rozkazał.
Właściciel
- Więc rozkazałeś, a one, chyba, zrozumiały.
Właściciel
Obudził się nad ranem. Pierwszym co zauważył był brak Chochlików.
Rozejrzał się szukając ich.
Rozejrzał się szukając ich.
-Gdzie jesteście?!
Krzyknął.
Właściciel
Nie odpowiedziały. Może dlatego, że (jak już mówiłem) nie maja zdolności mowy? Choć, mogą też być inne powody.
-Trzeba było je przywiązać.
Powiedział sam do siebie. Otworzył portal do przywoływania.
Właściciel
Zrobiłeś to, choć nie był to dobry pomysł, zwłaszcza, że nie zregenerowałeś swoich sił po ostatnim przywoływaniu.
I tak podtrzymywał portal.
Właściciel
Podtrzymywałeś go przez godzinę, a później zamknął się, a Ty upadłeś bez sił. Może jednak lepiej było coś przywołać, niż tylko podtrzymywać?
Zmienił formę by szybciej odpocząć.
Konto usunięte
//Wyczuwam szybką śmierć :V ///
Właściciel
//Niby jak "zmienił formę"?//
//Przecież napisałem że ma dwie formy, a ta ludzka to drugie ciało, gdyż forma demona jest prawdziwa.
Właściciel
//Jestem też człowiekiem, zdarza mi czasem o czymś zapomnieć.//
Więc zmienił formę, akurat dla niego nie było to nic nadzwyczajnego, nieprawdaż?
Rozejrzał się dalej leżąc
Właściciel
Okolica jakoś się nie zmieniła.
-Male ku*wie gdzie żeście poszły?!
Wykrzyczał to jakby przez jego struny głosowe przemawiały wszystkie diably
Właściciel
Ale nawet wszystkie diabły nie zmusiły ich do powrotu, jeśli tu jeszcze były.
Otworzył portal by przyzwać demonicznego wilka, bądź sukkuba.
Właściciel
//Mam Ci znów zabić postać, i to z tego samego powodu? Powiem tak: Szukaj tych zasranych Chochlików, znajdziesz.//
Zamknął portal zrezygnowany i wyruszył na poszukiwanie chochlików.
Właściciel
Chochlików nie znalazł, śladów w sumie też. Ale za to zauważył w kępie trawy coś, co przykuło jego uwagę: Róg samca Chochlika. Był dobrze zachowany, a więc świeży, a jego końcówka wskazywała na to, że odcięto go nożem, czy innym narzędziem, albo wyrwano z wielką siłą.
Właściciel
Nie ustalił przez to nic więcej, niż wcześniej.
Właściciel
//To znaczy? Wcześniej jakoś o kierunku nie wspomniałeś.//
//Idzie dalej w kierunku od którego był róg gdy go dostrzegł.
Rozejrzał się czego to może być gościniec. Przybrał ludzką formę.
Właściciel
Gościniec, jak gościniec: Brukowany, nieco zapuszczony, ale da radę nim jechać.
Rozglądał się dalej szukając jakiś budynków
Właściciel
Po środku drogi dość ciężko o budynki...