Dekapolis

Avatar Kuba1001
Właściciel
- To idziesz się teraz napić z władcami miast?

Avatar Vader0PL
-Mam to gdzieś.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- To idziesz się teraz napić z nami?

Avatar Vader0PL
-Ta, może być.
//Niziołek już, czy później?

Avatar Kuba1001
Właściciel
//To zależy czy zamierzasz coś jeszcze działać z władzami miasta i czy do nich miał się udać, czy do Nordów.//
Usatysfakcjonowane Krasnale opuściły pokój, aby udać się na dół, do karczmy, i tak spożyć odpowiednią dawkę alkoholu.

Avatar Vader0PL
//Do Nordów bardziej.
Ruszył za nimi.

Avatar Kuba1001
Właściciel
I tak nasz wcale nie taki Niziołek dotarł na miejsce. Zimno.

Gdy dotarłeś na dół, oni już byli w trakcie zamawiania trunków, a także zatrzymali karczmarza, żebyś i Ty mógł coś wybrać.

Avatar Vader0PL
Bardzo zimno. Niziołek od razu ruszył na ostatnią znaną pozycję Nordów.

-To samo, co oni.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Czyli do tundry, a tutaj masz już szerokie pole do popisu. A właściwie to szeroki pas terenu do przeszukania.

Skinął głową, a że oni zapłacili, to od razu odszedł i po chwili wrócił z trzema kuflami ciepłego piwa z miodem i malinami, na rozgrzanie.

Avatar Vader0PL
Niziołek
Ciężko będzie nie zauważyć gigantycznego sku*wola wędrującego tym terenem.

Krasnoludek
Zasiadł do swoich.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zauważenie to jedno, ale równie dobrze mogą pozwolić Ci iść dalej i Cię oleją.

Swoi byli bardziej zajęci swoimi kuflami, co zamanifestowali w dość dosadny i oczywisty sposób.

Avatar Vader0PL
Niziołek
Jakoś to będzie, najpierw trzeba wpaść na jakiś trop.

Krasnoludek
Sam łyknął ten trunek.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Tropów akurat jest tu masa, ale przeważnie różnorakiej zwierzyny.

Było dobre, słodkie i przede wszystkim - rozgrzewające, co stanowiło przyjemną odmianę od aury panującej na zewnątrz, skąd wróciłeś. Po chwili karczmarz dostarczył Wam też po kieliszku, butelce wódki i kuflu piwa.

Avatar Vader0PL
Niziołek
No cóż, trzeba wędrować i szukać.

Krasnolud
-Jeżeli miałbym kiedyś zostać przez wichurę uwięziony w jakimś budynku, to byłaby ta karczma...

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Jakbym mógł, to bym stąd w ogóle nie wychodził. - powiedział Grollo.
- Ale przecież nie wychodzisz. - odrzekł Drollo, zaś później obaj zaśmiali się i wzięli za piwo.

Na ślady może i nie trafiłeś, ale na namiot ze skóry reniferów już jak najbardziej. A w okolicy tylko jedna banda popie**oleńców mieszka w taki sposób.

Avatar Vader0PL
Sam również kontynuował.

NIe miał jak zapukać w namiot, więc zapukał w swój pancerz.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Poły namiotu rozdzieliły się, gdy ktoś najpierw włożył tam ostrze topora, a później wyjrzał. Był to definitywnie Nord, z pewnością zdziwiony Twoim widokiem i gotów do walki, gdybyś okazał jakieś wrogie zamiary.

Obaliliście piwa, co było właściwie rozgrzewką: Teraz wzięliście się za coś mocniejszego.

Avatar Vader0PL
Niziołek
-Bądź pozdrowiony, przybywam jako przyjaciel, nie wróg. Czy możesz mi powiedzieć, gdzie znajdę Wulfgara, lub jego sojuszników?

Krasnolud
Jak oni pili, to on też.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Ano pili, a skończyli, gdy i alkoholu zabrakło.

- A kim Ty, ku*wa, w ogóle jesteś, hę? - spytał. Widać, że Nordowie nie należeli do tych ufnych.

Avatar Vader0PL
Niziołek
-Posłaniec. Żadnych powiązań z Dekapolis i resztą tych miast.

Krasnolud
-To ten, to może mały konkurs?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Popatrzyli na Ciebie, chcąc abyś rozwinął tę myśl, która z pewnością ich zainteresowała.

- Jak nie od nich to niby czyim jesteś posłańcem?

Avatar Vader0PL
-Mam kuszę, a obok rozciągają się tereny pełne dzikiej zwierzyny...

Niziołek
-Jestem posłańcem IMP i Profesora. Jestem tym, który chce wręczyć Wulfgarowi zaproszenie bezpośrednio do jego rąk.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Przejdź, ku*wa, do konkretów, a nie pie**olisz. - warknął Drollo, nie chcąc czekać zbyt długo na kolejny alkohol.

- Nie mam pojęcia o kim, na Tempusa, mówisz. - odparł, gdyż zapewne wiedza o tej organizacji i jej twórcy nigdy tu nie dotarła.

Avatar Vader0PL
-Nie musisz o tym wiedzieć, gdyż i tak nie ujawniam szczegółów. Proszę jedynie o wskazanie drogi do tego Norda.

Krasnolud
-Spokojnie Drollo. Trzeba budować napięcie.
Odchrząknął.
-Polowanie ekstremalne. Kto więcej zabije i więcej na tym zarobi, przegrani przez tydzień stawiają mu kolejki.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Przyjęli ten pomysł ze sporem entuzjazmem, dopóki nie uświadomili sobie jednego:
- Chcesz nas, ku*wa, orżnąć, bo my wojownicy, a nie myśliwi! - krzyknął Grollo.

- Ta, jasne. Jak na moje to przysłali Cię ci z Dekapolis, pewnie na przeszpiegi. - odparł, wracając do namiotu.

Avatar Vader0PL
Krasnolud
-Dlatego po pierwszę piję na równi z wami. Po drugie, to ja się zajmuję potworami, nie drapieżnikami.

Niziołek
-Nigdy wcześniej nie byłem w Dekapolis. Tak samo nigdy wcześniej nie sądziłem, że Nordowie się czegoś obawiają.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Te argumenty przemówiły do obu, w związku z czym zgodzili się na Twoją propozycję.
- Kiedy zaczynamy?

Werbalny cios ugodził prosto w czuły punkt, czyli dumę Norda, który opuścił namiot z toporem w dłoni.
- Nordowie nikogo i niczego się nie boją. - warknął w Twoim kierunku napinając muskuły.

Avatar Vader0PL
Posłaniec
-To dlaczego odmawiają pokazania drogi posłańcowi, który nawet nie przychodzi z kierunku Dekapolis?
Przygotował własny topór, ale chyba coś zauważył.
-Przepraszam bardzo, ale czy to na ostrzu topora to wizerunek Tempusa, Waszego boga wojny?

Krasnolud
-Teraz, to idziemy kupić wam kusze.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Choć Grollo pokiwał głową, jego brodaty towarzysz popatrzył na Ciebie ze zdziwieniem.
- Po kiego? - spytał, poklepując trzonek wiszącego przy pasie toporzyska.

Zmieszany Nord pokiwał tylko ledwie zauważalnie głową.
- A co ma to do rzeczy?

Avatar Vader0PL
Niziołek
-Takie mniejsze zainteresowanie. Sam miałem jednorożca na klindze swojego miecza gdy byłem Elfem.

Krasnolud
-Oh, nie zapominaj o Yeti.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Sku*wiałe Yeti. - powiedział i dopił alkohol, aby później wyjść wraz z drugim Krasnoludem, zapewne po kusze czy jakąkolwiek inną broń.

- Elf? Widziałem kiedyś Elfa. Nie był imponujący. - burknął i zmierzył Cię ponownie wzrokiem. - Ale nie myśl sobie, że Ty jesteś. - dodał jeszcze pospiesznie.

Avatar Vader0PL
Niziołek
-Nie przejmuję się tym zbytnio. Przy was jesteśmy doprawdę słabi, nie licząc Tancerzy. Ci wyrównują szanse swoją zwinnością. Jednak Tancerze nie stanowią całego Narodu, jak u was, a dodatkowo mają słabą nazwę.

Krasnolud
Poszedł za nimi.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zgubiłeś ich w sporym tłumie, acz pewnie wystarczy kierować się mniej więcej tam, gdzie sam wyposażyłeś się w nową broń do polowań.

- Lepiej skończ mielić jęzorem i przeproś za zniewagę lub chwyć za swoją broń.

Avatar Vader0PL
Niziołek.
-Dobrze. Wybacz za urazę swojej rasy.
Po chwili dodał.
-Też chciałbym walczyć, ale mam być pokojowym posłańcem.

Krasnolud
Tam też się udał.

Avatar Kuba1001
Właściciel
I rzeczywiście, znalazłeś ich przy tym samym stoisku, przy którym sam kupiłeś sobie kuszę i bełty do niej.

- Masz jakiś dowód, poza słowem, żeś posłaniec, a nie szpieg?

Avatar Vader0PL
Niziołek
-Pochodzę z miejsca, którego nie znasz. Pracuję dla osoby, której nie znasz. Znasz Dekapolis i ludzi tam żyjących. Czy dysponowali oni kiedyś elfem w zbroi sięgającej dwa metry, a na dodatek walczącym toporem i przybywającym z zupełnie innej strony?

Krasnolud
-No, czyli wolicie mieć własne. Dobry pomysł.
Mrugnął do sprzedawcy. Fajnie jest czasem zwiększyć biznes swojego ziomka krasnoluda.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Cóż, chyba zauważył gest, więc niezależnie od wyniku konkursu i tak się dziś napijesz.

- Ta... To brzmi... Sensownie. Czy jak to się mówi... - powiedział i ostrzem topora wskazał Ci kierunek, w którym masz się udać.

Avatar Vader0PL
Krasnolud
Nie jest to konieczne, ale poczekał za kompanami. A jak to z jego bełtami?

Niziołek
-Dziękuję.
Ruszył w tamtym kierunku.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wystarczająca ilość, żeby upolować dość zwierzyny, aby ich zdyskredytować i wygrać konkurs, a przy okazji coś też jeszcze powinno zostać.

Podróż nie była długa, gdyż po około kwadransie dotarłeś do sporej przesieki w tundrze, którą wokół zabezpieczono prymitywnymi zasiekam, palisadą i wałem ziemnym, a cała zastawiona była namiotami ze skóry różnych zwierząt. Poza tym widziałeś tam też ogniska i liczne zastępy Nordów, w różnym wieku i obu płci, a nawet kilka Lodowych Olbrzymów.

Avatar Vader0PL
Krasnolud
No i doskonale! Ruszył więc z innymi poza Dekapolis.

Niziołek
Rozejrzał się za jakimś wejściem.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Całą trójką opuściliście miasto, mając głęboko w dupie strażników, którzy Wam to odradzali ze względu na czających się w tundze Nordów, Lodowe Olbrzymy i zwabione wonią świeżych trupów drapieżniki... W końcu o to Wam właśnie chodziło, czyż nie? No, przynajmniej o to ostatnie. Tak czy inaczej, po opuszczeniu bram miasta, każdy Krasnolud skierował się w swoją stronę.

Kilka bram było i właściwie bez różnicy, którą wybierzesz, bo i tak pewnie jacyś wartownicy wyłapią Cię dużo wcześniej.

Avatar Vader0PL
Krasnolud
Jego towarzysze ruszyli w jakim kierunku?

Niziołek
A więc ruszył przez jedną z nich.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Właściwie jeden prosto jak w mordę strzelił, a drugi odszedł kilkanaście metrów w lewo i także ruszył przed siebie.

Nie dotarłeś nawet do połowy drogi, nim z każdej strony nie otoczyła Cię grupa ośmiu Nordów z trzema tresowanymi wilkami. Nic nie mówili, ale postawa oraz dłonie zaciśnięte na mieczach, młotach, włóczniach i toporach robiły wystarczające wrażenie, aby obyło się bez słów.

Avatar Vader0PL
Krasnolud
No to on ruszył w prawo i jako prawy krasnolud pomaszerował nucąc jedną z krasnoludzkich piosenek, gdy wyruszały dać komuś wpie**ol.

Niziołek
-Nie jestem wrogiem, ani sojusznikiem miast, które wam sprawiają kłopot. Jestem posłańcem kogoś innego.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Brak jakiegokolwiek ruchu z ich strony oznacza, że chcieliby wiedzieć coś więcej, jak to wartownicy.

Twa krasnoludzka pieśń niosła się po tundrze i odbijała od rozmaitych iglastych drzew, jednakże jak na razie nie widzisz nic do upolowania.

Avatar Vader0PL
Krasnolud
Dlatego umilkł i rozpoczął wstępne tropienie.

Niziołek
-Jest tutaj Wulfgar?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Śladów na śniegu była istna mnogość, zależy tylko na co chciałeś dziś zapolować.

Jeden ze strażników pokręcił głową.
- Wyjechał niedawno, jest jego zastępca, Behtrag Śmiały.

Avatar Vader0PL
Niziołek
-Wulfgara nie znajdę wśród ziem, których nie znam, prawda? Więc jeżeli nie stanowi to problemu, to chciałbym przekazać zaproszenie Behtragowi Śmiałemu.

Kuba
Drapieżniki oczywiście.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Zaproszenie? Od kogo? - spytał wartownik.
- Pewnie od psów z Dekapolis! - dodał drugi i splunął, zaś reszta poszła w jego ślady.

Miałeś ślady niedźwiedzia i watahy wilków, przecinały się co prawda, ale biegły w innych, przeciwnych, kierunkach.

Avatar Vader0PL
-Żaden z Dekapolis mnie nie wezwał, a również nigdy tam nie byłem. Poza tym... myślicie, że ukrywaliby przez taki okres czasu obecność wojownika mej wielkości i nie wysłali go do walk? A jak już, to dlaczego ja miałbym ruszać samemu na wasze terytoria, zamiast bronić miast? Odpowiedź jest prosta - To nie oni mnie wezwali, tylko ktoś, komu bardzo zależy na tym, żeby wiadomość dotarła do Wulfgara i Behtraga.

Ruszył za niedźwiedziem.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku