Właściciel
- Amen. - Stwierdził z uśmiechem.
- Tylko muszę dostać ten miecz i spieprzam. W końcu będzie cisza.
Pokręcił głową i wychylił kolejny kieliszek.
- Za Królową i za ten lokal.
Właściciel
Wszyscy w lokalu, nawet barman, podnieśli swoje naczynia do góry i jak jeden mąż wypili z nich alkohol.
Przetarł twarz.
//Ciekawi mnie czy nic się tu nie stanie :<//
- Jeszcze jedną kolejkę.
Właściciel
Barman nalał ci alkoholu do pełna, a ty powoli zaczynałeś czuć jego działanie.
Znów wypił wszystko i zapłacił po czym ruszył do swojego domu.
- Czas iść spać.
Właściciel
Wyszedł ze sztabu i zaczął przechadzać się po ulicy.
Ulice jak zwykle były pełne żołnierzy którzy kręcili się o tej godzinie.
Konto usunięte
Spacerował sobie po ulicy, jednakże stanął nagle w miejscu , ponieważ teraz dopiero do niego doszło że ma urlop, a on nigdy nie miał urlopu, innymi słowy
Co ja mam ze sobą Zrobić teraz
Właściciel
Dookoła były różne propozycje. Jedni szli się napić, inni jechali na wieś, a parę osób spacerowało ze swoimi partnerami...
Konto usunięte
Pójść napić się nie może bo kasę stracił w pożarze wraz ze swoim płaszczem, na wieś nie ma po co jechać ani znajomych tam nie ma ani rodziny i znowu kasa by się przydała, póki co po spaceruje sobie po prostu, oczyści głowę, pomyśli trzeźwo itp.
Właściciel
Po kilku minutach spaceru nagle cię oświeciło, przecież mieszkanie było ubezpieczone! To oznaczało że możesz odebrać odszkodowanie z ubezpieczalni.
Konto usunięte
W takim razie chciał ruszyć do ubezpieczalni ale ni cholery nie wiedział gdzie ona jest, wiedział o ubezpieczeniu ponieważ było to w papierach kiedy się wprowadził ale sam tam nie był
Właściciel
Na szczęście udało ci się spodkać budynek twojej ubezpieczalni podczas tego spaceru.
Konto usunięte
- Wow co z a szczęśliwy traf aż nazbyt
Powoli wchodzi do środka
Właściciel
Wnętrze budynku było aż nazbyt urzędnicze. Mała recepcja z krzesłami pełnymi petentów i tłumy zmęczonych życiem urzędników.
//Interpunkcja!
Konto usunięte
Powoli podchodzi do recepcji, na jego twarzy maluje się grymas, który maluje się na twarzy każdego kto wdepnął w gówno
Właściciel
- W czym mogę pomóc? - Zapytała podstarzała recepcjonistka.
Konto usunięte
-Mój dom spłonął i przyszedłem po ubezpieczenie
Właściciel
- Rozumiem... jak się pan nazywa?
Konto usunięte
- Sierżant Jonathan Grisley
Właściciel
- Już patrzę... - Pogrzebała nieco w papierach. - Rzeczywiście, pana kamienica była ubezpieczona. Jest pan ostatnim który się do nas zgłosił po pieniądze. Gotówka czy przelew?
Konto usunięte
- Nie ma konta w banku więc, gotówka
Właściciel
- Dobrze. - Znikła na chwilę po czym wróciła z kopertą wypełnioną pieniędzmi, którą ci podała.
Konto usunięte
Wziął ją i zaczyna wychodzić z ubezpieczalni w stronę baru
Właściciel
Bar był całkiem niedaleko. Sądząc po wesołej muzyce było tam całkiem miło.
Konto usunięte
Wszedł do niego i podszedł do lady
Właściciel
- Co podać? - Zapytał brodaty barman.
Właściciel
Położył przed tobą szklankę i nalał do niej brązowego alkoholu.
Konto usunięte
Wziął szklankę i szybko opróżnił jej zawartość do siebie
Właściciel
Teraz zamiast pełnej szklanki miałeś pustą szklankę.
Konto usunięte
- Jeszcze kolejną po proszę
Właściciel
Nawet na ciebie nie parząc uzupełnił kieliszek.
Konto usunięte
I znowu go wypił jednym ruchem,
Więc tak wygląda urlop hmm
- Znowu
Właściciel
- Nie zagalopuj się. - Powiedział uzupełniając szklankę.
//Odpisz na BW
Konto usunięte
Tą również wypija jednym ruchem
- Ile sie należy
Właściciel
- Piętnaście dolców. - Powiedział krótko.
Konto usunięte
Sięgnął do koperty i wyjął odpowiednią ilość pieniędzy i postawił ją na ladzie
Właściciel
W kopercie były cztery tysiące dolarów w studolarówkach. Barman zrobił wielkie oczy gdy to zobaczył, lecz posłusznie dał ci resztę.
Konto usunięte
Wziął resztę
- Dziękuje
Wyszedł z baru i zaczął się kierować w stronę mieszkania Alicji, pomyślał że przyszedł czas powiedzieć jej o urlopie, tak żeby wiedziała dlaczego go nie było w pracy
Właściciel
Po kilku minutach byłeś już pod domem dziewczyny.
Konto usunięte
Wchodzi do bloku, podchodzi do drzwi mieszkania i puka w nie
Właściciel
Drzwi otworzyła ci uśmiechnięta Julie, ubrana w swój mundur.
- Och witaj! Właśnie wróciłam z pracy.
Konto usunięte
- To się nazywa wyczucie czasu, i tak przy okazji mam pewną wiadomość
Właściciel
- U, nie mogę się doczekać! Ale chyba nie będziemy tak w progu gadać. - Uśmiechnęła się i gestem dłoni zaprosiła cię do mieszkania.
Konto usunięte
Wszedł do środka i usiadł na kanapie
- Dobra będę mówił w prost, dostałem urlop
Właściciel
- O! To wspaniale! - Powiedziała radośnie, siadając obok ciebie.
Konto usunięte
- No tyle że nie jestem pewien co się dokładnie robi w czasie urlopu
Właściciel
- Bawisz się, odpoczywasz od pracy, i przede wszystkim relaksujesz się. - Zbliżyła się nieco do ciebie.