Post startowy
Angela własnie siedziała na jednym z zamtuzowych łóżek, chwilę wcześniej obsługiwszy klienta, który kończywszy ubieranie się rzucił na pożegnanie. - Do następnego razu, Lilith!
-Do zobaczenia...- odpowiedziała z uśmiechem i nawet posłała mężczyźnie całusa na odległość. To był jednak tylko pusty gest. Kiedy klient opuścił pomieszczenie uśmiech zszedł jej z twarzy niemalże natychmiast. Zapewne od początku był sztuczny i niczego nie znaczył. Westchnęła, jeśli nie miała na sobie ubrań to zakładając swój gorset i ciasno zasznurowując, a jeśli miała na sobie już ubrania to zawiązując go nieco mocniej.
//Jest jeszcze ten czas, w którym pracuje w burdelu czy już się kończy i zaczyna się jej ta druga praca? Jak nadejdzie ta granica to prosiłabym o zaznaczenie tego w tekście.
Po chwili weszła do pokoju dobrze ci znana Hrabina.
Duża ilość makijażu skutecznie zakrywała jej zamrszczki.
- No skarbie, to był już twój ostatni na dziś. Masz wolne.
-Bardzo dziękuję, naprawdę potrzebowałam odpoczynku...- powiedziała pogodnie, ponownie z nieco sztucznym uśmiechem na twarzy, acz realistycznie wyglądającym. Udała się zatem do swojej sypialni, użytkowanej przez nią 4 lata, odkąd odebrano jej rodzinne mieszkanie i zdecydowała się zostać prostytutką, uprzednio, jeśli miała na sobie tylko ten założony wcześniej gorset, zakładając resztę swojej roboczej odzieży, a jeśli była już wcześniej ubrana (w poście startowym zaznaczyłeś tylko, że klient się zdążył ubrać, ale się nie dowiedziałam czy ona też to już zrobiła czy nie) ponownie poprawiając wiązanie przy gorsecie...
Była już wcześniej ubrana. Jej pokój nie był tak wielki jak pomieszczenia w którym sypiała z klientami, lecz nie jest to też klitka. Było w nim łóżko, szafa, stolik nocny, dwa krzesła ze stołem i niewielka łazienka.
Kiedy tylko zamknęła za sobą drzwi uśmiech na nowo gdzieś wyparował. Podeszła do szafy i wyciągnęła z niej czyste ubrania, takie, jakie nosiła poza burdelem i ułożyła je na łóżku. Jak wszystkie jej ubrania - Były złożone niemalże idealnie równo i pachniały lawendą. Przed przebraniem się postanowiła jednak się umyć, więc udała się do łazienki.
Łazienka była niewielka, ale dobrze wyposażona. Miała niewielką wanne z prysznicem, umywalkę z lustrem służącym także jako drzwiczki szafki na kosmetyki i środki czystości oraz toaletę. Całość była utrzymana w sterylnej bieli.
Zdjęła z siebie ubrania i wzięła szybki, acz dokładny prysznic. Włosy jej się raczej szybko nie przetłuszczały, a że myła je wczoraj uznała to teraz za zbędne, więc po umyciu i wytarciu się po prostu przeczesała je na wilgotno. Zmyła też swój stary makijaż, po czym wróciła do swojego pokoju i przebrała się w swoje normalne ubrania. Związała włosy w wysoki kucyk, zrobiła sobie nowy, delikatny makijaż, po czym narzuciła na ramiona swoją skórzaną kurtkę, a na dłonie założyła swe nieodłączne czarne rękawiczki. Założyła też na ramię swoją nieco już starą, acz nadal bardzo użyteczną, brązową torbę, w której miała najpotrzebniejsze na codzień rzeczy. Po tych wszystkich czynnościach postanowiła opuścić burdel i trochę przejść się po mieście. Kto wie, może spotka swojego informatora i dostanie od niego kolejne zlecenie na morderstwo..?
Uśmiechnęła się lekko pod nosem na to wspomnienie, po czym przyśpieszyła odrobinkę kroku. Miała ochotę zrobić tak, jak myślała wcześniej, czyli udać się do swojego pokoju, paść na łóżko i trochę się przespać, zanim nadejdzie czas jej kolejnej zmiany...
W lokalu nic się nie zmieniło. W bogatym wnętrzu twoje koleżanki wciąż zabawiały bogatych mężczyzn, a w powietrzu unosiła się charakterystyczna mieszanka perfurm i nasienia.
-Hm?- mruknęła pod nosem, podchodząc do stoliczka nocnego i zabierając z niego kopertę, a następnie ją otwierając. Usiadła na brzegu łóżka, kiedy sprawdzała jej zawartość.
Zamknęła kopertę z powrotem, a następnie schowała do swojej torby, z zamiarem późniejszego umieszczenia pieniędzy w jakimś bezpieczniejszym miejscu, którą zaraz potem zdjęła i odłożyła na bok. Zrzuciła z siebie kurtkę i zdjęła buty, po czym nadal będąc w ubraniu położyła się do łóżka i zamknęła oczy, czekając aż nadejdzie sen.
Sen nadszeł całkiem szybko. We śnie szłaś pokrytymi krwią i zwłokami ulicami skąpanymi w czerwonym deszczu. Ty przechadzałaś się w czarnej sukni wieczorowej, a z zewsząd grała wesoła jazzowa muzyka.
Uśmiechnęła się lekko pod nosem. Ot na co zasługiwała cała ludzkość - Śmierć! Doprawdy, rasa aż tak nieidealna, a śmiąca się zwać rasą dominującą... Pożałowania godne.
//Mogę jakoś nią sterować czy to tego typu sen w którym mogę wtrącać tylko jej przemyślenia..?
Kilka kroków w później zauważyłeś w oddali dziwną postać grającą na saksofonie, lecz nie tak wesoło. Pieśń tej postaci była raczej...mroczna.
//Możesz sobie połazić, czemu nie.
Zaczęła się zbliżać do tej postaci, z zaciekawieniem zastanawiając się kim mogła ona być. Na razie to była chyba jedyna żywa osoba, jaką spotkała... Czyż nie?
Dopiero gdy podeszłaś do postaci odkryłaś że postać nie jest człowiekiem, lecz nieznanym ci mutantem.
Nie zwrócił na ciebie uwagi wciąż wygrywając swoją smutną pieśń.
Zatrzymała się i w bezruchu przypatrywała się postaci. Co to... Jest!? Zaczęła się powoli wycofywać, jednak na tyle cicho, aby przypadkiem nie zwrócić na siebie uwagi.
Zatrzymała się przekrzywiła lekko głowę. -Bać się? Ależ skąd. Po prostu dmucham na zimne. Jeśli widzę istotę, której na codzień nie spotyka się na ulicy, to chyba naturalne, że się wycofuję...- wzruszyła ramionami. No proszę, jeszcze potrafi się porozumiewać z ludźmi...
Zaśmiała się lekko, wystawiając przed siebie dłoń, aby złapać kilka kropel krwi. -Szczerze to czasami się zdarza, kiedy trafię akurat w tętnicę. Choć tamten deszcz wygląda trochę inaczej...- powiedziała z uśmiechem. Krew i zwłoki jej ani trochę nie przeszkadzały, a wręcz przeciwnie...
- I twierdzisz że to na mnie należy uważać? - Krew stała się gorąca a z nieba zaczeły spadać rozszarpane wzroki, a u tych którzy jeszcze mieli twarz rozpoznałaś niektórych klientów, oraz ofiary. Jeden trup spadł na ciebie, a ty obudziłaś się cała spocona.
-Cholera...- syknęła pod nosem, nie tyle przejęta snem, co tym, że się spociła. A jeszcze niedawno brała kąpiel... Podniosła się z łóżka i chcąc nie chcąc udała się ponownie do łazienki.
//Kołnierzu..? *Cisza* Ale wiesz, że ona ma na sobie tylko podkoszulek i stanik w górnej partii ubioru? Może się nie znam, ale jak dla mnie te dwie części garderoby nie mają kołnierza...//
Zaklęła siarczyście pod nosem, po czym podeszła do umywalki i zmyła krew z siebie. Skąd to się tu w ogóle wzięło..? pomyślała, a następnie zdjęła z siebie ubrania, rozpuściła włosy i wzięła szybką, acz dokładną kąpiel, myjąc również włosy. Później wytarła się, wzięła stare ubrania i schowała tam, gdzie trzymała brudy, nie licząc butów, rękawiczek i oczywiście kurtki, którą zostawiła w pokoju, po czym zawinięta w ręcznik opuściła łazienkę i otworzyła szafę, szukając czegoś czystego do ubrania.
Westchnęła. A więc już raczej nie opłaca jej ubierać w swoje normalne ubrania... Sięgnęła zatem po te robocze, położyła je na brzegu swojego łóżka, po czym zajęła się osuszaniem swoich włosów, które przecież miała świeżo umyte...
Kiedy skończyła suszyć włosy, ubrała się w strój roboczy, zrobiła sobie nowy, odpowiedni do pracy makijaż, oraz uczesała się. Po wszystkim zerknęła na budzik, aby sprawdzić czy w ogóle ma jeszcze trochę czasu czy już powinna się zbierać do roboty...
Założyła na szyję ozdobną wstążkę z odwróconym krucyfiksem, którą często nosiła jako ozdobę podczas pracy, po czym z lekkim ociąganiem się, ale opuściła swój pokój, aby udać się do pracy. Szła jednak powoli, wykorzystując to, że miała jeszcze te dwie minutki...
Uśmiechnęła się lekko, aczkolwiek raczej mało szczerze. -Wiem. Nie lubię się spóźniać, więc spoglądałam co jakiś czas na zegarek...- powiedziała wyćwiczonym, uprzejmie brzmiącym głosem. No, przynajmniej na pewno mniej prowokacyjnym i nieprzyjaznym niż zazwyczaj...
Jak jej powiedziano, tak też uczyniła i udała się na salę, przybierając maskę pogodnej i chętnej, choć w duchu była po prostu obojętna na to, co się dzieje z jej ciałem. Rozejrzała się za jakimś klientem, którym mogłaby się zająć, a który nie odrzucał jej aż tak bardzo od siebie już samym wyglądem. Nie oczekiwała jakiegoś przystojniaka, tacy to z reguły nie potrzebują chodzić do burdeli. Bardziej chodziło jej o to, że jak nie będzie zbytnio obleśny to już będzie na plus...
//Oczywiscie
Jeden z nich miał gęstą brodę i nastroszone włosy i to wszystko na rudo! Ponadto był ubrany jak drwal. Drugi był dosyć niski, ale za to miał długie czarne włosy, brązowe oczy, nieco bladą cere i papierosa w ustach, do tego biała koszulę i spodnie od garnituru. Trzeci cóż, wyglądał jak prawdziwy lord po czterdziestce. Miał siwejące, lecz zadbane włosy, kanciastą szczęke pokrytą zarostem i okulary, ale na palcu dostrzegłaś obrączke!
Po chwili namysłu podeszła do tego drugiego i uśmiechnęła się w ten firmowy sposób. -Witam. Obsłużyć pana?- zapytała, opierając jedną rękę na swoim biodrze.
//Wiesz, mówi się, że ktoś ma na przykład firmowy uśmieszek. Chodzi tutaj o taki uśmiech prostytutki. Jednocześnie subtelny, a jednocześnie wyzywający i... Nie będę przeklinać, żeby to opisać. A z tym opisem to nie licząc niskiego i z papierosem, to prawie utrafiłeś w ideał. Poważnie, taka mała słabość do mężczyzn o czarnych włosach i bladej cerze. Siostra też to ma, wystarczy spojrzeć na tego jej Sebastiana. I pisałam już, że siostra mnie zaraziła, więc też jestem na przeciwbólowych, a zatem jeśli coś napiszę bez sensu to proszę mi na to zwrócić uwagę, ale przymknąć oko. No i może umiem dokładnie opisywać tego typu sceny, ale o tym, w jaki sposób mówią prostytutki do klientów nie mam pojęcia i nie chcę mieć.
Między tagi [youtube] należy wstawić 11 znakowy identyfikator filmu na YouTube.
Identyfikator znajduje się w adresie filmu i zawsze ma 11 znaków. Skopiuj go z URLa, np. z watch?v=YgEHrca6Yj0
skopiuj YgEHrca6Yj0.