To tu generałowie organizują wszystkie akcje wojskowe takie jak szturmy na kryjówki rebeliantów lub zatapianie okrętów przemytników. Krótko mówiąc wszystko to co jest zbyt skomplikowane dla zwykłych funkcjonariuszy policji. Znajduje się on w sercu ogromnej bazy wojskowej i jest strzeżony przez setki żołnierzy dwadzieścia cztery godziny na dobę.
Wstaje, nie za bardzo wie która była godzina
- Kiedy dostane przepustkę to muszę ich odwiedzić
Idzie w kierunku wyjścia, a jak już wyjdzie to się kieruje w stronę Sztabu, musi w końcu sprawdzić gdzie tym razem dowództwo ich pośle, pewnie rutynowy patrol
Po krótkim spacerze trafiłeś pod gmach sztabu. Pod budynkiem właśnie stał twój sąsiad.
W środku roiło się od mundurowych wszelakiego stopnia. Po bokach były korytarze prowadzące do pomniejszych biur, natomiast schody prowadziły do najważniejszych pomieszczeń, jak gabinet samego Marszałka Kenedrie.
Byłeś już pod biurem gdy usłyszałeś głośną rozmowę.
- Swanson, co do ku#wy nędzy? Chcesz zrobić z tego psychopaty generała?
- Tacy jak wygrywają wojny, przecież wiesz!
- Serio? Przecież ten debil zaatakował tych przemytników mieczem. Mieczem! Ludzi uzbrojonych w broń palną! Trzeba było mu jeszcze dać konia i lśniącą zbroje! Miał farta że go postrzelili tylko w udo.
- Nie znasz się Anders. Z resztą i tak nie długo dostane awans i zobaczymy kto wtedy będzie miał dobre pomysły.
Z pomieszczenia wyszedł pułkownik Swanson nie zwracając na ciebie uwagi.
-
- Anders ku*wa wiem że ci się ci to nie podoba, mi ku*wa też się to nie podoba, Swanson był moim pierwszym przełożonym i wiem że jest z niego skończony sku*wysyn, ale trzeba żyć dalej
Pani Tennion siedziała w sekretariacie i z uśmiechem na ustach rozdawała przydziały wszystkim podkomendnym ważniejszych osobistości. Była to wysoka kobieta o uroczym wyglądzie i pięknym uśmiechu.
- heh Naprawdę ? Normalnie mnie wysyłają z dala od wojskowej ale narzekać nie będę Mam Złe przeczucie co do tego
- To ja będę się tam kierował życzę miłego dnia
Ruszył w stronę wyjścia
- A gdzie cześć, witaj, pocałuj mnie w dupę? - Powiedział udając zdziwienie wciąż siedząc za biurkiem.
Zauważyłeś że na kanapie obok ciebie leżała kobieta w sukni wieczorowej i krótkich rudych włosach.
Zasalutował drugi raz.
- Dzień dobry panie pułkowniku. Jaki w ch*j piękny dzień, aż mi się... ekhem.
Patrzy na kobietę.
- Nie przy damie.
Stanął na baczność.
- Odpowie mi pan?
- A co, boisz się że nie przeżyjesz następnej sarży z mieczem? - Zaśmiał się donośnie. - I już nie pulkowniku, Khar. Zostałem awansowany na generała dywizji!
- Gratuluje awansu. Widzę, że obaj korzystamy na naszej znajomości. A i tak. Kiedyś miałem lepszy pancerz. Niestety został zniszczony przez ładunki wybuchowe. Atakowałem mieczem okopy, przeżyłem, atakowałem z samym mieczem obozy wroga. Jak widać, przeżyłem. Ufam bardziej temu mieczowi niż tym niehonorowym bronią. Chociaż i tym można zaje**ć kogoś. Ale ja lubię aby ten ktoś wiedział, że postąpił źle atakując właśnie mnie.
Przekręcił kark a kości strzeliły donośnie. Popatrzył na generała.
- Właśnie dlatego pytam o nowy pancerz.
- Najcięższe pancerze dostają jedynie lanceflamsy, ale to dlatego że obsługują cholerny miotacz ognia. Tobie mogę dać przydział na wzmocnienie pancerza, bo w tych puszkach nie da się ruszać.
- I nie widać mięśni wojaka... - dodała dziewczyna oplatając cię wzrokiem.
- Może być. Coś jeszcze mi przysługuje w stopniu pod pułkownika?
Popatrzył na dziewczynę sekundę twardym wzrokiem po czym wrócił wzrokiem do generała.
- Chciałbym jeszcze dostać kontakt do jakiegoś dobrego kowala jeśli takiego macie.
Wyciągnął miecz a ten przyjął swoją formę.
- Mam trochę rdzy. Dodatkowo chcę ten miecz ulepszyć w inny sposób. Powiększyć go tak aby to nie był miecz a raczej je**ny kawał wielkiego żelaza, którym będę mógł miażdżyć kości na raz.
- To idź do huty i podpie#dol młot, skoro potrzebujesz czegoś do miażdzenia. - Powiedział podchodząc do barku i wyjmując butelkę szkockiej.- Będą na tak wysokim stopniu wojskowym masz prawo do lepszego mieszkania, własnego gabinetu w sztabie i do obecności takich kobiet! - Usiadł na sofie obok dziewczyny, a ta momentalnie do niego przylgneła, jednagże jej brązowe oczy wciąż patrzyły na Khara. - I nie, nie mamy kowala. Wszystkie szable są robione w prywatnyn zakładzie za miastem.
- Kobieta mi niepotrzebna.W końcu jestem Bezdusznikiem. Biedne macie te swoje szabelki, a młot to se mogą w dupę wsadzić. Potrzebuje wielkiego miecza ponieważ tak mnie szkolono. Potrafię zabijać setkami sposobów ale nie młotem. Młot jest zbyt... milutki jak dla mnie. Załatwisz mi resztę generale?
Spojrzał na niego beznamiętnie po czym schował miecz i rozciągnął się ukazując blizny na odkrytych skrawkach ciała. Naprawdę potworne blizny.
Na widok blizn dziewczyna kusząco się uśmiechneła. Może je lubiła. - Wiesz pewien znany doktor powiedział kiedyś "Seksu nie uprawiają tylko trzy typy osób: kłamcy, chorzy i martwi", a ty mi nie wyglądasz na żadnego z nich. - Wetchnął krótko mocniej przyciągając do siebie dziewczynę. - Spróbuje skąbinować ci miecz, ale nie licz na to że ktoś wyżej od ciebie pozwoli ci nim walczyć.
- takiego kogoś łatwo przekonać...
Jego głos stał się niezbyt miły.
- Po za tym jestem martwy. Ale od środka.
Zasalutował mu po czym ruszył do wyjścia z gabinetu.
Drgneła, a na twój widok uśmiechneła się. - Och przpraszam, już szukam. - Przez kilka miniut szukała twoich papierów. - Emmm... przepraszam, ale nie mamy tu nikogo z nazwiskiem Khor...
- Już patrzę... - jeszcze raz przejrzała stos akt i po sekundzie wyciągneła twoje. - Nie ma pan na dziś przydzielonego zadania. - Przyjrzała się karcie - Och, gratuluje awansu! Jeśli pan chce może złożyć podanie o nowe mieszkanie. Jest kilka wolnych niedaleko sztabu, no i pare obok "Schroniska" ale kto by chciał mieszkać obok tych potworów, ha! -
- Och. - Powiedziała zaszkoczona. - No więc dobrze... nie powinno być problemu z dostaniem tego lokalu. W dodatku jest pan znajomym generała Swansona, więc mieszkanie powinnien pan dostać tuż po obiedzie.
- Jeszcze trzeba to zanieść do sekretariatu tu obok. - Wskazała drzwi nieopodal. - Nibh napisałam to na podaniu, ale dobrze by było gdyby wspomniał pan że jest od generała Swansona.
Między tagi [youtube] należy wstawić 11 znakowy identyfikator filmu na YouTube.
Identyfikator znajduje się w adresie filmu i zawsze ma 11 znaków. Skopiuj go z URLa, np. z watch?v=YgEHrca6Yj0
skopiuj YgEHrca6Yj0.