Właściciel
Wyciągnął rewolwer i wycelował go w twoją głowę. - Ty nie jesteś na jakimś jeb#anym kontrakcie! Ty jesteś w wojsku i będziesz w nim tak długo dopóki jesteś w stanie się napie#dalać! - Wykrzyknął ci w twarz.
- I widzisz, tu się różnimy. Ty myślisz, że możesz wiele...
Spojrzał mu w oczy.
- A ja po prostu wiem, że świetnie zabijam.
W trakcie tych słów skoczył w prawo po czym przeturlał się po biurku i wyciągnął strzelbę, wycelował w niego. Jeśli on strzelił to odskakuje i strzela w jego stronę. Jeśli nie to stoi wycelowany w niego.
Właściciel
Dziewczyna do tej pory siedząca cicho wyciągnęła pistolet. - Nie rób głupstw. - Powiedział celując w twoją stronę. - Mogę ci jeszcze darować.
- Zanim ty wystrzelisz ja zdążę posłać w jego stronę kulę. Pytałem się ku*wa miło co może mi zaoferować a dostałem tylko chamskie odzywki. Nie lubię tego. KU*WA NIE LUBIĘ!
Ryknął.
- Odłóż broń dziewczyno albo twojemu kochasiowi stanie się krzywda.
Nie patrzył na nią, patrzył na niego celując mu w łeb.
Właściciel
- Jesteś zwykłym jeb#nym debliem. - Warknął Swanson.Dziewczyna bez strachy strzeliła ci w kolano a ty upadłeś posyłając wiązke śrutu tuż obok głowy generała. On za to strzelił ci w ramię i odkopnął strzelbę poza zasięg. Do biura natychmiast przybiegło dwóch żołnierzy i teraz leżałeś na ziemi krwawiąc z czterema lufami wycelowanymi w ciebie.
Wybuchnął szaleńczym śmiechem, co nie było zbyt miłe, dodatkowo ten widok. Uśmiechający się potwór z furią i szaleństwem.
- I co, wyślecie mnie teraz do Schroniska?
Zapytał się z drwiną.
- A może mnie zabijecie?
Wybuchnął jeszcze większym śmiechem po czym zaczął śpiewać w swoim języku modlitwę o śmierć.
Właściciel
Jeden z żołnierzy uderzył cię kolbą karabinu i straciłeś przytomność. Śniła ci się przepaść nad którą stoisz, a za tobą płonie las.
W śnie skoczył w przepaść.
- Oli dei...
Właściciel
Spadając nabiłeś się drzewo. Czułeś ból tak straszny, że zamknął ci usta i pozbawił czucia w nogach. Z lasu słyszałeś kroki.
Próbował nabrać powietrza a potem zejść niżej.
Właściciel
Udało ci się zejść nieco niżej, lecz ból się tylko nasilił. Kroki były coraz głośniejsze, właściwie już czułeś obecność tej drugiej osoby.
Zamyka oczy i uśmiecha się.
- W końcu koniec...
Właściciel
Poczułeś jedynie przyjemny chłód ostrza i już nigdy się nie obudziłeś...
Gratulacje, twoja postać nie żyje! Zapraszam do Karty Postaci.
Właściciel
- Ehh im szybciej to zrobię, tym szybciej będę miał to z głowy
Zebrał jego rzeczy, ubrał buty i wyszedł z mieszkania, ruszył w stronę sztabu może Anders załatwi mu jakiś papier który pomoże mu z tym bałaganem.
W sztabie było jak zawsze tłoczno i pełno żołnierzy i cywili.
Konto usunięte
Poszedł natychmiastowo w stronę biura Andersa, miał szczerą nadzieje że humorek po wczorajszym mu przeszedł
Właściciel
Biuro jego było zamknięte, a z środka słyszałeś jakąś rozmowę.
Konto usunięte
No cóż no to rozglądnął się najpierw czy nikogo nie ma w pobliżu i przyłożył ucho do drzwi żeby coś tam usłyszeć
Właściciel
- A co ty możesz mieć dla mnie? - Usłyszałeś. Zdecydowanie nie lubił swojego rozmówcy.
Konto usunięte
Słuchał dalej, może w końcu wpadł na trop tej konspiracji o której myślał od miesiąca
Właściciel
- Jakbym miał mało ch#jów dookoła. - Odpowiedział.
Konto usunięte
Anders może mieć kłopoty więc lepiej będzie jeśli to przerwie zanim coś naprawdę złego się stanie, zapukał do drzwi
Właściciel
- Po pierwsze była brzydka, a po drugie cała we krwi. Mów do rzeczy jak raz. - Wciąż kontynuował rozmowę.
Konto usunięte
No to czekał i słuchał dalej
Właściciel
- Dałeś się wsadzić!? I co może jeszcze liczysz że... Czekaj, ktoś puka. - Usłyszałeś wolny krok do drzwi,a po chwili drzwi otworzył ci twój dobry znajomy. - O co chodzi? A to ty...
Konto usunięte
- Cześć Anders jest pewien problem, mianowicie moje mieszkanie wczoraj spłonęło i straciłem trochę sprzętu, a wiesz jaka to mordęga z naszym kwatermistrzostwem, więc mógłbyś spisać jakiś kwitek z rozkazem proszę cie , nie chcę stracić dzisiejszej warty w magazynie
Właściciel
- A tak, słyszałem... - Odpowiedział nieco pochmurnie. - Wiesz co, przyznaję ci kawałek urlopu. Podobno znalazłeś sobie ładną dziewczynę?
Konto usunięte
- Ehm eh taaak ehm, i dzięki Anders
Salutuje i zaczyna powoli się oddalać od drzwi
Właściciel
- Nie schrzań tego! - Rzucił ci na pożegnanie.
Konto usunięte
Wyszedł ze sztabu i zaczął przechadzać się po ulicy
Właściciel
Jak będziesz afczył to złowo daję że tamta dziewczyna cie zgw*łci. Zmiana Lokacji!
Właściciel
Walić to, ona prawdopodobnie potrzebuje tej kasy bardziej niż, a poza tym i tak nie mam co robić w czasie urlopu
Wychodzi z budynku i kieruje się w stronę sztabu
Kręciło się tu sporo żołnierzy którz przyszli odebrać tygodniowy żołd. Poza tym nic się nie zmieniło.
Konto usunięte
Znowu poszedł do Andersa, zrezygnuje z urlopu, wróci do pracy i starej rutyny i wszystko się ułoży, tylko jeszcze poprosi o zmianę przydziału i papierek dla kwatermistrzostwa
Właściciel
Już chciałeś wejść do biura starego kompana, lecz pocałowałeś przysłowiową klamkę. Pomieszczenie było zamknięte.
Konto usunięte
- Echh ku*wa mać
Zaczyna szukać sekretarki lub kogoś w tym rodzaju
Właściciel
Była na dole, lecz niestety musiałeś się ustawić w dość długiej kolejce.
Konto usunięte
No to stanął w tej kolejce, poniekąd ma dość dużo czasu
Właściciel
Po prawie godzinie czekania wreście udało ci się dopchać do lady.
- W czym mogę pomóc. - Zapytała dopiero co zatrudniona sekretarka.
Konto usunięte
- Wie pani gdzie mogę znaleźć Pułkownika Andersa ?,
Właściciel
- Już sprawdzam. - Nieco niezgrabnie zaczeła przeglądać notatki, aż w końcu - Znalazłam! - Powiedziała głośno i nieprofesjonalnie.
- Pułkownik Anders jest na tygodniowym urlopie w Higanie. -
Konto usunięte
- Oh nie pamiętam żeby Pułkownik kiedykolwiek wyjechał na urlop, a służyłem pod nim 20 lat
Właściciel
- Jak widać musiał kiedyś odpocząć. Pracuje tu od wczoraj i widziałam go tylko kilka razy, ale za to ciągle poddenerwowanego. Chyba miał już dość. -
Konto usunięte
- Rozumiem, wie pani do kogo mógłbym się zgłosić jeśli chciałbym wrócić na aktywną służbę?
Właściciel
- Z rego co mi wiadomo to nie można rezygnować z urlopu. - Odpowiedziała.
Konto usunięte
- Świetnie....... ech
Wychodzi ze sztabu i idzie na długi spacer po całej wojskowej nie do końca wie w którym kierunku
Właściciel
Bądź kreatywny! Zmiana Lokacji!