- Powodzenia - odrzekł w stronę Grinto, po czym ruszył w stronę wyjścia z YT-1300. Miał nadzieję, że pod ich nieobecność Luminara na Bo'Katan się nie pozabijały nawzajem. Bo byłaby to niezbyt pomyślna sytuacja.
Właściciel
Nie, za to ten kot siedzi na Bo, wyraźnie wkurzonej, a Barris Offee powstrzymuje kilknastu żołnierzy. Przed wyjściem widziałeś kogoś bardzo podobnego do "Czarnego Anioła", tyle żę, w porównaiu, strój Ahsoki Tano i Ayli Secury więcej zasłaniał. Kiedy Bo Cię zobaczyła, pognała do statku, tak samo jak kot, wystartowali i... Tyle ich widzieli.
- Gdzie mistrzyni Luminara? - spytał się Barris.
Właściciel
-Szczerze, chyba na mostku... Ale pewności nie mam... Co ten Mandalorianin Ci wygadał admirale?
- Według niego Separatyści chcą zaatakować Kamino i wymienić próbkę DNA na kod genetyczny księżnej Satine.
Właściciel
No tak szybkiej reakcji ti się nie spodziewaliśmy. W sekundę cały Hangar opuszczał, ciebie zanieśli na rękach na Mostek, gdzie mistrzyni Laminara albo sobie drzemała, albo medytowała. Tak czy siak, zaraz zazaczęti programować skok w nadprzestrzeń. Teraz wńaś nie zadzwonił do ciebie ktoś z czerwonej linii, czyli bardzo ważny.
//To powinien Zegarze prowadzić, on to wymyślił, ja tylko nędzne odtwarzam.
Kazał odebrać arcyważne połączenie.
Właściciel
A tam kanclerz.
-Witam admirale, mam nadzieję, że nie przeszkadzam.
- Oczywiście, że nie kanclerzu - Sarhin ukłonił się Kanclerzowi, po czym w milczeniu oczekiwał, aż ten wyjawił powód połączenia.
Właściciel
-A więc jakie wieści admirale?
- Separatyści mają jakiś ogromny statek, a teraz szykują się do ataku na Kamino chcąc podmienić DNA.
Właściciel
-Oczywiście generale, ale wywiad tego nie potwirdził ba, nie ma mamy żadnych dowodów a'propo tego.
// Wywiad nie potwierdził istnienia ogromnego statku czy ataku na Kamino? //
Moderator
//Spoko ziomek Sidious paraliżuje działania wywiadu i w ogóle jest spoko.//
Właściciel
//Ty prowadź, jak chcesz.
- Rozumiem kanclerzu. A więc zapewne był to fałszywy alarm i próba zwiedzenia sił Republiki - Sarhin na głos wyraził swoją opinię - To się więcej nie powtórzy, Ekscelencjo - odrzekł zwyczajnym, beznamiętnym tonem, doskonale maskując swoje prawdziwe zamiary. Nawet Lord Sith nie mógłby ich wyczytać z jego twarzy i zachowania, a co dopiero z takiej odległości i podczas holopołączenia.
Właściciel
-Jak rozumiem, admirale-odezwałasię mistrzynia Unduli-nie masz najmniejszej ochoty słuchać kanclerza, prawda?
- Coś mi się nie podoba w jego zachowaniu. I to już od początku wojny, Mistrzyni - stwierdził Sarhin, gdy holopołączenie zostało już zakończone. Oczywiście ton głosu podczas tej wypowiedzi został odpowiednio dobrany, by nikt oprócz Luminary jej nie usłyszał. Podobnym głosem dodał po chwili:
- Zastanawiam się dlaczego Zakon Jedi nie zajął się tą sprawą. Przecież macie władze, środki i możliwości by to zrobić.
W oku admirała pojawił się błysk, świadczący o tym, że jest czymś zadowolony. Istotnie był - jego niezwykle wyczulony i doświadczony nos twierdził, iż Separatyści zaatakują Kamino i dlatego postanowił tam się znaleźć. A przecież zawsze będzie można zmyślić, że źle się wyskoczyło i te kilka godzin zajmie im nastawianie się na odpowiedni kurs.
Właściciel
-Nasz samo*ekhem* specjalista od spraw niemożliwych, Lando Skinrey wraz z padawanką są na Ryloth odbijając tą planetę, z kolei Shmi Portin się gdzieś zawieruszyła... Kasen nie ukończył jeszcze szkolenia, a sama się dopiero o tym dowiedziałam... Ot, cała logika.
PO chwili coś Ci zapikało.
-Sir, 2 puł cieżkiej piechoty "Fox", 4 pułk piechoty wsparcia "Ahsoka Tano" , 16 pułk lekkiej piechoty"Yoda" i 18 pułk piechoty liniowej "Senat" wzmocnione o 64 batalion spadochroniarski "Zakon" i 1 batalion marines "Ploo Kon" z 410 Legion generała Skinrey udały się na Kamino.
-Cwany jest, to trzeba mu przyznać...-usłyszałeś Mistrzynię Unduli z tonem pełnego podziwu.
- Czyli piechota także już w drodze - rzucił Sarhin, dowiadując się o wysłaniu sił lądowych na Kamino. Każde posiłki są dobre, a nawet gdyby okazało się, że atak na Kamino to fałszywy alarm, to lepiej być przygotowanym i się nie doczekać, niż zostać zaskoczonym przez atak wroga.
- Mam przeczucie, że już za niedługo Kamino stanie się miejscem wielkiej bitwy. Miejmy nadzieję, iż wygra Republika - zamyślił się Kovers, wpatrując się w świetliste pasy nadprzestrzeni.
Właściciel
I fakt, skoczyliście.
-Sir, Czarny anioł wysłał 3 Venatory, 5 Acclamatorów, 3 Koreliańskie korwety, 2 munificenty, 3 Lucrehulki i 2 Providence do Obrony.
-Lepiej nie mówmy, to się nie podoba Kanclerzowi... Kanclerz ma szpiegów wszędzie... Przejdźmy się do mojej kajuty-powiedziała mistrzyni Unduli tak, byś tylko ty to słyszała, a potem się oddaliła.
// co do skoku, to cała rozmowa odbywa się już podczas lotu nadprzestrzennego (przemilczę fakt holopołączenia w nadprzestrzeni) //
- Ustawcie nas dziobem w kierunku miejsca, gdzie wyskakuje się z nadprzestrzeni nad Kamino, oraz przybliżcie nas do sił obronnych. Oczywiście z ostrożnością, by nie wpaść na sojuszniczą jednostkę. Nasze okręty mają ustawić się dookoła "Młota" w formacji pajęczyny (mam nadzieję, że wiesz o co chodzi). Carracki mają być najbardziej wysunięte po obu burtach naszego Praetora, wspólnie z DP 20 - wydał standardowe rozkazy Sarhin, po czym zwrócił się do pierwszego oficera:
- "Pierwszy", przejmujesz dowodzenie. Jeśli coś będzie się dziać natychmiast masz mnie zawiadomić.
Po chwili Kovers już z laską w ręku szedł korytarzami okrętu w stronę kabiny Luminary. Jej ostatnie słowa kołatały mu w głowie. Nie mógł sprecyzować skąd, ale w głowie pulsowała mu ostrzegawcza lampka, by nie chlapnąć w tej rozmowie za wiele, bo może sama Mistrzyni jest w zmowie z Kanclerzem.
Właściciel
I weszliście do jej kajuty, skromnej bo skromnej. PO chwili zamknęły się drzwi, a mistrzynia Unduli nacisnęła jeden przycisk.
-Co wiesz o rozkazie 66?
- Czym? - Sarhin autentycznie wydawał się zaskoczony pytaniem bo w istocie tak było. Tą nazwę słyszał pierwszy raz i od razu mu się nie spodobała. Po plecach przeszedł go dreszcz, bo nawet złowrogi wydźwięk tych słów był nie do zniesienia.
Właściciel
-"W przypadku działania oficerów Jedi wbrew interesom Republiki, po otrzymaniu szczególnych rozkazów zweryfikowanych jako pochodzące bezpośrednio od Naczelnego Dowódcy (Kanclerza), dowódcy WAR wyeliminują fizycznie wzmiankowanych oficerów, a dowodzenie WAR zostanie na powrót przejęte przez Naczelnego Dowódcę (Kanclerza) do czasu utworzenia nowej hierarchii dowodzenia." To jest narzędzie, którym kanclerz może nas wszystkich zabić... Lando Skinrey pierwszy na to zwrócił uwagę... Czyta, co mu się do ręki da...
- We flocie nie mamy takich problemów - w myślach zauważył Kovers, rozważając słowa Mistrzyni Luminary. Trzeba przyznać, że jest to lekki szok, bo Kanclerz utkał istną pajęczynę intryg.
- A więc klony są narzędziem w rękach Palpatine'a. Tylko dlaczego on chce was wybić? - admirał spojrzał na Unduli, wyczekując odpowiedzi. I to dosyć klarownej.
Właściciel
-Kali Grinto, zwana również Darth Himerią twierdzi, żę kanclerz to Darth Sidious...
- Mistrzyni wybaczy, ale kto? Nie znam się na historii Zakonu. To tak samo jakbym spytał panią kto to był admirał Yuisa Hamaito - zwrócił uwagę Sarhin, lekko kiwając głową. Nie miał za bardzo wiedzy o tych "dżedajowskich" sprawach, a tu zostaje wrzucony na głęboką wodę.
Właściciel
-Siostra Jamerta, była szkolona jednocześnie z Maulem przez Sidiousa...
- Czyli Sidious to Lord Sithów, który szkolił Maula, a Sidiousem jest Palpatine - złożył to wszystko do kupy Sarhin, usilnie się nad czymś zastanawiając.
- Pytanie, co nam da ta wiedza, skoro i tak nie możemy z tym nic zrobić. Palpatine jak na razie jest zbyt lubiany, a próba zamachu stanu może się źle skończyć. Z drugiej słowy od środka niszczy Zakon i z upływem czasu będzie się tylko pogarszać. Zaprawdę patowa sytuacja.
Właściciel
-To tylk przypuszczenia admirale... Nie wiemy, ile w tym prawdy...
- Zapewne dużo, bo od miesięcy walczymy o mało ważne planety zamiast przypuścić zmasowany atak na ośrodki przemysłowe Separatystów. Ktoś jest odpowiedzialny za to rozrzucanie oddziałów i armii po całej Galaktyce.
Właściciel
-Tak, jednakże nie możemy działać. Gdzy nabierzemy pewności, wydamy rozkaz 65.
//Pokrótce, ten rozkaz był wydawany przez Jedi i miał dotyczyć niezdolności kanclerza do sprawowania władzy ( w tym zdrady).
- Gdybym miał pod swoją pieczą chociaż jedną trzecią całej floty Republiki, to spokojnie zniszczyłbym dwie pozostałe części i obalił Kanclerza - mruknął Sarhin, nieco rozgoryczony faktami o prawdziwych intencjach Palpatine'a.
Właściciel
-Niech pan tak nie mówi... 1/3 floty Republiki jest pod kontrolą Jedi, ale... Nie możemy oddać.
- Rozumiem. Niemniej wpierw należy zająć się największym aktualnym zagrożeniem, czyli Separatystami.
Właściciel
-Bez wątpienia admirale... Jednkażę niektórzy korzystają z sprzeętu SEparatystw, jak zapewnie zauważyłeś... A nam często brakuje po prostu ludzi...
- Dlatego Republice przydałby się impuls w rodzaju ataku na główne stocznie lub zakłady zbrojeniowe Separatystów. Oczywiście ryzyko jest ogromne, ale sądzę, że jest to gra warta świeczki.
Właściciel
-Tak, zdecydowanie by się przydało,ale Separatyści, w przeciwieństwie do nas, nie mają jakiś głównych ośrodków. To jest rozdziubdziane po całej Galaktyce... Nasze można bez problemu wskazać. Kamino, Fondor, Kuat, Korelia...-w tej chwili lekko wami szarpnęło informując was, że wyskoczyliście z nadprzestrzeni. Mistrzyni otworzyła drzwi, gdzie ukazał Ci się ciekawy widok. Mianowicie Bariss przysłuchiwała z szklanką przy uchu i chyba się jeszcze nie rozientowała, że się coś skończyło.
- Ale można wyróżnić najpotężniejsze kompleksy. Geonosis, Muunilist, czy Mustafar. To trzy planety, które zalewają Republikę swoimi droidami bojowymi. Natomiast największą produkcją fregat Munificent szczyci się planeta Gwori oraz Cato Nemodia. To wszystko doskonałe cele dla naszego zmasowanego ataku. Który jednak nawet nie jest podejmowany - rzucił Sarhin, w międzyczasie wstając na równe nogi i biorąc w dłoń laskę.
Właściciel
POdbiega do ciebie Pierwszy.
-Sir, musi pan to zobaczyć...
//BTW, Geonosis jest od dawna pod kontrolą republiki.
- O co chodzi? - zapytał Sarhin, udając się za Pierwszym.
Właściciel
Jak się okaza, cała załoga mostka zwija się ze śmiechu, bo... Zaparkowaliście dokładnie w tej przerwie, jaką ma Lucrehulk i teraz nie możecie się ruszyć.
Właściciel
//dziobem w tą przerwę między dwoma ramionami Lucka.
// Zrozumiałem od razu XD //