- Świetnie. Najbliższe miejsca, w których konwoje wyskakują z nadprzestrzeni lub stacje przeładunkowe?

-Cztery kilometry na lewo konwoje wyskakują.

- Jakieś ciała niebieskie lub cokolwiek w pobliżu?

-Nie, poza bardzo rozrzedzoną mgławicą miedzy nami a tamtą pozycją.

- Lecimy tam.

I Lecicie. Kiedy dotarliście na miejsce, z nadprzestrzeni wyleciały dwa Acclamatory I, 44 transportowce desantowe CR-20, 1 niszczyciel Victory I, 2 VSD II...

//Kilka dni po proklamacji Imperium, a Ci przerabiają już Gwiezdne Niszczyciele? Ok.//
- Wszyscy na stanowiska. Przygotować myśliwce.

//VSD I Weszły do służby w 20 BBY, a VSD II koło 19 BBY, czyli można uznać, żę już latały.
A myliwce poleciały.

//Nie miały jeszcze lecieć, a być gotowe do startu...//

//No to ktoś się pośpieszył.
Na szczęście latają bardzo blisko.

- Co robi konwój?

-Nie mam zielonego pojęci, ale jakiś spory statek za chwilę wyjddziez nadprzestrzeni...

- Świetnie. Zaczekajmy. Myśliwce mają być gotowe do powrotu.

I jak na zawołanie z nadprzestrzeni wyszedł... no cóż, to , tyle ża zamiast symbolu CIS miał namalowane symbole Mandalorian.
-No cóż, Mandalora nas znalazła... Ale chwila-okręt obrócił się działami jonowymi do Imperialnych

- Świetnie. - stwierdził choć tym razem był to entuzjazm, a nie sarkazm. - Wysłać wszystkie myśliwce na transportowce. Mają je zestrzelić. A okręt ma skupić ostrzał całej broni na najbliższej, większej jednostce Imperium.

W tej chwili Jubjugator wystrzelił wiązkę jonową, która unieruchomiła każdy okręt Imperium.
-... Ale odebrali nam frajdę...

- Zabawą nie jest to, gdy do Ciebie strzelają. - odrzekł. - Strzelajcie wreszcie. Czekacie, aż się obudzą?

No i zaczęli strzelać, ale to Subjugator odwalił większość roboty. Ale transportowce zostawił ba, ściagnął do siebie. Połowę zostawił, jakby dla was. Po czym skoczył w nadprzestrzeń.

- Przeskanujcie transportowce. - rozkazał przed wydaniem myśliwcom rozkazu zestrzelenia maszyn.

Przeskanowali. Mnóstwo zapasów.

- Zestrzelić, a potem myśliwce na pokład i w nadświetlną.

-Tak sir... Powiedział z żalem w głosie. Myśliwce zniszczyły wszystkie transportowce.

Czekał, więc aż wrócą i krążownik skoczy w nadprzestrzeń.

Wrócili.
-To gdzei skaczemy?

- Najbliższy szlak zaopatrzeniowy? - odparł pytaniem na pytanie.

Pokazał na tamto miejsce.

- Czyli masz odpowiedź.

//PBF zdycha. Co z tego. Można sobie pozwolić na ignorowanie członków.//

-Czyli sobie siedzimy.
//Weny nie miałem.

//Tak jak w Azis?//
Nie miał nic innego do roboty jak czekać wraz z resztą załogi na konwój.

*11 lat później*
Nagle z nadprzestrzeni wyleciało 20 . z których wyleciało mnóstwo takich i takich

//Co z tego, że w ciągu pierwszych tygodni Imperium posiadało tylko jeden Gwiezdny Niszczyciel Imperial, a TIE-ów prawie wcale, może poza kilkom maszynami próbnymi.//

//Ty lepiej patr, ile lat później.

//Cicho. Byłem pewny, że robisz sobie jaja ._.
A tak poza tym to do dupy przez te jedenaście lat nadal mieć ten jeden krążownik. Dasz coś więcej?//

//Właśnie dostałeś flotę, ale mniejsza. Twoja postać nie wie o tym.

- Jaka sytuacja? - zapytał członków załogi.

-POza tym, że prawie nam się skończyły zapasy...-nawigator pokazał ch*ja palcem. I pokazał na tą flotę.

//Daj, daj, daj. Odpis daj, daj, daj. W Azis odpis daj.//
- Jakieś meldunki od reszty floty? Jeśli nie to ewakuujmy się stąd.

-Sir, oni... Oni...-radiooperator się jakby zaciął. Jakiś Geonosianin go kopnął.
-Sir, oni chcą się z nami połączyć.

- No to na co czekacie? Łączyć.

No i żęście się połączyliście. Widzisz kgogś w mundurze Republiki, ale jakby zmienionym, z insygniami admirała.
-Tutał admirał Hecolius z 4 Imperialnej floty. Kim jesteście, co tu robicie i kto wami dowodzi?
//To jest połączone z moim PBF-em i PBF-em Zygarda BTW.

//Domyśliłem się po Kartach Postaci właściciela.//
- Ja dowodzę. - odparł krótko. - A jesteśmy tutaj w interesach.

-Jakiś problem?-dało się słyszeć kobiecy głos.
-Nie, ależ absolutnie pani vice-arcy Moff Światów Jądra. I proszę mi tu nie cyganić, taki niszczyciel z oznakowaniami Konfederacji nie latałby bez pozwolenia w tym sektorze.
//I teraz pytanie, czy oni znają powiedznienie "Nie cygań mi tu"? Możę u nich to jest "Nie muunuj mi tu"?

//Nie wiem, ale dobrze, że nie zrobiłem Neimodianina. Aż by się prosiło, żeby rzec sławne i znane przysłowie: "Po czym poznać, że Neimodianin kłamie? Po tym, że ma otwarte usta."//
- Znalazłem go gdzieś na Zewnętrznych Rubieżach. Choć wtedy był to wrak. Wyremontowałem go i zacząłem używać do prywatnych rozjazdów i transportu towaru. Aż strach się bać, że Imperium nie zdąży w porę pomóc grupie handlarzy napadniętych przez piratów, korsarzy czy buntowników.

-Ha ha, badzo śmiez, panie admirale... Torsti, tak-powiedział kobiecy głos-wiemy takżę od raportów Mandloriańskiej Admirał, Kali Grinto, że twój statek znajdował się w tych okolicach...

- I? - zapytał krótko i na temat.

-Albo przyjmujesz propozycję walki ramię w ramię z nami... Twój kadłub raczej nie wytrzyma broni dopiero co ze stoczni i masy torped na mostek.

- A co bym z tego miał?

-Umirzenie długòw, umorzenie kar, dobre zarobki i... tą flotę.

- Jakoś nie chce mi się wierzyć, że Imperium werbuje starych dowódców Konfederacji.